Kabarety

Aletheia · Wysłany: Śro 22:06, 09 Mar 2011 Temat postu:

Wieszcza z kleszczem, cokolwiek to było, szczęśliwie zapomniałam. Mr. Green

Właśnie, nieudolni. Żeby oni chociaż faktycznie robili coś w guście "Nieudolni cyrkowcy" (jak Ani Mru Mru Czerwonego Kapturka), to by mogło być fajne (zależy od wykonania, jasna rzecz). Niestety oni to robili w tonie "ale jesteśmy zarąbiści". Nie byli.

Marta · Wysłany: Śro 22:32, 09 Mar 2011 Temat postu:

Ani Mru Mru w "Kapturku" byli niesamowicie udolni Very Happy

To chyba najlepsza wersja tej bajki Very Happy

Ale wiem, co masz na myśli.

Aletheia · Wysłany: Śro 22:38, 09 Mar 2011 Temat postu:

No, właśnie to mam na myśli. Very Happy

Kapturek był rewelacyjny. Very Happy

Wulf

Najbardziej lubię kabaret Dudek, Sześćdziesiąt minut na godzinę i Limo.

Z Dudka moim zdaniem najlepsze są skecze "Sęk", "Duży sęk", "Ucz się Jasiu", "U doktora", "Genialny inkasent" i "Przed sądem" - w tym ostatnim występuje również Janusz Gajos, obok Jana Kobuszewskiego i Wiesława Michnikowskiego.

Z "Sześćdziesiąt sekund na godzinę" te o Koledze Kierowniku i parodiujące znanych polityków, np. Mazowieckiego, Jaruzelskiego, Kuronia, Olszewskiego. Kryszak i Fedorowicz naprawdę świetnie ich naśladują.

Atutem kabaretu Limo są nie skecze, tylko satyryczne filmy parodiujące obecne maniery dziennikarskie, telewizyjne i filmowe - np. "Puck atakuje", "Gośka", "Parodia zwiastuna horroru", "Janko muzykant".
http://www.youtube.com/watch?v=6a7twMM7D04
http://www.youtube.com/watch?v=bVzFxjVtEi4&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=ib0TE-N5_Lo&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=ISGLd-UYAnc
http://www.youtube.com/watch?v=bixWbJaFkns&feature=related
Moim zdaniem świetne.

Limo ma chyba tylko jeden dobry skecz - "Zmiana nazwiska".
http://www.youtube.com/watch?v=9yyeQeu2bTE

Karottka

Oj, Zmiana Nazwiska jest świetna Laughing

- Imię?
- Alfons.
- Pytam o imię, a nie o pracę.

Aczkolwiek muszę przyznać, że ja jestem ograniczona :3
- Kabaret moralnego niepokoju
- Ani mru mru
- Jerzy Kryszak
- Krzysztof Piasecki
- Łowcy.B
- Cezary Pazura
- Neonówka
- Limo
- Grupa MoCarta
Właściwie tyle z kabaretów, skeczy jest jeszcze więcej, ale najbardziej lubię ani mru mru

Marta

Karottka

Wiesz, nie zwróciłam uwagi na śmiech, bardziej na gesty typu: "Wieszak jest tam". Wink

I zgadzam się - również nie powiedziałabym, że ten skecz jest jakiś szczególnie super albo coś, po prostu bawi.

Marta

Chciałam podzielić się wrażeniami z dwóch programów: "Dzięki Bogu już weekend" (dla ateistów "Dzięki już weekend") i nowego programu "I kto to mówi".

"Weekend" powstał w zeszłym roku i był absolutną rewelacją. Co tydzień inne grupy kabaretów przygotowywały program i wszystkie były co najmniej niezłe, ale to, co wyprawiało Limo i grupy improwizacyjne... Po prostu czas wykorzystany do ostatniej sekundy i rozrywka na najwyższym poziomie. Andrus i Poniedzielski też się wybijali, improwizowana piosenka o perliczkach na zawsze zostanie w mojej pamięci Very Happy

W tym roku natomiast mieliśmy już chyba cztery albo pięć programów i wszystkie oprócz najnowszego delikatnie mówiąc nie zachwycają. Nuda, nuda, nuda. Nowaki, Chateleci, nawet Łowcy B. wymyślają fabularne cuda, gotują, bawią się w szkołę i co tam jeszcze, ale rzeczy śmiesznych tam malutko. Za to ostatni odcinek made by Limo i grupy improwizacyjne, w stu procentach improwizowany, to strzał w dziesiątkę. Świetnie, że grupy improwizacyjne dostają się do telewizji.

Część osób (jak nie wszystkie Smile

) zaprosiłabym do drugiego programu, o którym wspomniałam, czyli "I kto to mówi". Powstał, uwaga, polski "Whose line is it anyway?" i na razie ma swoje dobre i słabe strony. Zaczął średnio, ale producenci mają ścisły kontakt z widzami i biorą sobie do serca ich uwagi. Podczas drugiego nagrania już zmieniono masę rzeczy i kolejne odcinki są coraz lepsze. A potencjał jest, między innymi w postaci Szymona Jachimka, Wojtka Tremiszewskiego, Michała Meyera, a ostatnio Aldony Jankowskiej, wszyscy ujawnili woje talenty Smile

Dograć resztę obsady, poćwiczyć gry i pilnować Bałtroczyka, żeby nie zwalniał tempa wtrącanymi anegdotami i możemy mieć wersję na miarę Whoseline'a. A to oznacza potężną jakość Smile

Aletheia

Właśnie nie wiem, czy to ja się zepsułam, czy kabarety, ale od paru lat cokolwiek mi wpadnie w ucho i oko, jest w najlepszym razie nudne. A w najgorszym - i stanowczo za częstym - skręcam się, ale nie ze śmiechu, tylko z zażenowania. Neutral

Dobrze, że choć Andrus, Poniedzielski i Bałtroczyk... Za Andrusem nigdy szczególnie nie szalałam, ale na tle reszty świeci taką zwyczajną kulturą, a już wolę, kiedy Bałtroczyk gada po raz milionowy to samo, niż kiedy inni silą się na nowości. Co za czasy [rzekło mentalne wapno], konferansjerzy są lepsi od "artystów"...

Marta

Przestałam oglądać kabarety w telewizji, bo na trzygodzinne programy trafi się może z jeden fajny skecz (boleję, że w telewizji zagościły kabarety słabe), ale ostatnio oglądałam sopotnie Trendy z pilotem w ręku i mile zaskoczył mnie Ireneusz Krosny. Jako mim wykonuje zawsze dobrą robotę, ale boków ze śmiechu nie zrywałam... dopóki się nie wziął za tak zwane "hity". No co on zrobił z Bałkanicą, nareszcie ta piosenka ma jakiś sens! Very Happy

KLIK!

Aletheia

Lepsze jest od połowy, dopiero jak się zaczyna serio zbroić. Mr. Green

Aha, czyli to się nazywa "Bałkanica"? Całkiem mi się podoba, czytaj: witam to ze stosunkową ulgą wśród radiowej reszty. Jest uroczo bezpretensjonalne i nawet ma melodię, i nikt tam nie wyje "artystycznie", i generalnie nie przyprawia mnie o chęć wyskoczenia z busa w pół drogi. To już praktycznie czyni to Dziełem. Swoją drogą, jak sobie pomyślę, jakie będziemy mieli evergreeny na starość...

To kabarety badziewieją, czy to my zgryźliwiejemy? Bo też co ostatnio z telewizora słyszę, to uciekam czym prędzej. Ja rozumiem, że kabaret nie jest od głaskania po główkach, ale zawsze zdawało mi się, że powinno być śmiesznie, a nie żenująco.

Marta

Tytuł musiałam sobie wyguglać, bo piosenka mi się nie podoba wcale. Może po części dlatego, że słyszałam ją zewsząd, a ja nawet radia nie słucham. Evergreeny to chyba zostaną z dawnych lat, bo współczesne są (na szczęście) zapominane błyskawicznie...

Myślałam, że to może telewizja takie głupie akurat pokazuje, bo przesyt był i dobre się wycofały, ale moje doświadczenia z ostatnich dwóch koncertów na żywo jakoś nie zachęcają, żeby iść na kolejne. Poszłabym na jakąś improwizację, ale wszystkie grupy powstają daleko od mojego miejsca zamieszkania, a po Polsce na razie nie jeżdżą. Ech, na co jak na co, ale na kabaret zawsze można było liczyć.

Aletheia

lisica

Fenomenalne są: "Sęk" ze starych oraz tegoroczna "Szopka Noworoczna".