Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

O dorosłości

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Tawerna / Psyche
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 21:31, 12 Mar 2008 Temat postu:

Cytat:
Jeśli ktoś nie boi się śmierci to znaczy prawdopodobnie, że pamięta swoje przeszłe życie. Nie chodzi o cąłość, a same stare lata i właśnie śmierć. Trudno mi będzie się pogodzić z tym, że kiedyś zasnę i już nigdy nie zobaczę świata, póki znów nie wpakują mnie w ludzkie ciało.

Dlaczego piszesz, że ten kto nie boi się śmierci, ten pamięta swoje przeszłe życie ? Nie rozumiem. Jasno i pewnie wierzysz w reinkarnacje ? Smile Ciekawe.
Cytat:
Najgorsze jest to, że w każdej chwili możemy zapomnieć o Piratach

Ty faktycznie masz fioła na ich punkcie! Niezdrowego chyba Laughing Zapomnienie o piratach gorsze od śmierci ? Very Happy

Edit by Elizabeth: O matko jedyna! Co ja narobiłam Rolling Eyes Zedytowałam posta Karrotki, myśląc, że ją cytuje. Ale zamieszanie! To co w cytatach to Karrotka, to co normalnie to Elizabeth. Mądre dziecko ze mnie Wink Wybacz Karottka Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 3:12, 14 Mar 2008 Temat postu:

Ania napisał:
Ana, posłodzę Ci trochę bo muszę powiedzieć, że te Twoje wypowiedzi o wolności mi się strasznie podobają i praktycznie po ich przeczytaniu zaczęłam się interesować pojęciem wolności Smile Musisz koniecznie przyszłościowo napisać o niej (wolności) jakiś artykuł Smile Nie to żebym Cię namawiała Twisted Evil


Dziękuję Smile Czuję się nie tyle posłodzona Very Happy, co... no... nic mnie tak nie cieszy jak poczucie, że napisałam coś wartościowego, że podzieliłam się z ludźmi czymś, co im sie przydało. Dziękuję więc za ten "komunikat zwrotny", bo czasem myślę sobie "rrrany! Ana! nie truj! kto to będzie czytał!?" i już mam odpuścić i zająć się czymś bardziej praktycznym, ale jak słyszę, że przydało się to choć jednemu człowiekowi, to życie nabiera sensu Smile.

A co do wolności... i innych takich Very Happy... to ja przyszłościowo zamierzam napisać książkę może nawet, jak najbardziej fabularną (tak się chyba nie mówi o książkach? Very Happy), ale zawierającą te wszystkie idee... hej! czy ja nie mam gdzieś przemądrego eseju o wolności u Niemców (Nietzshe, Hegel...) właśnie?... Muszę poszperać Cool.

No i kwestia nieśmiertelności... Tylko pod warunkiem, że cała moja rzeczywistość będzie nieśmiertelna Smile. Choć i to brzmi strasznie, bo koniec końców przyszłoby nam żyć w jednym czasie z Neronem, Torquemadą, Katarzyną Medycejską, Hitlerem... nie, nie, nie! Podziękuję Very Happy. Chcę żyć długo w dobrym zdrowiu, ale nie wiecznie Smile.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania
Kuk


Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z krańca Świata
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 21:24, 18 Mar 2008 Temat postu:

Anajulia napisał:
A co do wolności... i innych takich Very Happy... to ja przyszłościowo zamierzam napisać książkę może nawet, jak najbardziej fabularną (tak się chyba nie mówi o książkach? Very Happy), ale zawierającą te wszystkie idee...


W takim bądź razie pozostaje mi cierpliwie czekać na wydanie Smile Zakupię ją w dniu premiery Smile
A i oczywiście jak byś znalazła ten "przemądrzały esej o wolności u Niemców" to oczywiście wklej tutaj. Z chęcią poczytam wszystko co się tyczy wolności... i nie tylko Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 11:06, 19 Mar 2008 Temat postu:

Nie wiem jak ty, ale ja sądzę, że mam coś z pirata i (przy odrobinie możliwości i szczęścia) mogłabym to udowodnić Very Happy. Tak szczerze mówiąc, to rozumieją to (według mnie) tylko Scarlett i moja siostra cioteczna Razz.
A co się tyczy książek... To ja piszę i piszę o zwierzętach, zagadkach kryminalnych, piractwie i w ogóle... Ale chyba nigdy w życiu nie wydam ani jednej książki xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savvy
Piracki Lord


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from Desolation Row
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 19:20, 19 Mar 2008 Temat postu:

Karottko, ale to jest temat o dorosłości, a nie byciu piratem, wydawaniu książek czy osobach które Cię rozumieją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 12:03, 04 Lut 2009 Temat postu:

KresKa napisał:
"Po drugiej stronie", kurka, ależ to zabrzmiało. Jak na razie nie czuję żadnej różnicy między posiadaniem lat 17 a 18 xD Ale czuję się staro. Zawsze się tak czułam. Ze mną coś jest nie tak.
Ano. Jedyny krok w 'dorosłość' jaki poczyniłam polegał na wciągnięciu jednego bucha papierosa No cóż, obiecałam to mojej przyjaciółce-nałogowej palaczce, z której uzależnieniem tytoniowym od dawna walczę. Stwierdziła, że muszę poznać swego wroga. Blech, nie polecam, nie rozumiem po co ludzie palą, nie wezmę tego świństwa do ust never ever.


Savvy napisał:
KresKa napisał:
nie rozumiem po co ludzie palą, nie wezmę tego świństwa do ust never ever.

Bo lubią. A rzucają po latach, bo im to przeszkadza Laughing Taki jest też mój stosunek do tego 'świństwa' - ambiwalentny Rolling Eyes

Aletheia napisał:

KresKa napisał:
Jedyny krok w 'dorosłość' jaki poczyniłam polegał na wciągnięciu jednego bucha papierosa

Nigdy w życiu nie liznęłam niczego dymiastego i nie zamierzam. Nigdy w życiu się nie upiłam. Co tam jeszcze "dorosłego"... Dragi też mnie jakoś omijały. Nie, nie czuję się przez to ani o włos mniej dorosła i nigdy nie kojarzyłam dorosłości w ten sposób. I to nie tak, że jakoś szczególnie się powstrzymuję czy innych tępię... Po prostu mnie to nie interesuje w ten sam sposób co futbol, taniec albo własnoręczne łomotanie na perkusji.


Pozwoliłam sobie przenieść fragmenty Waszych postów tutaj, bo się całkiem ciekawy ten off-top zrobił Smile

Myślę, że z tym paleniem/piciem i dorosłością to naprawdę nie jest tak, że człowiek się może poczuć bardziej dorosły przez to, że robi którąkolwiek z tych rzeczy. Chodzi o to, że będąc dorosłym nareszcie może je "oficjalnie" robić. Słowem - nie dlatego piję żeby się poczuć dorosła, lecz ponieważ jestem dorosła to piję. Picie, palenie, seks, itd. - z tych wszystkich tematów w naszej kulturze robi się tabu, główny nacisk kładąc na to, że "dozwolone od lat osiemnastu". I chyba dlatego tak nas kusi, by próbować, gdy nie mamy tych osiemnastu lat, a jak ktoś wytrzyma to z taką rozkoszą (a może raczej - z poczuciem presji?) sięga po rzeczy zakazane gdy osiągnie pełnoletność, by "poczuć się dorosłym". I to jest właśnie ta pułapka. Zgadzam się z Aletheią - można czuć się dorosłym nie paląc, nie jedząc brokułów, nie oglądając meczów futbolowych, czy nie grając na gitarze. Te wszystkie rzeczy niczym się od siebie nie różnią jak chodzi o "współczynnik dorosłości" i tak by należało o nich myśleć żeby swoją dorosłość potraktować świadomie. Tymczasem ów bzdurny system norm i zakazów stawia wszystko na głowie . Dorosłość to, moim zdaniem, umiejętność świadomego, odpowiedzialnego pokierowania swoim życiem. Dlaczego nigdzie nie ma takich etykietek?! "Żyj mądrze", "Wykorzystuj swoje talenty i możliwości", "Podejmuj decyzje nie oglądając się na innych"... Cóż, myślę, że nie najgorzej radzę sobie z własną dorosłością. Dlatego piję alkohol, bo lubię, ale nieczęsto, bo na przykład nie jem naleśników codziennie tylko dlatego, że lubię. Próbowałam w życiu różnych rzeczy, bo byłam ciekawa, bo chciałam mieć swoje zdanie, ale nie mam żadnych uzależnień, bo papierosy czy nocne włóczęgi po klubach nie są mi potrzebne bym czuła się dorosła. Może się mylę, ale wydaje mi się, że tak to powinno wyglądać...


Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Śro 12:05, 04 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savvy
Piracki Lord


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from Desolation Row
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 17:40, 04 Lut 2009 Temat postu:

Cytat:
Dorosłość to, moim zdaniem, umiejętność świadomego, odpowiedzialnego pokierowania swoim życiem.

Niewiele osób w takim razie może się poszczycić byciem Dorosłym. Ja też nie Rolling Eyes Ale zgadzam się w zupełności. Jak już nie raz na Perle się okazywało - metryczka nie ma nic do rzeczy.


Ostatnio zmieniony przez Savvy dnia Śro 17:41, 04 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 23:24, 04 Lut 2009 Temat postu:

Anajulia napisał:
"dozwolone od lat osiemnastu"


Art. 200. § 1. Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Polski Kodeks Karny, aktualny, jakby kto pytał. Inaczej mówiąc, to taki skomplikowany sposób powiedzenia, że powyżej piętnastki człowiek przynajmniej w tym wymiarze przestaje być nieletni. Wobec powyższego, nie nasuwa się czasem pytanko, jaki sens mają te wszystkie "ratings", głównie filmowe? Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 14:02, 09 Maj 2010 Temat postu:

Savvy napisał:
Cytat:
Dorosłość to, moim zdaniem, umiejętność świadomego, odpowiedzialnego pokierowania swoim życiem.

Niewiele osób w takim razie może się poszczycić byciem Dorosłym. Ja też nie Rolling Eyes


No bo to nie następuje automatycznie w dniu 18 urodzin. Jestem przekonana, że Ty akurat, Savvy, zmierzasz w tym kierunku. Masz na to dość wyobraźni i wrażliwości, dość odwagi i dystansu do siebie. Ale prawdą jest, że tego nas nie uczą. Na pewno nie w szkole. Nieczęsto w domach. Brak nam samodzielności, brak autorefleksji, empatii, bo brakowało ich starszym pokoleniom. Dlatego tak niewielu ludzi, mimo metryki, zachowuje się na co dzień dorośle. Co nie znaczy, że dziecinnie, bo zarówno uleganie emocjom, popędom (właściwe tej "dziecięcej" części nas, całkiem zdrowej o ile istnieje w odpowiednich proporcjach do reszty), jak i bezkrytyczne ufanie "mądrościom" wpojonym nam w toku wychowania i edukacji (w psychoanalizie to się nazywa superego, coś "ponad" dorosłością), nie jest dorosłe w sensie cytowanej na początku definicji. Dorosłe jest za to znalezienie równowagi pomiędzy tymi aspektami osobowości. Wydaje się, że choć szkolnictwo wciąż jest pod tym względem dysfunkcyjne, a nasi rodzice najczęściej też mają problem ze "świadomym, odpowiedzialnym kierowaniem swoim życiem", to powszechny dostęp do informacji, mediów, dóbr kultury, oraz łatwa komunikacja z ludźmi na całym świecie otwiera możliwość zmian - wierzę, że pozytywnych. Przynajmniej ja czuję, że wydoroślałam dzięki kinu, literaturze czy możliwości rozmawiania z poznanymi w sieci osobami. Nadrobiłam braki i choć nie mam poczucia, że jestem już jednostką w pełni ukształtowaną (daj Boże żebym nigdy nie miała! Wink), to mogę nazwać swoje istnienie świadomym, wybory odpowiedzialnymi, żyć po swojemu nie szkodząc przy tym innym.

Ale ja - jak zwykle Very Happy - nie o tym. Przyszłam przenieść fragmencik wydzielony z "Dzieci":

Aletheia napisał:
Anajulia napisał:
myślę, że tak właśnie wygląda dorastanie. I że dobrze gdy ten proces trwa całe życie i wciąż opadają kolejne zasłony, bo to znak, że nie przestaliśmy się uczyć.

Może to dziwne, ale dla mnie ten proces, wbrew wszystkim oklepanym opiniom o wyższości dzieciństwa nad dorosłością, wcale nie okazał się przykry. Przeciwnie - dla mnie, opadające zasłony odsłaniają "Ożywiony barwą, rozpędzony pomysłami, piękny i bezpieczny świat". No, może z wyjątkiem "bezpiecznego", ale z drugiej strony... rzecz nieznana i niezrozumiała jest zawsze bardziej niebezpieczna. Wink Jak wyżej pisałam, nigdy nie byłam tak szczęśliwa (świadomie szczęśliwa, to ważne) jak w dorosłości.

Anajulia napisał:
(...) Mimo łatwości nawiązywania kontaktów na gruncie prywatnym, gdy w grę nie wchodzą żadne interesy, cierpię na pewien rodzaj społecznej fobii który objawia się panicznym lękiem przed załatwianiem czegokolwiek z ludźmi, przed rozmowami telefonicznymi, publicznymi wystąpieniami, etc.

(...) Nie jestem pewna, jak z moją łatwością kontaktów prywatnych (tak naprawdę marnie, ale od paru lat bardzo się poprawiło), ale w oficjalnych mam to samo. Rolling Eyes Muszę się zebrać w sobie, żeby wejść do urzędu, NIE ZNOSZĘ rozmawiać przez telefon (mnie o wiele łatwiej złapać mailem, serio Laughing ), a wystąpienia publiczne, które Ty rzucasz jednym tchem z resztą okropności Laughing , to u mnie całkiem osobna kategoria. Tu nie pomoże żadna ilość (...? Laughing ) zbierania w sobie. Za wszelką cenę staram się unikać, a jak już absolutnie za nic kategorycznie za nic nieodwołalnie ZA NIC się uniknąć nie uda, to kończy się to mamrotaniem z kartki z poczuciem okropnie nagle tropikalnej temperatury pomieszczenia i jeżdżącą pod nogami podłogą, a potem wszyscy narzekają, że nic nie było słychać Laughing , dzięki czemu każdy kto mnie choć odrobinę zna, na ogół stara się z kolei unikać zmuszania mnie do wystąpień. Laughing


No to żeby już nie mnożyć cytatów, postów, odpowiem z marszu.

Ja się z Tobą, Aletheia, całkowicie zgadzam w kwestii wyższości dorosłości nad dzieciństwem Smile. Dla mnie to też o wiele barwniejsza, bogatsza przestrzeń i tak naprawdę dopiero teraz czuję się szczęśliwa, bo ze szczęściem to jest trochę jak z odwagą - nie jest odważny ten, kto nie czuje strachu, lecz ten, kto podejmuje działanie pomimo, że się boi. Szczęście, jak wszystko zresztą, naprawdę odczuwamy w kontraście do przykrych doznań, a zdolność jego przeżywania jest prawdziwą sztuką, a nie jakimś darem od losu, beztroską - taką, jaką oferuje nam (nie wszystkim, niestety Sad) dzieciństwo. Dlatego wcale nie mam sentymentów w związku z okresem poniżej, hm, powiedzmy 14 roku życia, bo wtedy mniej więcej zaczęły na mnie spadać zupełnie niedziecięce problemy.

Myślę natomiast, że przypadek mój czy Twój jest, hm, może nie odosobniony, ale raczej rzadszy niż częstszy Very Happy. Bo my mamy tę cechę - powszechną, sądzę, w Załodze ale nie tak często spotykaną wśród ludzi - że potrafimy dobrze wykorzystać każde doświadczenie, że one nas wzbogacają, umacniają, zamiast rozczarowywać. Wyznaję zasadę, pewnie sto razy już tu powtarzaną, że nie ma złych doświadczeń (no, pomijając jakieś skrajne przypadki - morderstwa, gwałty, katastrofy - choć i one poniekąd, w szerokim kontekście, mieszczą się w tej zasadzie) - są tylko doświadczenia źle wykorzystane. Powiadają, że co nas nie zabije, to wzmocni, ale ta moc nie zawsze przecież jest wolą i radością życia. Częściej, niestety, rezygnacją z marzeń, odpornością na wzruszenia, cynizmem. I stąd pewnie tęsknota za dzieciństwem, w którym świat miał jasne, żywe barwy, w którym była nadzieja...

To dlaczego, u cholery, ja lubię ten cytat? Very Happy Ano bo pod wpływem kolejnych doświadczeń świat wszystkim rozpada się tak samo - zarówno malkontentom jak i optymistom. Tym drugim może nawet bardziej, bo skoro mieli większe oczekiwania, to upadają z większej wysokości. Ale nikt nie powiedział, że spod kolejnych zasłon przebija coraz wyraźniej okrucieństwo dorosłego świata - przebija jego złożoność Smile. Dla jednych to upiorny labirynt, dla innych bogactwo właśnie, ale to już osobna historia, jak poradzimy sobie z tą nieuchronną dorosłością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 15:10, 09 Maj 2010 Temat postu:

Anajulia napisał:
nikt nie powiedział, że spod kolejnych zasłon przebija coraz wyraźniej okrucieństwo dorosłego świata - przebija jego złożoność

Dla mnie najbardziej chyba fascynującą cechą świata jest właśnie jego złożoność. To, że tego świata jest tak DUŻO. I że tyle w nim jest. Małą dygresją byłby tutaj opis wynikającej z tego wizji mojej wymarzonej Wolności Idealnej, ale może o tym Ci kiedy indziej i gdzie indziej... (Już ty dobrze wiesz gdzie najchętniej Laughing ) Na razie powiem tyle, że gdybym miała opisać czym jest dojrzałość, to chyba byłaby nią właśnie świadomość tej złożoności i wynikający z niej dystans, ale bynajmniej nie równoznaczny z cynizmem. W cynizmie jest sporo pogardy, a to co mam na myśli, bliższe jest zdecydowanie szacunkowi, pokorze wynikającej ze zrozumienia, że "tyle jest jeszcze do odkrycia" i "zawsze coś jest za zakrętem", a zatem wszelkie "teorie wszystkiego" można o kant tyłka potłuc i pod tramwaj podłożyć. Laughing
Ale wbrew temu, co można by sądzić po powyższym, mam sympatię do cyników, często większą niż do gorliwych zapaleńców. Bardzo lubię powiedzenie, że cynicy to rozczarowani idealiści. (Przy okazji, byłabym w siódmym niebie, gdybym znalazła wreszcie autora tego cytatu.)

Jak widać, należę do tych widzących "bogactwo" zamiast "labiryntu" (hej! ale labirynty tak w ogóle uwielbiam!). I niewiele rzeczy tak mnie wnerwia, jak ludzie upierający się, że znaleźli i koniecznie muszą innym głosić Oświecenie, przeważnie takie co się mieści w jednym zdaniu... Rzeczowo umotywowanej teorii opisującej wycinek rzeczywistości z pewnego punktu widzenia w pięćsetstronicowej książce, jeszcze jestem w stanie zaufać (choć oczywiście kluczowa jest argumentacja zawarta w tej książce), ale Prawda Objawiona Będąca Receptą Na Wszystko i Wyjaśnieniem Wszystkiego w dziesięciu słowach, jest w najlepszym razie artystyczną impresją. Czyli rzeczą piękną, ale bardzo niebezpieczną, jeśli próbować oprzeć tylko na niej całe myślenie, postrzeganie i w ogóle życie. Bo to się zawsze skończy wędrówką przez świat wyłącznie za pomocą zezowania na własny czubek nosa i dziwienia się, skąd te wszystkie kłody pod nogami...

Dlaczego jak chcę napisać coś ogólniejszego, niż "nie noszę czerwonych ubrań" to zawsze wychodzi mi taki niejasny i niekonkretny bełkot...? No pewnie przez tą złożoność właśnie. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 15:26, 09 Maj 2010 Temat postu:

Ja tam Ciebie doskonale rozumiem Very Happy. I właśnie odkryłam, czemu nie jestem zdolna nadrobić zaległości w odpisywaniu na posty - ilekroć przychodzę tu z ambicją przeczytania wszystkiego, odpowiedzenia na wszystko, pojawia się jakaś interesująca wypowiedź tuż pod pierwszą czy drugą, którą w ramach nadrabiania zaległości zostawię, no i całe to zajęcie wydaje mi się cokolwiek syzyfowe, bo wracam do punktu wyjścia Very Happy. Toteż na razie nie wgłębiam się w interesujący wątek cudownej złożoności rzeczywistości i udaję się do stosownego działu wypowiedzieć na temat czerwonych ubrań Very Happy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Tawerna / Psyche Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin