Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Ulubione seriale

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Kino i TV
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 21:31, 09 Maj 2015 Temat postu:

Cytat:
A aktor Tamiela, Treva Etienne, grał w CBP przeklętego pirata, który łapie Jacka za gardło w areszcie Port Royal. Hurra Tutaj trochę jest, od 1:00

Faktycznie, znamy się z tym panem Smile Tamten fragment wprawił mnie w lekki szok, bo pierwszy raz zobaczyłam Castiela, który coś robi. Może nie coś szczególnie spektakularnego, ale cokolwiek Wink

Cytat:
Miewał takie momenty, że honorowo mógłby śpiewać Misty Mountain mimo nieodpowiedniego wzrostu.

Oni tam zdaje się wszyscy ze wzrostem oszukują Very Happy

Cytat:
To znaczy? Że ogólnie za mało tweetów, czy że nie wszystkie poruszane w fandomie kwestie?

Bywało, że nie poruszali wszystkich wątków z odcinka albo najważniejszemu wątkowi poświęcali jeden tweet. Poza tym były cytowane tylko niektóre reakcje: na przykład fandom bardzo podzieliło podejście do wątku Caroline/Klaus, a pokazywano tylko pozytywne reakcje na te sceny, na porządku dziennym było też wyłączne krytykowanie Damona, bo prezenterce pisano teksty pod graną przez nią (już jakiś czas temu) postać, a ona go nie lubiła. Ogólnie czułam się, jakby z tych wszystkich reakcji wybierano te, które się ludziom na górze podobają i prezentowano je tak, żeby oglądający sądzili, że wszyscy tak uważają. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek opublikowano dwie przeciwstawne opinie. Choć trzeba im przyznać, że publikują tweety ośmieszające absurdalności fabularne - to mi się zawsze podobało Smile

Cytat:
A, to już brzmi bardziej SPNowo.

Też dopowiadają fabułę na tweeterze? Very Happy

Cytat:
A tak na czuja?

Ian Somerhalder ze swoimi kampaniami na rzecz środowiska naturalnego, zdaje się, że wrzuca na twittera i instagram zdjęcia i filmiki związane z serialem, żeby fani go śledzili i przy okazji czytali te ważne rzeczy o środowisku (takie odnoszę wrażenie). Konto Paula Wesleya z kolei wyglądało, jakby kazali mu założyć twittera, ale nie powiedzieli, co dalej, więc wpisy składały się z pozbawionych większej treści zdań wrzucanych raz na miesiąc. Swego czasu popularność zdobywał Matt Davies ze swoim poczuciem humoru, pisząc ocierające się o +18 fanfiki z niekanonicznymi pairingami, ale dostał lekko po uszach głównie za propagowanie związku osiemnastolatki z opiekunem. A niedługo potem uśmiercili jego postać i wciąż się zastanawiam, czy ta jego działalność miała z tym jakiś związek... Także wydaje mi się, że są jakieś ogrórne zalecenia, ale każdy radzi sobie inaczej i inaczej te media wykorzystuje, no i nie wszystko jest akceptowane...

Cytat:
podobnie jak Jareda do wyławiania takiej a nie innej fantwórczości.

...w przeciwieństwie do SPN Wink

Cytat:
Zatem trzeba brać pod uwagę i to, że formy tego zaangażowania mogą być różne, więc mierzenie wszystkich jedną miarą, na przykład wyrobioną tygodniowo normą tweetów, niekoniecznie ma sens...

Pełna zgoda. Tak się akurat jakoś złożyło, że i w SPN, i Pamiętnikach, dużo się dzieje na twitterze, to o tym akurat mówimy.

Cytat:
Na przykład to jest behind the scenes of 10.20 Angel Heart, a tutaj (15:10 - 17:10) opowiadają jak i dlaczego.

Ze znajomością kontekstu faktycznie lepiej Very Happy Bo znaleźć to gdzieś tak po prostu... Laughing

Cytat:
Ktoś - to Ty byłaś? - mi kiedyś pokazywał nagranie z wywiadu, dziennikarka im to dała i kazała czytać. To było to?

Tak, to. Tak mi się wydawało, że już Ci podrzucałam. Jedni wyglądali, jakby chcieli być gdzieś indziej, inni czytali z profesjonalnym podejściem "przeczytam cokolwiek", a jedna osoba bawiła się tym, nie urażając autora.

Cytat:
Ale poza tym krytyka zdarza się rzadko i nigdy ostra, przy czym o sprawach zakurzonych można ewentualnie powiedzieć, że były pomyłkami, ale im rzecz bardziej aktualna, tym bardziej wszyscy są zachwyceni i wzajemnie się amerykańsko wychwalają.

Aha. To w Pamiętnikach odwrotnie, bo na początku niewiele było rzeczy do krytykowania Smile A jeśli chodzi o bohaterów, krytyka często jest żartobliwa, ale zdarza się ostrzejsza i jakiś czas temu skończyło się tłumaczenie i bronienie granych przez siebie bohaterów, które wcześniej było na porządku dziennym (na przykład Nina Dobrev miała zakaz wypowiadania swojej własnej opinii na temat tego, którego z braci by wolała, gdy jej bohaterka miała Wielki Dylemat). Po trzecim sezonie Paul Wesley otwarcie powiedział, że nie ma pojęcia, jak jego bohater mógł podjąć decyzję, by uratować z tonącego samochodu nie miłość swojego życia, a jej kolegę i on sam tego w kontekście postaci nie kupuje. Zgodził się też, że spokojnie byłby wtedy w stanie uratować dwie osoby i że to był bad writing. Ian Somerhalder z kolei często mówił, że nie widzi związku swojego bohatera z Eleną i uważa go za dziwny ze względu na różnicę wieku - związek, który jest jednym z najważniejszych wątków w całym serialu. Gdy zaczynają tak mówić, jest lekkie zaskoczenie, bo w wywiadach czy innych oficjalnych materiałach mają wyważone, niekrytykujące i nieprezentujące takich skrajnych opinii wypowiedzi. Jak bardzo różni się w tym Supernatural?

Cytat:
To czym zastraszają? "Zrób to, bo będę za tobą tak jeździł?" Aha, ten na video ma jakieś działko...

Mają zabójcze wiązki laserowe, działające praktycznie na wszystko. Z kolei ich obudowy niewiele broni może zniszczyć (i zawsze jest zaskoczenie, jak się komuś udaje Very Happy). Ale wiesz, najczęściej akcja zaczyna się, jak już mają wszystko zbudowane Laughing

Cytat:
Poza tym zużyli już chyba wszystkich aktorów w Ameryce, bo coraz częściej, teraz już praktycznie w każdym odcinku, uskuteczniany jest recykling i czwarty wampir z fafnastego odcinka jest drugą ofiarą w bieżącym, ewentualnie awansuje na postać z dialogami i kilkoma odcinkami.

"Co ma wspólnego SPN z brytyjskim serialem" Very Happy

Cytat:
Dlaczego jak kogoś napadają, gdy poszedł do sklepu, to zawsze wtedy, jak już kupił i niesie, a nie jak dopiero idzie? Powinien być jakiś doroczny Dzień Pamięci dla Jedzenia Upuszczanego w Filmach…

Popieram! Razem z Dniem Jedzenia Zostawianego Po Bardzo Ważnym Telefonie oraz Pełnych Kubków Upuszczanych W Strachu.

Cytat:
No żeście pojechali cliffhangerem! To nie fair, przecież i tak bym oglądała.

Też mnie to czasem wkurza. Trochę zaufania, ludzie... Smile

Cytat:
Khem, być może niektórzy będą zainteresowani.

...Bo ja tak trochę nie rozumiem. Po pierwsze, dlaczego mieliby chcieć go zabić? ...Ale zdaje się, że to nieważne dla tego wątku, więc przejdę do punktu drugiego:

Cytat:
The TARDIS can still be used as a mode of transportation, but cannot travel time and space.

To zdanie ma sens tylko wtedy, gdy potraktujemy je logicznie, czyli że nie może podróżować jednocześnie w czasie i w przestrzeni. Bo sposobu na podróżowanie ani w czasie, ani w przestrzeni, to nawet TARDIS nie posiada. Chyba, że chodziło o to, że można kogoś w niej zamknąć, przenieść budkę na ciężarówkę, przejechać kawałek i wypuścić? Ale to wciąż podróżowanie w przestrzeni, tylko jak szybowiec...

A po trzecie, z Doktorem świeżo po regeneracji nic nie ma szans, więc dla mnie dyskusja jest zamknięta Very Happy

Cytat:
"To pokolenie to już tylko gify, a sztuka dyskusji ginie, cywilizacja Zachodu upada...!"

"Mój dziadek wiedział, jak dyskutować w necie, nie to, co dzisiejsza młodzież." Very Happy

"Not 50 times in a row" Fani Doktora Who z przykładem Rory'ego wyskoczą za 3, 2, 1...

Dwójka, trójka Laughing
Oczywiście, że na tumblrze zdarzają się perełki Smile

Cytat:
Hej, w ogóle jakby co, to przynoś warte uwagi rzeczy z innych fandomów, nawet niekoniecznie w związku z aktualnie omawianą jakąś kwestią typu względna Dalekoodporność schodów.

Z tym mogę mieć problem, bo najbardziej interesują mnie rzeczy mocno zatopione w fabule, ale spróbuję pamiętać, jak się na coś natknę.

Cytat:
Bo już miałam nadzieję, że istnieją oficjalne crossovery serialowe.

No, w spin-offach. Przynajmniej na razie. Choć ostatnio widziałam Spidermana i paru innych made by Marvel w "Fineaszu i Ferbie" Laughing Która to kreskówka jest najlepszą kreskówką, jaką widziałam.

Cytat:
Co sępy? Były jakieś fajne sępy? Ale takie sępy-sępy, normalne? Co tam robiły?

Nazywali się [link widoczny dla zalogowanych] i zajmowali znajdowaniem zwłok w kosmosie, transportowaniu ich na ojczystą planetę i ewentualnym wyprawieniem pogrzebu, jeśli nie było innych chętnych. To znaczy normalnie by się zajmowali, bo ci akurat ukradli TARDIS i potrzebowali do niej klucza, więc śmierć i pogrzeb ukartowali. Ale kosmiczne sępy ładnie pasują do świata z wielkimi muchami żywiącymi się odpadkami oraz głupimi nosorożcami-policjantami. Smile

EDIT
Zapomniałabym: [link widoczny dla zalogowanych].


Ostatnio zmieniony przez Marta dnia Sob 22:31, 09 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 23:39, 12 Maj 2015 Temat postu:

Marta napisał:
pierwszy raz zobaczyłam Castiela, który coś robi.

Głównie zalicza glebę... Rolling Eyes W tym sezonie ciągle jest w fabularnej roli tego pierwszego albo drugiego, który staje przeciwko aktualnemu villainowi, ale w ramach stopniowania napięcia, ojej, jednak mu się nie udaje i zbiera łomot, żeby potem przyszedł i wygrał ten co ma wygrać. I w następnym odcinku też. I w kolejnym. I znowu... Nie wiem, tam chyba nikt ze scenarzystów nie ogląda sezonu jednym ciągiem, że nie widzą jaki to daje efekt - postać, która wcześniej służyła do wymiatania kilku przeciwników jednocześnie i ratowania Winchesterów, kiedy wdepnęli w przeważające siły wroga, teraz tylko jest rzucana w te i wewte po scenografii... Jeśli chcesz więcej Castiela-który-coś-robi, to masz tutaj (początek piątego sezonu) albo tutaj (koniec szóstego sezonu), albo tutaj (środek siódmego sezonu). Tak w największym skrócie, to Castiel przeszedł od tego (4.01) do tego (8.22) i tego (10.14).

Marta napisał:
Oni tam zdaje się wszyscy ze wzrostem oszukują Very Happy

A nawet z zarostem. Mr. Green

Marta napisał:
Bywało, że nie poruszali wszystkich wątków z odcinka albo najważniejszemu wątkowi poświęcali jeden tweet. Poza tym były cytowane tylko niektóre reakcje: na przykład fandom bardzo podzieliło podejście do wątku Caroline/Klaus, a pokazywano tylko pozytywne reakcje na te sceny, na porządku dziennym było też wyłączne krytykowanie Damona, bo prezenterce pisano teksty pod graną przez nią (już jakiś czas temu) postać, a ona go nie lubiła. Ogólnie czułam się, jakby z tych wszystkich reakcji wybierano te, które się ludziom na górze podobają i prezentowano je tak, żeby oglądający sądzili, że wszyscy tak uważają. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek opublikowano dwie przeciwstawne opinie.

Aha. No to faktycznie niefajnie.

Marta napisał:
Też dopowiadają fabułę na tweeterze? Very Happy

W tej chwili sobie nie przypominam, ale nieraz mówią na przykład, że o, te dodatkowe dwa słowa to była improwizacja aktora. Albo ostatnio scenarzysta zastrzegł, że oryginalnie napisał trochę inaczej, ale zmienili w kręceniu. Słusznie przewidział, że trzeba kryć tyłek, bo szło o zdanie, które strasznie wzburzyło fandom.

Marta napisał:
Ian Somerhalder ze swoimi kampaniami na rzecz środowiska naturalnego, zdaje się, że wrzuca na twittera i instagram zdjęcia i filmiki związane z serialem, żeby fani go śledzili i przy okazji czytali te ważne rzeczy o środowisku (takie odnoszę wrażenie).

Aha. Misha założył fundację "Random Acts", specjalnie żeby wciągnąć fandom. Jak to ujął, "Part of what made me want to do this project was seeing so many of my followers on twitter putting so much energy and so many resources into fandom. I think all of that energy is great, but my thinking was, perhaps, if we could harness a fraction of those resources (both creative and fiscal), we could put some of this c-list idolatry to good use." A Jared i Jensen rozkręcają ostatnio jakąś akcję z koszulkami na rzecz "raising depression awareness". Ale wszyscy wrzucają jakieś dziesięć razy tyle rzeczy prywatnych i tych charytatywnych niż drobiazgów z planu. Może u Jensena jest bardziej pół na pół, bo on w ogóle stosunkowo najrzadziej wrzuca cokolwiek.

Marta napisał:
Konto Paula Wesleya z kolei wyglądało, jakby kazali mu założyć twittera, ale nie powiedzieli, co dalej, więc wpisy składały się z pozbawionych większej treści zdań wrzucanych raz na miesiąc.

To już nawet Jensen ma lepsze wyniki... Laughing

Marta napisał:
Swego czasu popularność zdobywał Matt Davies ze swoim poczuciem humoru, pisząc ocierające się o +18 fanfiki z niekanonicznymi pairingami, ale dostał lekko po uszach

Sąsiedni fandom zaprasza na mleko i ciasteczka oraz oferuje współczucie i przytulenie! Szczególnie, gdyby chciał kontynuować proceder. Mr. Green

Marta napisał:
...w przeciwieństwie do SPN Wink

Richard Speight i Rob Benedict właśnie zbierają (od fandomu) kasę na produkcję internetowego quasi-dokumentu "Kings of Con" o zakulisowych akcjach konwentowych. Znaczy, idzie o finansowanie przez crowdfunding ("You are crowd, we give fun, you must only ding."). Matt Cohen obiecał przelecieć się ulicą właśnie jeśli fandom nastuka dwieście tysięcy, no i słowo się rzekło... (Poświęćmy minutę ciszy na zadumę nad tym atomowym grzybkiem świętego oburzenia jaki wyrósłby nad feministycznym Internetem, gdyby to któraś z aktorek obiecała to samo fanom.) A w pierwszym odcinku cameo dostaje goły zadek Roba. (Przy czym, hej, to ma także dialogi i aktorstwo, słowo. Laughing I to fajne. Very Happy To jest, stwierdziłam po tym, jak już gdzieś od połowy cofnęłam do początku, bo rozpraszała mnie wspaniałość szlafroka Roba... Shocked Chuck na taki musiałby napisać jeszcze z pięć książek. Very Happy )

Marta napisał:
Tak się akurat jakoś złożyło, że i w SPN, i Pamiętnikach, dużo się dzieje na twitterze

Twitter jest chyba najbardziej takim wspólnym punktem, w sensie, że wszyscy tam są, nawet jeśli niektórzy nie tam najbardziej.

Marta napisał:
Bo znaleźć to gdzieś tak po prostu... Laughing

Ktoś spoza fandomu, nie wiem.
Ktoś z fandomu: "Aha, no, dzień jak co dzień. Ciekawe, który to odcinek." Laughing (Szafa rzeczywiście jest w odcinku.)

Marta napisał:
Jak bardzo różni się w tym Supernatural?

W tej chwili mam wrażenie, że w porówananiu z Pamiętnikami krytyki jest mniej i jest słabsza, raczej dominuje wszechogarniające "We are Supernatural Family!". Jakby ważniejsze było "ciągle kręcimy i ciągle jesteśmy razem (i to dzięki wam, fandomie)" niż jakość tego kręcenia. Fandom krytykuje, ale i to jest bardziej takie "krytykujemy, bo wciąż nam zależy". (Powiedziałabym, że czuje się w atmosferze coś trudno uchwytnie różniącego się od hatewatchingu.) Natomiast ekipa raczej wyłącznie prawi sobie komplementy. I, o dziwo, powiedziałabym, że jeśli nie większości to sporej części tego nie czuć fałszem. Raczej kółkiem wzajemnej adoracji w pluszowym stylu. Prawie jak przeciętne fanforum... Z kilkoma ewentualnymi wyjątkami. Na przykład postawiłabym pół rocznej wypłaty na to, że Misha odetchnie, jak już nie będzie musiał spotykać obu J. A przynajmniej Jareda.

Marta napisał:
Ale wiesz, najczęściej akcja zaczyna się, jak już mają wszystko zbudowane Laughing

W takim razie kto zbudował Daleki. Może tylko pierwszego? Słowem, skąd się biorą małe Daleki? Very Happy

Marta napisał:
"Co ma wspólnego SPN z brytyjskim serialem" Very Happy



Marta napisał:
...Bo ja tak trochę nie rozumiem. Po pierwsze, dlaczego mieliby chcieć go zabić?

Bo jest to niezbędne dla istnienia tematu.

Marta napisał:
...Ale zdaje się, że to nieważne dla tego wątku

O, widzisz? Rozgryzłaś. Laughing Namnożyło się ostatnio(?) takich forów ustawkowych, gdzie się rzuca propozycję i ludzie przez następne parę stron (jak dobrze pójdzie) szacują wyniki. Bywa interesująco. Laughing No i te propozycje... "Luke Skywalker vs Harry Potter" "Smaug vs Godzilla" "Remy vs Gordon Ramsay" "How many coked up first graders with Swiss army knifes would it take to kill batman?" Mr. Green Czego to człowiek nie zrobi, żeby nie pisać pracy semestralnej...

Marta napisał:
To zdanie ma sens tylko wtedy, gdy potraktujemy je logicznie, czyli że nie może podróżować jednocześnie w czasie i w przestrzeni.

A może chodziło o Kosmos? Ale dla mnie w ogóle całe zastrzeżenie jest głupie, bo jeśli chodzi o "typowego Doktora" vs "typowych Winchesterów", to TARDIS też powinna być typowa.

Marta napisał:
A po trzecie, z Doktorem świeżo po regeneracji nic nie ma szans, więc dla mnie dyskusja jest zamknięta Very Happy

True Fan veni, vidi, vici. Very Happy

Marta napisał:
Dwójka, trójka Laughing

Moment z liściem uwielbiam. Laughing Ale dla mnie najbardziej siódemka (w kontekście całego "SPN wszędzie wlezie"), jedenastka i trzynastka (w kontekście całego SPN...). No i czternastka, ale to w ogóle nie potrzebuje SPN.

Marta napisał:
„Tu jest cisza i spokój”, zapewnia Doktor. *potężny wybuch*

Znane także jako "Było cicho i spokojnie, aż tu nagle jak *piiiiiip*...olnie". (To ten wybuch zagłuszył.) Należy zaczynać tonem wierszyka dla dzieci.

Marta napisał:
„A umiesz tym wylądować?”, „Oczywiście, że umiem”, oburza się Doktor. „Ale w jednym kawałku?”, dopytują towarzysze.



Marta napisał:
Z drugiej strony, Jedenasty kazał ludziom masowo zabijać Cisze

A co to były Cisze?

Marta napisał:
Wydaje się, że najlepiej radził sobie Davies – tak subtelnie wprowadzał wątki i nawiązania, że widz nawet nie wiedział, że jest jakaś zagadka, i gdy dostawał rozwiązanie, zawsze był zaskoczony.

Też tak lubię. Smile

EDIT
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Pią 19:30, 15 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 17:01, 16 Maj 2015 Temat postu:

Cytat:
Castiel przeszedł od tego (4.01)

A, to tu jest te pięć sekund ze skrzydłami! Very Happy Zdaje się, że ta scena jest odpowiedzią na pytanie o... chciałam napisać popularność, ale kult chyba będzie lepszym słowem, Castiela. Nawet mnie tak trochę wzięło. Jak on ładnie wymawia własne imię. Inni też też mówią Cas-ti-el? Do tej pory słyszałam tylko "Cas", chyba zawsze wymawiane przez Deana, czego się moim zdaniem powinno zakazać.

Cytat:
do tego (8.22)

Yyy... Nie mam nic przeciwko comic relief, ale jeśli on tylko albo to, albo

Cytat:
tego (10.14)

to ja sobie zostanę przy 4.01.

Cytat:
W tej chwili sobie nie przypominam, ale nieraz mówią na przykład, że o, te dodatkowe dwa słowa to była improwizacja aktora.

To są zawsze fajne ciekawostki Smile

Cytat:
Słusznie przewidział, że trzeba kryć tyłek, bo szło o zdanie, które strasznie wzburzyło fandom.

Chyba już o tym mówiłaś - o Deanie i Castielu, prawda?
Z związku z tym mam pytanie, myślę, że to może być ciekawe. Domyślam się, że SPN ma grupę scenarzystów piszących po parę odcinków. Jak się rozkłada odpowiedzialność za pisane słowa? Kto w fandomie obrywa za dialog uznany za niekanoniczny, producent czy scenarzysta konkretnego odcinka? Czy fandom zwraca uwagę na to, kto napisał dany odcinek i dzieli scenarzystów na lepszych i gorszych (bardziej lub mniej lubianych), czy raczej widzi ich jako bliżej nieokreśloną grupę klawiatur? I jakie są Twoje odczucia? Smile

Cytat:
Ale wszyscy wrzucają jakieś dziesięć razy tyle rzeczy prywatnych i tych charytatywnych niż drobiazgów z planu.

Czyli jednak podobnie jak część obsady Pamiętników.

Cytat:
Richard Speight i Rob Benedict właśnie zbierają (od fandomu) kasę na produkcję internetowego quasi-dokumentu "Kings of Con" o zakulisowych akcjach konwentowych.

[link widoczny dla zalogowanych], że zebrali prawie 300 tysięcy i zakończyli akcję? Chyba naprawdę trafili w dziesiątkę z tym pomysłem Smile Nie wiem jak fandom, ale ja myślę, że to może być świetne.

A propos pseudo-dokumentów, może Cię zainteresuje, że w 2013 roku Peter Davison (Piąty Doktor) wyprodukował film "The Five(ish) Doctors Reboot", w którym aktorzy grający Doktorów od pięć do osiem, oburzeni tym, że nie dostali roli w odcinku na pięćdziesiątą rocznicę powstania serialu próbują zakraść się na plan i w nim wystąpić. Pojawili się w nim praktycznie wszyscy, aktorzy i producenci z New Who, rodziny aktorów grających Doktorów, a sam film niektórzy uznają za lepszy od oficjalnego odcinka rocznicowego Very Happy
Davison ostatnio mówił, że nie wyklucza sequela, jeśli zbierze wystarczającą ilość materiału do sparodiowania oraz znajdzie sposób, by zapłacić aktorom, którzy wcześniej zgodzili się wystąpić za darmo. Tak sobie myślę, że crowdfunding mógłby odnieść sukces w tym wypadku. Smile

Cytat:
Fandom krytykuje, ale i to jest bardziej takie "krytykujemy, bo wciąż nam zależy". (Powiedziałabym, że czuje się w atmosferze coś trudno uchwytnie różniącego się od hatewatchingu.)

Moje krótkie spotkanie z fandomem (referat na konferencji) potwierdza, zdania pod tytułem "fabuła? jaka fabuła?" były wypowiadane z miłością Very Happy

Cytat:
W takim razie kto zbudował Daleki. Może tylko pierwszego? Słowem, skąd się biorą małe Daleki?

Zasadniczo, Dalekowie to żywe [link widoczny dla zalogowanych], które opakowały się w metal, gdy prowadziły wojnę z inną rasą na swojej ojczystej planecie. Odtąd potrzebują tych metalowych zbroi do życia i raczej nie potrafią się normalnie rozmnażać. Raz [link widoczny dla zalogowanych] użył swojego DNA, żeby stworzyć nowych Daleków - wystarczyła mu jedna komórka na jednego Daleka. Istnieje też technologia [link widoczny dla zalogowanych] wszystko w Daleków, dzięki której z pewnością powstało wielu z nich. Przypuszczam, że to nie wszystko w tym temacie... W skrócie wygląda to tak: jeśli chcesz zrobić historię z Dalekami, sprawdzasz, ilu ich było na końcu ich poprzedniej historii. Jeśli potrzebujesz więcej, musisz jakoś wymyślić, skąd się wzięli. Ale się bardzo nie martw, bo widzowie są przyzwyczajeni, że ich liczba skacze między milionami a jednym oraz że Dalekowie jakby wymykają się logice. Rolling Eyes

Cytat:
Namnożyło się ostatnio(?) takich forów ustawkowych, gdzie się rzuca propozycję i ludzie przez następne parę stron (jak dobrze pójdzie) szacują wyniki. Bywa interesująco.

Nie wiem, dla mnie to wygląda na pytanie, po którym fani X będą na siłę szukać argumentów za X, a fani Y za Y, bo "oczywiście, że wygra MÓJ". Gdyby to nie były pojedynki, a pomysły na spotkania i interakcje, zrozumiałabym. Smile

Cytat:
A może chodziło o Kosmos?

O tym nie pomyślałam, może. To jak daleko od powierzchni Ziemi zaczyna się kosmos? Very Happy

Cytat:
A co to były Cisze?

url=https://reprog.files.wordpress.com/2011/05/doctor-who-spoilers-silence-431x300.jpg]Cisze[/url] charakteryzują się tym, że jeśli się ich nie widzi, zapomina się o ich istnieniu. W pewnym momencie było ich pełno na Ziemi (nie pamiętam już, czemu) i Doktor nagrał ludziom podprogową wiadomość, żeby zabijali każdego przedstawiciela tej rasy. Na szczęście nie będą tego pamiętać, ale i tak takie skłanianie do przemocy wydawało mi się na granicy kanoniczności Doktora.

Cytat:
To się naprawdę prosiło o zjawę Charlie, żeby ich tam obu prześwięciła sękatą lagą z własnego stosu.

Charlie nie żyje? Sad
*nadzieja mode on* Może tylko tymczasowo?

Cytat:
No i nadejszła ta wiekopomna chwila, gdy Impalę zatrzymuje drogówka. Chociaż chyba wciąż się nie liczy, skoro byli ustawieni i musieli produkować powód.

Ustawieni? Szkoda. Też bym była ciekawa prawdziwych Very Happy

Cytat:
Szczególnie, że scenarzyści chyba specjalnie robią wszystko, żeby nawet najtwardsze fanki miały już go dość.

Podejrzewałabym, że Misha planuje odejść, a aktualne działania Castiela mają zapobiec zamieszkom, gdy już odejdzie. Ale jeśli to trwa od paru sezonów, to teoria mi się sypie. Wink[/quote]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 23:16, 16 Maj 2015 Temat postu:

Marta napisał:
A, to tu jest te pięć sekund ze skrzydłami! Very Happy

Pierwsze pięć. Laughing Pozostałe są w 6.15 i 8.07, plus te wyliniałe parę odcinków temu.

Marta napisał:
Zdaje się, że ta scena jest odpowiedzią na pytanie o... chciałam napisać popularność, ale kult chyba będzie lepszym słowem, Castiela. Nawet mnie tak trochę wzięło.

[link widoczny dla zalogowanych] Very Happy Very Happy Very Happy
Z Castielem jest jak z tymi niektórymi artystami, co świetnie się zapowiadają... i już im tak zostaje. Teraz już wiesz, czemu ciągle mówię o Castielowym rozczarowaniu... Zresztą teraz już nawet zapowiadać się przestał. Sama widzisz, że w tamtym urywku Misha jeszcze miał charyzmę. Teraz już tylko ma wieczną minę, jakby go zęby bolały.

Marta napisał:
Jak on ładnie wymawia własne imię. Inni też też mówią Cas-ti-el? Do tej pory słyszałam tylko "Cas", chyba zawsze wymawiane przez Deana, czego się moim zdaniem powinno zakazać.

Ha!!! Och, wrr, grr. [ogólny bulgot] Dean już tak ma (na anioła Ezekiela od razu zaczął mówić Zeke). Castiela zaczął skracać też praktycznie od razu, co jeszcze byłoby do przyjęcia - no bo Dean, trudno Rolling Eyes - ale zanim się człowiek obejrzał, zaczęli tak mówić wszyscy, nawet inne anioły. W dodatku to weszło jakoś tak sobie, Castiel nigdy nie zaprotestował ani w ogóle nijak się nie odniósł. Pozwolił Deanowi i pozwala innym, to w ogóle nie istnieje jako sprawa. A tymczasem mnie to strasznie jeży. Miewasz tak, że jakiś element z jednego uniwersum żywcem się prosi, żeby nim uzupełnić inne uniwersum? Wybacz dłuższy cytat, ale potrzebny jest cały.

Jim Butcher, "Dresden Files", część 13, "Ghost Story".
"Look, Uri, I don't want to say..."
The archangel gave me a look so cold that my words froze in my throat.
"Harry Blackstone Copperfield Dresden," he said quietly - and he said it exactly right, speaking my Name in a voice of that same absolute power that had so unnerved me before. "Do not attempt to familiarize my name. The part you left off happens to be rather important to who and what I am. Do you understand?"
I didn't. But as he spoke, I knew - not just suspected, but knew - that this guy could obliterate me, along with the planet I was standing on, with a simple thought. In fact, if what I'd read about archangels was right, Uriel could probably take apart all the planets. Like, all of them. Everywhere.
And I also knew that what I had just done had insulted him.
And... and frightened him.
I swallowed. It took me two tries, but I managed to whisper, "Aren't we just Mr. Sunshine today."
Uriel blinked. He looked less than certain for a moment. Then he said, "Mr. Sunshine... is perfectly acceptable. I suppose."
I nodded. "Sorry," I said. "About your name. I didn't realize it was so, um..."
"Intimate," he said quietly. "Sensitive. Names have tremendous power, Dresden. Yet mortals toss them left and right as though they were toys. It's like watching infants play with hand grenades sometimes."


Częścią mitologii Dresdenversum jest, że imiona mają moc i można przez nie dosięgnąć ich właściciela, a w SPN już nie są tak istotne, ale i tak mi strasznie brakuje w SPN takiego dialogu. Często w "anielskich" uniwersach zwraca się uwagę na to, że -el w wersji minimum przynajmniej symbolicznie wskazuje na boskie pochodzenie anioła, a - jak wyżej sugeruje Uriel - w niektórych wersjach wręcz zawiera jego moc. W SPN nie wszystkie anioły mają imiona -el (szczególnie anielice; jak dotąd chyba tylko jedna Hael), ale i tak jest ich tyle, że to się prosiło o wykorzystanie w mitologii... I imion w ogólności. Wątpię, czy to się rzuca w oczy, ale w ramach prywatnego protestu prawie zawsze piszę "Castiel". Wink

Marta napisał:
Yyy... Nie mam nic przeciwko comic relief, ale

Lubię comic reliefy. Ale nie tak przeszarżowane... Jeśli coś jest żenujące, to już nie jest zabawne. I obawiam się, że tak, od dawna już trudno dostać od niego cokolwiek innego niż rzeczy typu tych dwóch urywków.

Marta napisał:
Chyba już o tym mówiłaś - o Deanie i Castielu, prawda?

Jeśli masz na myśli "I love you" zamienione na "I need you", to nie. Very Happy Tamto to był ósmy sezon. A teraz mam na myśli 10.20 Angel Heart, gdzie Dean, próbując kogoś pocieszyć, mówi "Because he did that, Cas was able to save the world. Your father's a hero, he did not die in vain." Fandom zareagował "Co??? A Sam?! Przecież Castiela tam mogło wtedy w ogóle nie być i wyszłoby na to samo!" (Uch, no, musiałabym streszczać kawał czwartego i piątego sezonu, sorry.) Scenarzysta już w trakcie emisji tweetnął [link widoczny dla zalogowanych]. Jak widać po komentarzach, pomogło średnio. Wink

Marta napisał:
Domyślam się, że SPN ma grupę scenarzystów piszących po parę odcinków.

[link widoczny dla zalogowanych]. Większość aktualnych dołączyła dopiero w późniejszych sezonach. To nie wpływa na ich oceny - ci najczęściej chwaleni za dobre zrozumienie fandomu i kanonu dołączyli w ostatnich latach.

Marta napisał:
Kto w fandomie obrywa za dialog uznany za niekanoniczny, producent czy scenarzysta konkretnego odcinka?

Scenarzysta. Kto to jest producent? Laughing Pochwały (albo narzekania) zbiera też showrunner, ale to częściej w perspektywie całych sezonów i większych storyarców. Wieść gminna niesie, że scenarzyści chodzą sprawdzać kanoniczną spójność właśnie pisanego na fandomowej [link widoczny dla zalogowanych]...

Marta napisał:
Czy fandom zwraca uwagę na to, kto napisał dany odcinek i dzieli scenarzystów na lepszych i gorszych (bardziej lub mniej lubianych)

Zdecydowanie! "W przyszłym tygodniu wraca wątek X / postać Y, jestem sceptyczna, ale z drugiej strony pisze to Z, więc jest nadzieja". "To było sztuczne i niepotrzebne, ale już wcześniej nie podobała mi się większość odcinków tej pary, mają przyciężką rękę." Na konwentach są tylko aktorzy, ale na ewentualny panel ze scenarzystą też znaleźliby się chętni i to właśnie dlatego, że by go kojarzyli, a nie "Co to za jeden?"

Marta napisał:
I jakie są Twoje odczucia? Smile

Zwracam na scenarzystów mniejszą uwagę niż wielu innych fanów. Dla mnie każdy odcinek ma swoje lepsze i gorsze sceny i dialogi, nawet jeśli niektóre odcinki wolę od innych. Bardziej się skupiam na aktorach i na pojedynczych ujęciach, ale też raczej nie lecę sprawdzać, który to był reżyser i nie nastawiam się na uważanie, co pokaże w swoim następnym odcinku. Nawet jeśli reżyserem jest Jensen. Laughing Zresztą jego jest mój ulubiony odcinek ever. A inny należy do tych, które bym najchętniej wykreśliła. Więc. Rolling Eyes

Marta napisał:
Czy dobrze widzę,, że zebrali prawie 300 tysięcy i zakończyli akcję?

Uhum. Myślę, że spokojnie mogliby to kontynuować i doszłoby drugie tyle. Może mieli na razie pomysłów tylko na te pięć czy sześć odcinków.

Marta napisał:
Nie wiem jak fandom, ale ja myślę, że to może być świetne.

Też czekam aż już będzie gotowe. Laughing

Marta napisał:
sam film niektórzy uznają za lepszy od oficjalnego odcinka rocznicowego Very Happy

Nie dziwię się! Takie niezależne rzeczy zwykle mają więcej pazura, autentyczniejszy humor i w ogóle. Very Happy

Marta napisał:
Tak sobie myślę, że crowdfunding mógłby odnieść sukces w tym wypadku. Smile

Niech mu ktoś powie, jak wyszło z SPNowym "Kings of Con". Przecież fandom Doktorowy na pewno zdołałby to nie tylko powtórzyć, ale i przebić.

Marta napisał:
Zasadniczo, Dalekowie to żywe istoty, które opakowały się w metal, gdy prowadziły wojnę z inną rasą na swojej ojczystej planecie.

Jakoś myślałam, że to od początku roboty. Shocked

Marta napisał:
Ale się bardzo nie martw, bo widzowie są przyzwyczajeni, że ich liczba skacze między milionami a jednym oraz że Dalekowie jakby wymykają się logice.

Niby SPN też ma giętką logikę, ale tam fanom jeszcze to przeszkadza. Wygląda na to, że Doctor Who to już całkiem nowy level. Mr. Green

Marta napisał:
Nie wiem, dla mnie to wygląda na pytanie, po którym fani X będą na siłę szukać argumentów za X, a fani Y za Y, bo "oczywiście, że wygra MÓJ".

Można by się tak spodziewać, ale z tego co widuję, większość, a przynajmniej część ludzi podchodzi w miarę obiektywnie. Widywałam wypowiedzi "prywatnie bardziej lubię X, ale nie ma szans z Y". Poza tym bywa, że ktoś lubi bądź nie lubi obu stron w zbliżonym stopniu.

Marta napisał:
Gdyby to nie były pojedynki, a pomysły na spotkania i interakcje, zrozumiałabym. Smile

Do tego mamy crossoverowe fiki. Laughing Ale tak, gdyby to miało formę dyskusji, chętnie poczytałabym. Może z czasem te fora wypączkują różne podgatunki, choćby jako działy na tym samym forum? "X i Y się biją", "X i Y są zmuszeni do współpracy"... Jeśli można shipować wszystkich i wszystko, to czemu nie spróbować innych opcji. Czytałabym. (Szczególnie, że uwielbiam "zderzenie mentalności" i pokrewne motywy fabularne - culture clash, outsider POV, [insert whatever]-swap...)

Marta napisał:
To jak daleko od powierzchni Ziemi zaczyna się kosmos? Very Happy

Oficjalnie 100 km nad poziomem morza, o ile wiem. Nie wiem tylko, czy TARDIS o tym wie. Laughing

Marta napisał:
Doktor nagrał ludziom podprogową wiadomość, żeby zabijali każdego przedstawiciela tej rasy. Na szczęście nie będą tego pamiętać, ale i tak takie skłanianie do przemocy wydawało mi się na granicy kanoniczności Doktora.

To właściwie co oni robili złego? Już zabicie kogoś jednego, z Twoich relacji, wydaje mi się nieDoktorowe, ale żeby wybić całą rasę? Neutral

Marta napisał:
Charlie nie żyje? Sad

Jak jej przepowiedziała najbardziej wnerwiająca postać aktualnego sezonu, zabiła ją lojalność wobec Winchesterów. Rolling Eyes Zresztą w totalnie idiotyczny sposób: Charlie wymknęła się z bezpiecznego miejsca i poszła się "schować" do motelu, z pełną świadomością, że jest na celowniku jednych takich (skrajnie kiczowato mafijnej rodziny). Po czym nastąpiło wielkie zdziwko, że ją znaleźli i zaciukali. Przez tydzień fandom liczył, że to cliffhanger - odcinek kończył się ujęciem właśnie znalezionych zwłok, a Castiel jest teraz w każdej chwili dostępny i wreszcie z własną oryginalną baterią, a jeszcze sezon temu każdy anioł dowolnej klasy i nawet osłabiony na luzie wskrzeszał dowolnego człowieka - ale ten odcinek zaczyna się pogrzebem. A Castiel dowiaduje się w połowie odcinka. Rolling Eyes

Marta napisał:
*nadzieja mode on* Może tylko tymczasowo?

Nie rozmawiamy o innych opcjach. (Ze znajomą na LJu już nam prawie pół fanfika wyszło ze spekulacji, że przecież spokojnie mogła się "zakotwiczyć" jako duch do swojego laptopa albo innego sprzętu, który mógłby sobie teraz wziąć Sam. W SPN śmierć to tylko zmiana stanu skupienia. Laughing)

Marta napisał:
Ustawieni? Szkoda. Też bym była ciekawa prawdziwych Very Happy

Dostali zlecenie od tej mafijnej rodziny, która zresztą miała w kieszeni to miasteczko. Dean złośliwie im nie chciał dać powodu - trzeźwy był i wolno jechał - więc musieli zrobić powód. Potem okazali się żenująco durni, więc Deanowi się znudziła konwersacja i zwyczajnie sobie poszedł z posterunku, zapytawszy uprzednio, kto ich na niego nagrał. Tęsknię za dobrze napisanymi glinami w kanonie. I nie lokalnymi szeryfami, co od razu się przekonują, że ojej, wampiry istnieją, po czym zostają hunterami na Winchesterowej liście kontaktów, tylko federalnymi, co odkrywają, że seryjni zabójcy D. i S. Winchester jednak wciąż żyją, więc pora na obławę. Ale to nie jest serial kryminalny, więc do tego człowiekowi zostają tylko fanfiki...

Marta napisał:
Podejrzewałabym, że Misha planuje odejść, a aktualne działania Castiela mają zapobiec zamieszkom, gdy już odejdzie.

Też tak węszę.

Marta napisał:
Ale jeśli to trwa od paru sezonów, to teoria mi się sypie. Wink

No więc właśnie... Ale chyba nigdy wcześniej AŻ TAK nie był kompletnie nieużyteczny. Kwasny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 16:49, 17 Maj 2015 Temat postu:

Aletheia napisał:
Pozostałe są w 6.15 i 8.07

Ciekawe, co by było, gdyby akurat za nim nie było żadnej ściany, na którą mógłby rzucić cień...

Aletheia napisał:
KLIK

Nie wiedziałam, że aż tak trafiłam Laughing

Aletheia napisał:
Sama widzisz, że w tamtym urywku Misha jeszcze miał charyzmę. Teraz już tylko ma wieczną minę, jakby go zęby bolały.

Widziałam właśnie różne urywki i zachodziłam w głowę, skąd to szaleństwo na punkcie Castiela. No, to mi się wyjaśniło Smile
Przypomniało mi to forum Sherlockowe, gdzie w temacie "jak zostałeś fanem?" sporo osób z Niemiec opowiadało tę samą historię: "Obejrzałam Sherlocka z dubbingiem i chociaż spodobał mi się, nie rozumiałam popularności Benedicta Cumberbatcha. Któregoś dnia obejrzałam serial w oryginale. Witajcie." Very Happy

Aletheia napisał:
Miewasz tak, że jakiś element z jednego uniwersum żywcem się prosi, żeby nim uzupełnić inne uniwersum?

Teraz sobie nie przypominam, ale coś miałam.

Aletheia napisał:
Castiela zaczął skracać też praktycznie od razu, co jeszcze byłoby do przyjęcia - no bo Dean, trudno Rolling Eyes - ale zanim się człowiek obejrzał, zaczęli tak mówić wszyscy, nawet inne anioły.

Bez sensu. Powyżej Sheppard mnie upewnił, że Castiel brzmi jakiś tryliard razy lepiej niż Cas.

Aletheia napisał:
Częścią mitologii Dresdenversum jest, że imiona mają moc i można przez nie dosięgnąć ich właściciela

W jednym odcinku Doktora Who też wykorzystali ten motyw. Pewna rasa wykorzystywała sprawczą moc słów, więc dało się przeciwko nim wykorzystać nazwę ich rasy... ale tylko raz, żeby nie było za łatwo Very Happy

Aletheia napisał:
W SPN nie wszystkie anioły mają imiona -el (szczególnie anielice; jak dotąd chyba tylko jedna Hael), ale i tak jest ich tyle, że to się prosiło o wykorzystanie w mitologii... I imion w ogólności.

Dla mnie samo brzmienie jest wystarczającym argumentem Laughing, ale faktycznie mogli to wykorzystać i wpleść do mitologii.

Aletheia napisał:
Tamto to był ósmy sezon. A teraz mam na myśli 10.20 Angel Heart, gdzie Dean, próbując kogoś pocieszyć, mówi "Because he did that, Cas was able to save the world. Your father's a hero, he did not die in vain." Fandom zareagował "Co??? A Sam?! Przecież Castiela tam mogło wtedy w ogóle nie być i wyszłoby na to samo!" (Uch, no, musiałabym streszczać kawał czwartego i piątego sezonu, sorry.)

Aha, ok, nie wnikam w szczegóły. Faktycznie burza rozpętała się i tak.

Aletheia napisał:
Większość aktualnych dołączyła dopiero w późniejszych sezonach. To nie wpływa na ich oceny - ci najczęściej chwaleni za dobre zrozumienie fandomu i kanonu dołączyli w ostatnich latach.

Interesujące Smile Zapytałam, bo mam akurat przykład odwrotny. Dwa najnowsze odcinki Pamiętników Wampirów okazały się tak dobre i zgodne z - dawno zagubionymi - charakterami postaci, że poleciałam sprawdzić scenarzystów. I zobaczyłam nazwiska z samego początku serialu, co wiele wyjaśniło.

Aletheia napisał:
Wieść gminna niesie, że scenarzyści chodzą sprawdzać kanoniczną spójność właśnie pisanego na fandomowej SuperWiki...

Laughing
Z drugiej strony, nie zdziwiłabym się, gdyby z kolei sąsiedzi zawędrowali czasem [link widoczny dla zalogowanych]. Czy jakiekolwiek bazy danych mogą się równać z fanowskimi?

Aletheia napisał:
Zdecydowanie! "W przyszłym tygodniu wraca wątek X / postać Y, jestem sceptyczna, ale z drugiej strony pisze to Z, więc jest nadzieja". "To było sztuczne i niepotrzebne, ale już wcześniej nie podobała mi się większość odcinków tej pary, mają przyciężką rękę."

W Pamiętnikach Wampirów spotkałam się z podobnymi wypowiedziami, ale wydawały mi się na wyrost - niewiele dało się powiedzieć o odcinku na podstawie samego nazwiska scenarzysty. Miałam kiedyś plan przyjrzeć się scenarzystom i reżyserom właśnie w poszukiwaniu jakichś wzorców, cech charakterystycznych dla danej osoby, ale jakoś nigdy tego nie zrobiłam, a potem straciłam serce do serialu. Z kolei w Sherlocku i Doktorze Who wieeele się mówi o scenarzystach i raczej się pamięta, kto napisał które odcinki. Kogo ludzie winią, to inna sprawa, ale o tym, że "written by" jest istotne, dowiedziałam się zanim w ogóle zaczęłam oglądać Doktora Wink

Aletheia napisał:
Zresztą jego jest mój ulubiony odcinek ever. A inny należy do tych, które bym najchętniej wykreśliła. Więc.

I tak to chyba najczęściej jest. Za dużo elementów i osób się składa na powodzenie odcinka, żeby jedna determinowała jego wartość.

Aletheia napisał:
Niech mu ktoś powie, jak wyszło z SPNowym "Kings of Con". Przecież fandom Doktorowy na pewno zdołałby to nie tylko powtórzyć, ale i przebić.

Też tak myślę. Pozostaje sprawa pomysłu na film, bo drugi taki temat jak wielka rocznica ciężko znaleźć.

Aletheia napisał:
Jakoś myślałam, że to od początku roboty.

To częsta pomyłka, rzadko widać Daleka w środku, a obudowa się ponoć niektórym kojarzy z R2D2... Ale są żywi.

Aletheia napisał:
Niby SPN też ma giętką logikę, ale tam fanom jeszcze to przeszkadza. Wygląda na to, że Doctor Who to już całkiem nowy level.

Wydaje mi się, że to naprawdę jest nowy level Smile Ludzie różnie traktują logikę w Doktorze Who i wydaje mi się, że najwięcej zyskują ci, którzy podchodzą do niej z dystansem. Serial przechodził parę fundamentalnych zmian w swojej historii, a niektórych rzeczy nie dałoby się zmienić, nie tworząc sprzeczności albo nie naciągając logiki. Dalekowie to jeden przykład - gdy się chce, by co rok powracali, trzeba im wymyślać coraz mniej logiczne sposoby powrotu. Najwięcej zamieszania w temacie zmian kanonu zrobił odcinek rocznicowy z 2013 roku, w którym odwołano zniszczenie przez Doktora swojej ojczystej planety, który to fakt podany w 2005 roku leżał u podstaw New Who. Mało udane pod względem logiki wydarzenie niesie ze sobą spory potencjał na przyszłość i pozwala poprowadzić serial w nowym kierunku, a to się moim zdaniem liczy najbardziej.

Aletheia napisał:
Można by się tak spodziewać, ale z tego co widuję, większość, a przynajmniej część ludzi podchodzi w miarę obiektywnie.

Okej, jeśli ich to rajcuje... Najwyraźniej nie doceniłam:)

Aletheia napisał:
Do tego mamy crossoverowe fiki.

Ale czasem ktoś ma tylko żart, albo pomysł do opisania w dwóch zdaniach. Czytałabym Smile

Aletheia napisał:
Może z czasem te fora wypączkują różne podgatunki, choćby jako działy na tym samym forum? "X i Y się biją", "X i Y są zmuszeni do współpracy"...

Myślę, że potencjał jest za duży, żeby się ograniczać do pojedynków. "Jaka drużyna wygrałaby Amazing Race", "Jak czarodzieje z X i Y wykonaliby zadania z Turnieju Trójmagicznego", "Sherlock Holmes i Poirot pracują nad tą samą sprawą",...

Aletheia napisał:
To właściwie co oni robili złego? Już zabicie kogoś jednego, z Twoich relacji, wydaje mi się nieDoktorowe, ale żeby wybić całą rasę?

Wpływali na ludzkość od zarania dziejów i między innymi doprowadzili do lotów w kosmos, bo potrzebowali kosmicznego skafandra. Dobrzy nie byli, więc ze strony ludzi to była obrona, ale jednak ze strony Doktora to była przesada. Chociaż Jedenasty już tak miał, że stosował rozwiązania, których nie zaakceptowałby Dziesiąty.

Aletheia napisał:
Przez tydzień fandom liczył, że to cliffhanger - odcinek kończył się ujęciem właśnie znalezionych zwłok, a Castiel jest teraz w każdej chwili dostępny i wreszcie z własną oryginalną baterią, a jeszcze sezon temu każdy anioł dowolnej klasy i nawet osłabiony na luzie wskrzeszał dowolnego człowieka - ale ten odcinek zaczyna się pogrzebem. A Castiel dowiaduje się w połowie odcinka.

Totalnie bez sensu. Neutral

Aletheia napisał:
W SPN śmierć to tylko zmiana stanu skupienia.

Coś o tym wiem. W Pamiętnikach Wampirów dało się umrzeć po trzy razy... Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 22:57, 17 Maj 2015 Temat postu:

Marta napisał:
Ciekawe, co by było, gdyby akurat za nim nie było żadnej ściany, na którą mógłby rzucić cień...

Mr. Green

Marta napisał:
Przypomniało mi to forum Sherlockowe, gdzie w temacie "jak zostałeś fanem?" sporo osób z Niemiec opowiadało tę samą historię: "Obejrzałam Sherlocka z dubbingiem i chociaż spodobał mi się, nie rozumiałam popularności Benedicta Cumberbatcha. Któregoś dnia obejrzałam serial w oryginale. Witajcie." Very Happy

Laughing Very Happy

Marta napisał:
Pewna rasa wykorzystywała sprawczą moc słów, więc dało się przeciwko nim wykorzystać nazwę ich rasy... ale tylko raz, żeby nie było za łatwo Very Happy

Raz przeciwko każdemu jednemu osobnikowi, czy raz w ogóle w historii świata i już nigdy więcej? Very Happy

Marta napisał:
Dla mnie samo brzmienie jest wystarczającym argumentem Very Happy

Nie będę oponować. Laughing

Marta napisał:
Dwa najnowsze odcinki Pamiętników Wampirów okazały się tak dobre i zgodne z - dawno zagubionymi - charakterami postaci, że poleciałam sprawdzić scenarzystów. I zobaczyłam nazwiska z samego początku serialu, co wiele wyjaśniło.

No tak... (Żeby nie wprowadzić z kolei nieporozumienia, późniejsze przyjście nie jest w SPN z automatu zaletą. Po prostu nie jest też w praktyce wadą, bo fandom przede wszystkim patrzy na jakość roboty.)

Marta napisał:
Z drugiej strony, nie zdziwiłabym się, gdyby z kolei sąsiedzi zawędrowali czasem tu.

Superwholock... Podejrzewam, że obie może robić wielu tych samych ludzi. Laughing

Marta napisał:
Czy jakiekolwiek bazy danych mogą się równać z fanowskimi?

"Weźmy tamtą pościel sprzed dwóch sezonów, przecież nikt nie zauważy." Mr. Green Ciężkie jest życie współczesnego scenografa...

Marta napisał:
I tak to chyba najczęściej jest. Za dużo elementów i osób się składa na powodzenie odcinka, żeby jedna determinowała jego wartość.

No więc właśnie. Jestem mniej skłonna niż wielu innych do mówienia "tamten sezon to był fajny" albo "od czasu X jest już tylko gorzej i gorzej", bo sama zwracam uwagę i zapamiętuję bardziej pojedyncze sceny, momenty. A te mogą nadal być świetne, choćby w fabule były dziury wielkości tuneli podalpejskich.

Marta napisał:
obudowa się ponoć niektórym kojarzy z R2D2...

*gwałtowny atak kaszlu i oglądania paznokci* Poważnie? Gwizdze..
(Ale bardziej z solniczką. Laughing)

Marta napisał:
Mało udane pod względem logiki wydarzenie niesie ze sobą spory potencjał na przyszłość i pozwala poprowadzić serial w nowym kierunku, a to się moim zdaniem liczy najbardziej.

Interesujące... Co nie ewoluuje, to ginie, panta rhei, te sprawy.

Marta napisał:
Myślę, że potencjał jest za duży, żeby się ograniczać do pojedynków. "Jaka drużyna wygrałaby Amazing Race", "Jak czarodzieje z X i Y wykonaliby zadania z Turnieju Trójmagicznego", "Sherlock Holmes i Poirot pracują nad tą samą sprawą",...

Popieram i chcę. Very Happy

Marta napisał:
Totalnie bez sensu. Neutral

A pod koniec odcinka Castiel ma do Deana pretensje, że ten kogoś zabił. (Cały fandom też ma pretensje, mnie wliczając.) Trup świeży i nigdzie się nie wybiera, Castielowi też nigdzie się nie spieszy. Myślisz, że kiwnął palcem? Rolling Eyes

Marta napisał:
W Pamiętnikach Wampirów dało się umrzeć po trzy razy... Very Happy

A więcej nie? To zasada uniwersum, czy tak przypadkiem wychodziło? Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 22:31, 18 Maj 2015 Temat postu:

Cytat:
Raz przeciwko każdemu jednemu osobnikowi, czy raz w ogóle w historii świata i już nigdy więcej?

Przeciwko jednemu osobnikowi.

Cytat:
Żeby nie wprowadzić z kolei nieporozumienia, późniejsze przyjście nie jest w SPN z automatu zaletą. Po prostu nie jest też w praktyce wadą, bo fandom przede wszystkim patrzy na jakość roboty.

Okej, rozumiem. Ale też SPN nie stara się chyba nawiązywać do początków, a Pamiętniki właśnie zamknęły ogromny rozdział, doceniłam więc powrót do początków i podsumowanie podróży kolejnych bohaterów.

Cytat:
"Weźmy tamtą pościel sprzed dwóch sezonów, przecież nikt nie zauważy."

Albo [link widoczny dla zalogowanych] Very Happy

Cytat:
Jestem mniej skłonna niż wielu innych do mówienia "tamten sezon to był fajny" albo "od czasu X jest już tylko gorzej i gorzej", bo sama zwracam uwagę i zapamiętuję bardziej pojedyncze sceny, momenty. A te mogą nadal być świetne, choćby w fabule były dziury wielkości tuneli podalpejskich.

Mój patent na Doktora Who Smile Ale już z serialami z bardziej ciągłą historią, jak Pamiętniki Wampirów, oceniam bardziej globalnie. To, jak się ogólnie czuję w danym czasie (sezonie) wypływa mi na pierwszy plan. Ale "momenty" mogą wiele uratować... Smile

Cytat:
*gwałtowny atak kaszlu i oglądania paznokci* Poważnie?

Jak coś, to przypominam, kto był pierwszy... Laughing Mnie się jakoś nie skojarzyli, ale jaka tam ze mnie fanka Gwiezdnych Wojen Wink

Cytat:
Ale bardziej z solniczką.

Fandom się kłóci, czy pierwowzorem były solniczki czy pieprzniczki Laughing

Cytat:
Interesujące... Co nie ewoluuje, to ginie, panta rhei, te sprawy.

Oby tylko ewoluowało w dobrym kierunku, bo już raz serial z anteny zdjęli. Obserwowanie tych zmian na przestrzeni jest dla mnie fascynujące, jako zadeklarowanej przeciwniczki zmian w serialach i orędowniczki "chcę tego, na co się pisałam w pierwszym odcinku" Very Happy

Cytat:
Trup świeży i nigdzie się nie wybiera, Castielowi też nigdzie się nie spieszy. Myślisz, że kiwnął palcem?

"Jak ci się nie podoba, to przywróć go do życia."
"Nie o to chodzi, chodzi o zasadę!"
Coś takiego? Czy naprawdę nie wpadł na to, że mógłby gościa ożywić?

Cytat:
A więcej nie? To zasada uniwersum, czy tak przypadkiem wychodziło?

Więcej się dało, jeśli któraś śmierć została cofnięta Very Happy Ale bez sztuczek ze zmartwychwstaniem można było zginąć trzy razy: jako człowiek i zostać wampirem, jako wampir i zostać duchem oraz jako duch, już na amen. W bazach danych odpowiednio "alive", "undead", "ghost" i "dead" Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 18:43, 19 Maj 2015 Temat postu:

Marta napisał:
Ale też SPN nie stara się chyba nawiązywać do początków

Niekiedy nawiązuje wręcz nachalnie (w dziesiątym sezonie dialog "Bitch"/"Jerk" pojawia się - właśnie w taki celowo cytatowy sposób - więcej albo co najmniej tyle samo razy, co w całym dotychczasowym kanonie), kiedy indziej dyskusyjne jest, czy to świadome nawiązanie, czy nieświadoma klisza. Fandom praktycznie w każdym sezonie dopatruje się wzorców z poprzednich, często jako sytuacje lustrzane. O bieżącym sezonie mówi się, że jest powtórką trzeciego - Dean zmierza do Piekła, a Sam próbuje za wszelką cenę go uratować. A śmierć Charlie natychmiast zaczęła być porównywana ze śmiercią proroka Kevina z poprzedniego sezonu, tym razem z odwróconymi pozycjami Winchesterów - Dean okłamuje Sama, co pośrednio prowadzi do śmierci Kevina; Sam okłamuje Deana, co pośrednio prowadzi do śmierci Charlie.

Marta napisał:
Albo fotel Very Happy

To jest Doctor Who? Jaka odległość między oboma odcinkami? Very Happy

Marta napisał:
Jak coś, to przypominam, kto był pierwszy... Laughing

Niewykluczone, że to faktycznie mogła być inspiracja. Laughing [link widoczny dla zalogowanych]

Marta napisał:
Mnie się jakoś nie skojarzyli, ale jaka tam ze mnie fanka Gwiezdnych Wojen Wink

Ze mnie też, już dawno.

Marta napisał:
Fandom się kłóci, czy pierwowzorem były solniczki czy pieprzniczki Laughing

Jeśli laser pasuje na wajchę młynka, to opcja pieprzniczki zyskuje na prawdopodobieństwie. Cool

Marta napisał:
zadeklarowanej przeciwniczki zmian w serialach i orędowniczki "chcę tego, na co się pisałam w pierwszym odcinku" Very Happy

Popieram. Very Happy

Marta napisał:
"Jak ci się nie podoba, to przywróć go do życia."
"Nie o to chodzi, chodzi o zasadę!"
Coś takiego? Czy naprawdę nie wpadł na to, że mógłby gościa ożywić?

Opieprzanie Deana miało priorytet. Razz Zresztą to nie pierwszy raz. Już w tamtym urywku, który Ci się podobał, 4.01, mówi, że nie chciał oślepić Pameli. No to hej, chłopie, jak ci tak strasznie przykro, dlaczego jej zwyczajnie nie zwrócisz oczu...

Marta napisał:
W bazach danych odpowiednio "alive", "undead", "ghost" i "dead" Laughing

"Chory, chorszy, trup." Laughing W SPN zabity człowiek żyje dalej jako dusza w Piekle albo Niebie z ewentualnym odwleczeniem jednego albo drugiego na Ziemi jako duch, a wampiry i inne takie lądują w Czyśćcu. Nie wiadomo, co ze zwierzętami. Nie wiadomo, czy dusza w Niebie może umrzeć, ale dusza w Piekle prędzej czy później zostaje demonem, a demon może zostać zabity na amen, podobnie jak anioł. Nic na razie nie wskazuje na to, żeby zabijane demony, anioły i wszystko, co zginie w Czyśćcu, szły gdziekolwiek dalej. Poza tym anioł jest w stanie pozbyć się mocy i zostać człowiekiem (jak dotąd w kanonie trzy - Anna, Castiel i Metatron, z czego Anna z własnej woli), więc teoretycznie jest możliwe przejście od anioła przez człowieka do demona (albo wampira, czy czegoś innego zaraźliwego), ale nigdy jeszcze nie zostało wspomniane nawet jako możliwość. O Castielu fandom mówi "As long as we don't get a wingshot". Umierający anioł zostawia [link widoczny dla zalogowanych], coś jakby nuklearny cień. Jak na razie ze wszystkich zabitych aniołów tylko Castiel wraca, ale z kolei on za każdym razem ginął bezcieniowo (bo nic z niego nie zostawało), więc w zasadzie kanonicznie nie ma wyraźnie sformułowanych przeszkód, żeby wrócił nawet potem, ale patrząc "z zewnątrz" uniwersum, to symboliczna granica do przekroczenia.

Marta napisał:
"Not 50 times in a row" Fani Doktora Who z przykładem Rory'ego wyskoczą za 3, 2, 1...

Zapomniałam zapytać, a co mu było?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 20:00, 19 Maj 2015 Temat postu:

Cytat:
Niekiedy nawiązuje wręcz nachalnie (w dziesiątym sezonie dialog "Bitch"/"Jerk" pojawia się - właśnie w taki celowo cytatowy sposób - więcej albo co najmniej tyle samo razy, co w całym dotychczasowym kanonie), kiedy indziej dyskusyjne jest, czy to świadome nawiązanie, czy nieświadoma klisza.

Myślałam bardziej o takich podsumowaniach, gdy przypominają wydarzenia z paru sezonów do tyłu - coś takiego jak w "Fanfiction", jeśli dobrze pamiętam Smile Powtarzanie cytatów zawsze mi się podobało w serialach, mówisz, że tu przesadzają?

Cytat:
Fandom praktycznie w każdym sezonie dopatruje się wzorców z poprzednich, często jako sytuacje lustrzane. O bieżącym sezonie mówi się, że jest powtórką trzeciego - Dean zmierza do Piekła, a Sam próbuje za wszelką cenę go uratować. A śmierć Charlie natychmiast zaczęła być porównywana ze śmiercią proroka Kevina z poprzedniego sezonu, tym razem z odwróconymi pozycjami Winchesterów - Dean okłamuje Sama, co pośrednio prowadzi do śmierci Kevina; Sam okłamuje Deana, co pośrednio prowadzi do śmierci Charlie.

Podeszłabym do takich teorii raczej sceptycznie. Widziałam parę podobnych teorii dotyczących pojedynczych scen, a nie sezonów wśród fandomu Pamiętników i chociaż fajnie się porównuje gify, nie mam złudzeń, że to celowe działanie twórców Smile

Cytat:
To jest Doctor Who? Jaka odległość między oboma odcinkami?

Oba z Doktora Who: u góry kadr z 4x06, "The Doctor's Daughter", na dole z 7x01, "Asylum of the Daleks". W pierwszym z nich fotel występuje w jednej, minutowej scenie, ale wystarczyło Very Happy

Cytat:
I myśl nie tylko nam się nasuwa...

Właśnie widzę [link widoczny dla zalogowanych] Very Happy "Podobny, podobny, chyba jednak coś w tym jest... *0:26* Nie, jednak nie." Laughing

Cytat:
Jeśli laser pasuje na wajchę młynka, to opcja pieprzniczki zyskuje na prawdopodobieństwie.

To jest argument Laughing

Cytat:
Nie wiadomo, czy dusza w Niebie może umrzeć, ale dusza w Piekle prędzej czy później zostaje demonem, a demon może zostać zabity na amen, podobnie jak anioł.

Ale aniołem nie da się stać, wychodząc z człowieka? I jest jakiś ratunek dla demona czy już tylko wieczność w piekle z ewentualną inwazją na ziemię?

Cytat:
Zapomniałam zapytać, a co mu było?

[link widoczny dla zalogowanych], można nawet zrobić z tego [link widoczny dla zalogowanych] Very Happy Jak na dwa i pół sezonu obecności, to średnio śmierć co trzy odcinki Rolling Eyes Moffat ma opinię scenarzysty, który ciągle zabija swoich bohaterów, ale okazuje się, że zdecydowana większość z nich długo martwa nie pozostaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 23:49, 19 Maj 2015 Temat postu:

Marta napisał:
Powtarzanie cytatów zawsze mi się podobało w serialach, mówisz, że tu przesadzają?

W pierwszym odcinku dali to między Deanem a Mr.C. Rolling Eyes No świętokradztwo...

Marta napisał:
Podeszłabym do takich teorii raczej sceptycznie. Widziałam parę podobnych teorii dotyczących pojedynczych scen, a nie sezonów wśród fandomu Pamiętników i chociaż fajnie się porównuje gify, nie mam złudzeń, że to celowe działanie twórców Smile

W tej drugiej książce, "Fan Phenomena", możesz sobie przeczytać wywiad z Sergiem Ladouceurem, głównym operatorem SPN. Jakkolwiek fajnie się czyta interpretacje kompozycji kadrów w wykonaniu wywiadujących fanek, prawie przy każdym pytaniu czuje się, że Serge nie mówi "Serio? Nie miałem pojęcia, że coś takiego myślałem, jak to robiłem..." tylko dlatego, że ogólnie jest mało gadatliwy i nie chce się powtarzać. Laughing

Marta napisał:
"Podobny, podobny, chyba jednak coś w tym jest... *0:26* Nie, jednak nie." Laughing

Oj, no bo to jak z ekranizacjami książek - "nadaje się znakomicie, tylko zmienimy postacie, lokacje i zakończenie. Ale poza tym będzie tak samo!" Albo jak typowy komentarz na blogu kulinarnym (czytałam raz dyskusję między blogerami) - "zrobiłam wszystko jak napisałaś, tylko nie miałam marchewki, więc dorzuciłam więcej cebuli, dałam majeranek zamiast pieprzu i masło zamiast oliwy, a potem dusiłam pół godziny dłużej dla pewności. Beznadziejne wyszło, do niczego ten twój przepis." Laughing

Marta napisał:
Ale aniołem nie da się stać, wychodząc z człowieka?

Nie było takiego przypadku i nie było wspomniane jako opcja. Można natomiast wrócić do stanu anielskiego.

Marta napisał:
I jest jakiś ratunek dla demona czy już tylko wieczność w piekle z ewentualną inwazją na ziemię?

Demona da się "wyleczyć" z powrotem do ludzkiego stanu i, jak się zdaje, zostaje wtedy w aktualnie zajmowanym vesselu (nie wiadomo, co wtedy z prawowitym właścicielem, jeśli jeszcze żyje). Procedura polega na wstrzykiwaniu ludzkiej krwi, oczyszczonej spowiedzią (krew z lodówki też się nada, ale trudno ją namówić do spowiedzi, więc czyści się księdzem, znaczy, poświęceniem; w sumie nie wiadomo po co ksiądz, skoro święconą wodę wszyscy łowcy robią sobie sami). Na razie przeprowadzone w kanonie trzy razy. Raz kilka dekad wcześniej, przez księdza, który to wynalazł. Drugi raz Sam próbuje oddemonić Mr.C, własną krwią. (W ramach próby zamknięcia raz na zawsze Piekła, co obejmowało trzy "trials" - 1. zabić hellhounda i wykąpać się w jego krwi, 2. przeprowadzić duszę z Piekła do Nieba, 3. wyleczyć demona.) Niedokończone, Dean Samowi przerwał, gdy się połapał, że cały interes kosztuje też życie dopełniającego "trials". Tyle wyszło, że Mr.C nabawił się poważnego i przewlekłego przypadku [link widoczny dla zalogowanych], za co nie był wdzięczny Laughing i dodatkowo uzależnił od krwi na tyle, że działka zaczęła być negocjowalną walutą. Z ćpania się wygrzebał stosunkowo szybko, ale feelings mu ostatecznie przeszły dopiero w zeszłym tygodniu. Trzeci raz to był Dean, leczony w ten sposób - skutecznie - na początku bieżącego sezonu. Z tajemniczych przyczyn tym razem Sam nie użył własnej krwi, tylko podwędzonej z banku.

Marta napisał:
Jak na dwa i pół sezonu obecności, to średnio śmierć co trzy odcinki

Aww, brakuje jeszcze Dnia dla Postaci Napisanych do Ginięcia. Sad Myślałam, że to też jest przypadek ileś tam pod rząd. Tamten gif pasuje do SPN ogólnie (bo Dean, sto ileś razy w 3.11 Mystery Spot), ale konkretnie już nie był o tym. Sama [link widoczny dla zalogowanych] (fandomowo: Hallucifer) i w tamtej scenie Dean pyta, jak tam dzisiaj Lucyfer. "Właśnie śpiewa Stairway to Heaven", mówi Sam. "Aha", Dean na to ostrożnie, "niezły kawałek". "Not 50 times in a row". Very Happy

EDIT
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Pią 19:08, 22 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 19:02, 23 Maj 2015 Temat postu:

Aletheia napisał:
W tej drugiej książce, "Fan Phenomena", możesz sobie przeczytać wywiad z Sergiem Ladouceurem, głównym operatorem SPN.

Wciąż siedzę w pierwszej, potworny brak czasu.

Aletheia napisał:
Jakkolwiek fajnie się czyta interpretacje kompozycji kadrów w wykonaniu wywiadujących fanek, prawie przy każdym pytaniu czuje się, że Serge nie mówi "Serio? Nie miałem pojęcia, że coś takiego myślałem, jak to robiłem..." tylko dlatego, że ogólnie jest mało gadatliwy i nie chce się powtarzać.

Laughing

Aletheia napisał:
Oj, no bo to jak z ekranizacjami książek - "nadaje się znakomicie, tylko zmienimy postacie, lokacje i zakończenie. Ale poza tym będzie tak samo!"

"Jak to zupełnie inne, przecież tytuł został!" Rolling Eyes

Aletheia napisał:
Albo jak typowy komentarz na blogu kulinarnym (czytałam raz dyskusję między blogerami) - "zrobiłam wszystko jak napisałaś, tylko nie miałam marchewki, więc dorzuciłam więcej cebuli, dałam majeranek zamiast pieprzu i masło zamiast oliwy, a potem dusiłam pół godziny dłużej dla pewności. Beznadziejne wyszło, do niczego ten twój przepis."

Taki level zaawansowania, że już wiedzieli, w czym był problem i że nawet trzymanie się przepisu by nie pomogło? Very Happy

Aletheia napisał:
Nie było takiego przypadku i nie było wspomniane jako opcja. Można natomiast wrócić do stanu anielskiego.

Aha. Pytanie, czy coś działa "w drugą stronę", to ponoć zboczenie matematyków Laughing

Aletheia napisał:
święconą wodę wszyscy łowcy robią sobie sami

Jak?? Very Happy

Aletheia napisał:
Z tajemniczych przyczyn tym razem Sam nie użył własnej krwi, tylko podwędzonej z banku.

Nie chciało mu się iść do spowiedzi? Very Happy

Aletheia napisał:
brakuje jeszcze Dnia dla Postaci Napisanych do Ginięcia.

Rory pod koniec nawet zauważa swój status "zmartchwywstałego X razy". W swoim ostatnim odcinku spotyka starszą wersję siebie - i, gdy chce zapobiec przeniesieniu w czasie skacząc z dachu, na pytanie, czy naprawdę wierzy, że po wszystkim tak po prostu się obudzi pyta, dlaczego nie.

Aletheia napisał:
kiedy ostatnim razem z zamknięcia wylazło Przedwieczne Zuo i zanieczyszczało środowisko na czarno



Aletheia napisał:
Na marginesie, absolutnie nie przyjmuję do wiadomości, że nawet Śmierć nie może zabić ofrankowane… tfu, oMarkowanego Deana.

W SPN jest ŚMIERĆ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 22:10, 23 Maj 2015 Temat postu:

Marta napisał:
Wciąż siedzę w pierwszej, potworny brak czasu.

To jak ja z moim oglądaniem innych seriali... Mr. Green (Gdybyś wolała coś mniej gryzącego w oko niż pdf z zarżniętym formatowaniem, mogę Ci podrzucić format pliku, do którego to było oryginalnie składane. Amazon [link widoczny dla zalogowanych] darmowy czytnik ekranowy na komputery. Będzie działać z plikami z dowolnego źródła, byle tylko .mobi albo .azw).

Marta napisał:
Laughing

Jedna z wywiadujących, która zresztą wybrała kadry do wywiadu, wrzuciła potem te interpretacje jako [link widoczny dla zalogowanych] u siebie na LJu. I one w gruncie rzeczy są bardzo fajne, serio! Fanowość najwyższej klasy. Tylko, no, jak mówię, Serge wydawał się nieco przytłoczony. Laughing

Marta napisał:
Taki level zaawansowania, że już wiedzieli, w czym był problem i że nawet trzymanie się przepisu by nie pomogło? Very Happy

Nie, chodziło o jeden z ich "ulubionych" rodzajów komentarzy, czyli od ludzi, którzy robią z przepisem to, co filmowcy z książkami, i potem mają pretensje. Smile

Marta napisał:
Aha. Pytanie, czy coś działa "w drugą stronę", to ponoć zboczenie matematyków Laughing

Może przydałoby się paru w ekipie SPN. Wink Jared się trochę liczy, ale brakuje jeszcze między scenarzystami...

Marta napisał:
Jak?? Very Happy

Należy wymamrotać łacińską formułę i wrzucić różaniec. Tatko Winchester raz poświęcił całą cysternę na dachu, a potem tylko odkręcał zawory na drodze demonów. Sam i Dean kiedy indziej poświęcili kibelek w celi na posterunku. To były piękne czasy...

Marta napisał:
Nie chciało mu się iść do spowiedzi? Very Happy

No właśnie nie rozumiem, bo przecież więcej zachodu wymagało zorganizowanie księdza, przemycenie go do kliniki i namówienie, żeby machał kropidłem nad lodówką. Sam potem, przystępując do dzieła, mówi Deanowi, że postarał się o jego grupę krwi, ale znów - nie prościej było napisać, że mają tę samą? W dodatku fandom potem z lupą nad screenami wyśledził, że Deanowa była nie tylko niezgodna z Johnową, ale i genetycznie nieprawdopodobna, więc ruszyły spekulacje, czyim to synem naprawdę może być Dean (i co by to wstecznie znaczyło w kontekście paru przeszłych sezonów, bo Winchesterowe faktyczne pokrewieństwo ma fabularne znaczenie). Zdaniem Jensena nie należy się tam niczego dopatrywać i to był błąd rekwizytorni.

Marta napisał:
W swoim ostatnim odcinku spotyka starszą wersję siebie - i, gdy chce zapobiec przeniesieniu w czasie skacząc z dachu, na pytanie, czy naprawdę wierzy, że po wszystkim tak po prostu się obudzi pyta, dlaczego nie.

Ale to był jego jak na razie ostatni odcinek, czy ostatni definitywnie i w takim razie jednak się nie obudził? Uniwersum mu pokazało język? To byłoby zbyt smutne... Sad

Marta napisał:
W SPN jest ŚMIERĆ?

Jeszcze tego by brakowało! Wystarczy, że ukradli Crowleya. ŚMIERCI nie ma, ale jest Śmierć, jedna z najlepszych postaci. To znaczy, już nie jest, Dean go właśnie skosił. Jego własną kosą, chlip. Sad Absolutnie odmawiam uwierzenia, że to tak na stałe i że w ogóle SIĘ DAŁO. W SPNowej mitologii Śmierć jest na szczycie dotychczasowej hierarchii bytów (co całkiem sporo mówi o SPN w ogólności). Zdania są podzielone, czy lepsze wprowadzenie miał Castiel (ten urywek, który Ci się podobał), czy Śmierć, o którym widziałam opinie, że ma jedno z najlepszych wejść nie tylko w SPN, ale w serialach ogólnie.

A w temacie nowości i przynoszenia znalezisk... Ten niezręczny moment, gdy [link widoczny dla zalogowanych]. Mr. Green I do tego wyglądają, jakby miały wyższy budżet, szczególnie na [link widoczny dla zalogowanych]. Siostry Hindi [link widoczny dla zalogowanych], a ja chyba właśnie zostałam fanką. Rolling Eyes SPN wyszło im lepiej niż PotC, w którym Jack jest fajnie zagrany i sceny plażowe są śliczne, ale w sumie jakby to obciąć o połowę, wielkiej różnicy by nie było, bo nie ma - stosunkowo - aż tylu nawiązań do kanonu. Natomiast SPN dosłownie całe jest zrobione z nawiązań - do kanonu, do gag reeli, do konwentów... Tak, hula-hop też. Nawet muzyka jest nawiązaniem. Do tego w SPN udało im się ściągnąć oryginalną ekipę. Większość "tylko" [link widoczny dla zalogowanych], ale kilku faktycznie zagrało. Sama gra Osric Chau (prorok Kevin, dwa sezony), a Kaina Rob Benedict (prorok Chuck).
Mają też Doctora Who, Pamiętniki, Hobbita... Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Sob 22:29, 23 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 22:11, 27 Maj 2015 Temat postu:

Aletheia napisał:
Gdybyś wolała coś mniej gryzącego w oko niż pdf z zarżniętym formatowaniem, mogę Ci podrzucić format pliku, do którego to było oryginalnie składane.

Dzięki, ale problemem nie jest format, tylko krótkość doby Very Happy Jakby co, to się odezwę.

Aletheia napisał:
I one w gruncie rzeczy są bardzo fajne, serio! Fanowość najwyższej klasy.

Domyślam się, niejedną taką rzecz widziałam w innych fandomach. Cuda. Tylko że... wątpię, że przez twórców planowane Wink

Aletheia napisał:
Jared się trochę liczy, ale brakuje jeszcze między scenarzystami...

A co Jared? Smile

Aletheia napisał:
Tatko Winchester raz poświęcił całą cysternę na dachu, a potem tylko odkręcał zawory na drodze demonów. Sam i Dean kiedy indziej poświęcili kibelek w celi na posterunku.

...aha.

Aletheia napisał:
W dodatku fandom potem z lupą nad screenami wyśledził, że Deanowa była nie tylko niezgodna z Johnową, ale i genetycznie nieprawdopodobna, więc ruszyły spekulacje, czyim to synem naprawdę może być Dean (i co by to wstecznie znaczyło w kontekście paru przeszłych sezonów, bo Winchesterowe faktyczne pokrewieństwo ma fabularne znaczenie). Zdaniem Jensena nie należy się tam niczego dopatrywać i to był błąd rekwizytorni.

Nie ma to jak skrupulatność i dociekliwość Very Happy Mówię, zatrudnić fanów w produkcji, a nie ma szans na takie błędy Smile

A propos, nie praktykuję aplikowania nowych informacji "wstecz", gdy nie widać, że coś było planowane już wcześniej. Wydaje mi się, że nie ma to większego sensu...

Aletheia napisał:
Ale to był jego jak na razie ostatni odcinek, czy ostatni definitywnie i w takim razie jednak się nie obudził?

Obudził się. Skok podziałał, wytworzony w ten sposób paradoks zniszczył Anioły... z wyjątkiem jednego, który jednak przeniósł go w przeszłość. Ale przynajmniej uniknął spędzenia całego życia uwięziony w hotelu, a jego żona zdecydowała się przenieść wraz z nim. Więc sytuację przedskokową poprawił.

Aletheia napisał:
]To znaczy, już nie jest, Dean go właśnie skosił. Jego własną kosą, chlip.

Yyyy... Okej. Też się dziwię, że się dało.

Aletheia napisał:
Zdania są podzielone, czy lepsze wprowadzenie miał Castiel (ten urywek, który Ci się podobał), czy Śmierć, o którym widziałam opinie, że ma jedno z najlepszych wejść nie tylko w SPN, ale w serialach ogólnie.

Mnie się bardziej podobał Castiel. Tu za dużo slow motion, i nie podoba mi się muzyka. Ogólnie mam wrażenie, jakby ktoś bardzo chciał mnie przekonać, że właśnie patrzę na najbardziej cool scenę w historii. Ale jeśli oglądać tę scenę w środku odcinka, może ma się inne wrażenie... Smile

Aletheia napisał:
Ten niezręczny moment, gdy fanvidy zaczynają jakościowo dorównywać oryginałom.

Wiedziałam, że miałam Ci coś przynieść! Choć domyślałam się, że skoro wpadło w ręce mnie, to Tobie tym bardziej.
Siostry Hindi oczywiście znam Very Happy Uwielbiam ich parodię Zmierzchów, a Doktorowi Who oddały taki hołd, że tylko lecieć i pokazywać twórcom (David Tennant widział). Bardzo się cieszę, że ich Doktor to też mój Doktor Very Happy Parodia Pamiętników też jest dobra, ekipa też ponoć widziała i podobało im się.
Ale gdy zobaczyłam w parodii SPN obsadę SPN... Najpierw się zachwyciłam, że do kogokolwiek udało im się dotrzeć, ale jak się zaczęli mnożyć, to już widziałam, że mam się spodziewać również J&J i Mishy. Jak wyczytałam w komentarzu - jaki inny serial niż SPN mógłby zawierać aktorów z serialu we własnej parodii Laughing Budżet faktycznie mają coraz większy i aż strach pomyśleć, co albo kogo będzie zawierała następna parodia. W komentarzach się upominają o Sherlocka... *trzyma kciuki*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 18:40, 28 Maj 2015 Temat postu:

Marta napisał:
Tylko że... wątpię, że przez twórców planowane Wink

"Co autor miał na myśli", level extreme. Mr. Green Chociaż też [link widoczny dla zalogowanych]. Wink Guy Norman Bee jest jednym z reżyserów, a chodzi o [link widoczny dla zalogowanych].

Marta napisał:
A co Jared? Smile

Ma ogólnonaukowego fioła z odchyłem w kierunku ścisłym. Cytując Jensena, "...if I was going to reveal a secret I would say that he is the nerdiest mathematician that I have ever met in my life. This guy throws out like percentages, and decimals, and numbers, and it's just like, 'Jared what's 16 percent of 4200?' and he's like, 'Boom! Number!'". (Bo w wywiadzie im kazali coś powiedzieć o tym drugim. Jared z kolei powiedział: "[Jensen] loves to dress up. Not like fishnets and make-up, but I think when he heard that we had a 200th episode party, he was the happiest guy on the planet. He got to go try on a nice suit, and any excuse to buy a suit and do Ocean's 11 is his wet dream." Teraz widzisz, dlaczego musiałam zrobić Deanowy picspam... Laughing ). Zdarza mu się wrzucić [link widoczny dla zalogowanych] (nie żebym miała pojęcie, co mu nie gra; nie znam się na hokeju) albo [link widoczny dla zalogowanych]. Albo... Laughing A tego(?) roku na marcowym konwencie do "współfanów pi" pomachał osobno. Na pytania w rodzaju "co byś robił, gdybyś nie był aktorem", odpowiada, że pewnie uczyłby w szkole albo pisał doktorat z fizyki. I ma [link widoczny dla zalogowanych]. Very Happy (Chociaż gwoli sprawiedliwości, ostatnio strasznie mi się podobała jedna [link widoczny dla zalogowanych]).

Marta napisał:
Aletheia napisał:
Tatko Winchester raz poświęcił całą cysternę na dachu, a potem tylko odkręcał zawory na drodze demonów. Sam i Dean kiedy indziej poświęcili kibelek w celi na posterunku.
...aha.

Ja w ogóle nie wiem jakim cudem całego serialu jeszcze nie zdjęli z anteny za obrazę uczuć religijnych. Mr. Green A, prawda, to leci w kraju, gdzie każdego próbującego dowolny początkujący prawnik zatłukłby pierwszą poprawką do konstytucji.

Marta napisał:
A propos, nie praktykuję aplikowania nowych informacji "wstecz", gdy nie widać, że coś było planowane już wcześniej. Wydaje mi się, że nie ma to większego sensu...

Szczególnie w SPN. Tam ostatnio jak kolejny odcinek pamięta o tym sprzed tygodnia, to człowiek czuje się wygrany...

Marta napisał:
Obudził się. Skok podziałał, wytworzony w ten sposób paradoks zniszczył Anioły... z wyjątkiem jednego, który jednak przeniósł go w przeszłość. Ale przynajmniej uniknął spędzenia całego życia uwięziony w hotelu, a jego żona zdecydowała się przenieść wraz z nim. Więc sytuację przedskokową poprawił.

No, mogę spać spokojnie.

Marta napisał:
Yyyy... Okej. Też się dziwię, że się dało.

Śmierć najpierw pojawia się jako jeden z Jeźdźców Apokalipsy i Winchesterowie, próbując powstrzymać imprezę, po kolei unieszkodliwiają pozostałych, ale przy Śmierci się okazuje, że porwali się na za wysokie progi. Dean próbuje ukraść mu sierp (teraz bez wyjaśnienia zamieniony na kosę, najpewniej dlatego, że tak bardziej pasowało do ustawienia sceny), który teoretycznie może zabić nawet Śmierć, chociaż oczywiście nikt tego wcześniej nie przetestował. Śmierć na luzie i ze znudzeniem mu to udaremnia, po czym... proponuje układ. On też nie chce Apokalipsy. A teraz jest nie dość, że usunięty bez sensu, to jeszcze out of character - wprowadzamy nowe zagrożenie na przyszły sezon, jak zrobić, żeby było przekonujące? ano niech Śmierć nad tym panikuje. Śmierć, który do tej pory patrzył na wszystko (co nie jest dobrym jedzeniem) jak na pyłek w wieczności, wliczając końcoświatowe awantury bosko-piekielno-anielskie. I niech namawia Deana do zabicia Sama, chociaż nigdy nikogo nie namawia, daje tylko wybór ("Uratuję tylko jednego. Wybieraj."), zawsze w tonie "marnujesz mój czas swoim chwilowym życiem". [link widoczny dla zalogowanych] Klasyczne psucie postaci na dłuższą metę dla doraźnego hehe.

Marta napisał:
Wiedziałam, że miałam Ci coś przynieść! Choć domyślałam się, że skoro wpadło w ręce mnie, to Tobie tym bardziej. Siostry Hindi oczywiście znam Very Happy

No tak, komu ja przynoszę... Laughing Zapomniałam, że to nie ja tu siedzę w fanvidach. (O, widzę, że Tennant też stosuje hiatus beard.) Parodię SPN polecali chyba wszyscy, którzy uczestniczyli, ale najbardziej cieszą się z [link widoczny dla zalogowanych], sądząc po tym, że trzymają to jako przyklejony post. Laughing (A też na fb, w komentarzu, ktoś im napisał: "This morning I was getting on the subway, muttering "demons gonna hate hate hate hate", and suddenly a girl sitting next to me, whom I have never seen in my life, joins in at "Impala grooving"... We finished about 6 stops later. BEST SUBWAY RIDE EVER! You guys are officially song of the day in Warsaw Metro!" Laughing U Zwierza też ostatnio ktoś cytował pod absolutnie niezwiązaną notką, a ktoś inny natychmiast odpowiedział. Tak że ten, powiedziałabym, że te dwa miliony odsłon w cztery dni widać nie tylko w liczniku YT Laughing). A gdzieś indziej ktoś napisał, że najlepsze były kawałki z oryginalna obsadą. Niech żyje sztuka komplementu. Rolling Eyes Jak dla mnie, to są ozdobniki, a najlepsza jest i tak główna treść. Hilly wymiata. W dodatku wygląda na to, że obie poświęciły dla tego włosy. Shocked

Po Zmierzchu wyraźnie widać, że był pierwszy, zajrzałam, ale dałam sobie spokój po minucie czy dwóch. (Mnie naprawdę ciężko złapać czymkolwiek videopodobnym, no... Laughing) Pamiętników jeszcze nie sprawdzałam, właśnie zamierzam, jak skończę SPNowe zakulisowe. A Doktora muszę obejrzeć jeszcze raz, bo odnotowałam tylko techniczną jakość, ale nie złapało mnie i odpuściłam. Na pewno bardziej działa, jeśli się fanuje... Hobbit mi się nie spodobał. Zrobiony porządnie, ale jakoś... chamski? Neutral Nieprzyjemnie mi się to oglądało. Przy PotC moje szczęście byłoby pełne, gdyby to była butelka z Perłą, a nie z rumem. Co prawda wtedy nie dałoby się wpleść "Why is the rum always gone". Ale piosenka jest fajna i ujęcia sl-mo na końcu zachwycające, szczególnie to w skarbcu i na skale. W tych kilku Jack na chwilę is really back. Very Happy Przy czym właściwie nie jest powiedziane, że każdy przypadek robią z pozycji fanowej. Wydaje mi się, że Hillywood jako całość to po prostu parodie rzeczy popularnych, a z każdą z osobna już bywa różnie. PotC wygląda raczej właśnie jak wrażenie kogoś, kto obejrzał i wie o czym to jest, ale nie zagłębiał się jakoś strasznie, stąd butelka z rumem. Natomiast SPN (i Doktor, z tego co mówisz) to już fanowy poziom zaangażowania i [link widoczny dla zalogowanych]. Odtworzenie [link widoczny dla zalogowanych] to dopiero początek.

Marta napisał:
Ale gdy zobaczyłam w parodii SPN obsadę SPN... Najpierw się zachwyciłam, że do kogokolwiek udało im się dotrzeć, ale jak się zaczęli mnożyć, to już widziałam, że mam się spodziewać również J&J i Mishy. Jak wyczytałam w komentarzu - jaki inny serial niż SPN mógłby zawierać aktorów z serialu we własnej parodii Laughing

Podobno Osric znał je już wcześniej, więc pomógł namówić pozostałych. Te fragmenty kręciły na konwencie w Las Vegas, a że ten był w połowie marca, to najwyraźniej mają też niezłe tempo. Zresztą sądząc po treści, przynajmniej część scenariusza musiała powstać już po 17 lutego.

Marta napisał:
W komentarzach się upominają o Sherlocka... *trzyma kciuki*

Pewnie będzie prędzej niż kolejny odcinek kanonu. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 22:32, 28 Maj 2015 Temat postu:

Cytat:
Chociaż też różnie bywa.

O, znów ktoś mógł skonfrontować ze źródłem Smile

Cytat:
This guy throws out like percentages, and decimals, and numbers, and it's just like, 'Jared what's 16 percent of 4200?' and he's like, 'Boom! Number!

Mam taką jedną panią doktor na uczelni, która wykonuje obliczenia w pamięci szybciej niż studenci zdążą wyciągnąć kalkulator Very Happy Ale słyszałam, że na poziomie profesora ginie umiejętność dokonywania prostych obliczeń, więc gdy 1+1 stanowi problem, to znaczy, że ma się do czynienia z bardzo mądrym człowiekiem Laughing

Cytat:
albo takiego.

Zapraszamy w przyszłym roku na Święto Liczby Pi Smile

Cytat:
Chociaż gwoli sprawiedliwości, ostatnio strasznie mi się podobała jedna Jensenowa

Też mi się podoba.

Cytat:
No i w ogóle...

Auć. Całość to modelowe zepsucie postaci.

Cytat:
O, widzę, że Tennant też stosuje hiatus beard.

Chyba mu została jeszcze po [link widoczny dla zalogowanych] Smile Aktualnie najwyraźniej kręci z [link widoczny dla zalogowanych], co w sumie jest ciekawe - jak się utrzymuje kilkudniowy zarost codziennie? Smile

Cytat:
W dodatku wygląda na to, że obie poświęciły dla tego włosy.

Nie sądzę. W Doktorowej Hilly też ma krótką fryzurę, a w późniejszych vidach, gdy występuje jako ona, ma długie włosy. Jakimś cudem im się mieszczą te włosy pod perukami...
Cytat:
Po Zmierzchu wyraźnie widać, że był pierwszy, zajrzałam, ale dałam sobie spokój po minucie czy dwóch.

Ale kolejne części są już budżetowo coraz bardziej rozwinięte Smile Mnie się oglądało o wiele lepiej niż oryginał Laughing

Cytat:
Hobbit mi się nie spodobał. Zrobiony porządnie, ale jakoś... chamski? Neutral Nieprzyjemnie mi się to oglądało.

Mnie hobbit jakoś nie złapał, ale

Cytat:
Na pewno bardziej działa, jeśli się fanuje...



PotC już nie pamiętam, czy widziałam całe, bo faktycznie wcielenie się w Jacka udane, ale już "fabularnie" średnio.

Cytat:
Przy czym właściwie nie jest powiedziane, że każdy przypadek robią z pozycji fanowej. Wydaje mi się, że Hillywood jako całość to po prostu parodie rzeczy popularnych, a z każdą z osobna już bywa różnie.

Też mi się wydaje, że jest różnie.

Cytat:
Odtworzenie poszczególnych scen to dopiero początek.

Tak, z Doktorem też odtwarzali sceny "1:1". Z dokładnością do "trochę szerzej oczy", "naprawdę miał aż tak szeroko otwarte?", "tak, tu masz wideo", "faktycznie" (przypuszczam, że w Behind the Scenes w SPN też są podobne dialogi).

Cytat:
Pewnie będzie prędzej niż kolejny odcinek kanonu.

Mają czas do grudnia, więc... Laughing A nawet jak nie, to do kolejnego sezonu wyrobią się już na pewno, bo niedawno ogłosili, że nie będzie za rok, a za dwa lata. [link widoczny dla zalogowanych] niż kolejny odcinek Sherlocka. *mówi z udawaną nonszalacją*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 23:25, 28 Maj 2015 Temat postu:

Spodziewałam się raczej, że powiesz, że no tak, znowu ludzie myślą, że matematycy to nic, tylko cyfry i liczenie. Laughing

Marta napisał:
Ale słyszałam, że na poziomie profesora ginie umiejętność dokonywania prostych obliczeń, więc gdy 1+1 stanowi problem, to znaczy, że ma się do czynienia z bardzo mądrym człowiekiem Laughing

Gdzieś miałam taki cytat, że im większy specjalista, tym bardziej się specjalizuje, aż w końcu od wiedzenia niczego o wszystkim dochodzi się do wiedzenia wszystkiego o niczym. Uch, ale strasznie to przekręciłam i nie mogę sobie przypomnieć dokładniejszego brzmienia, a było fajne... Neutral

Marta napisał:
Auć. Całość to modelowe zepsucie postaci.

Jak powiem "I Castiel też", to mi w końcu słusznie dasz w łeb na otrzeźwienie z zafiksowania... Rolling Eyes

Marta napisał:
jak się utrzymuje kilkudniowy zarost codziennie? Smile

Zdaje sie, że elektryczne golarki mają tryb "3 dni" Very Happy *wraca z Googla* A, nie, [link widoczny dla zalogowanych]. I niech mi kto jeszcze powie, że męska kosmetyka jest prostsza... Depilatory jeszcze nie robią wzorków i warkoczyków.

Marta napisał:
Nie sądzę. W Doktorowej Hilly też ma krótką fryzurę, a w późniejszych vidach, gdy występuje jako ona, ma długie włosy. Jakimś cudem im się mieszczą te włosy pod perukami...

No właśnie się zastanawiałam, bo to jest niepojęte. Własne mają naprawdę długie i tego jest dużo, a nie ma, że "a, normalnie noszą nastroszone", bo przecież już mają prostowane. A na materiałach zakulisowych do stylistki poszli razem z Osricem, którego trochę trzeba było przyciąć i przefarbować, i Hilly miała być druga w kolejce, ale już nie wiadomo co właściwie było robione w jej wypadku. W ogóle na razie nie znalazłam pokazanego procesu charakteryzacji. Częściowo dlatego, że w materiałach nie pokazujących samego kręcenia to ona trzyma kamerę, więc w takich momentach musiała odkładać... W komentarzach też się zastanawiają, co z włosami. Na razie nie widziałam odpowiedzi.

Marta napisał:
Mnie się oglądało o wiele lepiej niż oryginał Laughing

W to wierzę. Nie zawierały Pattinsona. Laughing

Marta napisał:
faktycznie wcielenie się w Jacka udane, ale już "fabularnie" średnio

No właśnie. Jak mówiłam, jakby to obciąć, wielkiej różnicy by nie było.

Marta napisał:
Z dokładnością do "trochę szerzej oczy", "naprawdę miał aż tak szeroko otwarte?", "tak, tu masz wideo", "faktycznie"

Very Happy Tak, w SPNowych też rozpracowują na przykład logistykę mieszczenia się razem z Osricem w kadrze z jednoczesnym złapaniem właściwego kąta widzenia. Najbardziej przeszkadzają nogi. Co najmniej o czyjeś dwie za dużo. Laughing

Marta napisał:
Wszystko będzie prędzej niż kolejny odcinek Sherlocka. *mówi z udawaną nonszalacją*

Look on the bright side: to odwleka koniec świata, bo odcinek musi być najpierw. A musi, skoro powiedzieli, że będzie, co nie? Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 16:56, 29 Maj 2015 Temat postu:

Cytat:
Spodziewałam się raczej, że powiesz, że no tak, znowu ludzie myślą, że matematycy to nic, tylko cyfry i liczenie.

Znudziło mi się tłumaczenie...

Cytat:
Gdzieś miałam taki cytat, że im większy specjalista, tym bardziej się specjalizuje, aż w końcu od wiedzenia niczego o wszystkim dochodzi się do wiedzenia wszystkiego o niczym. Uch, ale strasznie to przekręciłam i nie mogę sobie przypomnieć dokładniejszego brzmienia, a było fajne..

Jakby Ci się przypomniało albo gdzieś byś znalazła, podeślij Smile

Cytat:
Jak powiem "I Castiel też", to mi w końcu słusznie dasz w łeb na otrzeźwienie z zafiksowania...

Odkąd widziałam scenę w 4x01, nikomu nie będę dawać w łeb za słuszne narzekanie na zepsucie Castiela.

Cytat:
A, nie, to są nasadki.

Aaa... Wink Level "professional".

Cytat:
A na materiałach zakulisowych do stylistki poszli razem z Osricem, którego trochę trzeba było przyciąć i przefarbować, i Hilly miała być druga w kolejce, ale już nie wiadomo co właściwie było robione w jej wypadku.

Aha. No to nie wiem, wydawało mi się, że skoro można zrobić z kogoś łysego bez ścinania włosów, to tym bardziej kogoś z krótkimi włosami. Ale sama bym teraz chętnie zobaczyła charakteryzację.

Cytat:
W to wierzę. Nie zawierały Pattinsona.

I były krótsze, i miały lepszą muzykę... Laughing

Cytat:
Tak, w SPNowych też rozpracowują na przykład logistykę mieszczenia się razem z Osricem w kadrze z jednoczesnym złapaniem właściwego kąta widzenia.

Level hard fanostwa. W Hobbicie chyba tak nie było...?

Cytat:
Look on the bright side: to odwleka koniec świata, bo odcinek musi być najpierw.

"Haha, nie możecie zrobić końca świata, bo nie skończyliśmy jeszcze Sherlocka!" Tak, to brzmi sensownie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 17:18, 29 Maj 2015 Temat postu:

Marta napisał:
Jakby Ci się przypomniało albo gdzieś byś znalazła, podeślij Smile

OK Smile

Marta napisał:
Odkąd widziałam scenę w 4x01, nikomu nie będę dawać w łeb za słuszne narzekanie na zepsucie Castiela.

Piwo Jak dobrze, że Ci to przyniosłam...

Marta napisał:
I były krótsze, i miały lepszą muzykę... Laughing

Naprawdę? No to już hoho, skoro niektórzy powiadają, że muzyka to jedyne, co było dobrego w oryginałach. Laughing

Marta napisał:
W Hobbicie chyba tak nie było...?

Nie wiem, zakulisowych do Hobbita nie oglądałam. Ale podobało mi się bardzo wierne odtworzenie poszczególnych krasnoludów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 19:25, 29 Maj 2015 Temat postu:

Cytat:
Jak dobrze, że Ci to przyniosłam...

Ja też się cieszę - jedna zagadka w życiu mniej. Jak się jeszcze kiedyś dowiem, za co tak uwielbiają Deana... Ty mi nie powiesz, prawda? Very Happy

Cytat:
Naprawdę? No to już hoho, skoro niektórzy powiadają, że muzyka to jedyne, co było dobrego w oryginałach.

Mnie się podobały góry, lasy i ogólnie lokacje. I wilkołaki jako wilki. To już dwie rzeczy! Very Happy

Nie wiem, czy Cię zainteresuje, ale zrobiłam [link widoczny dla zalogowanych] ulubionych odcinków z moim ulubionym Doktorem. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 22:03, 30 Maj 2015 Temat postu:

Marta napisał:
Jak się jeszcze kiedyś dowiem, za co tak uwielbiają Deana... Ty mi nie powiesz, prawda? Very Happy

*skrobie się za uchem* *dzielnie i z całej mocy zbiera się w sobie na obiektywizm* Hyyyyyp!!! *zaczyna lekko sinieć*
No więc tego... Wady już wypisywałam, ale Dean zalety też ma. Może mnie co jakiś czas wkurzać, ale jednego nie można mu odmówić, to jest złożoności. Chociaż ma nie tyle warstwy, jak ogr, tylko raczej fasety, włączane zależnie od sytuacji. Zatem jeśli komuś nie przeszkadzają jego tryby buntownika-bez-powodu i trochę-jaskiniowca (gwoli sprawiedliwości, trzeba przyznać, że to ostatnie to nieraz wina poszczególnych scenarzystów, którzy nie wiedzą kiedy przestać, i - jak przy Śmierci i Castielu - dla doraźnego hehe przerysowują jakąś sytuację, niekiedy aż do rozwalenia spójności postaci), to spokojnie może go uwielbiać, bo znajdzie powody. Jakby zostawić jeden odcinek z szóstego sezonu i może połowę dziesiątego, to sama byłabym Dean!girl jak stąd do Australii. Jeśli odkroić styl bycia i patrzeć tylko na działania, decyzje i niektóre wyrażane poglądy, to paradoksalnie Dean jest najbardziej sensownym ze wszystkich Winchesterów, w sensie dojrzałości, odpowiedzialności, empatii... Spore znaczenie ma też, że Jensen go gra z potężnym przymrużeniem oka, więc oprócz złożoności w sensie "na serio" ([link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych]) vs "do śmichu", to ostatnie też ma dalszy poziom zróżnicowania, bo oprócz momentów, jakby to rzec, aktywnych, gdy Dean świadomie próbuje być zabawny ([link widoczny dla zalogowanych]), co mu się udaje różnie, nawet częściej są momenty, gdy Dean jest zabawny nieświadomie, [link widoczny dla zalogowanych], co z kolei różnie wychodzi Jensenowi, bo zdarza mu się przeszarżować, choć na szczęście rzadko.
Ale tak czy owak, najprostszą odpowiedzią jest - uwielbiają Deana, bo go uwielbiają. Laughing

Marta napisał:
Mnie się podobały góry, lasy i ogólnie lokacje. I wilkołaki jako wilki.

A, no, to są argumenty. *kiwa z powagą*

Listy są fajne! Very Happy

Marta napisał:
istnieje pierwsza trójka i cała reszta, bo nie jestem w stanie ustawić tych odcinków w ranking.

Też bym nie umiała. Nawet gorzej, bo u mnie byłby jeden na szczycie, a potem cała reszta.

Marta napisał:
niezwykle pomysłowych „aliens of the week”

Question

Marta napisał:
Jego esencją jest scena kulminacyjna z Doktorem wkraczającym przez lustro do Wersalu na koniu

Ach

Marta napisał:
zaskakujące zakończenie odcinka, nadające sens wszystkim wydarzeniom, którego jednak nie poznaje Doktor

Nie lubię tak... Neutral To znaczy na ogół doceniam jako narracyjne zagranie, ale zawsze mi smutno, że jednak się nie dowiedzieli.

Marta napisał:
Georgia Moffett, notabene córka Piątego Doktora, została żoną Davida Tennanta

Wszystko zostaje w rodzinie...

Marta napisał:
deszcz padający do góry(!)

Very Happy

Marta napisał:
Płaczące Anioły jako najlepsze i najgroźniejsze potwory w New Who

A co one właściwie robią, jak już kogoś złapią?

Doctor napisał:
I warn you!

Kwi. Mr. Green

Marta napisał:
można się spodziewać, że odcinek Doktora bez Doktora będzie najsłabszy w sezonie. Guzik prawda.

Mój ulubiony odcinek SPN zawiera śladowe ilości Winchesterów, a najdłuższa ich scena polega na tym, że dostają epicki opieprz, więc... Rolling Eyes Nie, nie dlatego jest ulubiony. Pomimo tego. Więc mamy tu pełne zrozumienie. Laughing

Marta napisał:
Wyślij ekipę i autobus do Dubaju. Niech na autobus spadnie kontener. Wpisz uszkodzony autobus do scenariusza tak, żeby się wydawało, że to wszystko było celowe. – Russell T Davies

Pożycz go do SPN, proooszę! Shocked

Cytat:
...the worst part is you like it.

[link widoczny dla zalogowanych]. (Chociaż nawet fandom nieraz mówi, że ma dość. Laughing) A pod gifami jest zalinkowana wersja House'owa.

Świetne niektóre zdjęcia. (Titanic! Very Happy)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 14:50, 31 Maj 2015 Temat postu:

Cytat:
Jeśli odkroić styl bycia i patrzeć tylko na działania, decyzje i niektóre wyrażane poglądy, to paradoksalnie Dean jest najbardziej sensownym ze wszystkich Winchesterów, w sensie dojrzałości, odpowiedzialności, empatii...

Łomatko, to ilu Winchesterów tam jest? Myślałam, że ich dwóch i ojciec...

Cytat:
Dean do przytulania

Ładne to. Czemu takie gify nie leżą na wierzchu, obok tych zabawnych?

Cytat:
Ale tak czy owak, najprostszą odpowiedzią jest - uwielbiają Deana, bo go uwielbiają.

Tak podejrzewałam Laughing Znaczy, nie odmawiając mu złożoności chatakteru (wierzę), domyślam się, że jednak "styl bycia" i "urok osobisty" odgrywają tutaj dużą rolę.

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź (żyjesz jeszcze? Very Happy).

Cytat:
Question

[link widoczny dla zalogowanych] (to jeden z tych rzadkich odcinków z robotami) naprawcze ze statku kosmicznego z przyszłości, [link widoczny dla zalogowanych] wykonane z zegarmistrzowską precyzją (Doktor się zachwyca). Jak to roboty, nie są dobre w myśleniu, więc uszkodzone części statku naprawiali organami ocalałej załogi, a uszkodzony komputer pokładowy zamierzali zastąpić mózgiem Madame de Pompadour. Doktor nie dowiedział się, dlaczego akurat jej - nie sprawdził, czyje imię nosił statek...

Cytat:
Nie lubię tak... Neutral To znaczy na ogół doceniam jako narracyjne zagranie, ale zawsze mi smutno, że jednak się nie dowiedzieli.

Dziewięć lat i dwa wcielenia później Doktor prawie się dowiedział - natknął się na "statek siostrzany" powyższego. Myślałam, że właśnie po to do tego nawiązano - żeby dokończyć tamtą sprawę, i zachwyciłam się, że ktoś o tym jeszcze pamięta. Ale Doktor cierpiał wtedy na postregeneracyjną amnezję i nie przypomniał sobie tamtego wydarzenia. Teraz myślę, że to było po to, by pokazać, że go "zresetowało", że czternasta inkarnacja (bo Dwunasty jest czternastą inkarnacją Doktora. Nie pytaj) w wielu aspektach zaczyna od początku (bo każdy Władca Czasu ma trzynaście inkarnacji i potem umiera, ale Doktor po wyczerpaniu swoich dostał od swoich rodaków nowy "zestaw"). Niemniej wciąż mnie to denerwuje jako zmarnowana szansa na piękne domknięcie.

Cytat:
A co one właściwie robią, jak już kogoś złapią?

Wystarczy jeden dotyk, a przenoszą cię w czasie, w przeszłość. Potem żywią się energią z dni, które miałeś przeżyć w "swoim" czasie:

Fascinating race, the Weeping Angels. The only psychopaths in the universe to kill you nicely. No mess, no fuss. They just zap you into the past and let you live to death. The rest of your life is used up and blown away in the blink of an eye. You die in the past, and in the present they consume the energy of all the days you might have had, all your stolen moments. They’re creatures of the abstract. They live off potential energy.
Doktor w "Blink".

Mogą jeszcze skręcać karki i "ukraść głos" zabitego, jeśli tego potrzebują; zamieniać ludzi w Anioły; wyjść z nagrania albo obrazu, jeśli zostały uwiecznione; a w Nowym Jorku w latach 30. zrobiły sobie hotel, do którego przenosiły ludzi i więziły ich, żeby móc stale karmić się energią ich ukradzionych dni (to był ten ostatni odcinek z wielokrotnie zabijanym Rorym). Moim zdaniem żaden z późniejszych odcinków z Aniołami nie był tak dobry jak "Blink", pierwszy z nich, a wszystkie te wymienione "dodatki" - może z wyjątkiem hotelu - tylko psuły podstawowy pomysł, tak samo jak pokazanie w pewnym momencie ich ruchu na ekranie (nigdy tego nie powtórzono).

Cytat:
Kwi.

Pistolet był oczywiście na wodę. Skierowany przeciwko ognistym stworom, zadziałał - czyli ostrzeżenie było słusznie Very Happy

Cytat:
Mój ulubiony odcinek SPN zawiera śladowe ilości Winchesterów, a najdłuższa ich scena polega na tym, że dostają epicki opieprz, więc...

Zrozumiem ten odcinek, nie znając fabuły? Jeśli tak, podaj mi numer Very Happy

Cytat:
Pożycz go do SPN, proooszę!

Często tam spadają rzeczy na rekwizyty? Laughing

Cytat:
A pod gifami jest zalinkowana wersja House'owa.

Gdzie? Nie widzę...

Cytat:
Titanic!

Wstęp do historii z Titanikiem to moim zdaniem najlepsze cliffhangerowe zakończenie odcinka w całym serialu. Prawie dorównało mu pojawienie się Świętego Mikołaja. Prawie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 20:12, 31 Maj 2015 Temat postu:

Marta napisał:
Łomatko, to ilu Winchesterów tam jest? Myślałam, że ich dwóch i ojciec...

1. Dean
2. Sam
3. John czyli Tatko W.
4. Henry czyli ojciec Johna
5. Mary czyli Mama W., technicznie też Winchesterowa przez parę lat życia.
Oraz liczny zastęp bliższych lub dalszych krewnych o innych nazwiskach.

Marta napisał:
Ładne to. Czemu takie gify nie leżą na wierzchu, obok tych zabawnych?

Nie wiem, z mojego punktu widzenia leżą. Very Happy To jest, na blogach Jenseno-Deanowych są co najmniej równie popularne, jak te zabawne. Ale poza fandom pewnie częściej wypływają te ostatnie, co w sumie zrozumiałe. Zabawny gif częściej jest wciąż zabawny bez znajomości kontekstu, poza tym mało kogo interesuje łzawy gif z postacią, która go nie obchodzi albo w ogóle jej nie zna.

Marta napisał:
Dzięki za wyczerpującą odpowiedź (żyjesz jeszcze? Very Happy)

Generalnie, myślę, że o ile takie próbowanie opisania i czytanie cudzych "lubię X za" jest interesujące, to powód fanowości da się wyjaśnić w najlepszym razie częściowo, a przekazać - w sensie zarazić - nigdy. Dla każdego konkretnego kogoś albo coś działa, albo nie. Spostrzeżenie, że fanowanie działa na sposób religijnopodobny wydaje mi się bardzo celne. Dlatego jeśli komuś coś dałam i nie zadziałało, to wzdycham z żalem, ale głupie wydaje mi się upieranie się w takim wypadku "Bo nie zrozumiałaś, źle podeszłaś, spróbuj jeszcze raz, tym razem z instrukcją obsługi, czekaj, zaraz ci napiszę!". To jest, wyjaśnienie kontekstu bywa przydatne, ale raczej nie zadziała jako cudowna recepta na spodobanie. Jakby miało złapać, to złapałoby od razu. Smile
(*umpfffffff...*)

Marta napisał:
Roboty (to jeden z tych rzadkich odcinków z robotami) naprawcze ze statku kosmicznego z przyszłości

Ngh... rzetelnie okropne.

Marta napisał:
Jak to roboty, nie są dobre w myśleniu, więc uszkodzone części statku naprawiali organami ocalałej załogi, a uszkodzony komputer pokładowy zamierzali zastąpić mózgiem Madame de Pompadour. Doktor nie dowiedział się, dlaczego akurat jej - nie sprawdził, czyje imię nosił statek...

Niezłe...

Anioły też. Jeśli miałabym oglądać, to byłyby na liście powodów.

Marta napisał:
pokazanie w pewnym momencie ich ruchu na ekranie (nigdy tego nie powtórzono).

*kiwa* Nie podobało mi się, gdy w SPN pokazali normalnie niewidzialnego hellhounda.

Marta napisał:
Pistolet był oczywiście na wodę. Skierowany przeciwko ognistym stworom, zadziałał - czyli ostrzeżenie było słusznie Very Happy

Lubię takie motywy. Very Happy To [link widoczny dla zalogowanych], dla których Mrs.Tran jest fajna. Fandom już dawno mówi, że Winchesterowie powinni to mieć w arsenale antydemonicznym. Very Happy

Marta napisał:
Zrozumiem ten odcinek, nie znając fabuły? Jeśli tak, podaj mi numer Very Happy

6.04 Weekend at Bobby's. Należy wiedzieć, że:
1. Mr.C ma cyrograf na duszę Bobby'ego (przehandlowana w poprzednim sezonie za namiary na Śmierć).
2. Bobby jest węzłem hunterowej społeczności - wywiad informacyjny ("jak zabić potwora, którego spotkałem pierwszy raz? raczej pilne, drzwi zaczynają pękać"), zaplecze dla uwiarygodniania legend ("proszę, tu jest telefon do naszego zwierzchnika w centrali FBI"), takie sprawy.
3. Miejscowa szeryf, Jody Mills ( ), jest wtajemniczona w sprawy hunterowo-potworowe od czasu plagi zombie w miasteczku, w której sama straciła rodzinę.
Tyle powinno wystarczyć, to stosunkowo "zamknięty" odcinek. Przy okazji ma [link widoczny dla zalogowanych] z moich ulubionych momentów zakulisowych. Very Happy

Marta napisał:
Często tam spadają rzeczy na rekwizyty? Laughing

Mr. Green Częściej na aktorów. Rok temu, na majowym konwencie, Jared między panelami w green roomie zapytał "Hej, kto się chce posiłować?". Zgłosił się Osric Chau, a jakiś czas później, jak opowiadali, Jared postawił go na ziemi i bardzo spokojnym tonem powiedział "Chyba mam wyrwany bark". Następnego dnia na photo opach był kategoryczny zakaz podchodzenia do niego z tej strony, a przez resztę konwentu i na kolejnych jak ktoś powiedział "Osric", to Jensen z naciskiem poprawiał na "Master Chau". Jareda potem naprawiał jego prawdziwy brat, ortopeda, i jak mówi Jared, chciał tylko wiedzieć jaki wielki był ten drugi. [link widoczny dla zalogowanych] Laughing Dziesiąty sezon zaczynali kręcić parę tygodni później, więc przez kilka pierwszych odcinkow Sam wygląda [link widoczny dla zalogowanych]. Fandom oczywiście czekał, żeby zobaczyć jak to wpiszą. A jakże, wpisali... Rolling Eyes Dwie linijki dialogu, z którego wiadomo tylko, że coś z demonem i Castielem, ale ossochozi...? To już przynajmniej w drugim sezonie, gdy Jared miał przetrącony nadgarstek (o ironio, ta sama ręka) i Sam przez pół sezonu chodził z gipsem, dopisali mu to do bójki z zombie (gdy już po wszystkim wychodzą z cmentarza, Sam mówi Deanowi "Chyba mi złamała rękę"). Scenarzyści wtedy narzekali, że mógł im zrobić uprzejmość i połamać się wcześniej, bo trzy odcinki temu Sam wyszedł z wypadku samochodowego ledwo podrapany. Laughing Przy okazji możesz sobie wyobrazić fandomowy kwik na widok [link widoczny dla zalogowanych]. Wink Mówiłam, że tam nawiązania i mrugnięcia leżą praktycznie warstwami.

Marta napisał:
Gdzie? Nie widzę...

Niech nam żyją, cytując znajomą blogerkę, "mniumnie Tumblrowe czcionki"... W kwadratowym nawiasie, [insp.]. [link widoczny dla zalogowanych] jest bezpośredni link. House'owa wersja zresztą dalej linkuje do Grey's Anatomy, ta jeszcze do czegoś kolejnego... Kończy się chyba na Orphan Black, bo tam już dalszych linków nie widzę.

Marta napisał:
Wstęp do historii z Titanikiem to moim zdaniem najlepsze cliffhangerowe zakończenie odcinka w całym serialu.

A zawsze mówią, żeby nie naciskać guzików, jak się widzi dużo guzików. To nie... Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 17:05, 01 Cze 2015 Temat postu:

Aletheia napisał:
4. Henry czyli ojciec Johna
5. Mary czyli Mama W., technicznie też Winchesterowa przez parę lat życia.
Oraz liczny zastęp bliższych lub dalszych krewnych o innych nazwiskach.

Mogłam się domyślić, że jeśli Mama nie żyje na początku serialu, to w którymś momencie chociaż na chwilę to się zmienia Very Happy Jeszcze brat (przyrodni?) mi gdzieś mignął, ale głowy nie dam, czy to nie był fanon...

Aletheia napisał:
Ale poza fandom pewnie częściej wypływają te ostatnie, co w sumie zrozumiałe. Zabawny gif częściej jest wciąż zabawny bez znajomości kontekstu, poza tym mało kogo interesuje łzawy gif z postacią, która go nie obchodzi albo w ogóle jej nie zna.

Tak, jasne, ale taki gif mi zwiększa Deanową sympatię, podczas gdy z zabawnymi bywa różnie (często pewnie dlatego, że nie znam kontekstu) Wink

Aletheia napisał:
Generalnie, myślę, że o ile takie próbowanie opisania i czytanie cudzych "lubię X za" jest interesujące, to powód fanowości da się wyjaśnić w najlepszym razie częściowo, a przekazać - w sensie zarazić - nigdy. Dla każdego konkretnego kogoś albo coś działa, albo nie.

Zgadzam się - ciśnie mi się czasem na usta "oglądasz to źle!", gdy czytam jakąś opinię, ale póki ktoś specjalnie nie prosi, by mu wyłuszczyć i wypisać, co dobrego się widzi w danym wątku albo postaci, takie wypisywanie nie ma specjalnie sensu. "No patrz, jakie zachwycające, dlaczego cię nie zachwyca?" Rolling Eyes Z kolei takie zapytania, gdy ktoś ma otwarty umysł i naprawdę się zamierza wczytać w odpowiedź i spróbować spojrzeć na coś/kogoś z innego punktu widzenia, bo sądzi, że czegoś nie dostrzega bardzo lubię (kiedyś zresztą już o tym mówiłyśmy, przy postawie roszczeniowej), piękne mety z takich pytań powstają Smile Sama zresztą uprawiam delikatne wypytywanie w przypadku Jedenastego Doktora, bo lubię na niego patrzeć oczami innych.

Aletheia napisał:
Nie podobało mi się, gdy w SPN pokazali normalnie niewidzialnego hellhounda.

Cały wcześniej budowany efekt gdzieś sobie poszedł, co?

Aletheia napisał:
Fandom już dawno mówi, że Winchesterowie powinni to mieć w arsenale antydemonicznym.

Tym bardziej, że łatwiej trafić zanoszącego się śmiechem niż czujnego Smile

Aletheia napisał:
6.04 Weekend at Bobby's.

Noted Smile

Aletheia napisał:
Przy okazji ma jeden z moich ulubionych momentów zakulisowych.



Aletheia napisał:
Częściej na aktorów. Rok temu, na majowym konwencie, Jared między panelami w green roomie zapytał "Hej, kto się chce posiłować?". Zgłosił się Osric Chau, a jakiś czas później, jak opowiadali, Jared postawił go na ziemi i bardzo spokojnym tonem powiedział "Chyba mam wyrwany bark".

Auć... Te barierki na konwentach stawiają przed niewłaściwymi ludźmi.

Aletheia napisał:
To już przynajmniej w drugim sezonie, gdy Jared miał przetrącony nadgarstek (o ironio, ta sama ręka) i Sam przez pół sezonu chodził z gipsem, dopisali mu to do bójki z zombie (gdy już po wszystkim wychodzą z cmentarza, Sam mówi Deanowi "Chyba mi złamała rękę"). Scenarzyści wtedy narzekali, że mógł im zrobić uprzejmość i połamać się wcześniej, bo trzy odcinki temu Sam wyszedł z wypadku samochodowego ledwo podrapany.

Brzmi, jakby potencjalnie kontuzjogenne sytuacje przydarzały się w każdym odcinku i nie były trudne do wpisania Very Happy

Aletheia napisał:
Przy okazji możesz sobie wyobrazić fandomowy kwik na widok Osrica w parodii.

Very Happy

Aletheia napisał:
Niech nam żyją, cytując znajomą blogerkę, "mniumnie Tumblrowe czcionki"... W kwadratowym nawiasie, [insp.].

No tak, po lupę mi się ruszyć nie chciało... Teraz widzę, ale te mini-czcionki są faktycznie strasznie niewygodne.



EDIT

Zabijcie mnie, ale nie pamiętam, czy Crowley grał w Doktorze Who dobrego czy złego. Wygląda raczej, jakby często dostawał role tych złych.

Dlaczego Supernatural nie jest o Bobbym? To on tam odwala całą robotę, a Sam i Dean zbierają laury.

„Gambler”! <4

Koparka to jest dopiero przydatny wynalazek. A Salvatore’owie tylko łopaty i łopaty. Z duchem czasu trza iść!

Myślałam, że gość zaraz wyskoczy, że z tą szkocką „produkowaną w tylko jednym miejscu” to ściema - „poważnie myślałeś, że krąg poszukiwań ci się zawęzi do jednej małej wioski?”. A jednak najwyraźniej była im ta klisza potrzebna.

O, nieźle im wygarnął. To znaczy ja się nie znam, ale jeśli tak się rzeczy mają nie tylko w tym odcinku, to miał prawo. Postuluję, by ten serial jednak był o Bobbym. Sprawia, że Winchesterowie wyglądają jak amatorzy.

Jakie zwroty akcji! Się nie spodziewałam, podoba mi się Very Happy To znaczy podobałoby mi się bardziej, gdyby trochę bardziej się pomęczyli ze znalezieniem ciała, ale najwyraźniej nie ma czasu na takie drobnostki.

Musiałeś dziękować na końcu? Chłopaki się przelecieli na wycieczkę, wielkie mi poświęcenie. Bobby’ego już nie wpuszczą do żadnej biblioteki… Neutral


Ostatnio zmieniony przez Marta dnia Pon 19:29, 01 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 19:52, 01 Cze 2015 Temat postu:

Marta napisał:
Mogłam się domyślić, że jeśli Mama nie żyje na początku serialu, to w którymś momencie chociaż na chwilę to się zmienia Very Happy

Duch, wspomnienia, wersje AU i wędrówki w czasie. Pełny serwis. Laughing No, poza powrotem do życia.

Marta napisał:
Jeszcze brat (przyrodni?) mi gdzieś mignął, ale głowy nie dam, czy to nie był fanon...

W odcinku adekwatnie zatytułowanym "Jump the Shark", Sam i Dean dowiadują się, że parę lat po Samie Tatko zmajstrował na lewo jeszcze jednego... no, nie Winchestera, bo Adam Milligan nazywa się po matce. W każdym razie nigdy im nie powiedział, ani jemu o tym, że ma rodzeństwo. W związku z tym następuje wzajemne oburzone "Z tobą chodził na mecze???" oraz "Mieliście go na co dzień???". W mojej opinii jedna z najmniej potrzebnych i najbardziej nudnych postaci ever. Aktualnie Adam siedzi w Piekle, a scenarzyści o nim totalnie zapomnieli minutę po tym, jak tam wpadł. A właściwie nawet wcześniej. [link widoczny dla zalogowanych] Dwusetny odcinek miał specjalne nawiązanie do tego (że scenarzyści zapomnieli, a fandom nie). *kolejna postać wchodzi na scenę w finale* "O, a ten to kto?" "Adam. Nadal w Piekle." *Sam i Dean zerkają na siebie z łysymi minami*

Marta napisał:
"No patrz, jakie zachwycające, dlaczego cię nie zachwyca?" Rolling Eyes

Dokładnie tak.

Marta napisał:
piękne mety z takich pytań powstają Smile

Ja w ogóle lubię mety, które wskazują coś do tej pory niedostrzeganego albo wykazują, że popularne, utarte opinie mają słabsze pokrycie w kanonie niż się sądzi, albo proponują nietypowe interpretacje.

Marta napisał:
Cały wcześniej budowany efekt gdzieś sobie poszedł, co?

Niewidzialne są ładniejsze. Laughing

Marta napisał:
Tym bardziej, że łatwiej trafić zanoszącego się śmiechem niż czujnego Smile

Kumaty demon będzie bardziej wystraszony niż na widok metalowej broni. Głupi będzie się śmiał, a potem przestanie mu być do śmiechu. W każdym wypadku czysty zysk. Mr. Green

Marta napisał:
Noted Smile

Dopisz "W razie obejrzenia, zdać meldunek." EDIT. No.

Marta napisał:
Aletheia napisał:
Przy okazji ma jeden z moich ulubionych momentów zakulisowych.

Fandom by powiedział, że masz właściwą reakcję na director!Jensena. Laughing

Marta napisał:
Auć... Te barierki na konwentach stawiają przed niewłaściwymi ludźmi.

Właśnie. Ostatecznie, jak fanka rozpłaszczyła Jensena lotem koszącym, to przecież nic mu się nie stało. Laughing Nawet sam uważał reakcję ochrony za przesadzoną.
EDIT
Barierki? Ale na SPNowych konwentach chyba nie używają żadnych... Na innych są?

Marta napisał:
Brzmi, jakby potencjalnie kontuzjogenne sytuacje przydarzały się w każdym odcinku i nie były trudne do wpisania Very Happy

Hej, to serial o polowaniu na potwory. Laughing

Dzisiaj w sklepie słyszałam oryginał tego, co było pierwowzorem podkładu do parodii. Poza tym, że miałam zaciesz, z satysfakcją odnotowałam, że wersja parodiowa brzmiała lepiej.

EDIT
Marta napisał:
Zabijcie mnie, ale nie pamiętam, czy Crowley grał w Doktorze Who dobrego czy złego. Wygląda raczej, jakby często dostawał role tych złych.

Nie martw się, w SPN on sam już nie wie co ma...

Marta napisał:
Dlaczego Supernatural nie jest o Bobbym? To on tam odwala całą robotę, a Sam i Dean zbierają laury.

*obsypuje Oficera Medycznego kwieciem*
(Niewykluczone, że mój ukochany cytat/moment całego serialu: "Not me the FBI. The real FBI!")

Marta napisał:
„Gambler”! <4

*idzie sprawdzić tytuł* Aha. Też mi się podobało. Pasuje idealnie.

Marta napisał:
Koparka to jest dopiero przydatny wynalazek. A Salvatore’owie tylko łopaty i łopaty. Z duchem czasu trza iść!

Bobby robi w hurcie. Laughing To w Pamiętnikach też jest dużo kopania?

Marta napisał:
Myślałam, że gość zaraz wyskoczy, że z tą szkocką „produkowaną w tylko jednym miejscu” to ściema - „poważnie myślałeś, że krąg poszukiwań ci się zawęzi do jednej małej wioski?”. A jednak najwyraźniej była im ta klisza potrzebna.

Ech, i w dodatku by jeszcze bardziej podbudowało Rufusa jako speca...

Marta napisał:
O, nieźle im wygarnął. To znaczy ja się nie znam, ale jeśli tak się rzeczy mają nie tylko w tym odcinku, to miał prawo.

Ha!

Marta napisał:
Postuluję, by ten serial jednak był o Bobbym. Sprawia, że Winchesterowie wyglądają jak amatorzy.

No nie? Uwielbiam, gdy Bobby wychodzi w teren i jakiś mundurowy nabiera podejrzeń. Mistrz szklenia wyczynowego w akcji (od 1:30). Sam ma szczęście, że stoi obok. Milcz, młody, i pilnie notuj.

Marta napisał:
To znaczy podobałoby mi się bardziej, gdyby trochę bardziej się pomęczyli ze znalezieniem ciała, ale najwyraźniej nie ma czasu na takie drobnostki.

Tam w ogóle dochodzenia są ekspresowe... A SPN-owy research dawno trzymam w pudle z naklejką "45-minutowy kiczowaty serial. Pamiętaj". Profilaktyka w trosce o czaszkę i klawiaturę.

Marta napisał:
Chłopaki się przelecieli na wycieczkę, wielkie mi poświęcenie. Bobby’ego już nie wpuszczą do żadnej biblioteki…

Dean się boi latać, ale to detal. Laughing Ja bym wpuściła! Very Happy Po pierwsze, wolę mieć całe szyby, a po drugie, czytelnik tak zdeterminowany, że po książkę się włamie, ma u mnie rozwinięty mentalny czerwony dywan i fanfary. Laughing

Własną reakcję bezpośrednio po obejrzeniu mam zapisaną [link widoczny dla zalogowanych].

EDIT 2
I jeszcze gdybyś chciała [link widoczny dla zalogowanych].


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Wto 0:05, 02 Cze 2015, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 16:20, 02 Cze 2015 Temat postu:

Cytat:
Dwusetny odcinek miał specjalne nawiązanie do tego (że scenarzyści zapomnieli, a fandom nie). *kolejna postać wchodzi na scenę w finale* "O, a ten to kto?" "Adam. Nadal w Piekle." *Sam i Dean zerkają na siebie z łysymi minami*

Jednak nie zapomnieli! Laughing A ile lat (i konwentów z Q&A) po wpadnięciu był dwusetny odcinek?

Cytat:
Ja w ogóle lubię mety, które wskazują coś do tej pory niedostrzeganego albo wykazują, że popularne, utarte opinie mają słabsze pokrycie w kanonie niż się sądzi, albo proponują nietypowe interpretacje.

Ja lubię mety, które wyrażają to, co uważam, słowami, których tak dobrze nie potrafiłabym dobrać Laughing
Lubię interpretacje pojedynczych scen albo kawałków dialogów, które mogły umknąć przy wypełnionym akcją odcinku (i gify, które takie szczegóły wyłapują), lubię porównania i zestawienia. Lubię, jak ktoś mnie prawie przekona do jakiejś teorii spiskowej Very Happy

Cytat:
Kumaty demon będzie bardziej wystraszony niż na widok metalowej broni. Głupi będzie się śmiał, a potem przestanie mu być do śmiechu. W każdym wypadku czysty zysk.

Ekhm... Bobby by pewnie wpadł na takie rozwiązanie. *czmycha*

Cytat:
Barierki? Ale na SPNowych konwentach chyba nie używają żadnych... Na innych są?

Nie wiem, tak powiedziałam, że w różnych miejscach separują "tłum" i "obcych", coby się krzywda nie stała, a tu jeden ludź i to jeszcze "z rodziny" aktora pokiereszował Smile

Cytat:
Hej, to serial o polowaniu na potwory.

No właśnie. Na okrągło ktoś tam powinien chodzić w gipsie, więc fakt, że scenarzyści nie potrafią wpisać urazu do fabuły nie za dobrze o nich świadczy Laughing

Cytat:
Niewykluczone, że mój ukochany cytat/moment całego serialu: "Not me the FBI. The real FBI!"

"Ech, jakim cudem oni wszyscy jeszcze żyją?"

Cytat:
To w Pamiętnikach też jest dużo kopania?

Ciał do zakopywania tyle, że to cud, że przy wykopywaniu kolejnych dołów nie natykają się na żadne zwłoki...

Cytat:
Tam w ogóle dochodzenia są ekspresowe... A SPN-owy research dawno trzymam w pudle z naklejką "45-minutowy kiczowaty serial. Pamiętaj".

Jak w White Collar - pierwszy podejrzany zawsze winny. Jeśli jakimś cudem okaże się niewinny, spodziewaj się za dwa odcinki plot twistu, że jednak był.

Cytat:
Ja bym wpuściła! Very Happy Po pierwsze, wolę mieć całe szyby, a po drugie, czytelnik tak zdeterminowany, że po książkę się włamie, ma u mnie rozwinięty mentalny czerwony dywan i fanfary.

A oddał chociaż...? Laughing

Cytat:
Czy to znaczy, że nie będzie więcej zapiekanek?

I tak nie miał czasu jeść. Tylko by się zmarnowało. #Zmarnowane Jedzenie Smuci
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Kino i TV Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16, 17, 18  Następny
Strona 15 z 18


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin