Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

"The Libertine"

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Kino i TV / Filmy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 19:07, 08 Maj 2006 Temat postu: "The Libertine"

Po "włoskiej" projekcji tego filmu wysmarowałam Wam posta w dziale "Johnny Depp...", gdzie dość oględnie podzieliłam się pierwszymi, ograniczonymi przez barierę językową wrażeniami. Od dwóch tygodni cieszę się (o Exclamation jak się cieszę Exclamation ) oryginalną, anglojęzyczną wersją filmu i nie mogę się oprzeć, by poświęcić mu osobny temat. Zasługuje na to - coś niesamowitego! To - obok "Dead Man's Chest" - mój film roku, na bank. Poczytajcie sobie. A 30 czerwca - biegnijcie do kin!!!

Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Wto 13:53, 09 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 19:28, 08 Maj 2006 Temat postu:

Pozwolę sobie na szczerość od samego początku.
Nie polubicie mnie.
Panowie będą zazdrośni, a panie zniesmaczone.
Nie polubicie mnie teraz, a z każdą chwilą
będziecie czuć do mnie jeszcze większą niechęć.
Panie, składam oświadczenie:
Cały czas mam na to ochotę.
To nie przechwałki ani opinia – to fakt medycznie potwierdzony.
Rozpowiadam o tym, jak wiecie.
Będziecie zresztą miały okazję to obserwować – i będziecie wzdychać.
Proszę, nie wzdychajcie.
To dla was kłopotliwe.
Łatwiej wam będzie obserwować i wyciągać wnioski z dystansu,
niż gdybym miał zapuszczać się pod wasze halki.
Panowie, nie popadajcie w rozpacz.
Od tego też nie stronię.
I mam dla was takie samo ostrzeżenie.
Powstrzymajcie wasze marne erekcje nim nie skończę swojej opowieści.
Ale później, kiedy będziecie się pieprzyć – a będziecie to robić –
będę od was czegoś oczekiwał
i dowiem się, jeśli sprawicie mi zawód.
Życzyłbym sobie, by towarzyszył wam wówczas mój obraz,
by grzechotał w waszych gonadach.
Poczujcie co to dla mnie znaczyło i co nadal znaczy.
I zastanówcie się: „czy on przeżył to samo?
Czy może zaznał czegoś o wiele głębszego?”
Albo też: „czy istnieje jakaś ściana rozpaczy, o którą wszyscy bijemy głowami,
w tym wspaniałym, trwającym wieczność momencie?”
To tyle.
To mój prolog.
Żadnych rymów.
Nic skromności.
Mam nadzieje, że się tego nie spodziewaliście.
Nazywam się John Wilmot, drugi hrabia Rochester.
I nie chcę, żebyście mnie lubili.

Tak zaczyna się ten niezwykły film. Nic zatem dziwnego, że okrzyknięto go najbardziej kontrowersyjnym mijającego roku na długo przed jego premierą. Wszak bohaterem tej opowieści jest John Wilmot, XVII-wieczny poeta i dramatopisarz – największy skandalista swojej epoki. Skandalista i geniusz. Jego pasjonujący – choć krótki – życiorys, wypełniony łamaniem zarówno kanonów sztuki jak i zachowania, niewiele odstaje od losów takich gwiazd poprzednich dekad jak Jim Morrison czy Jimi Hendrix. Nietrudno sobie wyobrazić, jak wielkie poruszenie musiał wywoływać w czasach monarchii absolutnej i ściśle skodyfikowanych norm obyczajowych. Postać drugiego hrabiego Rochester jest fascynująca o tyle, że jego rozpustny tryb życia szedł w parze z wielkim talentem, nieprzeciętną inteligencją i wrażliwością oraz poglądami, którymi o wiele lat wyprzedzał epokę. Toteż biografia Wilmota nie jest jedynie pasmem ekscesów, ale świadectwem walki w imię szeroko pojętej wolności i przeciw rozmaitym formom zakłamania. W dziejach świata wiele było okresów, w których rządy zdawała się sprawować głupota i hipokryzja. Anglia w dobie Restauracji wydaje się modelowym przykładem. W 1660 roku, po wojnie domowej, która na krótko doprowadziła do obalenia monarchii, na tron przywrócono potomka rodu Stuartów, Karola II. Król słynął z tolerancji, zamiłowania do sztuki i pogody ducha, niemniej za jego rządów kraj zaledwie zaczął wyłaniać się z mroków średniowiecza. Obok teatru, nauki czy życia seksualnego, kwitły choroby, problemy ekonomiczne i polityczne niepokoje. Rewolucja obyczajowa zdawała się groteską na tle wciąż obowiązujących konwenansów, norm moralnych czy zasad etykiety. Życie i twórczość Wilmota doskonale oddają ducha tej epoki. Zdają się jego parodią – niekiedy błyskotliwą i zabawną, a czasem rozpaczliwą – a zarazem formą buntu przeciw niemu. Może dlatego postać hrabiego Rochester łączy w sobie pewne sprzeczności. Niezwykły talent trwonił w pijaństwie i przygodach erotycznych. Kpił ze wszelkich powszechnie uznawanych wartości, lecz wobec miłości okazał się bezbronny. Konsekwentnie podążał własnymi ścieżkami, by w końcu zburzyć świat, który z takim trudem zbudował. Czy można stworzyć bardziej fascynujący scenariusz?

Akcja filmu zaczyna się w roku 1675, kiedy to Karol II – żywiący do Wilmota ojcowskie uczucia (ze względu na niegdysiejszą zażyłość z jego ojcem, którego uczynił Earlem Rochester w dowód wdzięczności za wsparcie w czasach cromwellowskiej republiki) – przywraca go do łask po banicji (nie pierwszej i nie ostatniej zresztą). Rochester – zarówno dzięki swej błyskotliwej twórczości jak i spektakularnym występkom (do jakich zaliczyć należy choćby uprowadzenie nieletniej Elizabeth Malet, którą poślubił po odsiedzeniu wyroku w Tower) – cieszy się niezwykłą popularnością wśród angielskiej socjety. Dlatego król pokłada w osobie młodego Wilmota wielkie nadzieje. Zapewnia mu miejsce w Izbie Lordów, a także prosi go o napisanie sztuki w duchu epoki, która posłuży celom politycznym monarchy… W tym samym czasie Rochester poznaje w teatrze młodą aktorkę, Elizabeth Barry. Wprawdzie podczas spektaklu zostaje ona wygwizdana przez widzów, po czym zwolniona z pracy, ale Wilmot dostrzega w niej nieprzeciętny talent i zakłada się z przyjaciółmi, że uczyni z niej największą gwiazdę londyńskiej sceny… To tyle jak chodzi o zawiązanie fabuły. Ale „The Libertine” to jeden z tych filmów, w których fabuła – choć oparta na faktach – zdaje się jedynie pretekstem do operowania nastrojem, przekazania pewnych pozawerbalnych treści, mądrości i piękna, którego nie da się przekuć na słowa.

Film… nietypowy. Zrealizowany w Walii przez Anglików i już to odróżnia go od hollywoodzkich produkcji, do których najbardziej przywykło nasze oko. Estetyką przypomina mi „Fortepian” Jane Campion, choć jedyną prostą analogią pomiędzy tymi obrazami jest wspaniała muzyka Michaela Nymana. Niemniej, w moim odczuciu, w obu filmach występuje podobny rodzaj aury tajemniczości i atmosfery zmysłowości. Ta druga jest szczególnie interesującą cechą obrazu takiego, jak „The Libertine”. Bo po filmie o drugim hrabim Rochester można było spodziewać się śmiałych scen erotycznych. Tymczasem przedstawiono je niedosłownie, lirycznie wręcz. I tylko „w powietrzu” unosi się owa zmysłowa atmosfera, niczym z „Fortepianu” czy „Dziewczyny z perłą”. Klimat „The Libertine” to także realistyczne (i, paradoksalnie, poetyckie przez to) zdjęcia – półmrok rozproszony jedynie blaskiem świec, mgliste lub skąpane w deszczu krajobrazy, ponure, obskurne ulice, gdzie jednak pośród brudu i chaosu można dostrzec swoiste piękno. Nastroju dopełnia niecodzienne prowadzenie kamery (z ręki), styl narracji, który bliższy jest sztuce teatralnej (wszak rzecz jest o teatrze), niż filmowi fabularnemu. W opowieści nie brak błyskotliwych dialogów – niekiedy przewrotnych i zabawnych, innym razem porażających głębią znaczeń. Ale i tak trudno oprzeć się wrażeniu, że to co najważniejsze ukryte jest między słowami, że najwięcej treści kryje się w spojrzeniach i gestach bohaterów. I w tym miejscu nie można nie wspomnieć o wyśmienitych kreacjach aktorskich, stanowiących o sile tego obrazu. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie role kobiece. Rosamund Pike poruszająco zagrała cierpiącą żonę, zmagającą się z trudną miłością do Wilmota, jednocześnie podkreślając, że jej postaci nie brak charakteru. Samantha Morton sprostała nie tylko roli protegowanej Rochestera, ale i szekspirowskiej Ofelii, zbierającej owacje na stojąco. Kelly Reily wcieliła się w interesującą postać prostytutki – ulepionej z tej samej gliny co Wilmot, więc w jakimś sensie najbliższej mu spośród wszystkich kobiet, którymi się otaczał, ale jednocześnie świadomej swojego miejsca w jego życiu i przez to akceptującej go takim, jaki jest. Aktorkom, które stworzyły te ogniskujące uwagę kreacje, należy się, w moim mniemaniu, podwójne uznanie – wszak partnerowały na planie Johnny’emu Deppowi, a gdy w obsadzie pojawia się jego nazwisko, można się spodziewać, że skradnie cały film dla siebie… Tym razem zagrał tak, że nie znajduję słów, by oddać swój podziw dla jego talentu. Szalenie ekspresyjna i przejmująca rola. Johnny Depp jakiego świat jeszcze nie widział!

Depp nie raz zaskakiwał swymi aktorskimi wcieleniami i w każdym wypadał niezwykle przekonująco. Zagrał już niedokończone dzieło współczesnego Frankensteina, największego kochanka wszechczasów (Don Juana), agenta FBI działającego undercover w szeregach mafii, cynicznego łowcę starodruków zadzierającego z samym Szatanem, czy neurotycznego pisarza pogrążonego w depresji. Niedawno oczarował widzów rolą dobrodusznego i pełnego „ułańskiej” fantazji pirata. Ta mistrzowska kreacja zdawała się jego największym ekranowym sukcesem i szczytem artystycznych możliwości. Moim zdaniem – nie odosobnionym – Rochester to rola jeszcze trudniejsza i bardziej ryzykowna. Nawet dla tak wszechstronnego aktora, jakim niewątpliwie jest Depp. I cóż… o ile Jack Sparrow to imponujący popis aktorskiego kunsztu, Wilmot zdaje się rolą, dla której Depp się urodził. Być może dlatego, że jego burzliwy życiorys (nim poznał wieloletnią partnerkę i matkę dwójki swoich dzieci, Vanessę Paradis) do złudzenia przypomina biografię drugiego hrabiego Rochester. A może dlatego, że nareszcie spełniło się jego marzenie o zagraniu postaci, której nie da się lubić (a konkretnie – tak psychicznie, jak i fizycznie odrażającej)… Prawdę mówiąc, chyba nie do końca mu się to udało, bo ostatecznie jego John Wilmot chwyta za serce. A co najmniej fascynuje. Przeczytałam ostatnio wypowiedź, nawiązującą do przytoczonego wyżej prologu: „You will not like the Second Earl of Rochester. But you will not be able to take your eyes from him. (Roger Ebert)” (Nie polubicie drugiego hrabiego Rochester. Ale nie będziecie w stanie oderwać od niego oczu.) Nic dodać, nic ująć.

A więc wreszcie spoczął...
Nawrócony na łożu śmierci, pobożny libertyn.
Nie potrafiłem zatańczyć nawet jeden nuty, nieprawdaż?
Dajcie mi wina, wypiję do dna
i cisnę w świat pustą butelką.
Pokażcie mi Pana Naszego, Jezusa, w agonii.
a wdrapię na krzyż i skradnę mu gwoździe,
by wbić je we własne dłonie.
Odchodzę ze świata szurając nogami.
Wciąż świeże są ślady mej śliny na Biblii.
Spoglądam na łebek szpilki
i widzę tańczące anioły.
No i... jak wam się teraz podobam?
Czy teraz mnie lubicie?


Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Pon 3:27, 22 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jane Herring
Kanaka


Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:55, 16 Maj 2006 Temat postu:

No z ręką na sercu mogę powiedzieć, że przeczytałam. Zapowiada się... nieziemsko interesujący. Narobiłaś mi "smaku" na ten film Anajulio. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BadGirL
Kuk


Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tortuga

PostWysłany: Sob 20:07, 17 Cze 2006 Temat postu:

Obejrzałam ten film i przyznaje, że rzeczywiście jest niezwykŁy. Nie do konca wiem o co w nim chodzilo (myśle że Anajulia już dawno go pojęła Very Happy), ale wywarł na mnie bardzo duże wrażenie. Szczególnie finał, te ostatnie słowa "Czy teraz mnie lubicie? Czy teraz mnie lubicie? Czy teraz mnie lubicie..." 2 minuty po zakończeniu filmu zorientowałam się że gapię się w monitor z otwartymi ustami Very Happy

Ale myślę, że to nie jest film dla fanek Deppa, które pragną popatrzeć się tylko na jego piękną twarzyczke Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 20:52, 17 Cze 2006 Temat postu:

Ha! Rzeczywiście "wczytałam" się już w ten film dogłębnie (bo jak sie nie wczytać oglądając nałogowo od dwóch miesięcy, z czego przez miesiąc ślęczeć ze słownikiem nad każdym zdaniem) i śmiem mniemać, że pojęłam jego przesłanie (niemniej - nadal mnie zaskakuje). Ale muszę przyznać, BadGirl, że moje pierwsze wrażnie było identyczne - wzrok nieprzytomnie utkwiony w monitorze, otwarte z wrażenia i zdumienia usta, do tego łzy jak groch, bezgłośnie i niespodziewanie spływające po policzkach. Otrzasnęłam się i oprzytomniałam dobrych parę minut póżniej, ale nadal zdarza mi się oglądać "The Libertine" w ten sposób. Taki szok długofalowy Wink Zwłaszcza w kontekście moich pierwotnych oczekiwań wobec filmu i ról, do jakich przyzwyczaił mnie Depp.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KresKa
Piracki Lord


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim

PostWysłany: Nie 10:46, 18 Cze 2006 Temat postu:

Jeju, chciałabym zobaczyć ten film.... Musi być niezwykły... Ale pewnie nici z tego będą, bo w kinach pewnie będzie od 18 lat (tak coś słyszałam), a wątpię, żeby ktoś kto mógłby mi go pozyczyć znajdował się w jego posiadaniu... Sad Tak to jest, jak większość twoich znajomych nie gustuje w tak wartościowych filmach, które zmuszają do refleksji i przemyśleń... Anajulio, ja zwykle świetnie zarysowałaś po krótce Wink temat i fabułę filmu. Dla Deppa ta rola była zapewne nie lada wyzwaniem i szczerze chciałabym zobaczyć, jak sobie z nią poradził...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Nie 10:57, 18 Cze 2006 Temat postu:

Do kina wpuszczą nawet jak 18 lat nie masz. Raczej tego nie sprawdzają. Ja idę obowiązkowo. Anajulio! Obejrzałam trailer - na razie pozostawię go bez komentarza... Na razie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KresKa
Piracki Lord


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim

PostWysłany: Nie 11:00, 18 Cze 2006 Temat postu:

Ech... i tak nie da rady... Sad A gdzie trailer można obaczyć?????? Linka, linka!!!! Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Nie 11:07, 18 Cze 2006 Temat postu:

Nie wiem czy na FW nie ma jakiegoś (ale nie dam sobie głowy uciąć bo nie sprawdzałam). Ja dostałam w prezencie od Anajulii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BadGirL
Kuk


Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tortuga

PostWysłany: Nie 22:19, 18 Cze 2006 Temat postu:

Jeśli chodzi o [link widoczny dla zalogowanych]- proszę bardzo ]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 1:57, 19 Cze 2006 Temat postu:

Zwiastuny pobrałam. I żaden nie jest tym, który podarowałam Kaileenie. To są... takie sobie zwiastuny. Polska wersja - fatalna jak dla mnie. Nie zachęca, bo muzyka dziwaczna i nie na temat. Oryginalna - intryguje, ale też nie oddaje klimatu filmu. Japończycy zrobili lepszy. Ba! Japończycy zrobili chyba najlepszy zwiastun, jaki kiedykolwiek widziałam. W dwie minuty zamknęli magię filmu, nie kłamiąc przy tym zbytnio i nie koloryzując. Ja po tym trailerze nie mogłam spać spokojnie (bo śnił mi się po nocach) i nie mogłam już myśleć o niczym innym, jak o tym tylko, że MUSZĘ ZOBACZYĆ THE LIBERTINE! Nie dam Wam linka, bo nie mam. Mam zwiastun. Wysyłam Ci na maila, KresKa. Ktoś jeszcze sobie życzy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BadGirL
Kuk


Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tortuga

PostWysłany: Pon 8:51, 19 Cze 2006 Temat postu:

skoro tak to ja też poprosze! Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jane Herring
Kanaka


Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 13:50, 19 Cze 2006 Temat postu:

Ja też, ja też! Prooszę. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KresKa
Piracki Lord


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim

PostWysłany: Pon 19:40, 19 Cze 2006 Temat postu:

Serdecznie dziękuję za zwiastun droga Anajulio!!!!!!! Dziękuję również losowi, że najpierw obejrzałam zwiastun od Ciebie, a potem ten z netu... Wink O, zgrozo, gdyby było odwrotnie chyba nie miałabym zbytniej ochoty na "The Libertine". Moim skromnym zdaniem zwiastun, do którego linka podała bodaj, że BadGirl jest ohydny!!! Ciarki przechodzą.... Brrr..... Ta muzyka, przesadziście okropna.... Wywołuje u widza wprost odwrotną reakcję, niż powinien. To, że film jest kontrowersyjny nie znaczy, że muzyka ma nie stwarzać klimatu filmu, ale właśnie tej kontrowersji... I to pospieszanie akcji, straszne... Za to zwiastun japoński... Zupełnie inna bajka, choć wiele podobnych scen wykorzystanych. Gdy go obejrzałam po prostu poczułam ten film, muszę go obejrzeć Wink Tak, jak wcześniej gdzieś zostało napisane: ten klimat, który tworzą zdjęcia, półmrok, cień... Coś wspaniałego.... Szkoda, że prawie nic nie zrozumiałam po angielsku, no, chyba oprócz czegoś w stylu "NIe chcę, żebyście mnie lubili" (???) na końcu.... Chyba ten zwiastun równbież będzie mi się śnił po nocach... Wink Szczerze powiedziawszy, nie miałabym nic przeciwko Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 2:51, 20 Cze 2006 Temat postu:

Ale się cieszę, że udało mi się zachęcić Cię, KresKa, do obejrzenia tego niezwykłego filmu! Jestem przekonana, że Tobie się - mało powiedziane - spodoba (a wiesz, że "zdjęciowiec" ten sam, co w "Dziewczynie z perłą"? Smile ). Z tej radości, przetłumaczyłam zwiastun Wink Oczywiście tylko angielską część, bo mój japoński jest słabiutki, niestety Wink Very Happy

John Wilmot: Pozwolę sobie na szczerość od samego początku. Nie polubicie mnie. Panie, składam oświadczenie: Cały czas mam na to ochotę.

Elizabeth Malet: Uprowadziłeś mnie takim dyliżansem jak ten, kiedy byłam jeszcze dziewicą.

Charles II: Masz wielki potencjał literacki - jak nikt w tym kraju. Królowa Elżbieta miała swojego Szekspira. Ty możesz być moim.

John Wilmot: Kto to?
George Etherege: To Lizzie Barry i nie nadaje się na aktorkę.

John Wilmot: Przyszedłem, by szkolić panią...

Elizabeth Barry: Mam swój talent i pilnie go strzegę. I panu jako jedynemu w całym mieście daję kredyt zaufania...

Elizabeth Malet: Czy to moja wina? Czy gdybym była lepszą żoną... nie potrzebowałbyś burdelu i pijalni?

John Wilmot: Atrament! Atrament! Przynieść mi atrament! Wink

Elizabeth Barry: Będę ceniona za to, czego samodzielnie dokonam na scenie!
John Wilmot: [Pragnę się znaleźć wśród pani publiczności.] Chciałbym podzielić ich wzruszenie.

Mr Harris: "Potem sześć nagich kobiet i mężczyzn tańczy..."

Charles II: ...to sztuczne penisy!
John Wilmot: Pomnik twego panowania.

Elizabeth Barry: Nie zamienię swej pewniej sławy na twoją niepewną miłość.

John Wilmot: Uciekałem od tej miłości, a teraz wychodzę jej naprzeciw. Nie zawiodę cię!

John Wilmot: ...i nie chcę, żebyście mnie lubili.

John Wilmot - Johnny Depp; Charles II - John Malkovich; Elizabeth Barry - Samantha Morton; Elizabeth Malet - Rosamund Pike; George Etherege - Tom Hollander; Mr Harris - Jack Davenport

Mam nadzieję, że wszystko będzie jasne Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BadGirL
Kuk


Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tortuga

PostWysłany: Wto 22:30, 20 Cze 2006 Temat postu:

heh a mi nie doszedł ten zwiastun, Anajulio trudno, poszukam go gdzieś w necie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Śro 0:17, 21 Cze 2006 Temat postu:

A ja obejrzałam i już zacieram ręcę na myśl o tym filmie. Koniecznie, koniecznie muszę zobaczyć!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 2:01, 21 Cze 2006 Temat postu:

Tak, wiem BadGirl! Dostałam maila w tej sprawie... Bo ty masz skrzynkę na Onecie! A tam jest albo za ciasno, albo nie można przepchnąć maila powyżej 10 MB, a ten tyle ma! Jak chcesz ten zwiastun, załóż lepsze konto i daj znać. Albo szukaj w sieci. Powodzenia - bo warto!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jane Herring
Kanaka


Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:26, 21 Cze 2006 Temat postu:

A też już obejrzałam. Wielkie dzięki Anajulio. MUSZĘ zobaczyć ten film. Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KresKa
Piracki Lord


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim

PostWysłany: Pon 0:15, 26 Cze 2006 Temat postu:

Właśnie obejrzałam "The Libertine"... Chciałam, żeby moje wrażenia były jak najświeższe... Droga Anajulio, zastanawiałaś się, czy aby film mnie nie zniesmaczy... Otóż nie zniesmaczyła mnie dość duża dawka dosłowności, na której w pewnym stopniu film się opiera.... Ona mnie poruszyła. Cały film wręcz mną wstrząsnął... Miałam pewne kłopoty techniczne, ponieważ w niektórych miejscach płyta się zacinała i musiałam przewijać do przodu, tak więc może troszeczkę opuściłam. Obejrzawszy połowę filmu doszłam do wniosku, że nie za bardzo rozumiem... Ale po słowach: "...well... do you like me now...?" wszystko jakby się wyjaśniło, znalazło swoje miejsce i film dogłębnie mnie wzruszył. Bardzo dobrze, że w kinach można go oglądać od 18 lat. Myślę, że przeciętny nastolatek oglądając film w dużej mierze zwróciłby uwagę na te dobitne słownictwo, które jest przedmiotem dosłowności, a nie samą istotą... Film nie należy do łatwych w odbiorze i na pewno nie można go polecić wszystkim zagorzałym fankom (no, i fanom) Deppa. To film ambitny, zmuszający do refleksji i bardzo poruszający. Takie są odczucia przynajmniej z mojej strony... Jeśli chodzi o bardziej "przyziemne" rzeczy: znakomita, wręcz mistrzowska gra Deppa, Morton, Malkovicha, świetne zdjęcia, tworzący niesamowity nastrój półmrok, paleta barw ograniczjąca się od żółci i przyćmionych zieleni do zgniłych brązów, szarości i w końcu czerni oraz niezastąpiona muzyka, nienarzucająca się, ale krążąca gdzieś obok, stwarzająca niezapomniany klimat, będąca taką szarą mgiełką, doskonale wtapiającą się w obraz.... Zwolennicy kina hmm... "z wyższej półki" muszą obejrzeć ten film. Coś cudownego... Jeden z filmów hipnotyzujących, bez reszty pochłaniających widza, który kończy się oglądać z otwartymi ustami.... Ja jeszcze jestem w stanie takiego odrętwienia i poruszenia, i pewnie przez jakiś czas jeszcze w nim zostanę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 9:01, 26 Cze 2006 Temat postu:

Aaale pięknie napisane!!! Przeszły mnie dreszcze... Nie masz pojęcia, ile sobie sprawiłam radości (wrażeń Wink ) tym, że sprawiłam Ci radość (wrażenia Wink ), KresKa. Usłyszeć od kogoś takie słowa... wiedzieć, że kogoś ten film poruszył tak, jak mnie - z podobną siłą, w podobny sposób... Wspaniale jest dzielić z kimś takie wrażenia!
Mam nadzieję, że uda Ci się zobaczyć film w całości, bez problemów technicznych (u mnie ta kopia chodziła bez zarzutu Sad ). Już wiesz jak bardzo warto...
Czekam z niecierpliwością na refleksje gdy wyjdziesz już ze stanu odrętwienia Very Happy To pewnie potrwa - ja dopiero teraz, po dwóch miesiącach, zaczynam kleić słowa...
A w przyszłym tygodniu - DO KINA!!! Jadę! - za wszelką cenę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 2:23, 30 Cze 2006 Temat postu:

AAAAA!!!!! DZIŚ PREMIERA!!!!! NARESZCIE! Nie zobaczę "The LIbertine", niestety, w tym wielkim, wyczekanym przeze mnie dniu. Ale zrobiłam rezerwację na 6 VII Very Happy Ach!! Ale frajda!!! Zwariuję ze szczęścia. I ze wzruszenia.

Oczekuję równie radosnych postów w temacie "Czekając na Dead Man's Chest" Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BadGirL
Kuk


Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tortuga

PostWysłany: Pią 10:14, 30 Cze 2006 Temat postu:

W gazetach już piszą o Rozpustniku, dzisiaj czytalam jeden tekst kilkanascie razy, na onecie pojawiły się [link widoczny dla zalogowanych]... Dwa filmy z Deppem w kinach praktycznie obok siebie, raj na ziemi Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ahoj, szczury lądowe !
Kanaka


Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Karaiby

PostWysłany: Pią 17:45, 30 Cze 2006 Temat postu:

O co chodzi z tym filmem "the Libertine"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KresKa
Piracki Lord


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim

PostWysłany: Pią 18:38, 30 Cze 2006 Temat postu:

Hmm... Zależy o co Ci chodzi Wink "The Libertine" to fenomenalny film z Deppem w roli głównej. Film opowiada o krótkim ale bardzo ciekawym i burzliwym życiu XVIIwiecznego angielskiego poety i awanturnika Johna Wilmota. Z resztą co ja Ci będę pisać - Anajulia na początku tematu pięknie to wszystko opisała. Film właśnie dzisiaj wchodzi na ekrany kin. Tym bardziej budzi to poruszenie, że niedługo w kinach będą Piraci, również z Deppem. A Anajulia tak się cieszy, ponieważ bardzo spodobał jej się film, a za tydzień idzie na niego do kina Very Happy Very Happy Wink Zazdroszczę jej.... Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Kino i TV / Filmy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin