Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Kto z was żył już?

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Tawerna / Psyche
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Elizabeth
Oficer


Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Islandia

PostWysłany: Pon 22:46, 12 Mar 2007 Temat postu:

Z odpowiedzią na pytanie zwlekałam, gdyż właściwie nie wiem co napisac i jak ja własciwie rozpatruje tę sprawę. Temat reinakrnacji jest bardzo ciekawy i ekscytujący, poza tym problem kolejnych wcieleń interesował mnie przez pewien okres czasu bardzo dogłębnie, niestety i tak ...do nieczego nie doszłam. "Trop" urwał się na samym początku drogi do moich wcześniejszych zyc. Nie mówię, że WIEM iż reinkarnacja istnieje, ponieważ tego NIE WIEM i nie doświadczam "przebłysków", tak jak niektórzy z was. Poza tym jako katoliczka właściwie nie powinnam wierzyc/akceptowac reinkarnacji. Ale...osoba, którą jestem ma wielki pociąg do rzeczy dziwnych, niewyjaśnoinych, tajemniczych i..magicznych tak więc...kolejne i wcześniejsze zycia mnie bardzo interesują. Poprostu to ciekawa rzecz. Fajnie by było, gdyby coś takiego istaniało. Owy temat traktuje jednak jak poprostu zainteresowanie, nic poza tym. Nie potrafię uwierzyc w coś czego nie doświadczam. Musiałabym to przeżyc, doświadczyc tego przebłysku z poprzedniego życia. Nie mam tego, możliwe, że nie dopuszczam tej myśli do umysłu, ale jest jak jest. Nie odczuwam rzadnych "prądów" patrząc na jakąś rzecz, przedmiot czy krajobraz. Nic nie czuje, albo jeśli już coś czuje to nie kojarze tego z reinkarnacją, za słabe to jest na udowodnienie tej teorii. Może i tego nie akceptuje poprostu. Reinkarnacja jest (powtórzę Wink) ciekawą sprawą, ale jak dla mnie..sprawą, której nie jestem wstanie rozgryśc, wiem...że nie udowodnie sobie czy coś takiego istnieje, czy nie. Temat dobry do medytacji, ale w moim przypadku-nie majacy końca Very Happy

no, a...

Savvy?! napisał:
'Życie po życiu' zakłada istnienie duszy, więc z ciekawości zapytam czym według Was jest dusza? Czy istnieje nie pytam biorąc pod uwagę temat topicu Wink


Pytanie głębokie i szerko pojęte...
Więc...tym razem zgodnie z wyznawaną religią, wierzę, że człowiek posiada duszę. Poprostu chcę wierzyc, że nie jesteśmy tylko ciałem i koścmi, ze jest w nas coś wiecej. Dusza jest czmymś nieskończonym i niepojętym, ale rownocześnie czymś niewyobrażalnie pięknym. Nie umiem wyjaśnic co to jest dusza, ponieważ nie za bardzo to ogarniam, a już napewno nie potrafie tego przelac na papier. Wierzę, że ona istnieje , wierzę, że po śmierci coś nas jeszcze czeka, że "to nie koniec podrózy, a poprostu kolejna ścieżka, którą każdy z nas kiedyś będzie musial podoążyc" /cytat z LOTR/. Chcę w to wierzyc, to podstwa, na której opieram swoje jestestwo. To filar, który uświadamia mi, że jestem kimś więcej niż tylko pustym pudełkiem, które kiedyś zostanie wyrzucone do kosza, a porem zgnije. Wierzę, że jestem WYPEŁNIONYM pudelkiem, pudełkiem wypelnionym moją własną, niebanalnąą duszą.

/mam nadzieje, ze w miare jasno przedstawiłam swój punkt widzenia, aczkolwiek..obawiam się, że myśli są zbytnio pomieszane i porozrzucane Wink/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dama Pikowa
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:21, 17 Mar 2007 Temat postu:

Dusza - wiadomo... To część Energii, z której wyszliśmy i na którą się składamy, jesteśmy częścią Duszy Wszechświata, inteligentną energią, doskonalącą się, zawsze znajdującą się w ruchu
Ja zawsze przyjmuję wszystko co niezwykłe, chłonę to co wydaje się dziwne. Patrzę widząc te inne wymiary, o których była mowa.
Deja vu to nie jest dobra nazwa na to wszystko...Jeśli nie macie przebłysków , nie przejmujcie się. Jeśli ktoś ma wewnątrz tę wiarę i tę pewność to w końcu zobaczy...
Chciałam Wam jeszcze opowiedzieć o moich przebłyskach na temat wcielenia po Danielu, a właściwie o dwóch jeszcze wcieleniach przed moim obecnym. Wszystko pasuje tak bardzo...brak mi słów...starzeję się...nie, to nerwica zżera mi mózg, odbiera słowa.. Very Happy
Kiedyś miałam tyle do powiedzenia - gdy miałam 12 - 20 lat...A potem mocno popłynęłam w muzykę...a może powiedziałam wszystko co miałam już do powiedzenia...Co ja nowego mogę wymyśleć? Ech...
PATRZCIE NA WSKROŚ
NIE PATRZCIE ZDROWOROZSĄDKOWO BO NIC NIE ZOBACZYCIE
SZUKAJCIE SERCEM
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizbeth Rackham
Artylerzysta


Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Helheim
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 20:37, 23 Kwi 2007 Temat postu:

Ja chyba byłam kiedyś piratem...
Kiedy widzę morze lub płynący statek, czuję w sercu dziwna tęsknotę. Ubieram się jak pirat. Choć z angielskiego nie zawsze dostaję dobre oceny, to bez problemu mówię w tym języku... Wiele moich znajomych uważa, że mam w sobie coś pirackiego (patrz: Czy masz alter-ego?). Nie uważam praw i przepisów za coś zbytnio ważnego. Kiedy byłam mała, zdarzało mi się ukraść coś moim koleżankom, np. jakiś koralik czy spinkę Embarassed (to było jak miałam 7 lat, więc bez obaw). Coś ciągnie mnie do Karaibów, ale gdy koleżanki pytają mnie, dlaczego chcę tam pojechać, to nie potrafię podać im żadnego powodu. Bezproblemowo zapamiętuję nazwy żagli, czuję się tak, jakbym je kiedyś znała...
Odczuwam też jakąś więź z Wielką Brytanią i Irlandią... Zwłaszcza z Irlandią... Nigdy tam nie byłam, prawie nic nie wiem o tej wyspie, a mimo to czuję się, jakbym była tam wiele razy. Bardzo lubię muzykę irlandzką. Tak... Tam też coś mnie ciągnie...
Mam słabość do długich sukni z dużymi dekoltami i falbanami. Czasami zastanawiam się, czemu teraz nie nosi się takich sukien. No, chociażby od czasu do czasu...
Czasami staje mi przed oczami obraz wielkiego, starego domu z bogatym wystrojem wnętrza. Ja jestem w salonie, a na dworze się ściemnia, pada deszcz i wieje zimny wiatr... Są tam też schody na piętro. Po ich prawej stronie jest chyba korytarz, ale dokładnie nic nie widać... Bardzo chciałabym się dowiedzieć, co w nim jest... Question
Wybaczcie mi, że to wszystko jest chaotyczne, ale ja odczuwam to chaotycznie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dama Pikowa
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 02 Sty 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:22, 23 Kwi 2007 Temat postu:

No jak dla mnie to są właśnie idealne "objawy" przebłysków, no po prostu znakomite przebłyski z poprzednich wcieleń! Gratuluję! Podobne do moich. Na Twoim miejscu byłabym pewna, że byłam piratem na Karaibach, a także że żyłam w Irlandii w 19 wieku. To jest To!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KlEo
Gość





PostWysłany: Śro 15:13, 09 Maj 2007 Temat postu:

Ja na bank byłam piratem, tylko ledwo co pamiętam, bo to było w XVIII wieku... każdemu może się zapomnieć. A czy nie wydaje się wam czasami, że żyliście w czasach prechistorycznych? Mi się to zdarza zawsze wtedy, kiedy oglądam program ,,Jurrasica". Myślę sobie ,,to wszystko jest takie znajome...", ale to raczej bezsensowne...
Powrót do góry
Goldie93
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 27 Cze 2007
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Sob 19:07, 01 Wrz 2007 Temat postu:

No bardzo ciekawy temacik. Ja w sumie nie wierzę w takie rzeczy, ale miewam różne przebłyski czy jak to się tam zwie.
Zawsze od kiedy pamiętam ciągnęło mnie do morza, a gdy je widzę i stoję na plaży wpatrując się w nie (co mogłabym robić godzinami) mam takie dziwne uczucie tak jakbym za czymś tęskniła. NIe chodzi o piękny widok bo np. gdy byłam nad Morskim Okiem to nie odczuwałam tego gapiąc się na stawik do którego naokoło są góry. Oczywiście widok piękny, ale nie ma tego "czegoś".
Jak byłam w Gdyni to zwiedzałam dwa okręty Błyskawicę i Dar Pomorza. Na Błyskawicy nic szczególnego nie odczuwałam, ale na Darze Pomorza już było inaczej. Miałam to samo odczucie tęsknoty (wszczególności jak podeszłam do steru to wydawało mi się to wszystko jakieś znajome choć tak naprawdę nie wiem co jak i gdzie jest na okręcie) jak do morza lecz brakowało czegoś tak wydawało mi się, że lepszy by był zbudowany z drewna a nie blachy czy z czego tam jest zrobiony.
A gdy wypływam statkiem w rejs to mam również takie uczucie. Kocham jak są duże fale i kołysze statkem. Nie wiem z kąd u mnie się to wzięło bo moja rodzina nie przepada za rejsami.
W porównaniu do mojej rodziny wogóle jestem jakaś inna. Nawet zainteresowania mam inne, np. ja od zawsze interesuję się kynologią i wszystkim co z tym związane a nikt nigdy w rodzinie nie miał hodowli psów ani psa rasowego którego by wystawiał na wystawach.
Każdy uwielbia czystość, jest zrównowarzony itp. A ja? Ja nie wręcz nie umiem żyć w porządku zawsze w moim pokoju jest bajzel a jak posprzątam (czego jako jedyna w rodzinie nienawidzę robić) to i tak za 5 min jest bałagan. Wszyscy to co mają zrobić robią to odrazu a ja oczywiście zostawiam wszystko na 'ostatnią minutę'. Potrafię wyjść z prawie każdej sytuacji, zawszę kombinuje tak aby wyszło na moje, jestem szalona, nieobliczalna, żywa, zawsze mam ostatnie słowo,mam słabość do złota, srebra, diamentów i wszystkiego co się świeci. A podkradanie koralików itp rzeczy w przedszkolu i w pierwszych klasach podstawówki podobnie jak u Lizbeth (heh mamy coś wspólnego Very Happy ) I uznaję zasadę znalezione nie kradzione... Może tak jak niektórzy z was byłam piratką??

Czasami miewam też różne sny, ale takie inne. Mam wrażenie, że to coś co mi się śniło wydarzyło się naprawdę. We wszystkich ty dziwnych snach wszystko odczuwam... Kiedyś nawet śniło mi się coś a'la film POTC (oczywiście to było długo przed premierą pierwszej części) z tym, że ja tam byłam i był tam facet baaaardzo i to bardzo podobny do Jack'a Sparrowa nie pamiętam jak wyglądał dokładnie (wiem tylko, że miał piękne duże brązowe oczy i długie szatynowe włosy), ale z charakteru był identyko i pamiętam że w tym śnie byłam w nim zakochana, a on we mnie Embarassed Rolling Eyes i zawsze chciałam mieć taki charakter jak on (co chyba się udało w rzeczywistości)... Wiem głupie to trochę, ale taki sen miałam naprawdę, a gdy pierwszy raz oglądałam POTC wydawało mi się, że coś podobnego przeżyłam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Korsarz


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 21:30, 01 Lut 2008 Temat postu:

Ja tak szczeże, to jeszcze nie odkryłam tej "swojej przeszłości"... ale jak to zrobie napewno tu napisze. Jedno jest jednak pewne, na pewno nie żyłam na morzu... niestety... to nie możliwe, gdyż teraz gdziekolwiek nie pojawie się na jakimś statku, choćby zacumowanym w porcie, mam totalne mdłości. No cóż... marzenia marzeniami, a rzeczywistość rzeczywistością...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 11:17, 02 Lut 2008 Temat postu:

Nikt do końca nie wie, jaki był w poprzednim wcieleniu... Ale jesli ktoś się uprze, może porozjechać się po miastach szukając dokumentów o swoich przodkach. Może się znajdzie coś ciekawego Wink? Moja ciocia się tym zajmuje, ale jeszcze nie widziałam tego drzewa. Wiem za to, że jest duże xD Mama bardzo ciekawie objaśniła mi istnienie duszy. Jesteśmy jak woda w butelce (a bardziej piracko, jak rum w butelce Very Happy).

Goldie93 - podzielam twoje zdanie. Morze jest wspaniałe, gdy kołysze falami raz gładko, raz mocno. Ja też próbuję postawić na swoim, kocham to, co się błyszczy i uznaję zasadę ,,znalezione nie kradzione". Czuję pociąg do morza, ale wiem, że mam nie odmówi mi tej przyjemności Smile. Kiedy pływam na statku, muszę być na pokładzie i patrzeć na fale. Czasami miewam pomysły, by znaleźć pracę np. w Helu i pływać statkiem jak stały klient xD. Morze jest mi dziwnie bliskie, a ,,Piraci z Karaibów" to jedyny film, który tak na prawdę kocham. Dlatego trzymam rybki: skoro nie mogę być na morzu, trzymam morze przy sobie. Bardzo lubię się chlapać w wodzie, choć nie umiem pływać... Ale na prawdę: niektórzy z nas czują wielki sentyment do pirackiego stylu życia Very Happy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 14:00, 02 Lut 2008 Temat postu:

Scarlett napisał:
Jedno jest jednak pewne, na pewno nie żyłam na morzu... niestety... to nie możliwe, gdyż teraz gdziekolwiek nie pojawie się na jakimś statku, choćby zacumowanym w porcie, mam totalne mdłości.


Aaaa, to właśnie znak może, że na statkach spędziłaś pół życia (życia swej duszy) Very Happy. Według niektórych teorii, w kolejnych wcieleniach niekiedy zostajemy srodze ukarani/wystawieni na próbę, właśnie w ten sposób, że nie możemy robić tego, ku czemu mamy skłonność. Musimy się zmierzyć z postawioną nam przeszkodą, bo taka jest karma Smile.

Karottka napisał:
Nikt do końca nie wie, jaki był w poprzednim wcieleniu... Ale jesli ktoś się uprze, może porozjechać się po miastach szukając dokumentów o swoich przodkach. Może się znajdzie coś ciekawego Wink?


Ale przodkowie to coś zupełnie innego niż wcześniejsze wcielenia. Karottka! Ty w którymś z poprzednich wcieleń na bank byłaś psem, skoro tak dobrze się z nimi rozumiesz i tak Cię do nich ciągnie Very Happy. A poprzednich wcieleń nie da się - przynajmniej na dzisiejszym etapie możliwości nauki - poznać sensu stricto, dowiedzieć się (zdobyć pewność) czegoś o nich. Ale można - o ile ktoś w to wierzy - "rozejrzeć" sie po swej duszy właśnie (ładna ta metafora z butelką Smile ) i tam wypatrzeć wspomnienia czy pragnienia, które nie mogą mieć nic wspólnego z doświadczeniem aktualnego życia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Korsarz


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 14:39, 02 Lut 2008 Temat postu:

Anajulia napisał:
Scarlett napisał:
Jedno jest jednak pewne, na pewno nie żyłam na morzu... niestety... to nie możliwe, gdyż teraz gdziekolwiek nie pojawie się na jakimś statku, choćby zacumowanym w porcie, mam totalne mdłości.


Aaaa, to właśnie znak może, że na statkach spędziłaś pół życia (życia swej duszy) Very Happy. Według niektórych teorii, w kolejnych wcieleniach niekiedy zostajemy srodze ukarani/wystawieni na próbę, właśnie w ten sposób, że nie możemy robić tego, ku czemu mamy skłonność. Musimy się zmierzyć z postawioną nam przeszkodą, bo taka jest karma Smile.


Mam nadzieje iż masz racje... choć wiesz... ta teoria nie jest nawet taka głupia... fajnie by było Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 17:25, 02 Lut 2008 Temat postu:

Racja, Anajulia Very Happy. Pewnie byłam pieskiem ze schroniska Very Happy. A raczej suczką, bo mnie psy tak kochają xD (w luźnym znaczeniu XD)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Tawerna / Psyche Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin