Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Kącik artystyczny

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Hobby
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 18:40, 23 Mar 2008 Temat postu:

1. Ten wiersz rozumią tylko ci, którzy rozumią moje zachowanie xD Moje wiersze po prostu mówią za mój umysł Very Happy

2. Cudowne jajeczko! Takie jajecznie cudowne Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savvy
Piracki Lord


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from Desolation Row
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 19:22, 23 Mar 2008 Temat postu:

Jajko - łał, aż żal zjadać. Próbowałam kiedyś tej techniki i zamiast szlaczków wyszła mi abstrakcja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 19:59, 23 Mar 2008 Temat postu:

No i pewnie zostanie, nie wiem jak długo. To jest jedno jajko, tylko z różnych stron. Nie miałam siły skrobać więcej, zdziwiłybyście się jaka uparta potrafi byc taka skorupka. Tylko pilnik ze stali narzędziowej daje radę. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bella
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Anglia

PostWysłany: Pon 11:45, 24 Mar 2008 Temat postu:

No to tak:

Aletheia - świetne jajka, podziwiam wytrwałość i precyzję Wink
Karottka - nad poezją mogłabyś trochę popracować, ale nie jest źle Wink
Elizabeth - masz talent trzeba ci to przyznać
Scarlett - strasznie mi się podobają twoje książki, zaraz zatopię się w lekturze reszty rozdziałów Wink mam nadzieje, że również je tu zamieścisz Wink
Mrs Sparrow - skoro byłaś w stanie napisać coś takiego w zwykłym przypływie weny to powinnaś mieć ich więcej Laughing świetnie to napisałaś! Zupełnie jakbym czytała fragment czyjejś książki Smile

No mam nadzieje, że większość opisałam Smile jeśli kogoś pominęłam, proszę pisać Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KresKa
Piracki Lord


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim

PostWysłany: Śro 14:58, 26 Mar 2008 Temat postu:

Po kilku miesiącach bezpłodności....

Nie umiem być taka, jak potrzeba
nie potrafię

nie potrafię być dobra
nie będąc złą

nie potrafię być mądra
nie będąc głupią

nie potrafię być z tym, z kim trzeba
tam, gdzie trzeba
wtedy, gdy trzeba

dlaczego to zawsze pada na mnie...?...
deszcz meteorów spienionych
ludzką głupotą
złośliwością
chciwością
nieuchronne tajemnicze fatum
przejawiające się we wrogim spojrzeniu przechodnia
wzgardzeniu ukochanego

Aby coś zyskać, musisz
stracić wszystko

Straciłam trochę
zyskałam trochę więcej

Trochę pewności
światłości
czystości


Ogólnie 'trochę' zgrzytów, ale zawsze coś. Kluczowy moment dla mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Sparrow
Piracki Lord


Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z teatru
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 17:01, 26 Mar 2008 Temat postu:

Przyznaję, że może się na tym nie znam, ale bardzo mi się Twój wiersz, KresKo, podoba Smile
Czytając go czuje się, że pisałaś go 'od serca'. Zbudowałaś świetny nastrój i wniosłaś do niego mnóstwo emocji. Super Wink

Bella napisał:
Mrs Sparrow - skoro byłaś w stanie napisać coś takiego w zwykłym przypływie weny to powinnaś mieć ich więcej Laughing świetnie to napisałaś! Zupełnie jakbym czytała fragment czyjejś książki Smile

Strasznie miło jest mi to słyszeć Very Happy Naprawdę bardzo dziękuję Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Śro 18:45, 26 Mar 2008 Temat postu:

KresKa napisał:
Po kilku miesiącach bezpłodności....

Nie umiem być taka, jak potrzeba
nie potrafię

nie potrafię być dobra
nie będąc złą

nie potrafię być mądra
nie będąc głupią

nie potrafię być z tym, z kim trzeba
tam, gdzie trzeba
wtedy, gdy trzeba

dlaczego to zawsze pada na mnie...?...
deszcz meteorów spienionych
ludzką głupotą
złośliwością
chciwością
nieuchronne tajemnicze fatum
przejawiające się we wrogim spojrzeniu przechodnia
wzgardzeniu ukochanego

Aby coś zyskać, musisz
stracić wszystko

Straciłam trochę
zyskałam trochę więcej

Trochę pewności
światłości
czystości


Ogólnie 'trochę' zgrzytów, ale zawsze coś. Kluczowy moment dla mnie.


Siłą tego Twojego pisania, Kresko, jest to, że wyrzuciłaś z siebie to, co naprawdę czujesz. Bo to widać. Mimo to nie można powiedzieć, że jest to wielka poezja. Ot - taka amatorska twórczość. Jednak uczucia, jakaś emocja... są na swoim miejscu. Za to brawa. Tymbardziej, że ja bym się nie odważyła na wrzucanie czegoś tak osobistego.


Ostatnio zmieniony przez Kaileena_Farah dnia Śro 18:45, 26 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KresKa
Piracki Lord


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim

PostWysłany: Śro 22:38, 26 Mar 2008 Temat postu:

Dziękuję za wyrażenie opinii, Mrs Sparrow, Kaileena. Cieszy mnie również to, że w tej mojej 'poezji' inni dostrzegają moje uczucia. I o to w tym wszystkim chodzi. No... w zasadzie chodzi o to, aby słowem poruszyć do głębi i zawładnąć duchem.... Do tego jeszcze mi daleko.

Cytat:
Tymbardziej, że ja bym się nie odważyła na wrzucanie czegoś tak osobistego.

W gruncie rzeczy poezja sama w sobie jest czymś na tyle osobistym, że czas jakiś miałam pewne opory z wyjściem z moją twórczością do świata. Jednakowoż. Mam na to pewien pogląd. W zasadzie, jeżeli nie dasz czytelnikowi w swojej twórczości kawałka siebie, właśnie czegoś osobistego, twoje słowa odbiją się od przestrzeni jak kauczkowa piłeczka. Aby coś przez tę poezję osiągnąć trzeba obnażyć siebie, własne wnętrze. Ja jestem w o tyle komfortwej sytuacji, że obnażam jedynie siebie. Niektórzy robią to kosztem innych... bliskich sobie ludzi zazwyczaj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 16:17, 27 Mar 2008 Temat postu:

No to jeszcze ja.

KresKa! Przeczytałam ten wiersz wiele razy i prawdę mówiąc go nie rozumiem. Co jeszcze o niczym nie świadczy, bo ja jestem denna jak chodzi o rozczytywanie poezji Very Happy. Jednakowoż przy poprzednich Twoich wierszach wpadałam w klimat jak przysłowiowa śliwka w kompot - a to niósł mnie nastrój, a to umiałam odnieść jakoś do własnego doświadczenia, czy Poczuć po prostu, bez prób analizy, poczuć i być poruszoną. A w tym się nie potrafię odnaleźć, bo jest... zbyt abstrakcyjny dla mnie. Nie mam pojęcia nawet, jakie emocje wyraża. Co nie znaczy, że jest słaby. Jest, po twojemu, sprawnie napisany, ma swój rytm (o tak! to w Twoich wierszach bardzo cenię - są białe, ale mają melodię), interesująco dobrane i wyważone słowa. No właśnie. On intryguje i dlatego go przeczytałam tyle razy. Ale nie rozumiem... nie czuję... chyba jest zbyt osobisty. Niemniej, bardzo się cieszę, że znów się tu pojawił Twój wiersz! Bardzo czekam na Twoje wiersze. Liczę na następne Smile.

Scarlett! Przeczytałam Smile. Widać jak na dłoni, jakie filmy oglądałaś ostatnio Very Happy. Ale to chyba normalne, ja też tak mam Wink.
Powiem tak - musisz mocno doszlifować styl by być drugim Danem Brownem, o Austen nie wspominając. Ale - jak już mówiłam przy okazji scenariusza - masz Ty dziewczyno wyobraźnię! Very Happy Jestem bardzo ciekawa, co się wydarzy dalej. Czekam, jak wszyscy pewnie, na ciąg dalszy. Mam nadzieję, że już nad nim pracujesz Smile.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Korsarz


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 16:56, 27 Mar 2008 Temat postu:

Filmów może nie, ale przeczytałam mnóstwo książek historycznych ostatnio i tak mnie natchnęło Wink Dziękuje za komentarze Wink Co do dalszej części to już jestem przy którymś tam z kolei rozdziale Laughing ale nie chciałam tak hurtowo przesyłać Very Happy
A voila oto next rozdział Very Happy życzę miłej lektury Wink
____________________________________

2.

Chłodny wieczór dawał się we znaki Lady Thorn siedzącej w wysokim fotelu, w salonie. Tego dnia miała pożegnać się z najmłodszą córką, która została zaproszona do dworu Lorda Arshera. Sączyła powoli mocnego drinka przygotowanego przez starego lokaja, gdy do salonu weszła najstarsza z córek. Lady Rochester ubrana w ciemno granatową suknię, usiadła na przeciwko matki. Po jej minie widać było, że coś ją trapi.
- Co się stało, kochana? - spytała starsza pani, pochylając się nieznacznie w jej stronę.
- Chodzi o Lorda Arshera... nie jestem pewna, czy on aby na pewno był odpowiedni dla naszej Cee... - zaczęła niepewnie.
- Nie rozumiem cię. Ma ogromny majątek, jest wysoko postawionym młodzieńcem, jego wygląd również nie pozostawia nic do zarzutu...
- Tak wiem... ale chodzi o jego... - nie mogła dokończyć, gdyż w tym samym momencie do pokoju przyszła rozpromieniona Cecyllia. Pocałowała matkę w czoło, po czym usiadła na jednym z foteli.
- To co... jedziemy? - spytała lekko zniecierpliwionym tonem - Powóz już czeka... bagaże zapakowane...
- Ee... tak kochanie, już jedziemy... - odparła Linette powoli wstając i kierując się do wyjścia - Mamo przemyśl to co ci mówiłam... jeszcze nie jest za późno...
- Dziecko drogie, już podjęłam decyzję i jej nie zmienię. Będziesz wspaniałą przyzwoitką. - powiedziała Lady Thorn. Cecyllia uniosła brwi na tą dziwną wymianę zdań, ale nie pozostało jej nic innego jak wstać i iść za siostrą.
*
Cedrik Arsher stał na podjeździe swojego dworu. Wiele by dał za to by nie być teraz w tym miejscu. Wolałby być w tym momencie w salonie pijąc brandy i paląc spokojnie cygaro. Niestety nie było by teraz w dobrym guście nie przywitać gości. Nie dostał odpowiedzi kto będzie przyzwoitką panny Thorn, lecz nie robiło to dla niego żadnej różnicy. Wiedział, że to małżeństwo będzie jednym wielkim przedstawieniem. Ta biedna dziewczyna z jego strony mogła liczyć wyłącznie na szacunek i tolerancje, lecz na pewno nie na miłość.
Wreszcie czarny powóz z czterema karymi, wdzięcznymi końmi. Zatrzymał się tuż przy marmurowych schodach, lokaj otworzył drzwiczki, dzięki czemu z powozu wyłoniły się dwie kobiety. Zaklął w myślach gdy zobaczył kto towarzyszy jego narzeczonej.
- Lady Rochester - wycedził przez zęby nie mogąc się powstrzymać - Panna Thorn, jakże miło mi panie powitać w moich skromnych progach. - Linette usłyszała zmianę w tonie głosu i mimowolnie uniosła brwi. Cecyllia promieniowała szczęściem, uśmiechała się szeroko do przyszłego męża i trzepotała zalotnie rzęsami:
- Ach, jakie to skromne progi, milordzie! Toż to przecież niesamowity pałac! - szczebiotała - Mi również miło Lorda powitać i dziękujemy za gościnę.
- Ale, gdzie moje maniery? Zapraszam do środka, lokaj zajmie się bagażami. - odparł starając się opanować zażenowanie, które ogarniało go na myśl o takiej młodej i głupiutkiej przyszłej żony.
Dwór rodu Arsherów był urządzony w wyjątkowym przepychu i dostatku. Jedwabne, złote zasłony, kryształowe żyrandole sprawiały wrażenie jakby były na dworze samego króla. Cecyllia nie mogła powstrzymać westchnięcia, na co Linette delikatnie szturchnęła ją w łokieć. Lord Arsher zaprowadził je do obszernego salonu, gdzie na zielonej sofie siedziała pani domu Lady Arsher. Widać było, że to kobieta, którą każdy respektuje. Ubrana w strojną, czerwoną suknie, jeszcze bardziej sprawiała wrażenie wysoko postawionej arystokratki. Na wychudłej, szarawej szyi zawieszone były srebrne kolie, a drobne palce, prawie w całości pokrywały różnej wielkości pierścienie. Trudno było wychwycić podobieństwo między nią a synem, zapewne wdał się w ojca. Jak nakazywały dobre maniery, Lady Rochester dygnęła z gracją, pociągając za sobą siostrę:
- Witam, milady. - powiedziała z uśmiechem
- Miło mi was w końcu poznać, moje drogie - powiedziała wyniosłym tonem i ręką wskazała im, aby usiadły.
- Nam również miło spotkać panią, milady. Razem z siostrą jesteśmy zachwycone wystrojem państwa domu. - odparła Linette, w tym momencie podszedł lokaj z drinkami i rozdał gościom. Cedrik usiadł koło matki i jako jedyny podziękował za alkohol.
Nie mógł znieść tej całej maskarady, jego matka specjalnie wyszykowała się na ten wieczór, żeby onieśmielić dwie "wieśniaczki" jak to zawsze uważała i co mu wpajała. Jednak ślub jego i Cecylli był w dobrym tonie, jak uznała. W towarzystwie mówiono, że jego poświęcenie jest godne podziwu, bo wiadomo, że powinien ożenić się z kobietą podobnego majątku co on, a nie dziewczyną z prowincji, która jeszcze nie miała znacznego posagu. Jednak dla niego nie miało znaczenia kim była kobieta, z którą ma się ożenić, równie dobrze mogła być to zwykła służąca, byle ładna i inteligentna, która potrafi pokazać się odpowiednio w towarzystwie i nie przynosić mu wstydu. Wiadomo było przecież, że nie zamierzał być jej wierny, kobiecie do której nic nie czuł. Ona też dostanie od niego wolną rękę, miłość nie wchodziła w grę, potrzebował tylko zapewnienia, że będzie dyskretna w swoich domniemanych zdradach.
- Jak wam minęła podróż? - z zamyślenia wyrwał go głos matki. Popatrzył na gości z udawanym zainteresowaniem
- Bardzo dobrze, droga na szczęście nie była zbytnio wyboista, a Cecyllia potrafi rozmawiać nawet o niczym. Bardzo mi umilała podróż... - powiedziała Linette, odwracając się powoli w stronę siostry.
- Mm... tak. Mają państwo wspaniały dom, Nettie już to mówiła, ale taka moja natura, że jeśli coś mnie wyjątkowo zachwyci nie mogę tego od tak pozostawić. Bardzo podobają mi się zasłony. Czy to Chapieu?
- Oczywiście. Tylko jej ufamy w kwestii wystroju wnętrza, a panie z czyich usług korzystacie? - Cecyllia sprawiała wrażenie jakby lekko się zmieszała, po słowach Lady Arsher, ale Linette szybko ruszyła z pomocą. Zrozumiała bowiem, że starsza pani zamierza je za wszelką cenę w pewien sposób ośmieszyć.
- Nasza matka ma wyjątkowe zdolności. Zawsze jej mówiłyśmy, że powinna sprzedawać swoje prace, ale ona uważa, że to nie przystoi, więc tylko dla nas szyje.
- Och... to niesamowite... lecz faktycznie muszę się zgodzić, że nie przystało by arystokratce sprzedawać swoich twórczości. - odparła przesyconym jadem głosem, na co Linette uśmiechnęła się uroczo, choć w głębi duszy miała ochotę uderzyć ją w twarz.
- Ma pani całkowitą rację, milady - powiedziała jednak, upijając po chwili łyk dość mocnego drinka.
- Kochanie, czy już przypadkiem nie jest czas kolacji? - spytała Lady Arsher syna, który na te słowa szybko wstał i zawołał po lokaja, zamienił z nim parę słów na osobności, po czym wrócił do czekających w niezręcznej ciszy pań.
- Moje drogie, zapraszam do jadalni, kolacja podana. - powiedział podając ramie swojej matce, która ochoczo się o niego oparła. Linette i Cecyllia musiały sobie poradzić same. Od początku chłodno były traktowane w tym domu, choć z zewnątrz obrazek był wyjątkowo ładny.
Jadalnia urządzona była w podobnym przepychu co reszta dworu, okna sięgające do samej ziemi okrywały ciężkie zasłony, a całe pomieszczenie utrzymane było w zielonkawym tonie. Stół nakryty był najlepszą zastawą, a ze złotych kandelabrów migotało delikatne światło, wprawiając gości w romantyczny wręcz nastrój. Linette dostało się miejsce tuż obok pana domu, Lorda Arshera, Cecyllia musiała natomiast zadowolić się miejscem między siostrą, a przyszłą teściową. Jak się po chwili okazało, nie były jedynymi gośćmi w ten wieczór. Przyszła również Hrabina Danshot, wielebny Truscot, Hrabia Pengreen oraz kuzynka Cedrika, Panna Barker. Wszyscy z przybyłych byli wysoko postawionymi arystokratami, co jak było w zamyśle Lady Arsher miało krępować Lady Rochester i jej siostrę. Rozmowa przebiegała dość swobodnie dopóki matka Cedrika nie rozpoczęła swojej gry:
- Mam pytanie, droga Cecyllio, jeśli oczywiście mogę tak do ciebie mówić...
- Naturalnie... - odpowiedziała lekko zmieszana Cee.
- A więc, Cecyllio, zdradź nam jak się mieszka u was na wsi? Słyszałam, że do sklepów macie wyjątkowo daleko, a droga jest bardzo błotnista, z wiadomego powodu...
- Mamo... - przerwał jej dyskretnie Cedrik, wiedząc co się dalej będzie działo
- Tak, kochanie?
- Nie męcz naszych gości...
- Ależ to zwykłe pytanie, jestem ciekawa, jak radzi sobie nasza przyszła rodzina w tak paskudnym otoczeniu... - odparła niewinnie, zwracając się z powrotem do Cecylli, która była już bardziej niż czerwona na twarzy.
- Muszę przyznać, że w cale nie jest tak strasznie jak to pani twierdzi, milady..- pospieszyła znów z pomocą siostrze Linette. - Wiosną jest wyjątkowo, gdy tylko jabłonki zakwitają i wydzielają piękny zapach. Wręcz nie chce się wracać do domu. O wiele więcej jest drug do przegalopowania konno, nie mając potrzeby się zatrzymywać, a błoto jest tylko w deszczowe dni, jednak od czego mamy powozy? - zaśmiała się, nie tyle z własnych słów co z widoku miny Lady Arsher, która z minuty na minutę stawała się mniej pewna siebie.
- Doprawdy? To musimy kiedyś odwiedzić wasze skromne progi. Z tego co wiem, na debiucie Cecylli zabrakło dziczyzny?
- Niestety tak bywa... ale to ze względu na taką dużą ilość mężczyzn przybywających tylko po to by zatańczyć walca z moją czarującą siostrą.
- Dobrze mamo, wystarczy. Myślę, że nasi goście woleli by zająć się jedzeniem, a nie zamartwiać wrzodami, które mogą nastąpić, jak dalej będziesz gnębić biedną Lady Rochester.
- Zaiste biedną... - mruknęła teatralnym szeptem matka Cedrika, po czym zrobiła minę, która w jej uznaniu zapewne miała być przepraszająca.

***************

Tyle Smile Mam nadzieje, że się podobało Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 18:23, 28 Mar 2008 Temat postu:

Scarlett - komentarz jak wyżej Smile
Eeee, ja tam widzę inspiracje "Pokutą", "Libertynem", "Gwiezdnym pyłem", "Dumą i uprzedzeniem" (?Neutral)... Very Happy Wink

Napisałam coś. Po raz pierwszy od tygodni ...miesięcy?... i tylko dlatego tu wrzucam. Bo generalnie - nie jestem zadowolona, a po tym jak przeczytałam tekst Alethei na ten sam temat, to się już całkiem schowałam pod stół i rozważam zakopanie pióra tak, żebym go szybko nie znalazła, jeśli w ogóle Crying or Very sad. Jestem zła na siebie, że zamiast skupić się na tym, co w filmie najlepsze, wpadłam w ton polemiczny, że zamiast sobie poachać i ochać (choć nie wiem, czy dałabym radę ubrać w słowa to, co namalował na ekranie Burton), skupiłam się świadomie na kwestiach spornych i próbie obalenia argumentów, które doprowadzały mnie do szału w tekstach kolegów recenzentów. Wyszło nie tak, jak bym chciała... ale jestem zadowolona, że się nie poddałam, mimo że pisałam raczej sobie a Muzom.

[link widoczny dla zalogowanych]

Aletheia! Nie miałam śmiałości konfrontować naszych recenzji w jednym portalu Sad. Aczkolwiek - nic straconego (zważywszy na stan śmierci klinicznej Relaza), może się jeszcze odważę...


Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Pią 18:27, 28 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 13:22, 29 Mar 2008 Temat postu:

NIEEE!!! Ludzie, pomóżcie! Powiedzcie, że to przecież tekst wysokiej próby! Bo mnie już słów brakuje do przekonywania... Sad Wiem, zawsze jest poczucie, że czegoś brakuje, że mogło się lepiej, ja z moim miałam to samo i też kończyłam bardziej z ulgą niż zadowoleniem. Ale przecież...
Anajulia napisał:
ale jestem zadowolona, że się nie poddałam, mimo że pisałam raczej sobie a Muzom.

to ważne. I właśnie bardzo dobrze, że dałaś odpór zblazowanym krytykom (krytykantom, wrr...).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Oficer


Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Islandia

PostWysłany: Sob 14:28, 29 Mar 2008 Temat postu:

Ja się nie znam. Ale dla mnie to tekst wysokiej klasy. Napisany z sercem i wrażliwością. Pokazuje, że film nie jest jednowymiarowy. Jakbym już wcześniej nie została przekonana do filmu, ta recenzja by mnie skłoniła do zastanowienia się i przemyślenia go głębiej. Jest dobrze Ana - może po prostu nie jesteś zadowolona bo to TAKI film i opisać go nie jest łatwo.
Piszesz świetnie. Każdy to wie. Ty też to wiedz Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 14:42, 29 Mar 2008 Temat postu:

Ranyyy Shocked. No ja przeczytałam - tekst jest naprawdę powalający! I to nie tylko dlatego, że przepięknym stylem napisany - po prostu robi niesamowite wrażenie! Ja się na przykład wystraszyłam Laughing - to komplement Very Happy. Chodzi mi o to, Ana, że po prostu zabijasz! Myślę, że wielu narzekających krytyków schowało się pod stół - no bo sorry, jak są krytykami i nie umieją sobie umieścić filmu w szerszym kontekście - to bardzo źle to o nich świadczy Rolling Eyes. O mnie mniej źle (Laughing) - bo jestem w tej materii ignorantką, ale i tak poczułam się dotknięta!!! Naprawdę - nie chciałabym być krytykiem, który skrytykował "Sweeney Todda" i później natrafił na Twój tekst... Masz niesamowitą wiedzę i kurde, ten kontekst!!!

A że mało ochowo i achowo... Nie poczytywałabym tego za zarzut - zastosowałaś po prostu inne podejście - moim zdaniem - bardzo skuteczne. Bo ochy i achy, owszem, są zaraźliwe... ale krytycy - wydaje mi się - często gęsto mają beznamiętne podejście względem przedmiotu swojego krytykanctwa - więc tekst pełen zachwytów raczej ich nie przekona - stwierdzą, że i tak znają się lepiej i okopią w swoich przekonaniach o beznadziejności filmu... A tak rzeczowa polemika z pewnością zburzy ich spokój. Moim zdaniem wycelowałaś w najtrudniejszy (do przekonania) gatunek krytyków i że trochę przytemperowałaś dziadów Twisted Evil.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 19:07, 29 Mar 2008 Temat postu:

<zbiera szczękę z podłogi>
Jestem zaskoczona... To nie kokieteria, naprawdę. Wymęczyłam się nad tym tekstem i kiedy postawiłam ostatnią kropkę i przeczytałam zdania tak lekkie i soczyste, a na ten sam temat... No, wkurza mnie u mnie to, co - jak widzę - może być zaletą. Nie często piszę w natchnieniu, nie jak piszę coś, co ma mieć formę, ma być czytane przez kogokolwiek... Spinam się i wpadam w profesjonalny ton, zamiast bawić się słowami. Pilnuję przecinków, akapitów, zamiast pozwolić myślom płynąć. W efekcie zabijam ducha, który mnie natchnął do danej wypowiedzi. Zostają słowa... tak ja to czuję, choć wiem, że z boku zawsze wygląda inaczej. I jeśli wygląda dobrze, to... to może nie jestem całkiem do niczego i tylko muszę pisać jak do szuflady, to będzie jeszcze lepiej?...

Dziękuję wszystkim, którym się chciało podnieść mnie na duchu. Zwłaszcza, że nie było to klepanie po plecach, tylko rzeczowe opinie, a takich trzeba początkującym literatom baaardzo!... Czuję się znów zmotywowana Smile ...Gdzie moje pióro?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Korsarz


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 19:20, 29 Mar 2008 Temat postu:

No pewnie Ana, że świetnie piszesz!! Super to napisałaś aż chce się czytać Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 19:23, 29 Mar 2008 Temat postu:

Anajulia napisał:
to może nie jestem całkiem do niczego i tylko muszę pisać jak do szuflady, to będzie jeszcze lepiej?...

O! I to jest właściwe podejście! Very Happy Może metodą zrzucenia na papier w pasji, odłożenia i powrotu po jakimś czasie, celem wygładzenia? Ja tak piszę. Very Happy Chociaż muszę się przyznać, że pomijam etap odkładania... Chyba należy to nazwać lenistwem. Zawstydzony

Anajulia napisał:
Dziękuję wszystkim, którym się chciało podnieść mnie na duchu.

Chciało się, chciało. I nie ma za co dziękować, bo to prywata była. Z kim będziemy gadać, jak się pójdziesz topić w fiordzie? Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gochna
Piracki Lord


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 11:46, 05 Kwi 2008 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Narysowane w akcie desperacji z nudów. W dodatku za pomocą Painta. Nie umiem rysować myszą


EDIT by Marta
Scarlett napisał:
Gochna - rewelacja!!


Mrs.Sparrow napisał:
Łał, Gochna Ja kompletnie nie umiem narysować niczego na Paincie, a jak już kiedyś spróbowałam, to wszystko to jakieś takie pokraczne...
Świetnie Ci ten wilk wyszedł
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gochna
Piracki Lord


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 21:30, 05 Kwi 2008 Temat postu:

Karottka, nie jest tak źle jak mówisz, ja lodzi to w ogóle nie umiem rysować, zwierzeta im ledwo idą. Wink
To w Paincie to mój drugi jako tako wyglądający rysunek, tu jest pierwszy ale to to masakra totalna Laughing
[link widoczny dla zalogowanych]
Wygląda jakby miał wodogłowie i napuchnięty pysk.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 19:24, 08 Kwi 2008 Temat postu:

Gochna, a mnie właśnie bardziej podoba się ten drugi (znaczy, wklejony jako drugi). Faktycznie chyba go tylne zęby bolą, ale i tak jest bardziej żywy, naturalny. Smile A opanowania myszki zazdroszczę, to naprawdę nie jest narzędzie do rysowania, a Ty sobie jakimś cudem z nim radzisz. Ja nie potrafię - kiedy trzymam przycisk, to ręka traci wyczucie i zjeżdża. Podziwiam, że Ty utrzymujesz. Very Happy

Mogę coś wrzucić od siebie? "Sweeney Todd" - recenzja (nierecenzja Wink ). Opinie jak zawsze mile widziane.
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Wto 19:26, 08 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 20:04, 08 Kwi 2008 Temat postu:

Się nie będę powtarzać, dobrze? Very Happy Się dość kompleksów nabawiłam, ech...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 20:25, 08 Kwi 2008 Temat postu:

Ty już lepiej siedź cicho! Very Happy Przez Twoje kompleksy mnie gryzie sumienie! Very Happy Szczególnie, że mam sporo do nauczenia się od Ciebie, nie tylko w sprawach literackich... Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 20:59, 08 Kwi 2008 Temat postu:

Powiem lakonicznie - i wzajemnie Smile. Jak to dobrze, że tyle życia przed nami! Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Oficer


Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Islandia

PostWysłany: Czw 21:57, 10 Kwi 2008 Temat postu:

To ja zarzucę czymś w tonie poezji...zobaczymy czy przeżyjecie lekturę Twisted Evil


Koniec

Kiedyś byłam sercem błądzącym,
podróżnikiem sensu szukającym.
Wreszcie uznano mnie za wariata.
W szpitalu leżę i mijają lata...

Teraz ?
Jestem…
Tylko ciałem gnijącym.
Umysłem rozkładającym.

Koniec.
Książkę zatrzasnął z hukiem.
Wrzucił do rozpalonego komina.
Przy lampce czerwonego wina,
uśmiechnęła się złośliwa mina.
I zaczął się nowy początek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 23:30, 10 Kwi 2008 Temat postu:

Elizabeth! Co Ty bierzesz zanim napiszesz wiersz? Very Happy Ja tez to chcę! Very Happy. Ten o Śmierci podobał mi się bardziej (subiektywnie - bo było mniej "słychać" rym, a ja wolę jak nie słychać, albo jak nie ma wcale), ale "Koniec" zachowuje ów cudny, bułhakowski klimat i ogólnie rzecz biorąc pisz takich więcej. Ostatni wers przyprawia o dreszcze, a ja lubię mieć dreszcze Smile.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Hobby Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 27, 28, 29 ... 45, 46, 47  Następny
Strona 28 z 47


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin