Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Oscary 2010

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Kino i TV
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 6:57, 08 Mar 2010 Temat postu: Oscary 2010

Na razie w największym skrócie - lista zwycięzców:

FILM
"The Hurt Locker"

REŻYSERIA
Kathryn Bigelow - "The Hurt Locker. W pułapce wojny"

SCENARIUSZ ORYGINALNY
Mark Boal - "The Hurt Locker"

SCENARIUSZ ADAPTOWANY
"Precious on the Novel 'Push' by Sapphire" - Geoffrey Fletcher

AKTOR PIERWSZOPLANOWY
Jeff Bridges - "Szalone serce"

AKTOR DRUGOPLANOWY
Christoph Waltz - "Bękarty wojny"

AKTORKA PIERWSZOPLANOWA
Sandra Bullock - "The Blind Side"

AKTORKA DRUGOPLANOWA
Mo'Nique - "Precious on the Novel 'Push' by Sapphire"

FILM ANIMOWANY
"Odlot"

FILM NIEANGLOJĘZYCZNY
"El Secreto de Sus Ojos" (Argentyna)

PEŁNOMETRAŻOWY DOKUMENT
"The Cove"

ZDJĘCIA
Mauro Fiore - "Avatar"

KOSTIUMY
"Młoda Wiktoria"

SCENOGRAFIA
"Avatar"

CHARAKTERYZACJA
"Star Trek"

MONTAŻ
"The Hurt Locker. W pułapce wojny"

MUZYKA
Michael Giacchino - "Odlot"

PIOSENKA FILMOWA
"Szalone serce" - "The Weary Kind (Theme from Crazy Heart")

DŹWIĘK
"The Hurt Locker. W pułapce wojny"

MONTAŻ DŹWIĘKU
"The Hurt Locker. W pułapce wojny"

EFEKTY SPECJALNE
"Avatar"

KRÓTKOMETRAŻOWY FILM ANIMOWANY
"Logorama"

FILM KRÓTKOMETRAŻOWY
"The New Tenants"

DOKUMENTALNY FILM KRÓTKOMETRAŻOWY
"Music by Prudence"

Relację mam spisaną na brudno i rozwinę jak odeśpię Very Happy.


Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Pon 6:59, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 1:11, 09 Mar 2010 Temat postu:

Niezbyt to była emocjonująca gala, bo w tym roku nie miałam żadnych faworytów (no, może z wyjątkiem Jeffa Bridgesa, bo to jeden z moich ulubionych aktorów, ale nominowany Bad Blake to nie moja ulubiona - acz wielka - jego rola). Za to po raz pierwszy było naprawdę zabawnie. Podobno Billy Crystal (wielokrotny gospodarz Oscarów) wyjechał z miasta Very Happy. Bez względu na to, ile prawdy w tej anegdocie, galę prowadziło dwóch znakomitych aktorów - Steven Martin i Alec Baldwin, którzy nomen omen spotkali się niedawno na planie udanej komedii romantycznej (ja to mówię! Very Happy) "It's Complicated" (zresztą, jak się miała nie udać komedia z Meryl Streep w roli głównej!). Od początku czuć było, że dobrze bawią się w roli konferansjerów, i nawet jeśli dowcip był wyreżyserowany, to brzmiał w ich ustach niezwykle naturalnie. Kilka razy śmiałam się do rozpuku, co jeszcze nigdy chyba mi się na Oscarach nie zdarzyło. "Jak co roku nominację otrzymała Meryl Streep. Szkoda, że nie wygrała zbyt wielu z nich" - bezbłędne Very Happy. Rozbawił mnie także Ben Stiller, za którym nie przepadam, ale ten kilkuminutowy występ w charakteryzacji członka społeczności Navi należy do jego najbardziej udanych. Poza akcentami szczerej wesołości, duch Oscarów się nie zmienił - wciąż to samo targowisko próżności, na którym sztuka filmowa znajduje się na marginesie kwestii "pięknie wyglądasz! czyja to kreacja?!" i łzawych podziękowań wszystkim członkom rodziny za tę chwilę sukcesu. Mistrzostwo - J.LO w sukni jak beza, w której swobodnie mogła wykonać nawet nie pół obrotu, przekonująca, ze najważniejszą zaletą oscarowej kreacji powinna być jej wygoda Very Happy. Ależ filmowe problemy! Ech... Do rzeczy.

AKTOR DRUGOPLANOWY
Matt Damon - "Invictus"
Woody Harrelson - "The Messenger"
Christopher Plummer - "The Last Station"
Stanley Tucci - "Nostalgia anioła"
Christoph Waltz - "Bękarty wojny"

Wprawdzie poznałam tylko jedną kreację z nominowanych, ale z czystym sumieniem trzymałam kciuki za Waltza, bo w "Bękartach wojny" był naprawdę rewelacyjny. Zdecydowanie najjaśniejszy z punktów najnowszego dzieła Tarantino - obok czerwonej sukienki Mélanie Laurent Very Happy. Quentin był wyraźnie zawiedziony, że tylko jedna z ośmiu nominacji zmieniła się w wygraną. A "Bękarty..." to przecież kawał dobrego kina. No cóż - Oscary... Do Waltza jeszcze wracając - interesujące, że kolejny rok z rzędu ta nagroda przypada w udziale szwarccharakterowi, psychopatycznemu mordercy - rok temu Joker Ledgera, dwa lata temu Chigurh Bardema... Waltz wcielił się w oficera SS, który specjalizował się w tropieniu Żydów. "No to tu masz ich mnóstwo" - zwrócił uwagę Steve Martin Very Happy.

FILM ANIMOWANY
"Koralina i tajemnicze drzwi"
"Fantastyczny pan Lis"
"Księżniczka i żaba"
"Sekret księgi z Kells"
"Odlot"

I znów - wygrał jedyny film, który widziałam, a zatem mój faworyt Very Happy. Nietypowe dzieło Pixara o tyle, że z nietypowym bohaterem. Kto jeszcze nie poznał Carla Fredricksena - polecam Smile. Fabuła banalna i dość przewidywalna (a może to mnie się przejadły animacje?), ale zgryźliwy tetryk w domku unoszącym się na tysiącach baloników wypełnionych helem to świeży pomysł, który zaimplikował sporo komizmu i wzruszeń. No i zakochałam się w metaforze baloników Smile. W życiu warto unosić się na wielu balonikach...

PIOSENKA FILMOWA
"Księżniczka i żaba" - "Almost There"
"Księżniczka i żaba" - "Down in New Orleans"
"Paryż 36" - "Loin de Paname"
"Nine - Dziewięć" - "Take It All"
"Szalone serce" - "The Weary Kind"

Nieczęsto się zdarza, że wygrywa naprawdę ładna, zapadająca w pamięć piosenka, a nie jakaś mdła ballada czy umc umc. Udało się (nie jestem tylko pewna, czy nagrodzono wersję w wykonaniu Bridgesa, czy Farrella - wole pierwszą!). Trochę żałuję, że wśród nominowanych nie znalazło się "Be Italian" (to - moim zdaniem - jedna z najlepszych filmowych piosenek jakie w ogóle powstały ostatnimi laty), że nie wyróżniono świetnej Cotillard w "Take It All", ale nie można mieć wszystkiego. Piękne "The Weary Kind" zostanie ze mną na długo.

SCENARIUSZ ORYGINALNY
Mark Boal - "The Hurt Locker"
Quentin Tarantino - "Bękarty wojny"
Alessandro Camon i Oren Moverman - "The Messenger"
Joel Coen i Ethan Coen - "A Serious Man"
Bob Peterson i Pete Docter - "Odlot"

Kibicowałam tej nocy "The Hurt Locker" (vs "Avatar" Twisted Evil ) - ale nie w tej kategorii. To świetny film, pod każdym względem, ale... tam po prostu niewiele było pracy dla scenarzysty. Dialogi - w każdym razie - stanowią najmniej istotny element. Za to Coenowie "napisali" niezwykły film. Czułam, że "A Serious Man" przepadnie wśród oscarowych nominacji. Właśnie dlatego, że jest taki nieoscarowy. Ale to jeden z tych rzadkich scenariuszy, który choć pozostawia z pytaniami, niepokojem, to nie z niedosytem, lecz z poczuciem, że oto zobaczyło się coś ważnego, i w sumie bez znaczenia, czy ubierze się to w słowa, czy w czysty, bezpośredni sposób wydrąży jakieś żłobienie w naszej duszy...

KRÓTKOMETRAŻOWY FILM ANIMOWANY
"French Roast"
"La dama y la muerte "
"Granny O'Grimm's Sleeping Beauty"
"Logorama"
"A Matter of Loaf and Death"

Nie mam zdania, ni wrażeń - nie "moja" kategoria, choć poniekąd "polska", bo przecież to w niej triumfował "Piotruś i wilk".

DOKUMENTALNY FILM KRÓTKOMETRAŻOWY
"China's Unnatural Disaster: The Tears of Sichuan Province"
"The Last Campaign of Governor Booth Gardner"
"The Last Truck: Closing of a GM Plant"
"Music by Prudence"
"Królik po berlińsku"

Och, jaka szkoda! Mocno trzymałam kciuki za Bartka Konopkę i jego poruszające króliki Sad. Myślałam nawet, że skoro mamy 20 rocznicę zburzenia muru berlińskiego, to poprawnie (czyli po oscarowemu) byłoby przyznać mu tę nagrodę. "Królik..." ma dla mnie tylko jedną wadę - nazbyt łopatologicznie niekiedy przebija się w narracji metafora. Ale to drobiazg w porównaniu z doskonałością reszty. Szkoda.

FILM KRÓTKOMETRAŻOWY
"The Door"
"Instead of Abracadabra"
"Kavi"
"Miracle Fish"
"The New Tenants"

Nie mam pojęcia w żadnym kolorze na ten temat, niestety.

CHARAKTERYZACJA
"Boski"
"Star Trek"
"Młoda Wiktoria"

No proszę, "Avatar" nie był nominowany w tej kategorii! Ben Stiller w charakteryzacji Navi zakrawa o kpinę Very Happy. Porobiło się z tą charakteryzacją, bo trudno przeprowadzić granicę między pracą charakteryzatora i grafika komputerowego. Żadnego z nominowanych filmów nie widziałam. Moim kandydatem pozostaje załoga Davy Jonesa Very Happy.

SCENARIUSZ ADAPTOWANY
"Dystrykt 9" - Neill Blomkamp, Terri Tatchell
"Była sobie dziewczyna" - Nick Hornby
"In the Loop" - Jesse Armstrong, Simon Blackwell, Armando Iannucci, Tony Roche
"Precious on the Novel 'Push' by Sapphire" - Geoffrey Fletcher
"W chmurach" - Jason Reitman, Sheldon Turner

Nie widziałam "Precious", ale mam przeczucie, że ten wybór kierowany był poprawnością polityczną, a nie siłą scenariusza Sad. Moim faworytem był "W chmurach" - bardzo niehollywoodzka (wbrew pozorom) historia, z przewrotnym, gorzkim zakończeniem, gdy już zdawało się ze zaraz nastąpi łzawy happy-end. Szkoda.

AKTORKA DRUGOPLANOWA
Penelope Cruz - "Nine - Dziewięć"
Vera Farmiga - "W chmurach"
Maggie Gyllenhaal - "Szalone serce"
Anna Kendrick - "W chmurach"
Mo'Nique - "Precious on the Novel 'Push' by Sapphire"

Nie widziałam "Precious", jak już mówiłam... Trudno mi powiedzieć, jak wypadła Mo'Nique na tle pozostałych czterech wspaniałych - choć może nie wybitnych - kreacji. Najbardziej mi żal, że nie wygrała Penelope Cruz, która tym razem miała rolę nieco skromniejszą niż w "Volver" i "Vicky Cristina Barcelona", ale dała naprawdę oszołamiający popis umiejętności aktorskich. Wspaniała była też Anna Kendrick jako młoda, ambitna pani psycholog, której perfekcyjny plan na życie zawodowe i prywatne zderza się z rzeczywistością. Bardzo lubię Maggie Gyllenhaal i polubiłam ekranową Jean (mamy sporo wspólnego). No i Vera Farminga - nie tyle jej aktorstwo, co sama postać na długo zostanie mi w pamięci...

SCENOGRAFIA
"Avatar"
"Parnassus"
"Nine - Dziewięć"
"Sherlock Holmes"
"Młoda Wiktoria"

James Cameron wreszcie się szczerze (i nie bez satysfakcji) uśmiechnął Very Happy. No, to w pełni zasłużona nagroda. Wprawdzie z rozkoszą przyznałabym ją "Parnassusowi" (za Wyobraźnię przez duże W), niemniej chętnie "Holmesowi" (mam słabość do wiktoriańskiego Londynu, a wyczarowano cudeńko na miarę tego braci Hughes - wiadomo którego Very Happy), a i Toskania w "Nine" była przepiękna, choć to akurat nie zasługa scenografów Very Happy. Ale jeśli miałabym wskazać w "Avatarze" coś, co naprawdę zaparło mi dech, to byłaby to scenografia właśnie. Zjawiskowa Pandora!

KOSTIUMY
"Bright Star"
"Coco Chanel"
"Parnassus"
"Nine - Dziewięć"
"Młoda Wiktoria"

No i znów - nie widziałam "Młodej Wiktorii". Mogę rzec tyle tylko, że wyobraźnia Terry'ego Gilliama ogarnęła także kostiumy. Że oczarował mnie szyk Chanel, choć to - znów - nie zasługa kostiumologów. I że piękne było haute couture w "Nine" Very Happy

W tym miejscu gwiazdy "Zmierzchu" zapowiedziały krótki film, który był hołdem złożonym horrorom. I muszę donieść, że pojawił się w nim dwa razy nasz ulubieniec Johnny D. Very Happy Do czego to doszło! - ozdabia apoteozy horrorów! Very HappyVery Happy No ale łóżko wciągnęło go efektownie. Nie wiem tylko, czemu za postać z horroru uznano lirycznego Edwarda Very Happy.

DŹWIĘK
"Avatar"
"The Hurt Locker"
"Bękarty wojny"
"Star Trek"
"Transformers: Zemsta upadłych"

MONTAŻ DŹWIĘKU
"Avatar"
"The Hurt Locker"
"Bękarty wojny"
"Star Trek"
"Odlot"

James Cameron po raz pierwszy tej nocy dostał wysypki Very Happy - przecież rewolucja w kinie objąć miała między innymi udźwiękowienie! Prawdę mówiąc, nie wiem czym zasłużył sobie na te wyróżnienia "The Hurt Locker", bo polskim dystrybutorom jakoś nie przyszło do głowy, by zakupić rok temu ten film i puszczać go w kinach i dopiero niedawno pospiesznie wydano go na DVD (my to mamy nosa! Very Happy). Film oglądałam więc na ekranie telewizora, nie zatapiając się w dźwięku. Powiem więcej, miałam wrażenie, że dominującym dźwiękiem jest.... cisza Very Happy. Tak czy owak, mina Camerona - bezcenna Very Happy

A tak na marginesie - nie to, że nie lubię biednego Jamesa, albo że nie podobał mi się "Avatar", ale jak ktoś trąbi na miesiące przed premierą, że zmienił oblicze kina, i w dodatku wcale nie oferuje dzieła przełomowego (nawet jeśli owo staje się kultowe), to mnie się włącza przekora Twisted Evil

ZDJĘCIA
Mauro Fiore - "Avatar"
Bruno Delbonnel - "Harry Potter i Książę Półkrwi"
Barry Ackroyd - "The Hurt Locker"
Robert Richardson - "Bękarty wojny"
Christian Berger - "Biała wstążka"

James odetchnął z ulgą Very Happy... O! A co tu robi "Biała wstążka"? Przecież tam nie pada chyba nawet jedno słowo po angielsku (wiedziałabym - odetchnęłabym z ulgą! Very Happy)... Mélanie Laurent paląca papierosa w czerwonej sukience - oto moje zdjęcie sezonu (no, przynajmniej spośród oscarowych)... No dobrze - niech się James cieszy Very Happy. Pandora jest bardzo, bardzo ładna.

Demi Moore w dziwnej sukience - nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że oklejono ją szeroką, pożółkłą taśmą klejącą Very Happy. Ale ładnie zapowiedziała "In Memoriam", nie wiedzieć czemu - jeden moich ulubionych oscarowych momentów. Zawsze imał się mnie czarny humor Very Happy... A poważnie - to takie przejmujące. Trudno pogodzić się z tym, że kogoś, kto istniał w mojej świadomości odkąd pamiętam, nagle nie ma... Patrick Swayze, David Carradine, Michael Jackson... Oni byli zawsze. I jeszcze głupia, przedwczesna śmierć ślicznej Brittany Murphy, kruchej Shellie z ukochanego "Sin City", mojej rówieśniczki Shocked...

MUZYKA
James Horner - "Avatar"
Alexandre Desplat - "Fantastyczny pan Lis"
Marco Beltrami i Buck Sanders - "The Hurt Locker"
Hans Zimmer - "Sherlock Holmes"
Michael Giacchino - "Odlot"

Ha! A jednak była jakaś muzyka w "The Hurt Locker"! Very Happy I to Marco Beltrami! Twórcy "3:10 do Yumy", jednej z najlepszych ścieżek dźwiękowych w historii hollyłudu, imho. To ja chyba posłucham Very Happy. A tymczasem Jamesowi zrzedła mina... Obu Jamesom pewnie. Ten drugi zresztą napisał cudownego "Bravehearta" i nawet oscarowy "Titanic" mu nie dorównał, a co dopiero monotonna (choć ładna) muzyka z "Avatara". Żałuję, że nie wyróżniono Zimmera, bo wreszcie napisał (pomijając AWE Cool ) coś, czego się nie da od razu zidentyfikować jako jego dzieło, muzykę z pazurem, przyprawiającą o dreszcze, zapadającą w pamięć. Ale "Up" - bardzo ładne dźwięki, czemu nie.

EFEKTY SPECJALNE
"Avatar"
"Dystrykt 9"
"Star Trek"

Drugi w pełni zasłużony Oscar dla Jamesa - efekty w "Avatarze" były oszołamiające. Wprawdzie gdzieś w połowie seansu trudno się już było oprzeć wrażeniu, że oto mamy przerost formy nad treścią, ale cóż, to nie wina efektów przecież Wink. A swoją drogą - jestem pełna podziwu dla Camerona za rozmach, odwagę i determinację (proszę zauważyć, że nie ma tu słowa "fantazja" Wink). Ale cóż, sorry James, to by było na tyle nagród z 9 nominacji Very Happy.

PEŁNOMETRAŻOWY DOKUMENT
"Birma VJ"
"The Cove"
"Food, Inc."
"Człowiek, który pokonał Pentagon"
"Which Way Home"

Nie "moja" kategoria znów.

MONTAŻ
"Avatar"
"Dystrykt 9"
"The Hurt Locker"
"Bękarty wojny"
"Precious on the Novel 'Push' by Sapphire"

Jedno z tych zjawisk w kinie, które - mimo mych wysiłków - pozostaje dla mnie niewidoczne... I może na tym właśnie polega dobry montaż? Nie przykuł mojej uwagi w żadnym z trzech spośród nominowanych filmów, które widziałam. Pozostało mi więc zacierać ręce na widok miny Jamesa Very Happy.

FILM NIEANGLOJĘZYCZNY
"Ajami" (Izrael)
"El Secreto de Sus Ojos" (Argentyna)
"Gorzkie mleko" (Peru)
"Prorok" (Francja)
"Biała wstążka" (Niemcy)

Widziałam tylko porażającą "Białą wstążkę". Intryguje mnie "Prorok". W kolejce do obejrzenia czeka na dysku "Gorzkie mleko". O argentyńskim "El Secreto..." wcześniej nie słyszałam. Wciąż jednak jestem w tej materii ignorantką Sad.

AKTOR PIERWSZOPLANOWY
Jeff Bridges - "Szalone serce"
George Clooney - "W chmurach"
Colin Firth - "A Single Man"
Morgan Freeman - "Invictus"
Jeremy Renner - "The Hurt Locker"

Któryś rok z rzędu jest taki ładny zwyczaj, że o nominowanych aktorach mówią ich koledzy z planu. Bardzo lubię ich słuchać. Może się łudzę, ale mam wrażenie, że więcej w tym spontaniczności niż reżyserii. W każdym razie - zawsze mnie wzrusza ten moment. Zapadła mi w pamięć wypowiedź Tima Robbinsa o Morganie Freemanie, skądinąd jeszcze jednym z najbardziej przeze mnie cenionych aktorów. Opowiadał o ich wspólnej pracy na planie "Skazanych na Shawshank". To nie będzie cytat, ale szło to tak jakoś..."Podczas pracy na planie "Skazanych" bardzo się do siebie zbliżyliśmy, aż w końcu zostaliśmy serdecznymi przyjaciółmi. Nie zapomnę nigdy definicji przyjaźni, którą przekazał mi wówczas Morgan. Przyjaciel to jest ktoś taki - powiedział - kto wie kiedy podać przyjacielowi kawę. Przynieś mi, proszę, kawę, Ted... Ted? Tak masz na imię?" Very HappyVery Happy Nie widziałam jeszcze "Invictusa", ale Freeman jest po prostu zawsze najlepszy. Nie widziałam Firtha w "A Single Man", ale w oparciu o fragmenty pokazane na gali wnioskuję, że to świetna, przejmująca kreacja. Lubię Clooney'a, ale zdaje się, że to nie była zbyt wymagająca rola - chyba zagrał siebie Wink. Jeremy Renner wcielił się w swą postać mistrzowsko i gdyby można przyznawać Oscary ex aequo, na miejscu Akademii nie wahałabym się ani chwili. Bardzo mnie cieszy jednak, że Jeff dostał wreszcie Oscara. Moim zdaniem, jego najwspanialsza rola to Max Klein w niedocenionym "Fearless", ale Bad Blake to bez wątpienia jedna z najbardziej przekonujących kreacji tego sortu (starzejąca się, przebrzmiała gwiazda ze zrujnowanym życiem osobistym i problemem alkoholowym), jaką dane mi było w życiu oglądać. Równie dobry był chyba tylko Mickey Rourke - rok temu o włos od Oscara. I jaki on ma głos!!! Nie przepadam za muzyką country, ale Jeffa mogłabym słuchać bez końca Smile.

AKTORKA PIERWSZOPLANOWA
Sandra Bullock - "The Blind Side"
Helen Mirren - "The Last Station"
Carey Mulligan - "Była sobie dziewczyna"
Gabourey Sidibe - "Precious on the Novel 'Push' by Sapphire"
Meryl Streep - "Julie i Julia"

"Któż nie kocha Sandry Bullock?. Dziś się przekonamy..." - żartował Steve Martin na początku gali. Akademia lubi Sandrę Bullock. Ja też, choć bez wyraźnego powodu. Nie widziałam jej chyba w żadnej elektryzującej roli, choć może to dlatego, że opatrzono ją etykietką "dziewczyny z sąsiedztwa" i ma na koncie głównie upiorne komedie romantyczne (ale lubię "Ja cię kocham..." Smile). Cóż, nie ma już 20 lat i może jako dojrzała aktorka nie podzieli losu Meg Ryan i pokaże cały wachlarz swych możliwości? Najwyraźniej już pokazała - nie widziałam jeszcze "The Blind Side", ale - jakkolwiek mam dość sceptyczny stosunek do wyborów Akademii - nie wątpię, że to jest świetna, dramatyczna rola. Meryl zawsze jest boska, co tu gadać, szkoda, że wygrała tak niewiele spośród swoich 16 nominacji Very Happy. Kibicowałam też młodziutkiej, kruchej Carey Mulligan, która brawurowo wcieliła się w role nastolatki związanej z dojrzałym (?) mężczyzną. Żałuję, że nie widziałam jeszcze "nowej" Mirren - w "Królowej" była tak zjawiskowa jak Streep. Gabourey Sidibe zdawała się być czarnym koniem tej konkurencji (to nie jest rasistowskie skojarzenie frazeologiczne Very Happy). A jednak Bullock... Wypowiem się jak obejrzę Smile.

REŻYSERIA
Kathryn Bigelow - "The Hurt Locker"
James Cameron - "Avatar"
Quentin Tarantino - "Bękarty wojny"
Lee Daniels - "Precious: Based on the Novel Push by Sapphire"
Jason Reitman - "W chmurach"

Powinnam chyba obstawiać Tarantino, bo to w końcu mój ulubiony reżyser spośród tej piątki i jeden z ulubionych w ogóle, ale tak mnie pochłonęła kwestia Jamesa, że na śmierć o tym zapomniałam Very Happy. TADAM! Mamy pierwszą w historii uhonorowaną Oscarem reżyserkę!!! I to w Dzień Kobiet! Jakoś się dowartościowana poczułam, choć to nie mój przecież sukces, nawet w miliprocencie Very Happy A jednak pękałam z dumy, gdy na scenę wyszła piękna, wyglądająca w wieku blisko 60 lat na 30 mniej, ex-małżonka Jamesa Kathryn, i powiedziała "sekretem reżyserii jest współpraca". Ciekawe, co na to autokratyczny, egocentryczny James Very HappyVery Happy Albo mi umknęło z radości, albo kamera litościwie ominęła jego oblicze.

FILM
"Avatar"
"Hurt Locker"
"W chmurach"
"Bękarty wojny"
"Precious"
"Dystrykt 9"
"Odlot"
"Była sobie dziewczyna"
"The Blind Side"
"A Serious Man"

Novum - w tym roku nominowano aż 10 filmów. Podobno miało to zniwelować sytuacje, w których Oscarowy film wygrywa nieznaczną ilością głosów. Mnie się widzi, że to napędzanie koniunktury, emocji, oglądalności... ale czy ja się mogę uskarżać, że miałam w tym roku aż 10 filmów do obejrzenia?! Very Happy Widziałam 7. Żaden mnie nie powalił na kolana i nie wejdzie do mojego osobistego kanonu, ale na pewno wrócę jeszcze kiedyś do intrygującego "A Serious Man" Coenów. Choćby dla sceny z trzecim z rabinów - ta, owszem, powaliła mnie na kolana. "Bękarty wojny" na mojej tarantino-rodriguezowej liście plasują się spory kawałek za "Kill Billem", ale pozostało we mnie marzenie o własnym kinie i ...czerwonej sukience Very Happy. "W chmurach" i "Była sobie dziewczyna" - kameralne, poruszające filmy. Bliższe jest mi "W chmurach" i szczerze żałuję, że przepadło całkiem na tej gali, zwłaszcza w kategorii "Scenariusz adaptowany". Jak chodzi o animacje, to w kategorii "Film" widziałabym miejsce tylko dla "Shreka". Jedynki. "Avatar" - Cameron celował w poklask filmowego świata i cieszę się, że Akademicy utarli mu nosa. Naprawdę podobał mi się "Avatar", dobrze "bawiłam się" (jeśli tak to można nazwać) w kinie (choć zdecydowanie lepiej na "300" na przykład, o POTC oczywiście nie wspominając) i muszę się zgodzić, że to efektowne, wręcz zjawiskowe widowisko. Ale nie tego spodziewałam się po "wielkim przełomie" w kinematografii, "na miarę wprowadzenia dźwięku". Chciałam czegoś, przy czym się rozdziawię i tygodniami nie złapię tchu. Mam nadzieję, że Cameron z utartym nosem będzie mocniej dążył w tym kierunku niż posadzony na laurach. A "The Hurt Locker"? Największe zaskoczenie w całym zestawie. Nie lubię filmów wojennych. Już nawet nie dlatego, że zasadniczo jestem pacyfistką i patrzenie dwie godziny na to, jak ludzie strzelają do siebie w imię niejasnych politycznych układów (bo na filmach gangsterskich to chociaż chodzi o dużą kasę czy piękną kobietę), nie sprawia mi najmniejszej przyjemności, nawet tej masochistycznej, jaką mi daje oglądanie ponurych dramatów. Pomijam już fakt, że takie filmy śmiertelnie mnie nudzą, bo już po 15 minutach gubię się w akcji, nie rozróżniam kto jest kim. Co zresztą może być na dłuższą metę pasjonującego w "bieganiu i strzelaniu" jak mawiam. No i proszę, na męskim filmie wyreżyserowanym przez kobietę musiałam pozbierać szczękę z podłogi. Akcji tam w sumie na lekarstwo, a jednak przez dwie godziny w napięciu obgryzałam paznokcie. Bohaterów było tylko trzech, z czego jeden czarnoskóry, więc w 10 minut nauczyłam się ich rozróżniać Very Happy. I, proszę państwa żaden to film wojenny. To dramat psychologiczny. Wojna widziana oczami saperów, którzy dzień po dniu wykonują swoją pracę, modląc się o to tylko, by dożyć wieczora. I tak naprawdę chyba... nie ma innej wojny. A nawet jeśli jest, to ta jest najstraszliwsza.

Dawno już werdykt Akademii w kwestii najlepszego filmu nie spotkał się z brakiem mego wewnętrznego sprzeciwu. Warto było doczekać szóstej rano.


Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Wto 1:43, 09 Mar 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maly_iwan
Kuk


Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 346
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Międzyzdroje / Szczecin
Płeć: pirat

PostWysłany: Pon 18:02, 29 Mar 2010 Temat postu:

z calych tegorocznych oscarów jedna rzecz mnie najbardziej interesowała,
czy Christoph Waltz dostanie oscara za swoja genialna role w "Bekartach..." i ti tyle bo filmy walczace o glowna nagrode w tym roku jak dla mnie nie zaciekawie sie zapowiadaly.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Kino i TV Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin