Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

"Godzina" szczerości

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Rozrywka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
moniśśś
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Breslau

PostWysłany: Wto 19:41, 19 Wrz 2006 Temat postu:

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie,bo nie wiem jakby wyglądało moje życie, gdybym urodziła się w innych czasach.. Ale myślę,że cieszę się z tego, że urodziłam się właśnie w XXI.. bo wiadomo. Wszystko idzie ku przodowi. Cały rozwój ludzkości, technika, medycyna.. Szkoda tylko,że człowiek nadal nie odkrył leków na raka (przytaczam tę sprawą, bo kilka dni temu zmarła moja babcia.. właśnie na raka... ;( ). Świat się rozwija,ale niestety społeczeństwo jest coraz słabsze.. bardziej podatne na stres.. cierpienie. Możnaby rzec,że we wcześniejszych latach,było gorzej,ale teraz też nie jest dobrze.. Myślę,że przed ludzmi jeszcze wiele do odkrycia.. Ja - jako jednostka tak wielkiej grupy, mam mało do powiedzenia..
Cała nadzieja w tych ludziach, którzy zajmują się badaniami i pracują nad tym.. poświęcając się innym ludziom.

Dlaczego tak trudno jest mówić osobie, którą kochamy, jak jest dla nas ważna? A gdy już zdajemy sobie z tego sprawe, bywa za późno..
Czy zawsze otwarcie mówisz o swoich uczuciach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Wto 19:59, 19 Wrz 2006 Temat postu:

Kiedy nie jestem w sytuacji "bez wyjścia", staram się podejść do sprawy na luzie, bez zobowiązań. Nie lubię mówić o swoich uczuciach, chyba, że dana osoba jest mi naprawdę bliska - dajmy na to jest moim najlepszym przyjacielem, na którym nigdy się nie zawiodłam. Wtedy nie szczędzę mu zapewnień o przyjaźni, o tym jak ważny jest dla mnie... Więc to zależy od ładunku emocji. Ale jeśli mam jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie - Czy zawsze otwarcie mówisz o swoich uczuciach? - odpowiedź będzie brzmiała: Nie, nie zawsze.

Jaka jest Twoja największa wada? Ta, którą widać na pierwszy rzut oka, której nie da się ukryć. (Chodzi oczywiście o cechę charakteru, nie wyglądu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mari
Sternik


Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z żagli

PostWysłany: Wto 20:17, 19 Wrz 2006 Temat postu:

Trudne pytanie ale wydaje mi się, że ja mam dwie takie poważne wady. Pierwsza z nich to złośliwośc. Jest ona różnie odczytywana przez różne osoby, objawia się w gestach i tekstach, a do tego jest silniejsza lub słabsza w zależności od mojego nastroju. Wiadomo w momencie kiedy mam dobry humor nie jest to złośliwość wredna, czy też raniąca. Jest ona wtedy raczej w formie żartu, choć nie zawsze jest tak odczytywana. Gorzej jest jak mam zły dzień lub jestem zmęczona psychicznie, w takim przypadku moja złośliwośc jest okropna. Zaczynam mówić złośliwe uwagi pod adresem praktycznie wszystkich w moim towarzystwie, zaczynam byc wredna, złośliwa, okropna i bardzo męcząca. Staram się nad tym panować, ale nie zawsze niestety to wychodzi.
Drugą taka "fantastyczną" cechą jest moje wypominanie. Póki między mną, a jakąś osobą jest dobrze nic się nie dzieje, ale w momencie kłótni potrafię wypomnieć prawie każdą sytacje, w której dana osoba mnie zawiodła lub zraniła.

W jakiej sytuacji czujesz się niezręcznie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 1:40, 21 Wrz 2006 Temat postu:

Czuję się potwornie niezręcznie, gdy - z takich czy inych względów - muszę być nieszczera wobec rozmówcy (ach! jak mi dobrze w "godzinie szczerości" Very Happy ). Potrafię zgrabnie szafować półprawdami (czego to uczy dorosłość!), ale nie lubię. No i nie potrafię kłamać. Kłamię równie niezręcznie, jak się przy tym czuję Smile Ale to jeszcze nic - najbardziej niezręcznie czuję się w sytuacji, kiedy musze ise przed kimś wykazać kompetencjami i wiedzą. Nawet nie dlatego, że nie wierzę w siebie. Ja po prostu jestem... skromna Very Happy Nie potrafię postawić się na pozycji osoby, która coś tam wie lepiej, i w konsekwencji podejmuje decyzje czy zarządza innymi - nawet jeśli jestem pewna swojej wiedzy i racji. Ja po prostu nie mam do tego osobowości. Dlatego najberdziej niezręczne sytuacje dla mnie, to np. publiczne wystąpienia, zlecanie zadań koordynowanej grupie, czy wydawanie poleceń w pracy. Masakra! Nic tylko zapaść sie pod ziemię...

Gdybyś mogła/mógł zadać jedno pytanie swojemu idolowi/autorytetowi (człowiekowi, którego lubisz, podziwiasz - to może być aktor, muzyk, ale równie dobrze polityk czy ksiądz), jakie byś zadał(a)?

Zastrzeżenia:
- idol nie musi być żyjący Smile
- idol odpowie nam szczerze i wyczerpująco
- idol bedzie z nami rozmawiał w cztery oczy

Mile widziana informacja, kto jest idolem Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szekla
Kuk


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zawsze z nienacka

PostWysłany: Pią 19:42, 22 Wrz 2006 Temat postu:

idol- czy to dobre słowo?
ja bym wzięła Turnaua, i zapytała, co musi mieć wiersz, żeby on go zaaranżował. W jaki sposób musi do niego przemówić, i jakie wewnętrzne odczucia wywoływać.

Wiem, strasznie intymne pytanie- ale...

i powiedziałabym mu, że go uwielbiam Smile


Patrząc na swoje życie wstecz- jak byś je opisał/opisała?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Pią 19:49, 22 Wrz 2006 Temat postu:

Moje życie? MOJE?...
Toż to temat-rzeka!
Jak mam pisać o czymś, co zaskakuje mnie z każdą chwilą... o czymś, co jest dla mnie najważniejsze w jednym, maleńkim poście!? To niemożliwe! Wiem jedno.
Wiodąc swój dotychczasowy żywot prostego dziewczęcia z wielkiego miasta, czuję się spełniona. Mam przyjaciół, mam kochającą rodzinę, mam psa xD. I mam gitarę.
Niczego więcej mi do szczęścia niepotrzeba Cool.

Teraz ja, tak?
Więęęęc...
Czym dla Ciebie jest miłość?

Ps.
Cytat:
Ja po prostu nie mam do tego osobowości


Anajulio!!! Dobiłaś mnie Shocked. Leżę i zdycham na podłodzę wśród dźwięków "Don't Cry" GN'R. TY nie masz osobowości?! Silnej i zdecydowanej?! Co za absurd! Evil or Very Mad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szekla
Kuk


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zawsze z nienacka

PostWysłany: Pią 19:53, 22 Wrz 2006 Temat postu:

eeee.... było....

Cytat:
Czym dla mnie jest miłość? Miłość jest czekaniem.
Na uśmiech, na dotyk, na słowo, na gest. Drugiej osoby.
Miłość jest pragnieniem.
Uśmiechu, dotyku, słowa, gestu.
Miłość w końcu jest Wiarą w to, że ten uśmiech, dotyk, słowo i gest, że te rzeczy zaistnieją. Jest pewnością i skrzydłami.
Jest wreszcie drugą osobą. Jej marzeniami, problemami, obawami i jej zaufaniem.
Długo tak bym mogła. Miłość jest czymś więcej niż poprostu "wszystkim".
W miłości można więcej niż "wszystko". Bo "nic" nie podchodzi pod "wszystko"

A w miłości można nawet "nic".

Mam nadzieję, ze w miarę zrozumiale


dlaczego kromka chleba lubi spadac posmarowana stroną w dół? licze na rozbudowane wypowiedzi Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 22:53, 22 Wrz 2006 Temat postu:

Kaileena napisał:
Anajulio!!! Dobiłaś mnie. Leżę i zdycham na podłodzę wśród dźwięków "Don't Cry" GN'R. TY nie masz osobowości?! Silnej i zdecydowanej?! Co za absurd!


Nie no, osobowość to mam jak najbardziej wyrazistą Smile (dziękuję!) Ja tylko się nie nadaję na przywódcę/kierownika. Jak już to na wodzireja/moderatora Wink A najbardziej lubiłabym być Sokratesem Very Happy Agrafka coś wie na ten temat Wink...

szekla napisał:
eeee.... było...


Anajulia napisał:
Zasada jest prosta - zadaję pytanie (w liczbie pojedynczej) i ten kto pierwszy odpowie musi zadać następne. Pytania, w związku z tym, mogą się powtarzać.


O matko! Sama siebie cytuję za życia Smile Jak się powtórzy pytanie, to po prostu niech odpowie na nie ktos inny niz poprzednio. Ja tam jestem baaardzo ciekawa, czym jest miłość dla wszystkich tu obecnych Very Happy

Dlaczego kromka chleba lubi spadać posmarowana stroną w dół?
Teoretycznie z powodu grawitacji Very Happy Ale ja myślę, że to tzw. prawo Murphy'ego. Jeśli kromka ma spaść na ziemię, to na bank spadnie posmarowaną stroną w dół. Dlaczego tak się dzieje? Nie mam pojęcia, ale doświadczenie wskazuje na to, że pech implikuje pech. Kiedy jestem zła myśle sobię, że to zwykła złośliwość przedmiotów martwych i włącza mi się agresor. Ale niekiedy stać mnie na uśmiech. I wtedy myślę, że takie sytuacje to lekcja pokory. Że wystawia się nas, niczym biblijnego Hioba, na próbę. Jeśli nie tracimy pogody ducha z powodu kromki, która najpierw wypada z dłoni, potem pada masełkiem na ziemię, a na koniec porywa ją nasz czworonożny pupil, jeśli potrafimy się wówczas roześmiać a nie zezłościć, to jesteśmy szczęśliwymi ludźmi Smile

Gdybyś miał/miała czapkę niewidkę i mógł/mogła znależć się w niej w dowolnym miejscu na ziemi, co chciał(a)byś niezauważony/a zobaczyć/podsłuchać/zrobić?


Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Pią 23:42, 22 Wrz 2006, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szuwaks
Admi(n)rał


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dziwnów/Krosno
Płeć: pirat

PostWysłany: Pią 23:14, 22 Wrz 2006 Temat postu:

A propos kromki chleba:
1. Bierzemy kota (nie za starego)
2. Przygotowujemy pajdę chleba (nie musi byc swieży, raczej nie bulka)
3. Smarujemy pajdę maslem (nie margaryną), może być grubo
4. Przywiązujemy pajdę do kota
Wazne: pajda musi znajdowac sie na grzbiecie kota, czescią suchą
stykac sie z jego grzbietem
5. Calosc zrzucamy z wysokiego drzewa, ewentualnie balkonu.

Wnioski:
A. Kot zawsze spada na cztery łapy.
B. Posmarowana kromka chleba spada zawsze masłem na dół
C. Napęd antygrawitacyjny gotowy....

Hmm ja chleb mam, trzeba zawołac Stefana i spróbowac :d tylko kto ma balkon dosc wysoko??

Rozpatrzmy dwie lezace na podlodze kromki. Jedna w pozycji "normalnej" a druga w pozycji "maslem na dól". Porównajmy ilosć; energii niezbędna aby kazda z nich podniesc na wysokosc np. 1.3m. Oczywiscie więcej energii potrzeba, aby podniesc kromkę lezaca "maslem na dól", gdyz trzeba ja najpierw odkleic od podloza. Skoro tak to, kromka lezaca "maslem na dól" znajduje się w niższym stanie energetycznym niż kromka lezaca w pozycji "normalnej". Poniewaz, statystycznie rzecz biorac, stany nizsze energetycznie sa finalnie cześciej przyjmowane przez takie same uklady, po ich wzbudzeniu, to jasnym jest dlaczego kromka po upadku częsciej lezy "masłem na dół".

to nie moje slowa ale brzmi logicznie

EDIT by HM Anajulia:
A) ja poprosze o odpowiedź na moje pytanie! Kogokolwiek Smile
B) Ej! Stefana nie pozwalam wykorzystywac do żadnych eksperymentów! To kot salonowy i z balkonu skakał nie będzie. Masz tu przecież parę innych do wyboru do koloru (widziałeś już owoc kazirodztwa w sile sztuk dwa?) Very Happy


Edit by mistrzunio: Nie widzialem!! a jakiez to wynalazki wyszly!!?? Chcialbym zauwazyc ze kot salonowy Stefan brał juz udzial w eksperymencie dotyczącym budowy urządzenia blokującego dostep do pomieszczen mieszkalnych Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szekla
Kuk


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zawsze z nienacka

PostWysłany: Sob 19:07, 23 Wrz 2006 Temat postu:

Cytat:
Gdybyś miał/miała czapkę niewidkę i mógł/mogła znależć się w niej w dowolnym miejscu na ziemi, co chciał(a)byś niezauważony/a zobaczyć/podsłuchać/zrobić?


chciałabym czasem nawet nie pojawić sie czy podsłuchać, tylko zniknąć.
chciałąbym zniknąć, kiedy popełnię błąd. Kiedy nie umiem, a tak bardzo bym chciała.
Kiedy jestem bezsilna. Tak strasznie strasznie strasznie nienawidzę bezsilnosci!

chciałabym żeby kto inny się pojawiał, być może niewidzialny, obok mnie. tak, zebym chociaż miała świadomość, że jest obok.
chciałabym razem z tym kimś w czapce niewidce słuchac Turnaua leżąc na okrągłym łóżku. I opowiadać mu o każdej nucie i każdej sylabie. I o emocjach i przeżyciach.

chciałabym w czapce niewidce pojawić się obok kogoś, kto Słucha. Tak przez wielkie S.
jak tylko nieliczni potrafią.

Wiem, zboczenie lekkie muzyczne. ale wybaczcie Smile

dlaczego w ciemność jest czarna?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KresKa
Piracki Lord


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim

PostWysłany: Nie 16:26, 24 Wrz 2006 Temat postu:

Dlaczego ciemność jest czarna??? Nie wiem... Wiem tylko, że mi z tym bardzo dobrze. Kocham ciemność, bo nic nie widać Wink Chodzi o to, że... Hmm.. Kiedyś napisałam: "mrok zaciera banalnośc, powszedność, rutynę...." Ale kocham ciemność wypływającą z nocnej poświaty, ciemność, w której mimo mroku widać odległe punkciki na niebie - gwiazdy. Muszę wam się przyznać, że takiej ciemnej nocy towarzyszą mi bardzo różnorodne stany ducha... Za to chyba lubię tę ciemność, bo wywyołuje u mnie dziwne poczucie spokoju, bezpieczeństwa i wolności...
Ech, przepraszam, że nie odpowiedziałam na pytanie tylko wpadałam w mało interesujące dywagacje na temat ciemności Wink

Czy myślisz o śmierci?? Jeśli tak, to na czym polegają Twoje myśli? Jak wyobrażasz sobie swoją śmierć, o ile w ogóle wyobrażasz ją sobie...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mari
Sternik


Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z żagli

PostWysłany: Nie 20:46, 24 Wrz 2006 Temat postu:

Śmierć jest czyms co spotka każdego prędzej czy później. Śmierć jest czymś co mnie fascynuje ze względu na to, że nikt nie wie co jest po niej. Nie umiem powiedzieć, że śmierć jest końcem. Wierzę, że to jest początek czegoś lepszego. Śmierć sama w sobie jest spokojem, dla wielu ludzi ukojeniem, dla innych ucieczką od życia którego nie chcą. Choć jak wiadomo życie jest cudem i nie powinno się go odbierać, a jednak. Temat śmierci jest tematem inspirującym tak samo jak ciemnośc. Nie wiem czemu, ale nie czuje jakiegoś paraliżującego strachu przed nią. Jest to dla mnie cos tak oczywistego jak to, że jutro rozpoczynam uczelnie.
O własnej śmierci przestałam już myśleć, kiedyś wyobrażałam sobie śmierć w jakiejś słusznej sprawie. Jednak im dłużej żyję tym bardziej doceniam życie, tym mniej chcę umrzeć. Na chwilę obecną, jednak nie zastanawiam się nad sposobem zejścia z tego świata...

Co sądzisz o samobójstwie, czy samobójcy powinni być potępiani przez społeczeństwo, czy kiedykolwiek chciałaś/eś je popełnić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 1:51, 25 Wrz 2006 Temat postu:

Moim zdaniem, samobójstwo to najgłupsza i najbardziej egoistyczna rzecz jaka może zrobić zrozpaczony człowiek. Każdemu jednemu, gdyby tylko żył Wink, najchętniej dała bym w pysk z lewej i z prawej i nawrzeszczała: "coś ty zrobił!?!"... Jest taka piosenka Budki Suflera "Czas ołowiu": "Słuchaj, to jest zwyczajne świństwo! / Tak się nie mówi do widzenia! / Nie można wyjść ot tak / w połowie snu i w pół marzenia". Tak mniej więcej sobie myślę o samobójstwie. Bo kiedyś straciłam kogoś naprawdę bliskiego.
Z tego samego powodu - a także dlatego, że głęboko rozumiem cierpięcych ludzi, i dlatego, że nie mam w tym względzie żadnych religijnych przekonań - nie potępiam samobójców i nie uważam, by zasługiwali na społeczne czy jakiekolwiek inne potępienie. Jestem na nich wściekła, ale w gruncie rzeczy ogromnie im współczuję... choć to może głupio brzmi, bo przecież już ich nie ma. Współczuję im potwornego cierpienia, przez które przeszli, współczuję tego, że byli tak samotni, a nade wszystko współczuję,że nie moga już delektować się zapachem wiosny, zobaczyć promienia słońca, który załamuje się na szybie, poczuć ciepłego dotyku kochanego człowieka.
Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak bardzo cierpi ktoś, kto decyduje się odebrać sobie życie - najwspanialszą, niepowtarzalną rzecz, jaką nas obdarowano. Nie potrafię, bo sama - choć jak każdy chyba myślę czasem, że chciałabym skorzystać z tego prostego wyjścia ewakuacyjnego ze wszystkich problemów - nigdy nie planowałam, ani nie próbowałam targnąć sie na swoje życie. W najgorszych okresach, kiedy depresja czy rozpacz nie pozwalały mi się wygrzebać z łóżka, pozostawała jeszcze ciekawość, co będzie dalej...

Czy widziałeś/łaś całkowite zaćmienie Słońca (w Europie było 11 VIII 1999 i 29 III 2006)? Jeśli tak - jakie towarzyszyły temu przemyślenia/uczucia? (tak mi jakoś ta ciemna strona księżyca nie daje spokoju Smile )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moniśśś
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Breslau

PostWysłany: Sob 23:27, 30 Wrz 2006 Temat postu:

Niewiele pamiętam, ale widziałam pełne zaćmienie Słońca w 1999 roku. To było fascynujące, szczególnie dla tak małej ,nieświadomej i niewiele wiedzącej o życiu istoty, jaką byłam. (miałam wtedy 9 lat;P). Nie potrafie opisać tego w szczegółach, ale myślę, że budziło we mnie pozytywne emocje.. to musiało być niesamowite. W końcu zobaczenie całkowitego zaćmienia Słońca nie zdarza się często.

Czy zawiodła Cię osoba, której bezgranicznie ufałaś/ufałeś? Jak tak, to czy potrafiłaś/łeś jej wybaczyć i drugi raz zaufać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 0:49, 01 Paź 2006 Temat postu:

...okropne doświadczenie, które każdy chyba musi przeżyć raz w życiu. Raz - bo zwykle pierwszy i ostatni (ktoś kto tak się sparzył już nigdy nikomu nie zaufa bezgranicznie). Chyba - bo może istnieją ludzie, którzy nieufność i ostrożność wobec innych "wysysają z mlekiem matki". Ja zawiodłam się okrutnie na osobie, którą miałam za swoją przyjaciółkę. Okrutnie, bo wówczas zdawało mi się, że jest najbliższą mi i najpotrzebniejszą istotą na świecie (była dla mnie w trudnych czasach jedyną ostoją w pewnym otoczeniu, w którym czułam się potwornie samotna i nierozumiana). Okrutnie, bo poszło o mężczyznę...
Wielu ludzi mnie w życiu zawiodło, rozczarowało, zrobiło mi krzywdę. Na wielu z nich polegałam, wielu z nich ufałam, pokładałam nadzieje w naszej znajomości. Nauczyłam się, że ludzie nie są perfekcyjni (ze mną włącznie, oczywiście Wink ), i że gdybym chciała otoczyć się takimi, którzy mnie nigdy nie zawiedli i nie zranili, zostałabym całkiem sama. Nauczyłam się, że polegać w pełni można tylko na sobie i że utopią jest oczekiwać od innych, że zawsze będa wobec nas w porządku - nawet Ci najbliżsi. Dziś wiele ludziom wybaczam (bez przesady, oczywiście), a to dlatego, że nie mam już wobec nich takich oczekiwań jak kiedyś. Jest jak w jednej z piosenek Pink Floyd (zamykającej album "The Wall"):

All alone, or in two's,
The ones who really love you
Walk up and down outside the wall.
Some hand in hand
And some gathered together in bands.
The bleeding hearts and artists
Make their stand.
And when they've given you their all
Some stagger and fall, after all it's not easy
Banging your heart against some mad bugger's wall.

...co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że wokół mnie jest mnóstwo ludzi, którzy mnie lubią, ale oni potykają się niekiedy, bo wcale nie jest łatwo porozumieć się z takim szaleńcem jak ja Wink Zaakceptowałam to i po prostu nie oczekuję zbyt wiele. Cieszą mnie dobre chwile spędzone z ludźmi, dobre rzeczy, które od nich dostaję - złe staram się puszczać w niepamięć. Ale muszę przyznać, że do dziś nie wybaczyłam mojej "przyjaciółce" świństwa, jakie mi zrobiła wiele lat temu. Pewnie nie odwróciłabym się na pięcie gdybym spotkała ją na ulicy. Ale nigdy nie mogłabym już jej zaufać, ani jej lubić.

Ech... żeby nieco rozjaśnić atmosferę zadam pozytywne pytanie:

Czym dla Ciebie jest szczęście? Dla Ciebie - podkreślam (nie chodzi mi o słownikową definicję).

PS Co do pytania o zaćmienie - jeśli ktoś jednak widział i coś pamięta, to marzę, by pogadać z nim o tym Smile Na GG na przykład.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szekla
Kuk


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zawsze z nienacka

PostWysłany: Pon 20:56, 02 Paź 2006 Temat postu:

Ja bym chciała najpierw powiedzieć coś do moniśśś...
jak móiw stare porzekadło: zawsze dawaj ludziom drugą szansę. Ale nigdy trzecią.

A teraz moja wspaniała wywalona w kosmos odpowiedź na powyższe pytanie!

Szczęście nie jest czymś. Szczęście jest czasem. Dla mnie przynajmniej.
Bo nie chodzi o to, żeby być szczęścliwym BO cośtam. Tylko kiedyśtam.
Ja jestem szczęśliwa, kiedy mam obok kogoś bliskiego. Takie szczęście nazwijmy je emocjonalne. Oczywiście, można być szczęśliwym z wielu powodów. Mogę być szczęśliwa z bardzo banalnych powodów, na przykład kiedy dostanę lepszą niż gorszą ocenę. Nazwijmy to szczęsciem rzeczowym.
Szczęście jest stanem. Tak jak dep(p)resja, stres, podniecenie. Jest wewnątrz człowieka - podkreślam, wewnątrz - a nie na zewnątrz.
Bo mogę byś szczęśliwa kiedy ryczę jak bóbr. Mimo wszystko mogę byc szczęsliwa. To będzie szczęście ukryte.
Jeśli połaczymy ze sobą te trzy "rodzaje" szczęścia, to teoretycznie powinniśmy otrzymać pełnię szczęścia.
Ale no cóż. Nie wiem czy ta jest osiągalna. Pełnia szczęścia to Niebo, a jak już pytałam, niebo jest wysoko nad nami z różnych powodów...

Zaćmienie widziałam, to ostatnie. Ale niewiele ze mnie Anajulio wyciągniesz, bo... nie skupiłam się na wewnętrznym przeżyciu tego Smile Poprostu przyjęłam do wiadomości, ze jest Smile

czym dla Ciebie jest "dźwięk gitar siedmistrunnych"? I "malachitowa łąka morza"?

takie małe zboczenie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 22:47, 05 Paź 2006 Temat postu:

Powstrzymywałam się od odpowiedzi aż trzy dni Very Happy Ale że nikt nie pisze...

Paroma rzeczami dla mnie są. Gdyby dorzucić do tej listy "trąbki na akacji" czy "samotną pompę na ulicy Chryzopompa", byłyby dla mnie wspaniałą podróżą w poezję, jedyną jaką przeżywam wciąż i wciąż z niesłabnącym dreszczem emocji - bo wiersze wyśpiewane przez Grzegorza przemawiają do mnie po stokroć bardziej niż te na papierze.
Gdyby ograniczyć listę do dwóch wskazanych przez Szeklę pozycji, byłyby one dla mnie pewną jesienią z "kałużami złotych liści", której nigdy nie zapomnę.
Ale gdybym miała napisać, czym są dla mnie "malachitowe łąki morza", zabrakłoby mi słów. Są moim miejscem na ziemi. Morzem, które mam w sobie. Nie tym, które mogę zobaczyć gdy tylko zapragnę (kwestia minutowego spaceru), ani żadnym innym. "Malachitowe łąki" są ideą morza wyryta w moim sercu, w mojej pamięci. Morza i wszystkiego, co mi się z nim kojarzy, od bezmyślności na nagrzanym piasku, po wolność ze wzrokiem utkwionym na linii horyzontu. Ilekroć myślę "morze", słyszę w głowie: "znów wędrujemy ciepłym krajem..."

Przypomniało mi sie pytanie postawione w pewnym filmie: Jeśli dwoje ludzi się kocha, a mimo to nie potrafią się porozumieć, to gdzie jest granica, za którą powinni powiedzieć sobie "dość" i ruszyć każde w swoją stronę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szekla
Kuk


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zawsze z nienacka

PostWysłany: Pią 20:01, 06 Paź 2006 Temat postu:

Granica przebiega nie zawsze tam, gdzie powinna. Myślę, że w takim wypadku ktoś pierwszy musi "nie wytrzymać". Osoba X powie dosyś pierwsza. Kidy nie wytrzyma. Kiedy dojdzie do takiego momentu, w którym stwierdzi, że... w którym ubzdura sobie, że nie kocha Y.
Zasadniczym pytaniem tutaj jest dlaczego nie potrafią się porozumieć.
I dlaczego mimo to się kochają. Granica przebiegnie tam, gdzie jedno z nich stwierdzi, ze nie kocha już drugiego.

Nie, nie liczcie tej odpowiedzi. Bo jest bez sensu. chyba.

troche sformatuję to pytanie.

Jeśli dwoje ludzi umie się porozumieć i kocha się a mimo to rozpadają się powoli, to co jest przyczyną? I czy jest nią codzienność?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 0:59, 07 Paź 2006 Temat postu:

Skoro mamy nie liczyć tej odpowiedzi, to poprosze jednak najpierw o odpowiedź na pytanie w takiej formie, w jakiej ja je zadałam. Kiedy dwoje ludzi się NADAL kocha. Kocha, ale nie potrafią się porozumieć, nie potrafią z sobą wytrzymać. Twoje pytanie, Szekla, jest całkiem inne Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szekla
Kuk


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zawsze z nienacka

PostWysłany: Sob 20:37, 07 Paź 2006 Temat postu:

wiem Very Happy ale to pytanie postawione przez mnie Smile Jakbyście jednak zaliczyli odpowiedź Smile

EDIT by HM Anajulia: Ale nie padła jeszcze odpowiedź na moje pytanie, tak?! Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moniśśś
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Breslau

PostWysłany: Nie 21:11, 22 Paź 2006 Temat postu:

szekla napisał:
Jeśli dwoje ludzi umie się porozumieć i kocha się a mimo to rozpadają się powoli, to co jest przyczyną? I czy jest nią codzienność?


Hmm.. wydaje mi się,że jest to rutyna. Każdy związek powinien przechodzić pewne fazy.. nabywać doświadczenia.. rozwijać się stopniowo. Powinien dojrzewać.. rodzić się na nowo z każdym dniem. Jeśli tego wszystkiego nie ma.. obie osoby nie poznają siebie tak naprawde. Albo są tak szczęśliwi,że zaczyna ich to wręcz nudzić, albo bez przerwy się kłócą.. mają odmienne zdanie, poglądy.. jak już napisałam w ich związku nie ma niczego nowego. Tak.. myślę,że powodem może być codzienność, bądź różny sposób bycia. Każde z nich ma swój świat i nie potrafią odnaleźć tego,co ich tak naprawdę łączy.
Myślę,że nie można na to pytanie uczielić jednej, konkretnej odpowiedzi. To zależy przede wszystkim od charakteru człowieka i potęgi miłości, a także porozumiewania się.. i tego co łączy.


Czy wierzysz w przeznaczenie? Jeśli tak, to czym ono dla Ciebie jest?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szekla
Kuk


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zawsze z nienacka

PostWysłany: Nie 22:59, 22 Paź 2006 Temat postu:

szekla napisał:
wiem Very Happy ale to pytanie postawione przez mnie Smile Jakbyście jednak zaliczyli odpowiedź Smile

EDIT by HM Anajulia: Ale nie padła jeszcze odpowiedź na moje pytanie, tak?! Very Happy
Padła, to co napisałam, to była odpowiedź Wink przepraszam za zamieszanie Neutral
Powrót do góry
Zobacz profil autora
moniśśś
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Breslau

PostWysłany: Pon 10:24, 23 Paź 2006 Temat postu:

ahhh... no trudno. Ale na pytanie zadane przeze mnie możecie odpowiedziećSmile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KlEo
Gość





PostWysłany: Pią 21:10, 11 Maj 2007 Temat postu:

Wierzę. Dla mnie przeznaczenie to coś, co ma być, ale nie wiem co. Muszę się do tego przygotować, ale nie wiem jak. Staram się domysleć, co się stanie i staram sie przygotować na to, co bedzie.

Co lubisz oglądać najbardziej ze wszystkiego?
Powrót do góry
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 2:04, 12 Maj 2007 Temat postu:

Jak się cieszę, że temat ożył!

Świat jest tak pełen piękna, że mogłabym oglądać i oglądać i nigdy nie przestać cieszyć się widokami najróżniejszych rzeczy. W przyrodzie zdecydowanie najbardziej lubię horyzont. Zwłaszcza nad morzem. Na horyzont mogę się gapić godzinami. Z dzieł człowieka - nade wszystko uwielbiam oglądać filmy w kinie Smile. A widok, który najmocniej utkwił mi w pamięci, i który mogłabym podziwiać - niczym na stopklatce - w nieskończoność, to uśmiech, spojrzenie...

Jakie spotkanie zmieniło bieg Twojego życia?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Rozrywka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin