Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Szkoła

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Tawerna / Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Elizabeth
Oficer


Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Islandia

PostWysłany: Nie 18:40, 04 Maj 2008 Temat postu:

Tak. Spokojnie maturzyści. My już potrzymamy porządnie za Was kciuki.
Ja potrzymam Smile Będzie dobrze. POWODZENIA wszystkim! Smile Wierzę w Was Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_iwan
Kuk


Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 346
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Międzyzdroje / Szczecin
Płeć: pirat

PostWysłany: Nie 18:41, 04 Maj 2008 Temat postu:

Powodzenia, niespinac sie, bedzie dobrze bo zle niemoze byc i z takim podjesciem pojdzie wam wszystko latwo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savvy
Piracki Lord


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from Desolation Row
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 18:55, 04 Maj 2008 Temat postu:

Będzie dobrze, sama w to wierzę i jestem dziwnie spokojna. Najbardziej mnie przeraża właśnie ten spokój, brak stresu jest podejrzany Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łapka
Nawigator


Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Shreveport, LA ;)
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 20:40, 04 Maj 2008 Temat postu:

Niektórzy zaczynają się stresować dopiero jak zaczyna się losowanie numerków Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_iwan
Kuk


Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 346
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Międzyzdroje / Szczecin
Płeć: pirat

PostWysłany: Nie 21:04, 04 Maj 2008 Temat postu:

ja na polskim w pierwszym rzedzie siedzialem i bylo pozytywnie Very Happy
tak naprawde to gdzie sie siedzi nierobi roznicy Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łapka
Nawigator


Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Shreveport, LA ;)
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 21:15, 04 Maj 2008 Temat postu:

ja jednak zostanę przy tym, by siedzieć gdzieś w środku Wink mnie strasznie rozprasza jak ktoś się na mnie gapi Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 21:43, 04 Maj 2008 Temat postu:

Na jednym z maturalnych egzaminów miałam komisję dwa metry przed nosem i też jakoś przeżyłam. Ale rozumiem Łapkę, też nie lubię wrażenia, że siedzę na scenie.

Nie panikujcie, nie będzie aż tak źle, najgorsze jest oczekiwanie. Jak już się zacznie, to pójdzie. A komisja na ogół też ludzie, wbrew pozorom im też zależy żebyście zdali. To nerwy będą Waszym największym wrogiem. Choć wiem, że nie sposób się uspokoić "na rozum". Wink Też będę się denerwować na najbliższej sesji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizbeth Rackham
Artylerzysta


Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Helheim
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 22:24, 04 Maj 2008 Temat postu:

Myślami będę z wami Wink Dobrze będzie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savvy
Piracki Lord


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from Desolation Row
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 11:57, 05 Maj 2008 Temat postu:

Aletheia napisał:
Choć wiem, że nie sposób się uspokoić "na rozum". Wink

Chyba można -wrcóciłam z egzaminu właśnie i ani wczoraj, ani rano, ani podczas pisania ani teraz nie czuję nawet najmniejszego stresu Shocked Zdenerwowałam się tylko raz dzisiaj - jak utknęłam w meeeega korku i to jeszcze nie dlatego, że nie bałam się spóźnić, ale z powodu faceta, który zablokował całe skrzyżowanie Very Happy
Jestem mistrzem autopsychomanipulacji Laughing

edit: No i mi siadło samouwielbiebnie... Przeczytałam przykładowe rozwiązanie dzisiejszego testu... [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Savvy dnia Pon 13:13, 05 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łapka
Nawigator


Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Shreveport, LA ;)
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 14:52, 05 Maj 2008 Temat postu:

No i szlag by to trafił... >.<
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_iwan
Kuk


Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 346
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Międzyzdroje / Szczecin
Płeć: pirat

PostWysłany: Pon 18:04, 05 Maj 2008 Temat postu:

Po przejzeniu arkusza podstawowego musze stwierdzic ze trudny niejest, zwlaszcza pierwsza czesc ale ze swojego przykladu wiem ze te teksty sa glupie a pytania do nich tendencyjne;p
Co do rozprawki oba tematy nie dla mnie ale chyba wybral bym 1 temat.

Co sie natomiast tyczy czesci rozszerzonej to tekst sam w sobie ciezki niejest natomiast wypracowania to istne przegiecie. Mial bym ciezki wybor ale wybral bym pewnie Mrozka.

Ciekaw jestem co bedzie dalej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 13:51, 16 Maj 2008 Temat postu:

Ponieważ ostatnio mam wielkie zaległości i mało czasu, by je nadrabiać, bardzo proszę o streszczenie z wydarzeń egzaminacyjnych ostatnich tygodni, ergo - jak idzie tegorocznym maturzystom, przyszłym licealistom i w ogóle wszystkim, co coś zdają Wink. Z góry dziękuję! Wasz Mało Obecny (ale Czuwający Cool ) Kapitan.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sabinsien
Cieśla


Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z południa
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 14:35, 15 Lip 2009 Temat postu:

ja szkołę lubię tylko pod kątem klasy-trafiła mi sie bardzo fajna, choć wiadomo spięcia czasami są.
Najbardziej lubie angielski, biologię i chemię-ze względu na nauczycielki, mają świetny kontakt z uczniami, chociaz ang i biologię lubię także ze względu na przedmiot,
a najbardziej nienawidze matmy, mamy taką wredną babę, jednym słowem moherowy beret.
Mieliśmy też próbną maturę, i tylko z matmy nie zdałam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 18:53, 15 Lip 2009 Temat postu:

No, a ja już drugi rok w gimnazjum będę Very Happy
Szkoła mi się mało podoba. Nie spodziewałam czegoś jak w filmach - szkoły spokojne itd. Laughing Ale żeby mnie chociaż chłopaki nie bili
Ze względu na nauczycielki lubię tylko niemiecki i WF Very Happy
Ze względu na przedmiot lubię angielski Smile Chociaż facetkę mamy okropną Razz
A nie lubię najbardziej (jako przedmiotu) niemieckiego i (jako przedmiotu i z nauczyciela) fizyki.
Matematyka - o dziwo - lepiej mi idzie, niż w podstawówce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 19:30, 15 Lip 2009 Temat postu:

Karottka napisał:
Ze względu na nauczycielki lubię tylko niemiecki i WF (...) A nie lubię najbardziej (jako przedmiotu) niemieckiego

Hmm, z fizyki zawsze jechałam na trójach (za dużo wzorów i liczenia, a rzeczy ciekawszych, jak astronomia, szkolna fizyka nie przewiduje), a mimo to moja licealna fizyczka była jedną z najdoskonalszych nauczycielek jakie kiedykolwiek znałam. Z drugiej strony, serdecznie nie znosiłam polonistki, mimo że nigdy nie postawiła mi niczego poniżej czwórki (a i tą tylko raz i rzeczywiście z mojej winy).

A czego teraz uczą w gimnazjum na matematyce? Z tego co pamiętam, w podstawówce było pisemne dzielenie i inne takie, potem konstrukcyjna geometria (to było nawet fajne) a w starszych klasach morze beznadziejnie nudnej algebry. A w liceum był TYLKO wzór na deltę, który szczęśliwie udaje mi się powoli zapominać, uf. Rolling Eyes Delta służyła do rysowania funkcji kwadratowej i wiem z tego tylko tyle, że jak "a" jest dodatnie, to parabola idzie w górę. Albo odwrotnie, nie pamiętam. Laughing NIE wiem za to do czego właściwie jest potrzebna ta funkcja kwadratowa, po prostu nam nigdy tego nie powiedzieli. Laughing Z całej, ale to naprawdę CAŁEJ szkolnej matematyki zyskałam tyle, że umiem sobie konstrukcyjnie podzielić odcinek na pół, co się nieraz przydaje. Wiecie, zdecydowanie nie kocham oficjalnej edukacji. Rolling Eyes Laughing Jak jest teraz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 21:54, 15 Lip 2009 Temat postu:

Aletheia napisał:
Z całej, ale to naprawdę CAŁEJ szkolnej matematyki zyskałam tyle, że umiem sobie konstrukcyjnie podzielić odcinek na pół, co się nieraz przydaje.

Czyli rozumiem, że bez kalkulatora się z domu nie ruszasz Very Happy

Wydaje mi się że z lekcji matematyki się wynosi głównie umiejętność myślenia i przedstawienia swojego rozumowania w sposób uporządkowany i zrozumiały Smile Przynajmniej u mnie ma matmie, szczególnie teraz, w liceum, zwraca się na to uwagę. Bo w gimnazjum poziom był tak zróżnicowany, że w lekcji brało udział zaledwie parę osób, reszta miała za duże tyły Rolling Eyes

Jeśli chodzi o matmę to podstawa programowa ciągle się zmienia i to raczej na gorsze. Wiecie, że w podstawówce nie ma już procentów? Zamiast tego wprowadzili bryły obrotowe, rzecz znacznie trudniejszą od procentów, bo wymaga wyobraźni przestrzennej, no i mniej potrzebną na co dzień. Wciąż "obdzierają" maturę z poszczególnych zagadnień, których jednak z programu nie usuwają, więc nauczyciele taką logikę na przykład przerabiają szybko i się biorą za coś, co będzie na maturze. A logika taka fajna rzecz, bardzo mi się podobały te zadanka Wink

Z gimnazjum pamiętam dużo geometrii, konstrukcyjnego rysowania (czego nie lubię, bo nigdy nie wychodziło mi dość dokładnie. Nie ma to jak rysowanie od ręki Smile), funkcje (długo omawiane, bo pierwszy raz się uczniowie stykają z czymś takim, to się muszą oswoić), mojego ulubionego Pitagorasa i mniej ulubionego Talesa oraz to, że nie wolno było używać kalkulatora, bo na egzaminie gimnazjalnym też nie można. I równania i układy równań Smile Ten, kto mówi, że układy są nudne... Kocham układy Very Happy A konkretnie zadania na układy. Ale same obliczenia też są OK, uwielbiam takie skomplikowane, które kiedy się widzi, to można się załamać, a na końcu wychodzi 1 albo 0 Very Happy Więc kiedy poznaliśmy parametry i wyznaczniki byłam przeszcześliwa Very Happy

Ale się rozgadałam, ale nie od parady jestem na mat-fizie Smile To sobie jeszcze o fizyce pogadam Very Happy

Aletheia napisał:
za dużo wzorów i liczenia, a rzeczy ciekawszych, jak astronomia, szkolna fizyka nie przewiduje


Tu niestety masz rację. W liceum poznałam tyle wzorów, że po klasówce z jednego działu zapominałam je wszystkie, żeby zrobić miejsce na nowe. I na stałe pamiętam tylko, że F=m*a i wzory na ruchy jednostajne i przyspieszone, bo to robiliśmy przez całe gimnazjum Smile Naprawdę fajne rzeczy, czyli doświadczenia, robimy na projekcie. Jest 14 osób z różnych klas (12 z obu mat-fizów i jakieś niedobitki), mamy trzy godziny zajęć w tygodniu i na nich sami robimy wyłącznie doświadczenia, które potem opisujemy. Często trzeba przynosić różne dziwne rzeczy typu szczotka do ubrań, jakieś druty albo samochodziki, kiedyś były potrzebne jajka Very Happy ale jest fajna zabawa, jak próbujemy coś z tego zrobić. A jak robimy coś zgodnie z prawami fizyki i wydawałoby się wbrew logice, to jest super Very Happy I jaki szpan Very Happy Mieliśmy kiedyś wizytację, przyjechali prezydenci, zastępcy i tak dalej różnych miast, pokazaliśmy im parę rzeczy i jedna pani z autentycznym zdziwieniem wykrzykuje: "O matko! A dlaczego tak się stało?" i musieliśmy jej wyjaśnić Very Happy

Taka powinna być nauka fizyki moim zdaniem - mniej liczenia i teorii, więcej doświadczeń, bo są ciekawe Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 22:54, 15 Lip 2009 Temat postu:

Ja jestem w LO, na profilu humanistycznym, bo żadnego innego w moim przypadku sobie nie wyobrażałam. Teraz idę do 2 klasy...
Jest fajnie. Mam fajną szkołę i lubię większość nauczycieli. Tak jak kiedyś znosiłam chemię, tak teraz jej niestety nienawidzę, mimo, że nauczycielka jest miła (to co przeżyłam na koniec tej klasy to był koszmar - poprawiałam jeden sprawdzian dwa razy, ale w końcu tyle zadań przeliczyłam, że poprawiłam w wielkim stylu 1 na 5... To był koszmar, ale dział zrozumiałam i polubiłam nawet! Aż tak, że uznałam, że to logiczne i nie-mam-pojęcia-jak-mogłam-tego-nie-rozumiećLaughing co zwalam na przemęczenie Wink).
Z fizyki mam trzy na koniec. Jakim cudem - nie mam pojęcia. Naprawdę. Bo nawet mi nie zależało, z fizyką będę się męczyć aż do trzeciej klasy.
Za to z geografią, biologią, chemią zacznie się jazda we drugiej klasie, bo oceny będą na świadectwie na koniec LO. Wszystkie te przedmioty mieliśmy 2h w tygodniu w 1 kl., więc teraz z ew. poprawami będzie gorzej, bo będą tylko 1 raz w tygodniu, co mi się wcale nie podoba. Najważniejsze, żeby mieć 5 z biologii (trzeba mocno się przyłożyć, teraz miałam 4, ale ona jako chyba jedyna nie pozwala naprawdę poprawiać sprawdzianów pod żadnym pozorem , każdego innego n-la się przekona, ale nie ją, choć z drugiej strony wtedy jest mniej problemów bo przykładam się do nauki od razu, tylko, że to generuje stres pt. "a jeśli zawalę?") i geografii (tu wiem, że to mogę mieć, zwłaszcza, że przynajmniej z geografii zaczną się fajne działy, które lubię, bo pedosfera, hydrosfera, atmosfera itd. bokiem mi wyłazi, nigdy tego nie lubiłam), a z chemii choćby trzy będzie ok jak się nie uda więcej Wink.

---

Cytat:
Bo w gimnazjum poziom był tak zróżnicowany, że w lekcji brało udział zaledwie parę osób, reszta miała za duże tyły


Marta, u mnie było w gimnazjum dokładnie tak samo. Należałam do bodajże trzech osób, które USIŁOWAŁY coś robić, ale klasę mieliśmy tak beznadziejną... Poziom po prostu przedszkolny to był, zwłaszcza z zachowania. A że z zachowania = utrudnianie prowadzenia lekcji i inne. Czasem jak ktoś poszedł do tablicy to rozwiązywał zadanie 45 minut. Koszmar.

---

Aletheia, jeśli o funkcję kwadratową chodzi, to służę radą Laughing. Przerobiliśmy to aż-do-upadłego (spoko, też nie wiem do czego to mi się przyda Smile, prócz matury, oczywiście). Ale w końcu nasz rocznik zdaje już maturę z matmy (nie przeżyję tego, nie przeżyję!). A na koniec roku pisaliśmy spr. z całego drugiego semestru. Dostałam TRZY! I zabrakło mi 1 pkt. do 4! Także jestem zadowolona, nad wyraz zadowolona, bo matma nigdy nie była moją mocną stroną. Znoszę ją jakoś od czasów drugiej gimnazjum, ale nie mogę powiedzieć, że lubię.
Najgorsze, że z tego wszystkiego wzory pamiętam najlepiej bo były wykute, a to zupełnie w sumie niepotrzebnie (na maturze przecież będą podane, i na spr. z półrocza też nam matematyczka podała, ale potrzebowałam tego wyłącznie do trygonometrii, bo wszystkie z funkcji liniowej i kwadratowej pamiętałam).

---

Co do programów nauczania (we wszystkich szkołach: podstawówce, gim i LO), to uważam, że stanowczo za mało przerabiamy zadań tekstowych, a ja w nich czuję się ciągle jak sierotka Marysia. Na szczęście mam wspaniałą koleżankę, która z anielską cierpliwością mi tłumaczy o co w tym biega i czasem nawet uda mi się załapać Wink.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 23:26, 15 Lip 2009 Temat postu:

Drugi rok podobno najcięższy, trzeba będzie go jakoś przeżyć Wink Prawdopodobnie po drugiej klasie odejdzie mi historia, fajnie byłoby mieć 5, ale nie wiem, czy jest to możliwe. Wszystko zależy od tego, która klasa, my czy biol-chem, będzie z programem do tyłu, bo rywalizujemy ostro. Stawka jest wysoka: kto jest do tyłu, ten ma później sprawdzian i zna pytania.

Camille napisał:
Czasem jak ktoś poszedł do tablicy to rozwiązywał zadanie 45 minut. Koszmar.

Skąd ja to znam... Tempo lekcji często było tak powolne, że zanim na tablicy ktoś rozwiązał drugie zadanie, to ja już miałam wszystkie z tematu (koło 7 zawsze ich było). Czasem jak nauczycielka na chwilę wychodziła, to nieszczęśnik szybko przepisywał od kogoś rozwiązanie na tablicę, bo inaczej to by nigdy tego nie zrobił.

Camille napisał:
Ale w końcu nasz rocznik zdaje już maturę z matmy

Wreszcie jakaś sprawiedliwość Smile Bo w końcu skoro polski jest obowiązkowy, to dlaczego matma ma nie być?
Ale pocieszę cię Smile Nasza matematyczka mówi, że dla nas to będzie pikuś, więc jeśli sobie w miarę radzisz, to na pewno będzie OK Wink

Camille napisał:
przynajmniej z geografii zaczną się fajne działy, które lubię, bo pedosfera, hydrosfera, atmosfera itd. bokiem mi wyłazi, nigdy tego nie lubiłam

A co konkretnie będziecie omawiać? Bo moja nauka geografii to, póki co, mapa fizyczna świata i polityczna niektórych kontynentów, powtórka o Układzie Słonecznym, jakieś zadania na skalę i wysokość słońca i najnudniejsza część - skały. Zwyczajnie mi się nie podobało. Jestem ciekawa, co przede mną Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stasia
Piracki Lord


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Śro 23:34, 15 Lip 2009 Temat postu:

2 klasa geografii to, o ile się nie mylę geografia ekonomiczno-społeczna więc statystyka, statystyka i nikomu niepotrzebne dane dotyczące przodowników zbiorów/wyrobów ziemniaków, ciągników i innych atrakcji Razz. Nie zapominając o nudnych tabelkach typu: gdzie na świecie uprawia się buraki cukrowe...Ogólnie to lekka, łatwa i przyjemna dziedzina, jeśli masz ogólną wiedzę o świecie i potrafisz połączyć i skojarzyć proste fakty (np. burak cukrowy potrzebuje dużo wody, więc musi się go uprawiać tam, gdzie klimat jej dużo dostarczy) Wink. Nie ma się czego bać - i tak prawdziwa nauka zaczyna się miesiąc przed maturą... Razz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 23:35, 15 Lip 2009 Temat postu:

Rety, Marta, roztaczasz jakąś całkiem obcą mi bajkę, nie tylko dlatego, że nagle spojrzałam na świat oczami kogoś mat-fizowego Laughing

Marta napisał:
Czyli rozumiem, że bez kalkulatora się z domu nie ruszasz

Na stałym wyposażeniu mojej torby. Laughing Ale czy to znaczy, że poza domem jest tyle liczenia, nawet dla umysłu mat-fiz? Ja go na ogół używam tylko na zakupach, kiedy muszę się zmieścić w określonej sumie.

Marta napisał:
Wydaje mi się że z lekcji matematyki się wynosi głównie umiejętność myślenia i przedstawienia swojego rozumowania w sposób uporządkowany i zrozumiały

W jakich szkołach wy jesteście, ludzie. Shocked Lekcje matematyki, które ja pamiętam, to "do tablicy przyjdzie Iksiński i rozwiąże to zadanie". Jakie myślenie, jakie przedstawianie rozumowania? Albo rozwiązywał, albo stał pięć minut pod tablicą i wracał z lufą. Cześć pieśni. Matematyka to było rozwiazywanie zadań. Jak pamiętał wzór i wiedział co się robi jak się widzi x przed nawiasem czy coś tam, to jakoś szło, a jak nie... Iksiński do ławki, przyjdzie Igrek.

Marta napisał:
Wiecie, że w podstawówce nie ma już procentów?

Pamiętam, że były, i to jedna z niewielu rzeczy, które uważam za sensowne w programie, ale kiedy ich w praktyce zaczęłam potrzebować, to i tak sprawdzałam specjalnie, "jak toto liczyć", bo ze szkoły pamiętałam tylko tyle, że ogólnie było...

Marta napisał:
A logika taka fajna rzecz, bardzo mi się podobały te zadanka

O logice w szkole pierwsze słyszę, ale na ostatnim roku liceum był rachunek prawdopodobieństwa, kombinatoryka czy jak to się zwało. Nawet starałam się coś z tego zapamiętać, bo wreszcie po tych wszystkich funkcjach dostrzegłam coś potencjalnie przydatnego, ale niewiele mi zostało... Przytłoczyły mnie w końcu te niezliczone białe i czarne bile Rolling Eyes

Marta napisał:
konstrukcyjnego rysowania (czego nie lubię, bo nigdy nie wychodziło mi dość dokładnie. Nie ma to jak rysowanie od ręki

No masz, kolejna z pewna ręką? Znowu mam komu zadrościć. Laughing Mnie też rzadko wychodziło tak jak powinno, ale to kwestia niedoskonałości narzędzi, wystarczy tępy rysik cyrkla, szczególnie jeśli jest wiele etapów i błędy się nawarstwiają. Ale sama zasada mi się podobała. Natomiast jeszcze a propos narzędzi, czy nadal używa się wielkich drewnianych ekierek i rozklekotanych cyrkli z wkładanym kawałkiem tępej kredy? Nadal próbujcie tym narysować cokolwiek równego na pionowej, krzywej od zużycia tablicy? Laughing

Marta napisał:
Taka powinna być nauka fizyki moim zdaniem - mniej liczenia i teorii, więcej doświadczeń, bo są ciekawe

Ta fizyczka, którą tak wielbiłam, w poprzednim poście i w liceum, miała rozum i po odfajkowaniu obowiązkowych wzorów i teoriii (a jedno i drugie sprzedawała wyjątkowo sprawnie) często dorzucała coś jeśli nie przydatnego, to przynajmniej atrakcyjnego. A to przyniosła "Błękitną kropkę" Carla Sagana i puszczała między ławki, a to siatkę dyfrakcyjną i... też puszczała miedzy ławki, każąc wybierać kolor na wiosenny żakiecik. Laughing Irytujące, ale książką była zainteresowana chyba tylko ona i ja. Neutral Raz nam przeprowadziła wyliczenie faktycznego zużycia energii w domu i porównanie z otrzymanym rachunkiem, i te notatki były jedynym co sensownego mi zostało z licealnej fizyki. Doświadczenia? Licealna chemiczka czasem się zbierała w sobie i zamiast kolejnego przeliczania wiązań i mas atomowych robiła pokaz, może z raz czy dwa przez wysztkie lata. Co polegało na tym, że klasa plotkowała, grała w statki, zrzynała zadanie z matematyki i malowała rzęsy, a chemiczka w pocie czoła skręcała na katedrze jakąś skomplikowaną konstrukcję z drutu i szklanych rurek. Coś tam cicho strzeliło, kilka głów się odwróciło od znad Bravo i błyszczyków, chemiczka oznajmiła, że to był ten rezultat o który chodziło i na tym był koniec doświadczenia.

Marta napisał:
Mieliśmy kiedyś wizytację, przyjechali prezydenci, zastępcy i tak dalej różnych miast, pokazaliśmy im parę rzeczy i jedna pani z autentycznym zdziwieniem wykrzykuje: "O matko! A dlaczego tak się stało?" i musieliśmy jej wyjaśnić

A co się stało? Ja też chcę! Very Happy

EDIT
No tak, tak długo to pisałam, że doszło wiecej interesujacych rzeczy... Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Śro 23:36, 15 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 0:00, 16 Lip 2009 Temat postu:

Stasia napisał:
2 klasa geografii to, o ile się nie mylę geografia ekonomiczno-społeczna więc statystyka, statystyka i nikomu niepotrzebne dane dotyczące przodowników zbiorów/wyrobów ziemniaków, ciągników i innych atrakcji Razz. Nie zapominając o nudnych tabelkach typu: gdzie na świecie uprawia się buraki cukrowe...Ogólnie to lekka, łatwa i przyjemna dziedzina, jeśli masz ogólną wiedzę o świecie i potrafisz połączyć i skojarzyć proste fakty (np. burak cukrowy potrzebuje dużo wody, więc musi się go uprawiać tam, gdzie klimat jej dużo dostarczy) Wink. Nie ma się czego bać - i tak prawdziwa nauka zaczyna się miesiąc przed maturą... Razz.


Lubię ten materiał (generalnie - jak zwykle - powtórzenie i poszerzenie wiadomości z 2 kl. gim. , a byłam w tym dobra bo w tym czasie uczyłam się w domu, czyli faktycznie się uczyłam bo tylko mnie mogła n-lka zapytać Wink). Już zaczęliśmy 2 LO zaczęliśmy - 2 miesiące przed końcem roku szkolnego w 1 LO, bo nasza pani się wyjątkowo sprężyła, ale ona też nie lubi pedosfery, hydrosfery, atmosfery itd. Very Happy. Geograficzkę mamy super, tylko jej lekcje to czasami takie gadanie o niczym, a sprawdzian wygląda potem jak z kosmosu Wink. Ale nie jest źle, choć przyznaję, że nie lubię jej sprawdzianów.

Cytat:
A co konkretnie będziecie omawiać? Bo moja nauka geografii to, póki co, mapa fizyczna świata i polityczna niektórych kontynentów, powtórka o Układzie Słonecznym, jakieś zadania na skalę i wysokość słońca i najnudniejsza część - skały. Zwyczajnie mi się nie podobało. Jestem ciekawa, co przede mną


Jesteś też po 1 LO? Bo ja przerobiłam to wszystko jakoś tak do połowy października 1 LO, tylko w formie szybkiej powtóreczki z gimnazjum, a dalej miałam tę cholerną hydrosferę, pedosferę i inne śmieci, i to też w formie powtórka z gim + rozszerzenie materiału o dodatkowe wiadomości (jak w każdym przedmiocie) Smile. A w drugiej będę mieć to co napisała Stasia Smile.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 10:22, 16 Lip 2009 Temat postu:

Pfff... U nas na szczęście są powtórki z podstawówki Laughing
Dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie, ułamki i takie inne nowości, jak pole kwadratu, prostokąta, trójkąta itd., procenty i jeszcze parę tematów, których nie znam ani trochę Laughing

A w liceum pewnie ciężko, co? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sabinsien
Cieśla


Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z południa
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 11:36, 16 Lip 2009 Temat postu:

to chyba zalezy w jakim liceum, np u mnie nawet tak ciężko nie jest, ale słyszałam o takim w opolu w którym żeby zdać jakikolwiek spr czy kartkówke na 2 to trzeba mieć 70% kiedy u mnie w lo wystarczy 30 lub 50%
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 15:09, 16 Lip 2009 Temat postu:

Camille napisał:
Jesteś też po 1 LO?

Tak. Ale geografię mieliśmy tylko raz w tygodniu, wiadomo, jak to jest z przerobionym programem - często lekcje przepadają, na nic nie ma czasu i tak dalej. Więc pewnie w porównaniu z kimś, kto miał dwie godziny wychodzi śmiesznie mało tego, co zrobiliśmy.

Sama nie wiem, jak się na ten przyszły rok zapatrywać, dzięki za info Smile

Aletheia napisał:
Ale czy to znaczy, że poza domem jest tyle liczenia, nawet dla umysłu mat-fiz?

Zawsze mi się wydawało, że umiejętność liczenia to jest jednak podstawa, więc jak ktoś nie potrafi szybko liczyć w pamięci, to kalkulator mu się przyda nie raz.
Poza tym mat-fizy uwielbiają liczyć wszystko, co tylko się da Smile

Alehteia napisał:
Jakie myślenie, jakie przedstawianie rozumowania? Albo rozwiązywał, albo stał pięć minut pod tablicą i wracał z lufą.

Zadania to jedna strona. Jak przyjdzie ktoś z tróją, to trudno mu cokolwiek podpowiadać, wskazywać drogę "na skróty", sugerować oznaczenia, bo się zwyczajnie pogubi, skoro na swoich zasadach ledwo daje radę. Ale mamy lekcje, na których robimy przez pół lekcji jedno zadanie, wspólnie, zadanie jest niekonwencjonalne, właśnie na myślenie i pomysł. Wtedy zwraca się uwagę żeby to, co piszę, było zrozumiałe nie tylko dla mnie, ale dla każdego, kto to będzie czytał, żeby nie było chaotycznie i skrótowo, tylko po kolei i precyzyjnie. Że zrobić zadanie to jedno, ale dobrze zapisać rozwiązanie, to zupełnie co innego.

Aletheia napisał:
na ostatnim roku liceum był rachunek prawdopodobieństwa, kombinatoryka czy jak to się zwało

Czekam na to z radością Smile Z tego, co już wiem na ten temat myślę, że bardzo mi się to spodoba Smile A logika to najpierw zdania fałszywe i prawdziwe, potem implikacja, alternatywa itp., a potem zdanka typu "Jeśli prawdą jest, że Arystoteles był uczniem Platona i Warszawa nie jest stolicą Polski, to jeżeli ptaki latają lub 5 jest podzielne przez 2, to Szekspir był piosenkarzem" i tak dalej Smile Zaraz na początku roku to mieliśmy Very Happy


Aletheia napisał:
Natomiast jeszcze a propos narzędzi, czy nadal używa się wielkich drewnianych ekierek i rozklekotanych cyrkli z wkładanym kawałkiem tępej kredy?

W gimnazjum jeszcze używaliśmy, teraz już nie. Na szczęście Very Happy

Aletheia napisał:
Licealna chemiczka czasem się zbierała w sobie i zamiast kolejnego przeliczania wiązań i mas atomowych robiła pokaz, może z raz czy dwa przez wysztkie lata.

Na biol-chemie od czasu do czasu mieszają coś sami, my się musimy zadowolić oglądaniem wybuchów w telewizji Smile Kiedy przerabialiśmy kwasy, sole i te wszystkie procesy, to nauczycielka puszczała nam "pana z kasety" i on je przeprowadzał. Zainteresowanie było średnie, zwłaszcza, że po czymś efektownym był riplay w zwolnionym tempie, więc nie było obawy, że coś ciekawego się przegapi Smile

Aletheia napisał:
A co się stało? Ja też chcę!

To była akurat prosta rzecz z magnetyzmem: puszczamy dwa samochodziki na równi pochyłej, jeden normalny na drodze z aluminium i drugi taki sam, tylko z przyczepionymi magnesami, na sklejce. Zjeżdżają jednocześnie. Zamieniamy je miejscami. Magnes będzie oddziaływał z aluminium i spowolni samochodzik, wprawiając panią w zdziwienie, dlaczego teraz nie zjechały równocześnie Very Happy

Karottka napisał:
A w liceum pewnie ciężko, co?

Nie jest tak strasznie Smile Często jest nawet fajnie Very Happy Na przykład w wakacje Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 20:45, 16 Lip 2009 Temat postu:

Marta napisał:
mamy lekcje, na których robimy przez pół lekcji jedno zadanie, wspólnie, zadanie jest niekonwencjonalne, właśnie na myślenie i pomysł. Wtedy zwraca się uwagę żeby to, co piszę, było zrozumiałe nie tylko dla mnie, ale dla każdego, kto to będzie czytał, żeby nie było chaotycznie i skrótowo, tylko po kolei i precyzyjnie.

Nadal, wszystko co piszesz brzmi dla mnie jak ogrody na Marsie Laughing Jak rozumiem, opisujesz normalne lekcje, nie jakieś kółko zainteresowań? W moich szkołach nauczycielka po prostu pokazywała nowy typ zadania, rozwiązywała to parę razy ("jak macie nawias to robicie najpierw to w środku, potem wyciągacie pierwiastek, potęgujecie, podstawiacie do wzoru..."), kazała przynieść na następny raz przykłady z podręcznika ("strona 46, zadania od 1 do 7d, wszyscy zapisali?") i na następnych lekcjach było odpytywanie - na tablicy było coś wielopiętrowego, najeżonego pierwiastkami, iksami i igrekami, i należało z tym zrobić to co pokazywała na pierwszej lekcji. Potem sprawdzian i przechodzimy do kolejnego typu zadań, z dodatkowymi iksami albo czymś.
Pytać klasę o pomysł na zadanie? Nikt by nie zrozumiał o co w ogóle chodzi, wszyscy by tylko panikowali "co ta baba znowu wymyśliła".

Marta napisał:
[kombinatoryka] Z tego, co już wiem na ten temat myślę, że bardzo mi się to spodoba

Po tym co piszesz, też sądzę, że to będzie dla Ciebie. To w sumie było całkiem interesujące i przynajmniej widziałam w tym zastosowanie, tylko dla mnie tego było aż za dużo i chyba dość monotonnie przedstawiane, w końcu mnie znudziło.

Marta napisał:
A logika to najpierw zdania fałszywe i prawdziwe, potem implikacja, alternatywa itp.

Też bym chciała, ale ten temat w ogóle nie zaistniał. Moja szkolna matematyka to były wyłącznie liczby, z olbrzymią przewagą iksów i trochę geometrii, też głównie wyliczeniowej - pola, objętości itede.

Marta napisał:
Magnes będzie oddziaływał z aluminium i spowolni samochodzik, wprawiając panią w zdziwienie, dlaczego teraz nie zjechały równocześnie

Faktycznie fajne, szczególnie jeśli te magnesy były niewidoczne od razu Laughing , tylko... rany, skąd wytrzasnęliście taki aluminiolubny (Alfilny? Laughing ) magnes? Akurat nie ma to nic wspólnego ze szkołą, ale wszystkie magnesy, które kiedykolwiek miałam w ręce całkiem sprawnie oddzielały wymieszany śmieć metalowy, wyłapując stal i żelazo i ZOSTAWIAJĄC aluminium. Robiłam to choćby w dzieciństwie wiele razy, więc co jest grane? Neutral
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Tawerna / Nauka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 5 z 11


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin