Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Jaki film widziałeś ostatnio?

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Kino i TV
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Giselle
Kanaka


Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: portowe miasteczko Gdańsk...

PostWysłany: Pią 21:11, 28 Gru 2007 Temat postu:

Ja widziałam w święta Terminatora. Historia zgrabna, muzyka, efekty no i lekki dreszczyk. Rola Schwarzenegera jako robota przybyłego z przyszłości -świetna. Ogólnie, godne polecenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizbeth Rackham
Artylerzysta


Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Helheim
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 23:50, 28 Gru 2007 Temat postu:

I ja to z twoich ust słyszę... Shocked Nie wierzę!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Giselle
Kanaka


Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: portowe miasteczko Gdańsk...

PostWysłany: Sob 12:45, 29 Gru 2007 Temat postu:

czemu? Wiesz, jak na film ze Schwarzenegerem, to był jeden z lepszych. Bo ja tego pana po prostu nie lubię (mówiąc delikatnie). Co ja na to poradzę, że się tylko do ról robotów nadaje? No i bez przesady, nie jest to aż taki świetny film, tego nie powiedziałam. Raczej średni, nie taka znowu całkowita porażka.
Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Korsarz


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 12:52, 29 Gru 2007 Temat postu:

A terez to już się raczej bronisz Razz bo najpierw mówisz, że film warty polecenia, a teraz, że średni, ale nie taka znowu porażka... Hmm... może jaśniej? Bo już nie wiem, czy oglądnąć czy nie Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Giselle
Kanaka


Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: portowe miasteczko Gdańsk...

PostWysłany: Sob 12:57, 29 Gru 2007 Temat postu:

Embarassed o rety... hmmm... Jak ktoś takie filmy lubi typu, walki historie z przenoszeniem w czasie i gdzieś tam wątek miłosny i sensacja, to powinno się podobać. Ja nie przepadam za takimi, ale w porównaniu do innych takich to nie taki zły...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lannes
Szczekający na fale


Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Słupsk/Kraków

PostWysłany: Śro 15:04, 02 Sty 2008 Temat postu:

"Marzyciel"...poruszył mnie do łez.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Oficer


Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Islandia

PostWysłany: Śro 19:36, 02 Sty 2008 Temat postu:

Oo, Terminator jest godny polecenia napewno! Toż to klasyka s-f Very Happy Ja co prawda nie obejrzałam całego, tylko urywkami, ale wiem, że zobaczyć warto - ot, tak Very Happy
A "Marzyciel" mnie również wzruszył Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 18:24, 04 Sty 2008 Temat postu:

Co do terminatora, to ja nawet lubię takie filmy, a tata to już całkiem xD - cóż, nie jest młody, ale jest fanem filmów Science-Fiction. Chociaż wolę Piratów, to sądzę, że Terminator też jest niezły. Wracając do tematu:
Ja dwa dni temu looknęłam poraz drugi w ogóle, a poraz pierwszy po polsku ,,Piraci z Karaibów: Na krańcu świata". Po polsku jakoś gorzej brzmią słowa Jacka XD, ale przynajmniej skompletowałam filmy, które oglądałam xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Korsarz


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 22:10, 06 Sty 2008 Temat postu:

Ostatnio oglądnęłam sobie jeszcze raz "Żone Astronauty" i ciąge się tym zachwycam... bo mi ten film sie bardzo podoba... lubie takie klimaty Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 3:24, 07 Sty 2008 Temat postu:

Od wielu miesięcy oglądam po kilka filmów tygodniowo. Trochę ze względów zawodowych, głównie dlatego, że odnalazłam wreszcie jakąś wymierną życiową pasję Smile Miałam ambicje napisać parę zdań o każdym, ale ze względu na ilość, szybko straciłam entuzjazm. Nie dlatego, że nie chciało mi się pisać - po prostu zawsze narzucała mi sie ta upiorna myśl, która ogólnie rzecz biorąc rujnuje mi życie "aaa, skoro nie zrobiłam tego do tej pory, to po cóż zaczynać teraz - tyle już przepadło...". Tak mam ze wszystkim Nie polecam.

Postanowiłam pisać od Nowego Roku... i co? Totalna porażka No ale dopiero 7 stycznia. Nadrabiam zatem!

"Niebezpieczne związki", te z Close, Malkovichem, Pfeiffer, Thurman, Reevesem... Doskonałe kreacje aktorskie! Film kostiumowy na podstawie wielokrotnie adaptowanej powieści Choderlosa de Laclosa. Akcja rozgrywa się pod koniec XVIII wieku we Francji. Pewna - ciesząca się nieskalaną opinią - hrabina, której głównym zajęciem zdają się salonowe intrygi, prosi swego - cieszącego się opinią na miarę hrabiego Rochester Very Happy - przyjaciela, by zbałamucił pewną dziewicę. Właśnie po to, by przestała nią być Very Happy Ma to być zemsta na niewiernym ex-kochanku, który ową dziewicę - dla jej dziewictwa właśnie - zamierza niebawem poślubić. Hrabia de Valmont uważa jednak to zadanie za godzące w jego reputację - bo nazbyt łatwe Very Happy. Planuje zdobyć serce pewnej szanowanej mężatki... Świetnie zrealizowany obraz, nad którym unosi się duch libertynizmu, nieokiełznanej swobody z jednej strony, zakłamania i hipokryzji z drugiej, ogląda się lekko, z uśmiechem... by dotrzeć do konkluzji podobnych (choć dalekich od tamtej siły rażenia) co w przypadku "The Libertine". A Malkovich w roli rozpustnika (ach! wszak wiele lat grał i Wilmota na deskach Steppenwolf!) - palce lizać!

"Notatki o skandalu". Porażające. Zasłużone nagrody i nominacje w ubiegłym roku. Jak zawsze doskonała Cate Blanchett, jak zawsze doskonała Judi Dench oraz świetny Bill Nighty bez macek Very Happy. Atrakcyjna nauczycielka plastyki podejmuje pracę po wielu latach spędzonych na wychowywaniu dzieci, w tym jednego z zespołem Downa. Żyje w udanym małżeństwie z dużo starszym od siebie mężczyzną, ale rutyna, która wkradła się do ich związku, popycha ją do romansu z zafascynowanym nią, nastoletnim uczniem. Jednocześnie zawiązuje przyjaźń z nauczycielką historii, której powierza swoje sekrety. Barbara jest w wieku przedemerytalnym, żyje samotnie, złakniona bliskości, posiadania kogoś na wyłączność... Tragiczna opowieść o samotności - zarówno w pojedynkę, jak i pośród najbliższych. Polecam!

"Uciekająca panna młoda" - wiekowy już komediodramat z Julią Roberts i Richardem Gerem. Niby nic specjalnego, letni film o związkach... a konkretnie zrywaniu ich Wink. Ale po projekcji nasuwa się refleksja, że "dziś prawdziwych Cyganów już nie ma" Very Happy. "Za moich czasów" to były komedie romantyczne! Dzisiejsze są płytkie, fast-foodowe, przewidywalne. Ostatnimi czasy widziałam chyba tylko jedną naprawdę dobrą ("Wpadka"). A kiedyś filmy z tego gatunku miały w sobie jakąś lekkość, finezję, odwoływały się do inteligencji widza, kreśliły pełnokrwiste postaci, które miały do powiedzenia coś ponad "I love you so much!". Może ja po prostu na bieżąco nie jestem, ale "Pretty Woman" to arcydzieło przy jakimś "A właśnie, że tak". Ech...

A teraz ponarzekam na dzisiejsze animacje Very Happy. Właśnie wszedł na ekrany "Don Chichot", czyli prawdziwe przygody Don Kichota z La Manchy i jego wiernych kompanów. Poszłam ze względu na głos większości - i na osła Smile. Osioł sympatyczny, ale shrekowemu do kopyt nie dorasta. Z półtoragodzinnej projekcji godne uwagi są tylko wiatraki - wyglądają jak te w elektrowniach wiatrowych Very Happy Cała reszta ograna, nudnawa i zupełnie nieśmieszna. Postaci dość antypatyczne, fabuła się nie klei, dubbing irytujący, mimo nazwisk dużego formatu. A może po prostu mam już przesyt filmów shrekopodbnych.

"Kapuśniaczek" - genialna komedia z Louis de Funesem. Chyba tylko Francuzi potrafią nakręcić taki film - niewiele akcji, oszczędna scenografia, trzech aktorów, zwariowane, absurdalne pomysły... i mamy pierwszorzędną zupę Smile Kapuśniak w tym przypadku. Piękny, wzruszający, przezabawny film o ...radości życia.

Widziałam też jednym okiem w telewizorni "Tolerancyjnych partnerów" ze Spacey'em i wiem tyle, że świetny thriller, cudownie demoniczny Spacey, który jak zawsze mąci z wdziękiem - chcę! Muszę mieć ten film i zobaczyć uważnie Smile.

Amen Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Pon 3:27, 07 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savvy
Piracki Lord


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from Desolation Row
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 14:52, 07 Sty 2008 Temat postu:

Anajulia napisał:
Świetnie zrealizowany obraz, nad którym unosi się duch libertynizmu, nieokiełznanej swobody z jednej strony, zakłamania i hipokryzji z drugiej, ogląda się lekko, z uśmiechem... by dotrzeć do konkluzji podobnych (choć dalekich od tamtej siły rażenia) co w przypadku "The Libertine".

Chyba sobie wypożyczę jeszcze dziś Cool

Obejrzałam po raz kolejny "Ghost world" i jak zwykle jestem porażona, uwielbiam ten film, bo zawsze na nim równocześnie płaczę i się śmieję. Za każdym razem kiedy widzę GW narasta we mnie przerażenie, bo mój dzień konfrontacji z "prawdziwym, dorosłym życiem" jest coraz bliżej i nie chciałabym skończyć jak Rebecca - dostosowana i zachwycająca się deską do prasowania w ścianie Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Pon 17:12, 07 Sty 2008 Temat postu:

Nie widziałaś 'Niebezpiecznych Związków', Savvy? Shocked Ja już tu chyba wcześniej wspominałam o tym filmie... w każdym razie rewelacja, wypożyczaj, ale już!!!

A 'Ghost World' świetne, jak zwykle. Ojciec mi wczoraj przywalił niezły komplement porównując mnie do Enid... no, dziękuję bardzo! Kocham moją rodzinę... -.- Aż takich problemów ze społecznym przystosowaniem nie mam. Poza tym jestem szczuplejsza... Cool
Reasumując - film wart polecenia, chociaż nie dla wszystkich. Jak dla mnie produkcja podobna trochę do 'Donnie Darko'. Nie wiem dlaczego... takie skojarzenie. I...i... i jeszcze 'American Beauty', pewnie przez Thorę.
Tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 1:31, 10 Sty 2008 Temat postu:

Widziałam przedwczoraj ponownie "Donnie Brasco". Na filmy z Johnnym mamy osobny wątek i tam chyba już zdążyłam skrobnąć pean na temat tego obrazu, więc tylko powiem, że ACH! Genialne - jedyny gangsterski film, po którym zalewam się łzami.

"Ludzie, których znam" - mam tydzień z Pacino Very Happy. O tak, Pacino doskonały, jak zawsze. Tym razem gra PR-owca, którego lata świetności już minęły, a on sam jest coraz bardziej zmęczony życiem, jakie musi prowadzić z racji zawodu. I to jego pogłębiające się wyczerpanie przenika każdy kadr. Ale to chyba wszystko, co w tym filmie naprawdę wartościowe. Bo sklejona z kilku wątków opowieść nie specjalnie wciąga i pozostawia widza z pytaniem, co właściwie - oprócz świetnego Pacino - chcieli nam pokazać jej twórcy.

"Krawiec z Panamy". Obejrzałam dla Rusha. To nie było wcielenie tak fascynujące jak markiz de Sade, czy kapitan Barbossa, niemniej bardzo dobra rola. W niezłym filmie. Muszę go jeszcze przemyśleć (właśnie skończyłam oglądać), ale jest o kulisach wielkiej polityki i ...o prawdzie, która bywa cenniejsza niż 15 milionów dolarów Smile. Intryga nieco zawiła, ale wciągająca. Warto.


Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Czw 1:35, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savvy
Piracki Lord


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from Desolation Row
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 20:12, 10 Sty 2008 Temat postu:

Mam tydzień wyjątkowo filmowy, odreagowuję matmę Wink Obejrzałam dwa filmy z zupełnie różnych biegunów - "Elizabeth" i "Jackie Brown". Pierwszy wspaniały, pełen emocji, intryg, namiętności, historia Elżbiety I Tudor, królowej-dziewicy. W ten weekend na ekrany kin wchodzi druga część trylogii o tej władczyni ("Elizabeth: Złoty Wiek"), więc postanowiłam sobie 'odświeżyć' pierwszą. Znowu jestem zachwycona nie tylko świetną kreacją Kate Blanchett, ale też całym opakowaniem dla jej historii - kostiumami, scenografią i muzyką. Poza tym więcej z niej rozumiem niż jakieś pięć lat temu Wink i tym bardziej podziwiam tą filmową Elżbietę. Z Jackie Brown łączy ją na pewno to, że obie były silnymi, niezależnymi kobietami, ale historia Jackie jest... cóż... tarantinowa. My nigger, po prostu Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 2:16, 12 Sty 2008 Temat postu:

Lepiej późno niż później. Co ja mówiłam o współczesnych komediach romantycznych? Think Diane Keaton musiała mieć jakieś palące potrzeby finansowe skoro zagrała irytującą rolę w takim gniocie jak "A właśnie, że tak". Nakręcone 4 lata wcześniej "Something's Gotta Give" (kocham polskie tłumaczenia tytułów! Very Happy) arcydziełem nie jest, za to Keaton w doskonałej formie. I choćby dla jej znakomitej roli warto po ten film sięgnąć. Ciepły, zabawnym chwilami naprawdę śmieszny film o miłości... po 60-tce. Co z tego, że przewidywalny. Konwencja przełamana świeżym pomysłem (60-latkowie zamiast blond piękności i królewicza w szybkim aucie), na aktorską parę Keaton-Nicholson patrzy się z ogromną przyjemnością, a na deser - zimowy Paryż. Czego więcej chcieć od komedii romantycznej?!

Czarna Dalia. Nazwiska działające jak magnes - De Palma, Harnett, Johannson, Swank, Eckhart... Rozczarowanie. Obraz stylistycznie wysmakowany (uwielbiam filmy noir), wspaniałe zdjęcia, klimat mrocznego, skorumpowanego LA połowy XX wieku... Szkoda, że za tą formą nie kryje się nic godnego uwagi. Przekombinowana intryga, kilka wątków, które nijak nie kleją się w całość, mnóstwo nazwisk i twarzy, które trudno do nich dopasować. Morderstwo tytułowej aktoreczki klasy B początkowo wydaje się myślą przewodnią filmu, która jednak szybko rozwadnia się w niejasnym wątku przyjaźni pary policjantów prowadzących sprawę, ich relacji z partnerką pierwszego, która skłania się ku drugiemu, jakichś spraw niezamkniętych z przeszłości, w których szuka się rozwiązania bieżących, gdy tymczasem okazują się z sobą niepowiązane... Odpowiedzi przychodzą w ostatnim kwadransie i o ile można przełknąć ich absurdalność, trudno się nie zirytować faktem, że uważne śledzenie akcji było daremne, bo rozwiązania zagadki śmierci Czarnej Dalii nie można w żaden sposób wydedukować. Ten film się De Palmie nie udał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GOSIA:D
Kanaka


Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom

PostWysłany: Sob 13:36, 12 Sty 2008 Temat postu:

Whisper- horror. Myślałam, że będzie fajny film. No i obejrzałam go po części dla tego, że grał tam Josh Holloway(LOST), którego chciałam zobaczyć w jakimś innym filmie. No i Sarah Wayne Callies(Prison Break). Ale zawiodłam się na tym filmie. Gra aktorska taka sobie, może Josh jeszcze w miarę dobrze, ale reszta słabo. Fabuła podobna do 'Omenu'. Czyli już bardzo oklepana. Ale o film o wiele słabszy niż 'Omen'. No i raczej nie za bardzo straszny. Może było kilka momentów, na których się przestraszyłam. Pod koniec się trochę rozkręcił...Ale no jakoś film mi się nie podobał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 15:31, 13 Sty 2008 Temat postu:

Ja oglądałam film ,,Donnie Brasco" niedawno i film animowany ,,Oliver i spółka" XD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 0:48, 19 Sty 2008 Temat postu:

"Prime" ("Serce nie sługa"). To wcale nie jest komedia romantyczna, choć pomysł na fabułę (37-letnia rozwódka zakochuje się ze wzajemnością w 23-letnim chłopaku, który okazuje się synem jej terapeutki) musiał doprowadzić do komicznych sytuacji. Ale tak naprawdę, to dobrze zrobione kino obyczajowe - film o dojrzewaniu, akceptacji bliskich i samego siebie. Brawa za brak hollywoodzkiego happy-endu, doskonałe role Streep i Thurman.

"Ultimatum Bourne'a". Nie jestem wielbicielką kina akcji, choćby dlatego, że błyskawicznie się gubię w jej niuansach Laughing. Trylogia o Bournie to ten rzadki przypadek, który nie tylko mnie wciągnął, nie zmuszając do szarpania za rękaw "współoglądaczy", by wyjaśnili mi co się dzieje na ekranie, ale i zachwycił - formą, mistrzowskim prowadzeniem fabuły, budowaniem napięcia tak, że nie można złapać oddechu, krótkimi, nieprzegadanymi, i może przez to mocnymi momentami refleksji, która w kinie akcji zwykle sprowadza się do zera, lub do pompatycznych morałów. Bourne - choc nie tak efektowny Wink - jest lepszy od Bonda!

"Gosford Park". Jeden z ostatnich filmów Altmana. Nie polecam tym, którzy przysypiają po 15 minutach niespiesznie rozwijającej się akcji. Opowieść sączy się powoli przez ponad dwie godziny i, oprócz jednego trupa w bibliotece (niczym u Agaty Christie), niewiele się w niej dzieje. Pozornie. Lata 30-te. W dworku milionera odbywa się kilkudniowe przyjęcie połączone z polowaniem, na które zjeżdżają się przedstawiciele angielskiej elity ze swymi służącymi. Obserwujemy intrygi wśród gości, plotki służby, z czego wyłania się interesujący portret społeczny. Mniej więcej w połowie projekcji, widz staje w obliczu pytania, kto zabił. Motyw okazuje się mieć większość ze zgromadzonych. Ale film należałoby obejrzeć co najmniej dwa razy, by rozwikłać zagadkę Cool. Achtung! W filmie gra Hollander Very Happy

"Sekcja 8" Jak już mówiłam, odpadam na kinie akcji Very Happy Zapowiadało się na zabawny film, zważywszy na relację atrakcyjnej pani kapitan prowadzącej sprawę tajemniczych morderstw i ex-komandosa przysłanego jej z pomocą. Szybko jednak zrobiło się bardzo poważnie a zwroty akcji w strugach deszczu skutecznie utrudniających mi choćby identyfikację twarzy bohaterów Very Happy sprawiły, że zgubiłam się po godzinie. Ale to chyba niezłe kino - dla wielbicieli łamigłówek, którzy nie dają sie wodzić za nos scenarzystom Wink.


Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Sob 0:54, 19 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Korsarz


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 22:23, 19 Sty 2008 Temat postu:

A ja ostatnio oglądnęłam "Enchanted", film boski, zresztą jak wszystkie Disneya. Musze przyznać, że to nie była jakaś tam zwykła bajeczka dla dzieci, bo animo było tam tyle co nic Razz ale ogólnie rzecz ujmując to mi się straaasznie podobało, polecam każdemu w każdym wieku Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 22:28, 19 Sty 2008 Temat postu:

Uff... Nareszcie oglądnęłam najnowszego "Pottera". Nie zachwycił mnie. Był jakiś taki chaotyczny, jakbym nie czytała książki, to wielu rzeczy bym nie zrozumiała. Zaskakująco mało w nim akcji, ciągle tylko potęgowanie i tak już mrocznego klimatu. Książka była duuużo lepsza... I Snape'a, mojej ulubionej postaci, było stanowczo za mało!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Korsarz


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 22:32, 19 Sty 2008 Temat postu:

Oh ja też oglądałam najnowszego Pottera z wielkim rozczarowaniem, tak szczeże to z filmu nic nie zapamiętałam. Totalna pustka, no może oprucz jedynej jedynej sceny gdzie Bella mówi do bodajże Nevila: Jak rrrodzice? - nie pamiętam kiedy to mówiła, ale to to jedynie zostało mi w pamięci, jako jedyna śmieszna scena... pewnie dlatego, że bardzo lubie Helenke... ale to już inna sprawa Very Happy... Podsumowywując, książka o niebo lepsza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Sob 23:37, 19 Sty 2008 Temat postu:

Marta napisał:
Uff... Nareszcie oglądnęłam najnowszego "Pottera". Nie zachwycił mnie. Był jakiś taki chaotyczny, jakbym nie czytała książki, to wielu rzeczy bym nie zrozumiała. Zaskakująco mało w nim akcji, ciągle tylko potęgowanie i tak już mrocznego klimatu. Książka była duuużo lepsza... I Snape'a, mojej ulubionej postaci, było stanowczo za mało!


Zgadzam się, zgadzam... "Zakon Feniksa" to - przynajmniej dla mnie - najgorsza ekranizacja z całej serii... Nierówna, chaotyczna, nudna i z niewykorzystanym potencjałem. Scena w której ginie Syriusz to kpiny. Beznadziejne (ale to akurat, jak zwykle) aktorstwo Daniela Radcliffe'a i Emmy Watson. Grint jeszcze jako-tako się broni. Wspaniała kreacja Heleny Bonham-Carter... obsada dorosłych raczej nie zawodzi. Poza kilkoma fajnymi, klimatycznymi scenami - film jest zwyczajnie słaby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Sparrow
Piracki Lord


Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z teatru
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 18:52, 20 Sty 2008 Temat postu:

Wreszcie (już jakieś dwa lata się zbierałam do obejrzenia Laughing) zobaczyłam film "Pan i Władca: Na krańcu świata" i po prostu jestem nim zachwycona... Rolling Eyes
Już dawno nie oglądałam filmu z tego gatunku, który tak bardzo by mnie przyciągnął Very Happy Szczerze mówiąc widząc reklamy filmu myślałam, ze będzie trochę "o czymś innym", jednak muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczył. Był zupełnie inny niż się tego spodziewałam, całość jednak, zamknięta we wciągającej fabule, była niesamowita - malownicza historia o odwadze i sile, piękna i czasami wręcz wzruszająca. Kolejny film z gatunku "płaszcza i szpady" zrobiony z rozmachem - ogromne żagle, broń biała, drewniane, potężne okręty - coś czego nie można nie uwielbiać Wink
Momentami zaczynało się czuć w sobie piracką duszę i żałować, że samemu nie można by zasmakować takiego życia. Hmmmm.. piękny wiek XIX Wink
Co do obsady, muszę przyznać, że szczególnie ciekawa byłam jak wypadnie duet Crowe & Bettany. Obu panów wcześniej znałam z filmów, które raczej nie pasowały mi do postaci z ""Pana i Władcy", bo trzeba przyznać, że ani John z "Pięknego umysłu", ani Sylas z "Kodu da Vinci" zbytnio się z żeglugą nie kojarzą Very Happy Jednak bez zastrzeżeń rzec mogę, że jako przeciwieństwa wcześniejszych ról, obaj panowie wypadli świetnie. Mówiąc o obsadzie "Master and Commander" nie można po prostu nie wspomnieć o najmłodszych marynarzach - aktorzy mający po czternaście lat i mniej, na prawdę dobrze sobie poradzili Smile
No i jeszcze muzyka! Skrzypce i wiolonczela - dzięki takiemu akompaniamentowi od razu poczuło się prawdziwy klimat filmu Very Happy
Podsumowując - malowniczy, prawdziwie morski film Wink Gorąco polecam! Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savvy
Piracki Lord


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from Desolation Row
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 20:34, 20 Sty 2008 Temat postu:

Ach, toż to jest cudo! Oglądając go musiałam robić przerwy, bo mi łzy zamazywały obraz Very Happy
Mrs.Sparrow napisał:
Momentami zaczynało się czuć w sobie piracką duszę i żałować, że samemu nie można by zasmakować takiego życia.

Można zasmakować Cool

Widziałam tydzień temu "Elizabeth - Złoty Wiek" i podpisuję się pod tym, co napisała Anajulia. Piękne widowisko, scenografia, kostiumy, zdjęcia, aktorstwo, muzyka i barwy... Jedno wielkie MNIAM Smile Oprócz "opakowania" jest też całkiem ciekawe wnętrze Wink - wątek historyczny faktycznie przerysowany, ale to się idealnie wpisuje w konwencję tego filmu i dodaje mu uroku. Plus genialna Cate Blanchett i dramat królowej, która przecież też jest kobietą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Nie 21:23, 20 Sty 2008 Temat postu:

Anajulia napisał:
"Prime" ("Serce nie sługa"). To wcale nie jest komedia romantyczna, choć pomysł na fabułę (37-letnia rozwódka zakochuje się ze wzajemnością w 23-letnim chłopaku, który okazuje się synem jej terapeutki) musiał doprowadzić do komicznych sytuacji. Ale tak naprawdę, to dobrze zrobione kino obyczajowe - film o dojrzewaniu, akceptacji bliskich i samego siebie. Brawa za brak hollywoodzkiego happy-endu, doskonałe role Streep i Thurman.


Rzadko tego typu filmy mi się podobają. Dziś obejrzałam i cóż... muszę się podpisać pod Twoimi słowami, Ana. Cóż więcej mogę dodać? Bardzo przyjemny i mądry film. Nie jakieś tam pseudo romantyzmy, hollywoodzkie, łzawe badziewie - dojrzały, interesujący, czasem zabawny, czasem dający do myślenia film. Polecam.


Ostatnio zmieniony przez Kaileena_Farah dnia Nie 21:24, 20 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Kino i TV Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 19, 20, 21  Następny
Strona 7 z 21


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin