Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

"Dark Shadows"

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Kino i TV / Filmy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 17:34, 28 Maj 2012 Temat postu: "Dark Shadows"

Dark Shadows
Hmpf... Lepiej niż się spodziewałam po trailerze, ale do NajBurtonów to niekoniecznie wliczę... Było przynajmniej to co Burton praktycznie już gwarantuje, czyli strona wizualna, szczególnie pierwszy kwadrans, Collingwood w budowie, pociąg w lasach. Gorzej - znowu - z fabułą. Teoretycznie ważne wątki nie mogą się przecisnąć między innymi, niby pobocznymi, a zajmującymi kawał ekranowego czasu, widać to nawet na plakacie. Co niektóre sceny (Barnabas z telewizorem) wciśnięte jakoś tak byle gdzie, a bo zostało, to jeszcze wetknijmy. Poza tym ogólnie za dużo tego, wątek lekarki był właściwie zbędny (o ironio, jest jednym z ciekawszych, i to jedna z lepszych ról), a już wilkołak to było przegięcie (chociaż tylne łapki miała fajne Mr. Green ), poczułam się jakbym była w pracy i wręczała piętnastolatkom to o co najbardziej pytają i piszczą. Co niektóre kadry to praktycznie okładki, i to konkretne, a najbardziej ostatni kadr filmu. Zdziwiony
Zakończenie niby niejednoznaczne i nie czarno-białe, ale mi się nie podoba, bo trochę nijakie, niejasne. Chyba, że to nie jest zakończenie, ale jak ma być sequel, to ja nie chcę, niech się obaj panowie zajmą czym innym. Confused

A Barnabas niby OK, ale jakoś człowieka nie bierze, nie naprawdę, nie na dłużej... No, przynajmniej tego konkretnego człowieka. Może to bardziej wina nie wykonania, a koncepcji, a ta jest klasyczna, czyli należycie zakurzona krzyżówka gryzonia z pijawką, z wybiórczo krótką pamięcią (no po tylu latach już by się chyba pamiętało o jakiejś serwetce w rękawie, na wypadek nieoczekiwanej przegryzki) i sztywna jak kij od miotły. No można rzec, wampir po bożemu. Tyle, że mnie nigdy nie brały wampiry w ogólności. Ale jako Burton i jako Johnny może być.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 21:09, 31 Maj 2012 Temat postu:

Na Dark Shadows się wybieram niedługo, to się wypowiem, ale trailer mnie nastawia średnio, nawet uwzględniając moją odkrytą niecały rok temu bardzo wybiórczą wampirzą fascynację Smile Ale to jednak Johnny i to w kolejnej dziwnej stylizacji, a patrzenie, jak charakteryzatorzy walczą z jego urodą jeszcze mi się nie znudziło Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 22:11, 31 Maj 2012
PRZENIESIONY
Sob 17:19, 23 Cze 2012 Temat postu:

Ciężkie jest życie fana, ale wierność jego niezmożona. Laughing Czekam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 22:01, 13 Cze 2012
PRZENIESIONY
Sob 17:20, 23 Cze 2012 Temat postu:

"Dark shadows", w końcu Smile

Ciekawa byłam, jaką wersję wampirzego mitu tutaj dostaniemy, bo wychowana na "Pamiętnikach wampirów" mam skrzywiony pogląd na wygląd i zachowanie wampira. Ta bladość, której nikt nigdy nie zauważa oraz klasyczne wampirze wpijanie się w szyję mnie niewiarogodnie śmieszą, telewizja sprawiła też, że wampiry mi się z trumnami za grosz nie kojarzą. Ale wszystko rozumiem (chowanie się w szafce na pościel Laughing też), nawet zanik krążenia w palcach, tylko nie wiem, po co wampirowi długie, ostre pazury. Przecież on nie rozrywa ciała...
Ale byłam bardzo zadowolona, Barnabas był wystarczająco zły i niebezpieczny.

Film się zaczyna, a mi przemyka przez głowę, czy na pewno się nie wybrałam na Piratów. Woda, okręty, ubrania z epoki - Barnabas we współczesnym garniaku już się tak fajnie nie przedstawiał Smile Ale i tak wyglądał lepiej nić Brad Pitt w "Wywiadzie z wampirem". I nie jadł pudli...

Obawiałam się, że przez większość filmu Barnabas będzie chodził i się wszystkiemu dziwił, ale na szczęście tak nie było Smile Finałowa potyczka z wiedźmą trochę mnie znudziła, wydawało mi się, że to pokaz efektów, "mamy kasę, to zniszczmy jeszcze parę rzeczy". Wilkołak pojawił się tam nie wiem, po co, David zresztą też nie miał większego sensu, tylko snuł się po domu i w którymś momencie dowiedzieliśmy się, że lubi Barnabasa. Rozbijające się o skały fale kręcili chyba przez kilka dni zdjęciowych i zaczęłam się w końcu zastanawiać, czy to nie jakiś głęboko ukryty product placement albo przekaz podprogowy. I czy naprawdę trzeba to było zakończyć ujęciem skopiowanym ze "Zmierzchu"?

Robótki ręczne w tajnym schowku wygrywają Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 23:49, 14 Cze 2012
PRZENIESIONY
Sob 17:20, 23 Cze 2012 Temat postu:

Marta napisał:
klasyczne wampirze wpijanie się w szyję mnie niewiarogodnie śmieszą

[kiwa] Dlaczego szanujący się wampir zawsze bierze zamach? Laughing

Marta napisał:
chowanie się w szafce na pościel

Te kawałki (i kotary łóżka) były w ogóle jednymi z lepszych scen.

Marta napisał:
nie wiem, po co wampirowi długie, ostre pazury. Przecież on nie rozrywa ciała...

Żeby przytrzymać do wpicia? Zdaje się, że typowe dla klasycznych wampirów miały być wciąż rosnące w trumnie paznokcie. Ale równie typowa (w czasach przedfilmowych) była NIEblada skóra, więc...? A pazurów wiedźmy już nic nie tłumaczy. Poza efekciarstwem oczywiście, które tłumaczy zawsze i wszystko. Laughing

Marta napisał:
Ale byłam bardzo zadowolona, Barnabas był wystarczająco zły i niebezpieczny.

Niby tak, ale z drugiej strony jakieś to takie fabularnie bezcelowe - tak sobie morduje tu i tam, tych i owych, i nic z tego właściwie nie wynika, może poza przypadkiem lekarki.
EDIT
Wróć, wynika, że wsiowo-miastowe przychodzą z kłonicami (i przynoszą widły do podpisania), ale nadal te fragmenty CZUJE się jako zbędne (mimo, że na logikę nie są).

Marta napisał:
Film się zaczyna, a mi przemyka przez głowę, czy na pewno się nie wybrałam na Piratów.

PRZYSIĘGAM, najpierw zrobiłam Przestraszony , a potem pilnie się wytrzeszczałam jak będzie galion wyglądał. Laughing

Marta napisał:
I nie jadł pudli...

...??? Widzę, że słusznie zrobiłam, poprzestając na książce...

Marta napisał:
Obawiałam się, że przez większość filmu Barnabas będzie chodził i się wszystkiemu dziwił, ale na szczęście tak nie było

Ja bym nie miała nic przeciwko, żeby się choćby i więcej podziwił, ale... ja wiem... jakoś konstruktywnie. BŁAGAM, nich ktoś wytnie scenę z telewizorem.

Marta napisał:
Finałowa potyczka z wiedźmą trochę mnie znudziła, wydawało mi się, że to pokaz efektów, "mamy kasę, to zniszczmy jeszcze parę rzeczy".

Nawet umiarkowanie polubiłam Michelle JakJejTam, ale kibicowałam Wężowi Poręczowemu. Chlip. Co do tego, co się pojawiło obie nie wiemy po co, to w tym momencie mi strzeliła miarka na skali irytacji.

Marta napisał:
David zresztą też nie miał większego sensu, tylko snuł się po domu i w którymś momencie dowiedzieliśmy się, że lubi Barnabasa.

Jest znacznie gorzej. Ta, no... [idzie sprawdzić] ...Josette/Victoria nie miała nawet tyle sensu co David. Ten film to romans był, serio? No to nie zauważyli, że Szalony Montażysta wyciął wątek romantyczny, czy jak? Chyba że pokazanie "Love Story" okładką do kamery miało wystarczyć... Albo może to wiedźma jednak miała być ta właściwa? Tam nie tylko wampir powinien był poćwiczyć asertywność, ale i filmowcy - co widzą potencjalny poboczny wątek, to nie potrafią się oprzeć. I zdecydować.

Marta napisał:
Rozbijające się o skały fale kręcili chyba przez kilka dni zdjęciowych

Rany, faktycznie! Very Happy

To tamto ujęcie jest, eee, tego? Zdziwiony Mnie się też kojarzyło, ale raczej z jedną okładką, niewampirzą zresztą (ale w tym samym gatunku).


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Sob 17:26, 23 Cze 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 23:24, 15 Cze 2012
PRZENIESIONY
Sob 17:21, 23 Cze 2012 Temat postu:

Aletheia napisał:
Dlaczego szanujący się wampir zawsze bierze zamach?

Ian Somerhalder powiedział w jakimś wywiadzie, że naprawdę trudno jest się wgryźć krótkimi mimo wszystko kłami i trzeba tak szeroko otwierać usta, i brać zamach. Ale myślę, że trzeba sobie po prostu wyrobić technikę, Barnabas nie miał na to zbyt dużo czasu Very Happy

Aletheia napisał:
Te kawałki (i kotary łóżka) były w ogóle jednymi z lepszych scen.

Zgadzam się Smile Mnie się jeszcze podobało antygrawitacyjne zbliżenie z Angelique, cudownie przerysowane Very Happy

Aletheia napisał:
Żeby przytrzymać do wpicia?

Przez całe siedem sekund? (Od teraz zaczynam innym mierzyć czas Very Happy) Nie mogę sobie teraz przypomnieć, czy Barnabas oprócz sprawności wykazywał nadludzką siłę, ale wydaje mi się, że dałby sobie radę Smile

Aletheia napisał:
Zdaje się, że typowe dla klasycznych wampirów miały być wciąż rosnące w trumnie paznokcie.

To krótki mu urosły jak na dwieście lat... A nie, 196 Very Happy No i kurczę, ja elastyczna jestem, ale żeby paznokcie tak, a włosy już nie... Może to element klątwy, na domiar złego jeszcze i pazury Very Happy

Aletheia napisał:
A pazurów wiedźmy już nic nie tłumaczy. Poza efekciarstwem oczywiście, które tłumaczy zawsze i wszystko.

Oczywiście Laughing

Aletheia napisał:
Wróć, wynika, że wsiowo-miastowe przychodzą z kłonicami (i przynoszą widły do podpisania), ale nadal te fragmenty CZUJE się jako zbędne (mimo, że na logikę nie są).

Mnie wystarcza, że mi się nie próbuje wcisnąć kolejnego Edwarda. Wiem, mam niskie wymagania Laughing

Aletheia napisał:
...??? Widzę, że słusznie zrobiłam, poprzestając na książce...

A ja powinnam była wcześniej przeczytać, bo po filmie trochę straciłam ochotę.

Aletheia napisał:
Co do tego, co się pojawiło obie nie wiemy po co, to w tym momencie mi strzeliła miarka na skali irytacji.

Przeczytałam w necie, że niektórzy to odbierają jako parodię wiadomego wątku w "Zmierzchu". Tam też za dużo z niego nie wynikało, a ponoć ostatnio futrzak to obowiązkowy dodatek do każdej opowieści o wampirach.

Aletheia napisał:
Chyba że pokazanie "Love Story" okładką do kamery miało wystarczyć...

Celu tego machania książką nie załapałam, najpierw pomyślałam, że Burton się nabija z naiwnych, wampirzopodobnych love story, ale potem się okazało, że sam taką poniekąd opowiada. A z Josette miał Barnabas scenę przy kultowych falach, więc jak to mało? Very Happy Ale zgadzam się, że poboczne wątki powstawiali i chcieli wszystko naraz, a to się niestety tak nie da.

Aletheia napisał:
To tamto ujęcie jest, eee, tego?

Podobnie (ale nie tak samo) się jeszcze niedawno zakończyła inna wampirza rzecz i już się odezwały krytyczne głosy (swoją drogą, jak to się ludzie w takich momentach nagle przyznają, że oglądali Z. Very Happy), więc przy Dark Shadows skojarzyło mi się od razu na początku sceny i pomyślałam, że kolejnego takiego "szoku" nie zniosę. A Tobie z czym się skojarzyło?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 0:07, 16 Cze 2012
PRZENIESIONY
Sob 17:22, 23 Cze 2012 Temat postu:

Marta napisał:
naprawdę trudno jest się wgryźć krótkimi mimo wszystko kłami

Wampir szablastozębny... [opędza się od wizji] Nie opędzę sie. Urocze.

Marta napisał:
No i kurczę, ja elastyczna jestem, ale żeby paznokcie tak, a włosy już nie...

Zadziałała ekonomia ewolucyjna przy ograniczonym zasobie keratyny. Poszło w to co bardziej przydatne. Laughing

Marta napisał:
Mnie się jeszcze podobało antygrawitacyjne zbliżenie z Angelique, cudownie przerysowane

To chyba zapomniałam doładować baterie w poczuciu humoru, bo ja to odebrałam jako najdurniejszą scenę całego filmu Neutral (choć telewizor depcze jej po piętach). A przynajmniej ultrakiczowatą, nawet jak na Burtona. Ale ja jestem dziwnym stworzeniem, które uważałoby "Edwarda Nożycorękiego" za ideał, gdyby nie przekiczowane Miasteczko...

Marta napisał:
czy Barnabas oprócz sprawności wykazywał nadludzką siłę

Zdaje się, że tak i pamiętam, że mnie irytowało jako nieco niekonsekwentne, że daje się trzymać drewnianej syrenie.

Marta napisał:
A ja powinnam była wcześniej przeczytać, bo po filmie trochę straciłam ochotę.

A, to nie przejmuj sie, nie warto. In my very humble and unshared with the world opinion...

Marta napisał:
obowiązkowy dodatek do każdej opowieści o wampirach

O ironio, ja je ogólnie rzecz biorąc wolę od wampirów. A te, no, tylne, co napisałam w pierwszym poście, naprawdę były milusie. Takie kreskówkowe. Laughing Ja z kolei spotkałam wyjaśnienie, że to przylazło z oryginalnego serialu (co przy okazji wyjaśnia, czemu cały ten film wygląda jak Śmietnik Osieroconych Wątków).

Marta napisał:
A z Josette miał Barnabas scenę przy kultowych falach, więc jak to mało?

No, i gonienie celem ratowania (dwa razy! uparta...) (swoją drogą, jakby nie tracił czasu na Dramatyczne Przystawanie, to by pięć razy zdążył), i co z tego wszystkiego, nic. Ona najpierw ma (jako Victoria) takie filmowe entrée, że proszę siadać, człowiek się spodziewa, że to jest właściwie film o niej, a potem... totalnie znika po rozmowie kwalifikacyjnej. Sceny nocno-żyrandolowe się nie liczą, dwa razy powtórzone i wynikło z nich cokolwiek? Ani zagadki ducha nie rozwiązała, ani jej naprawdę nie "pomogła", ani nie zostaje wyjaśnione na czym miałoby to polegać... Tak, można i pewnie należy sobie dopowiedzieć, że Josette chodziło o "zajmij moje miejsce, to będę mogła odejść", czy coś w tym guście, ale tam zupełnie nie ma takiego momentu rozwiązania, decyzji, olśnienia, no, czegokolwiek. Nie mówiąc już o tym, że cały ten "romans" (w wersji drugiej, dwudziestowiecznej) jest naciągnięty jak guma w starej procy. Jeszcze gorzej niż Jack/Angelica, tamto przynajmniej było uzasadnione i wiarygodne, po prostu nie do końca zadziałało, a tu? Dostaliśmy jakikolwiek uzasadnienie "zaiskrzenia"? Co, "a bo ona jest wcieleniem" ma niby wystarczyć? To "wcielenie" jest sensem istnienia Victorii, i to wkurza, bo początek obiecywał, że jednak jest "prawdziwą" postacią, a tymczasem nawet nie dostała pierwszego planu (choć niby jej wątek jest taki straaasznie ważny.

Marta napisał:
A Tobie z czym się skojarzyło?

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Sob 0:16, 16 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 0:53, 17 Cze 2012
PRZENIESIONY
Sob 17:22, 23 Cze 2012 Temat postu:

Aletheia napisał:
Wampir szablastozębny...

W True Blood mieli takie wysuwane, że tylko brakowało mi dźwięku uruchamianego mechanizmu, "klik", ale skoro już, to mogli mieć dłuższe... Volverine dał radę z pazurami, więc.. Wink

Aletheia napisał:
Poszło w to co bardziej przydatne.

Przy czym do tej przydatności wciąż nie jestem przekonana. Very Happy

Aletheia napisał:
To chyba zapomniałam doładować baterie w poczuciu humoru, bo ja to odebrałam jako najdurniejszą scenę całego filmu

Mnie to rozkłada na łopatki, że ma taki wampir prawie zupełny zanik krążenia, ledwo chodzi, ale kiedy trzeba, to nagle jest szał, pasja i fajerwerki (i czekam na TĘ epicką scenę w "Zmierzchu" Very Happy)

Aletheia napisał:
Ale ja jestem dziwnym stworzeniem, które uważałoby "Edwarda Nożycorękiego" za ideał, gdyby nie przekiczowane Miasteczko...

Mnie Edward jakoś nie zachwyca, jest chyba zbyt Burtonowy, zbyt dziwny jak na mój gust. Przekiczowany może też.

Aletheia napisał:
Zdaje się, że tak i pamiętam, że mnie irytowało jako nieco niekonsekwentne, że daje się trzymać drewnianej syrenie.

Skoro srebro na niego działało, to może i sam dotyk drewna wystarczył, żeby go osłabić.

Aletheia napisał:
Ja z kolei spotkałam wyjaśnienie, że to przylazło z oryginalnego serialu

A, możliwe. Ale jakieś kryterium - to robimy, tamto wywalamy - musieli jednak zastosować.

Aletheia napisał:
Ona najpierw ma (jako Victoria) takie filmowe entrée, że proszę siadać, człowiek się spodziewa, że to jest właściwie film o niej, a potem... totalnie znika po rozmowie kwalifikacyjnej.

Faktycznie! Patrz, a ja totalnie zapomniałam o tym początku Very Happy Co jest kolejnym dowodem potwierdzającym to, co piszesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 1:50, 17 Cze 2012
PRZENIESIONY
Sob 17:22, 23 Cze 2012 Temat postu:

Marta napisał:
Ale jakieś kryterium - to robimy, tamto wywalamy - musieli jednak zastosować.

Sądząc po wynikach, należałoby powiedzieć "powinni". Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Kino i TV / Filmy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin