Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Sny

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Tawerna / Psyche
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 22:40, 08 Sty 2009 Temat postu:

Ania napisał:
Słyszałam, że jeśli przed snem pomyśli się o czymś miłym, to nam się to przyśni...


Mnie się śni zazwyczaj to, co akurat przeżywam, połączone z codziennymi wydarzeniami, które mózg sobie musi "poukładać". Tak więc często śni mi się coś, o czym myślałam przed zaśnięciem, naturalnie. Nie wiem, czy się da tym manipulować Smile

Ania napisał:
Nie przypominam sobie też sytuacji, w której poprzedni sen miał swoja kontynuację w następnym.


Mam tak tylko wtedy, kiedy tamten nie skończył się "naturalnie", tylko coś mnie obudziło, jednak nie było to tak silne, żeby mnie dobudzić do końca. Taki półsen. Wtedy mogę sobie śnić dalszy ciąg. Ale inaczej, innego dnia, nie ma szans. Zupełnie inne wrażenia Smile

Aletheia napisał:
Poczucie odruchowego łapania równowagi, takie wybudzajace szarpnięcie.


Zdarza mi się od czasu do czasu. Niefajne uczucie, przez tą chwilę nie wiem, co się dzieje i towarzyszy temu strach. Ale skoro jest powszechne, nie ma się co martwić Very Happy Może to jakaś obrona organizmu przed tym rozłączaniem? Taki odruch, gwałtowna reakcja na jakiś bodziec, może dźwięk, nagły powrót możliwości ruchów ciałem...


Edit
Podobno czasem mówię przez sen. Ale zawsze niewyraźnie, nikt nie jest w stanie powtórzyć tego, co gadam, ewentualnie jakieś pojedyncze słowa, których sensu sama nie rozumiem Smile Zdarza się, że śni mi się, że się budzę, wstaję, szykuję się do szkoły itd., więc w takich sytuacjach po obudzeniu "prawdziwym" jestem trochę zdezorientowana. Muszę się upewnić, że już nie śpię oraz zastanowić, jaki jest dzień Smile


Ostatnio zmieniony przez Marta dnia Czw 22:47, 08 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania
Kuk


Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z krańca Świata
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 22:53, 08 Sty 2009 Temat postu:

Scarlett napisał:

Czy któreś z was, mówi przez sen? Albo nie potrafi rozróżnić, czy to jeszcze fikcja czy już rzeczywistość? Albo czy w śnie targają wami tak silne emocje, że kiedy się wybudzacie, czujecie wciąż albo rozczarowanie, smutek, radość czy może ból?


Nigdy nie słyszałam żebym mówiła przez sen Smile wszyscy co spali w moim otoczeniu nie skarżą się bym gadała, ale raz zdarzyło mi się śmiać, było to na etapie przedszkola, więc trochę czasu już minęło.

Kiedy mam czas na to by wyspać się do oporu, to między snem, a rzeczywistością jest faza pośrednia, w której śnię, ale też wiem już co się dzieje w koło mnie.

A co do emocji, czasem kiedy śni mi się coś naprawdę wspaniałego, to owszem po przebudzeniu odczuwam smutek i rozczarowanie.
Kiedy śni mi się coś strasznego, przeważnie budzę się w środku nocy, co mi się zazwyczaj nie zdarza, z tego wniosek, że jednak emocje potrafią wybudzić ze snu.


Ostatnio zmieniony przez Ania dnia Czw 22:55, 08 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 23:24, 08 Sty 2009 Temat postu:

Nie, nie mówię przez sen. A przynajmniej nikt mi nie wspominał żebym mówiła. Laughing

Scarlett napisał:
czy w śnie targają wami tak silne emocje, że kiedy się wybudzacie, czujecie wciąż albo rozczarowanie, smutek, radość czy może ból?

Tak, zdarza się, jak opisałam kilka postów temu. Co więcej, cieszą mnie takie przypadki.

Marta napisał:
Może to jakaś obrona organizmu przed tym rozłączaniem? Taki odruch, gwałtowna reakcja na jakiś bodziec, może dźwięk, nagły powrót możliwości ruchów ciałem...

Tak, właśnie tak to widzę i rozumiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Sparrow
Piracki Lord


Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z teatru
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 20:36, 09 Sty 2009 Temat postu:

A propos mówienia przez sen, pamiętam jak jechałam (pierwszy, a może drugi?) raz na obóz. Okrutnie bałam się, że zacznę gadać przez sen, albo lunatykować. Ośmielę się dodać, że obawy nie były bezpodstawne, bo parę razy wcześniej już mi się to zdarzyło. No i pech chciał, że na tym obozie (językowym z resztą...) trafiła się ta noc, w której miałam ochotę sobie pogadać... Laughing
Następnego dnia, rano, kiedy tylko się obudziłam koleżanki z pokoju z nieukrywaną radością poinformowały mnie, że miały okazję posłuchać sobie o czym mówię przez sen. Dowiedziałam się, że mówiłam coś o swoim bracie i o samochodzie, i że w sumie zrozumiały tylko tyle, bo później to co mówiłam zaczęło brzmieć jak nie odkryty dotąd język obcy... Laughing

A jeśli już jestem w temacie moich sennych wariacji, to przypomina mi się, jak - kiedy byłam o wiele młodsza - obudziłam się w nocy, poszłam do pokoju rodziców i obudziłam mamę (muszę przyznać, że nieźle się wtedy wystraszyła Laughing ) Ostatnie co z tej nocnej wyprawy pamiętam, to to, że zaczęłam mówić jej coś o dziadku i o talerzach... Oczywiście, wtedy - w chwili mówienia - miało to dla mnie jakiś ogromny sens... Laughing Rano dowiedziałam się od mamy, że dopiero po pewnym czasie zauważyła, że chyba nie jestem do końca przytomna i odprowadziła mnie do pokoju. Ponoć zaraz po tym od razu się położyłam i obudziłam dopiero rano Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Korsarz


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 22:12, 09 Sty 2009 Temat postu:

Mrs.Sparrow napisał:

A jeśli już jestem w temacie moich sennych wariacji, to przypomina mi się, jak - kiedy byłam o wiele młodsza - obudziłam się w nocy, poszłam do pokoju rodziców i obudziłam mamę (muszę przyznać, że nieźle się wtedy wystraszyła Laughing ) Ostatnie co z tej nocnej wyprawy pamiętam, to to, że zaczęłam mówić jej coś o dziadku i o talerzach... Oczywiście, wtedy - w chwili mówienia - miało to dla mnie jakiś ogromny sens... Laughing Rano dowiedziałam się od mamy, że dopiero po pewnym czasie zauważyła, że chyba nie jestem do końca przytomna i odprowadziła mnie do pokoju. Ponoć zaraz po tym od razu się położyłam i obudziłam dopiero rano Wink


Ha! Jaka ulga, że nie jedyna jestem taką wariatką Laughing (bez urazy oczywiście, w moich "ustach" to jak pochlebstwo Laughing). Kiedyś w dzieciństwie, pojechałam z rodzicami do naszego domu na wsi. Był taki natłok ludzi (jakąś imprezę robili u nas bodajże), że musiałam spać z rodzicami w pokoju, bo inne były pozajmowane. W nocy obudziłam się i poszłam do kuchni, za mną poszedł tata sprawdzić co mi chodzi po głowie. Ja tylko otwieram lodówkę, patrzę się przez parę minut, po czym ojciec się mnie pyta, co ja robię o 2 w nocy w kuchni? Na co ja wzruszyłam tylko ramionami i kpiącym tonem odpowiadam "A co nie widać? i wyszłam kierując się do łazienki, gdzie postałam przez jakieś 15 min przed wanną, nie ruszając się ani nic nie robiąc, po czym spokojnie wróciłam do pokoju (mój ojciec już tam był, bo chyba zrozumiał, że nic nie wskóra Laughing). Zapaliłam światło i zaczęłam się głośno śmiać, na co moja mamuśka oczywiście się ostro zdenerwowała, bo nomen omen była noc! Ojciec jak to zobaczył również wybuchnął głośnym śmiechem. A ja jak gdyby nigdy nic zgasiłam światło i poszłam spać.
Oczywiście o tym wszystkim dowiedziałam się następnego dnia rano, kiedy stałam się powszechnym źródłem anegdot opowiadanych przy porannej kawce... ech wole nie wiedzieć jaką mieli przy tym frajdę męskie pierwiastki, które to najbardziej śmieszyło... W każdym razie, sytuacja śmieszna i do dziś mi wytykana Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 3:04, 10 Sty 2009 Temat postu:

Marta napisał:
Denerwuje mnie tylko, jak ktoś mówi, że "najlepszy jest sen przed północą". To mit.


No pewnie, że to bujda Very Happy. Najlepsze są po prostu pierwsze godziny snu. Nie ma znaczenia o której się uderza w kimę Very Happy.

Marta napisał:
w ogóle to niesprawiedliwe, że godziny pracy i szkoły są dostosowane do "skowronków".

Aletheia napisał:
O, ja się podpisuję. Wydrukować to wołami i rozplakatować po mieście. Po całym świecie.


Mi też to nie pasi, ale chyba jest tak dlatego, żeby nie marnować zbyt wiele energii elektrycznej na świecenie po nocach Very Happy.

Marta napisał:
w snach nie ma barier językowych


A mi się czasami śnią róznice lingwistyczne Very Happy. Np. jak mi się śni, że jestem we Francji to mówię tylko bonjour, bonsoir i merci beaucoup - czyli tyle ile potrafię w realu Very Happy, a co do reszty, to muszę się dogadywać po angielsku Very Happy. Niedwano mi się śniło, że jestem w Brazylii - wszędzie mówili po portugalsku, ale byłam z jakąś dziewczyną, która znała ten język, więc to ona wszędzie gadała Very Happy. Ja się tylko przysłuchiwałam i tylko czasami wyłapywałam pojedyncze słówka, bo coś tam mi się kojarzyło z hiszpańskim Very Happy. Oprócz tego - po mieście łaziło pełno zagramanicznych turystów, więc słyszałam różne języki, od czasu do czasu również polski - wszystko było więc bardzo realne Very Happy. Ale też - czasami mi się śni, że gdzieś jestem - w jakiejś egzotyce - i rozmawiam tam po polsku Very Happy. Więc to różnie się dzieje - u mnie sen czasem znosi bariery językowe, a czasem nie Very Happy.

Ania napisał:
Nie mam też pamięci do twarzy, dlatego kiedy śnię, to nigdy nie umiem po przebudzeniu opisać jak wyglądał ktoś kto mi się śnił, mimo, iż pamiętam kto to był.


Ja też kompletnie nie mam pamięci do twarzy i czasem zdarza mi się nie poznawać ludzi, chyba, że pojawiają się w miejscach, w których się ich spodziewam (czyli np. jeżeli spotkam sąsiada przed domem to go poznam i powiem "dzień dobry", a jak gdzieś na mieście, to już nie Laughing, serio). Ale zauważyłam, że postacie ze snów pamiętam nadzwyczaj dobrze Very Happy. Natomiast - co chyba dziwne - nie wyobrażam sobie twarzy. Np. jak czytam książkę Very Happy. Pamiętam jak przed pójściem do kina na "Władcę Pierścieni" zobaczyłam w Empiku pocztówki z bohaterami - byłam zdegustowana pokazanymi na nich ryjami i wściekła, że nie wyglądają tak, jak to zawsze ich sobie wyobrażałam. I dopiero gdy zaczęłam głębiej zastanawiać się nad tym co tak naprawdę mi w tych wizerunkach nie pasuje i porównywać postacie filmowe do moich, to zauważyłam ten zupełnie nie rzucający się wcześniej w oczy szczegół, że moje imaginacyje nie mają twarzy Laughing. W ogóle! Very Happy To był dla mnie trochę szok Laughing. No ale cóż począć? Smile W każdym razie - później bardzo się przyzwyczaiłam do tych filmowych bohaterów i już sobie nie wyobrażam, że postacie z LotR mogłyby wyglądać inaczej Very Happy.

Scarlett napisał:
Ania napisał:
Słyszałam, że jeśli przed snem pomyśli się o czymś miłym, to nam się to przyśni... u mnie niestety ten sposób się nie sprawdza.
Mi się to zdarza kiedyś nawet prowokowałam sny i się udawało co najdziwniejsze!! No, ale to trzeba być taką wariatką jak ja


W takich sprawach, bardzo dużo to kwestia nastawienia i kwestia osoby. Podobnie zresztą jak w przypadku pamiętania snów po obudzeniu. Jeżeli ktoś dużo o tym myśli i wierzy, że tak się stanie, to zazwyczaj się tak dzieje Smile.

Aletheia napisał:
KresKa napisał:
Nie macie nigdy takie wrażenia, że coś Wam się śniło, ale za żadne skarby nie możecie sobie przypomnieć, co to było???
Oczywiście. Prawie nigdy nie udaje mi się odtworzyć przebiegu snu, rozsypuje się błyskawicznie po obudzeniu. Jeśli w ogóle coś zostaje, to nie ciągła fabuła, ale pojedyncze migawki. Zdarza się też pamięć że coś sie śniło, bez żadnego konkretu, nawet migawek.


Ja mam zazwyczaj tak, że jak nie pamiętam snu, to po prostu wydaje mi się, że w ogóle nic mi się nie śniło. Czasem zdarzają się takie właśnie ulotne sny, ale i tak - zazwyczaj udaje mi się je "złapać". Jeśli tylko przypomni mi się moment tuż przed obudzeniem, to reszta już idzie gładko Very Happy. Sny najłatwiej przypominać sobie od końca - przynajmniej mi Very Happy. Natomiast coś takiego, że wiem, że coś mi się śniło, ale w ogóle nie jestem w stanie sobie przypomnieć co - to tak - jak się nad tym zastanowiłam, to stwierdziłam, że rzeczywiście - też zdarza mi się coś takiego - ale to baaardzo rzadko. Dlatego pierwszą moją myślą było - "nie, jak nie pamiętam snu, to wydaje mi się, że w ogóle go nie było".

Jeśli chodzi o te sny drzemkowe - to nie wiem - ja niczego takiego nie mam - albo nie kojarzę, że mam Very Happy. To by trzeba było zbadać co się dzieje w mózgu tuż po zaśnięciu - czy się tam coś pojawia, czy nie Mr. Green. No ale widocznie tak Very Happy.

Aletheia napisał:
We śnie ciało jest rozłączone z mózgiem, żeby się człowiek nie poobijał w sennej akcji, najwyżej trochę tam powierzga. Te szarpnięcia to chyba musi być coś związanego z tym rozłączaniem, przełączaniem systemu na... hmm, jałowy bieg?


W istocie Mr. Green. Czytałam, że na ciało jest nakładana taka jakby klatka z paraliżem. No bo właśnie - jakby człowiek w nocy odgrywał to co mu się śni, to różne mogłyby być tego skutki Laughing. Ale teraz zastanawiam się kiedy się ten paraliż włącza - czy niedługo po zaśnięciu (wtedy możliwe, że to szarpnięcie się z tym wiąże), czy może tylko na czas snu, czyli na fazę REM - bo przecież ludzie ruszają się w nocy, wiercą się itp. Więc ten paraliż raczej nie trwa cały czas. Chyba, że np. jest "wybiórczy" - w sensie - tylko rozłącza śniącego z akcją jego sennego ciała, przy czym nie obejmuje przewracania się z boku na bok. Hmm... ciekawe... byłabym bardzo happy gdybym gdzieś kiedyś natrafiła na precyzyjną informację Very Happy.

Scarlett napisał:
Czy któreś z was, mówi przez sen?


Nic mi o tym nie wiadomo Very Happy. Nikt się nigdy nie skarżył Very Happy.

Scarlett napisał:
Albo nie potrafi rozróżnić, czy to jeszcze fikcja czy już rzeczywistość?

Marta napisał:
Zdarza się, że śni mi się, że się budzę, wstaję, szykuję się do szkoły itd., więc w takich sytuacjach po obudzeniu "prawdziwym" jestem trochę zdezorientowana. Muszę się upewnić, że już nie śpię oraz zastanowić, jaki jest dzień


To jest zjawisko zwane fałszywym przebudzeniem. Zdarza mi się, jednak nader rzadko. Natomiast czasem - tak ogólnie zdarza mi się brać sny za rzeczywistość - jeśli jest to coś realistycznego. Niedawno śniło mi się, że Maideni ogłosili nowe gigi w Ameryce Łacińskiej i innych Nowych Zelandiach. Wzięłam to za rzeczywistość. Później tylko się lekko zdziwiłam, że tak naprawdę tych koncertów (pod tymi datami i w tych miastach) w ogóle nie ma Laughing.

Scarlett napisał:
Albo czy w śnie targają wami tak silne emocje, że kiedy się wybudzacie, czujecie wciąż albo rozczarowanie, smutek, radość czy może ból?


Jak najbardziej Very Happy.

Hmm... Very Happy. Że też mamy na forum przypadki lunatyzmu Very Happy.

Ciekawe do jakich rzeczy lunatycy mogą być zdolni... Naszła mnie taka refleksja, bo w historii amerykańskiego sądownictwa było kilka spraw o morderstwo, w których cała linia obrony opierała się właśnie na tym, że sprawca lunatykował, w związku z czym nie był świadomy, że właśnie popełnia zbrodnię. Bardzo kontrowersyjne procesy. Ale w żadnym przypadku to nie przeszło. Udowodniono im, że ściemniają i wszyscy poszli siedzieć.

Acha, i pamiętajcie, że angielskie słowo "lunatic" wcale nie znaczy "lunatyk" Very Happy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savvy
Piracki Lord


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from Desolation Row
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 12:06, 10 Sty 2009 Temat postu:

Pamiętamy, w końcu jesteśmy pokoleniem HP V (I, II, III, IV, VI i VII też) Laughing
Eddie napisał:

I to był chyba jedyny raz, kiedy w takim śnie podejmowałam decyzję za kogoś Very Happy.

Podziwiam samodyscyplinę Very Happy

Znalazłam przez przypadek opis snu, stary okropnie, ale pamiętam, że to był wyjątkowo realistyczny, klarowny sen, miałam poczucie dogłębnej logiki (oczywiście wewnętrznej snu Smile ):

"Sniło mi się, że zdrzemnęłam się w drewnianej chacie, która była moim domem, podłogi były z desek, ściany i sufity wykładane deskami, zbite deski tworzyły sprzęty i meble, a wszystko na modłę najświeższych trendów - motywów ludowych (zdaję mi się, że na drewnianym wieszaku na ścianie wisiały nawet drewniane łyżki, łopatki, młotek, widelec do kapusty kiszonej). Tak więc zasnęłam w tej scenerii i obudziłam się w tej scenerii. Siadłam na łóżku, nogi majtały mi wysoko nad podłogą, kołdra była miękka i, jak wszystko wkoło, zdobiona wzorem nieregularnych rzędów desek.

Usłyszałam tutpot, ściana zaczęła falować, uginać się i wybrzuszać, uginać i wybrzuszać... fala dobiegła do łóżka, uniosłam się i opadłam do początkowego poziomu. Dom falował, drgał trząsł się przy każdym ruchu jak galareta, albo jak łóżko wodne. Zeskoczyłam na deski podłogowe, nie dbałam o kapcie, o "coś do narzucenia" na siebie, zrobiłam krok w nikomu niewiadomym celu i tu spotkało mnie miłe zaskoczenie - zamiast podnieść i postawić nogę poszybowałam do połowy ściany i wylądowałam trzy metry przed łóżkiem. Chodziłam jak Neil Armstrong!

Pierwszym widokiem, który rozgościł się buńczucznie w mojej świadomośći była soczyście zielona łąka równej, średniodługiej trawy, wyraźny, wcale nie odległy horyzont i rozpostarta za nim czarna otchłań. W centrum, dokładnie tam, gdzie trzecie oko, była Ziemia, jak ta ze zjęć satelitarnych - granatowo-niebieska piłka z zielonozłotym kształtem Afryk, nad którym jakieś dziecko orozrzucało rwane kawałki waty cukrowej. Dookoła chyba nawet nie był gwiazd.

Rozejrzałam się bardziej, zrobiłam kilka kroków. Byłam na Księżycu, mój mózg włączył się do akcji, popracował, poprzetwarzał dane, fakty, obrazy i wkrótce mogłam oświadczyć spotkanej przypadkiem(?) mamie, że "w wyniku zderzenia Księżyca z Ziemią dom znalazł się na Księżycu", umysł potwerdził i uzasadnił tą tezę obliczeniami, przekształceniami, dowodami matematyczno-fizycznymi I JUŻ.

Razem wybrałyśmy sie na księżycowy spacer, łąka zdawała się nie mieć końca, wszędzie ta piękna, nieziemska trawa. Za domem był płot z drucianej stalowosrebrnej siatki, z nadbudowaniem chroniąym przed intruzami, czyli płot rodem z Guantanamo, tyle że pojedynczy. Wewnątrz ogrodzenia była tylko trawa, a przy samym płocie urządzenia do komunikacji: radary na wysokich, białych słupach, nadajniki w białych, przypominających meteorologiczne, budkach, ogromne białe tależe i anteny satelitarne.

Rozumiałam się z mamą doskonale. I przez ten cudowny czas drzemki popołudniowej mieszkałam na Ksieżycu, we Wszechświecie, sama wśród nieskończonej przyrody, ale nie pozbawiona łączności. A Ziemia byłą tylko ziarnkiem maku, odległą przeszłością, zabaweczką dającą się ujażmić kilkoma wzorami i działaniami matematycznymi.

2006-03-15"

Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 19:05, 10 Sty 2009 Temat postu:

To ja, ja napiszę, bo Savvy potrzebne odgrodzenie Very Happy

Eddie napisał:
Że też mamy na forum przypadki lunatyzmu Very Happy

Fajnie! Very Happy Mnie się raczej nie zdarzało, nawiasem mówiąc.

Savvy napisał:
w końcu jesteśmy pokoleniem HP V (I, II, III, IV, VI i VII też)

Mów za siebie... no dobrze, za większość forum Laughing [rozgląda się za swoją laską i "Słownikiem slangu dla seniorów"]

Sny językowe. Andrzej Sapkowski twierdzi, że można powiedzieć, że dobrze zna się dany język dopiero gdy się w nim śni.

Fałszywe przebudzenia. Mam wrażenie, że zdarzało się, ale nie mogę sobie przypomnieć konkretnego przypadku. Zdarza się natomiast, że we śnie zastanawiam się czy śnię - to w tych najrealistyczniejszych, dotykalnych snach. Zdarza mi się też "przenosić" sny w jawę. Śniło mi się kiedyś, że jestem w łóżku, budzę się i znajduję koło siebie stos książek. Byłam strasznie zawiedziona, gdy obudziłam się faktycznie i nic tam nie leżało. Nie mogłam uwierzyć. Laughing Aha, o właśnie, to byłby chyba przypadek fałszywego przebudzenia.


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Sob 19:06, 10 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Savvy
Piracki Lord


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: from Desolation Row
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 19:40, 10 Sty 2009 Temat postu:

Dziękuję Aletheio Very Happy Tak się składa, że mój sen wiąże się z 'fałszywymi przebudzeniami', bo w skrócie można by go opisać tak: śniło mi się, że mi się śniło, że miałam sen Laughing
Aletheia napisał:
Andrzej Sapkowski twierdzi, że można powiedzieć, że dobrze zna się dany język dopiero gdy się w nim śni.

Moim (nieporównywalnym z panem Sapkowskim Wink ) zdaniem wystarczy już myślenie w obcym języku Smile


***

Oto opis snu:

O Bobie…! Co za sen! Muszę częściej słuchać Mars Volty przy zasypianiu….! Śniło mi się że śnię i że mam nad tym pełną kontrolę. Czy był to świadomy sen? Chyba nie. Zapragnęłam latać, więc podbiegłam do skalistego urwiska (wyglądało jak irlandzkie klify) i skoczyłam. Zamiast runąć na skały omywane gniewnym morzem stałam się mewą i poszybowałam… Uderzyłam raz ramionami, poczułam cudowne uczucie wiatru otulającego pióra i moc jaką chwytamw swoje skrzydła. [tu podejrzewam wpływ snu Alethei z drugiego posta w temacie Wink ] Przeszył mnie dreszcz rozkoszy, zastanowiłam się gdzie chciałabym dotrzeć, wybrałam koncert Boba Dylana w Londynie (który, tak się złożyło, był tym słynnym „judaszowym” w Manchesterze). Nie dotarłam chyba do sceny, samego Boba nie widziałam, zatoczyłam więc kilka kręgów nad tłumem i poszybowałam dalej budząc się ze świadomością że śnię, i jadę w autobusie do domu (chyba tego obecnego, w którym jednak mieszkała moja rodzina).

Nie zdziwiłam się (tak jakbym cały czas miała świadomość, że śpię), kiedy odkryłam, że przespałam pętlę i jestem sama w autobusie jadącym przez jakąś ponurą wieś, po wąskiej, zniszczonej drodze wzdłuż strumienia. Na zakręcie dojrzałam dom z poświatą wokół i przeszło mi przez głowę, że to Skotniki [dlaczego akurat one???]. Spanikowana zaczęłam próbować wysiąść, dzwonic na policję, cokolwiek, ale wciąż spałam i nie bardzo mogłam zmobilizować strachem swoją świadomość do działania. Ona też spała. W końcu wyczołgałam się na rozstajach z pojazdu i zaczęłam wlec wzdłuż drogi, zauważył mnie jakiś chłopiec, którego wygląd (sic!) mogłam sama sobie zdefiniować. Miał przeszywające, głęboko bursztynowe oczy. Zaniósł mnie (dziesięciolatek!) do domu. W sieni urządzonej po peerelowsku wisiało lustro, starałam się zmusić sen, żeby nie kazał mi w nie spojrzeć. Nie udało się - uniosłam się lekko z podłogi i z obojętnością oglądałam moją wypraną z emocji twarz, w której to, że żyję zdradzały tylko niedomknięte, czerwone oczy poruszające się chaotycznie, ale nie szybko [popsuty REM? Very Happy ]. Na moje wyraźne życzenie [myślowe] pojawił się też brat chłopca, o tych samych oczach i znacznie starszy Twisted Evil Ta część snu tu się urywa. Potem znów coś śniłam, co niestety umknęło mi w kilka minut po przebudzeniu.

Śpiąc CAŁY CZAS [chyba Very Happy] słyszałam piosenkę Mars Volty „El Ciervo Vulnerado”, którą puściłam sobie przy zasypianiu i włączyłam opcję „powtarzaj”. Podczas snu odkryłam, że w pewnym momencie słychać tam Dylana, więc to chyba był jednak sen świadomy…? A może nie… [raczej taki, w którym nie do końca mój mózg się odgrodził od rzeczywistości] Ciekawe, bo kiedy się obudziłam [na prawdę Razz] stwierdziłam, że w pewnym momencie rzeczywiśnie włącza się ktoś, kto brzmi jak późny Bob o nieco koziej, ale mocnej i lekko chropowatej barwie głosu.

Gdzieś pomiędzy wydawało mi się że półśpiąca spadłam z łóżka, a współlokator mnie na nie z powrotem wrzucał jak worek kartofli. [nie spadłam] Na samym początku czułam, że jeszcze nie całkiem śpię, ale moje ciało już było odłączone od mózgu, wiele silnej woli musiałam użyć, żeby założyć nogę na nogę. Wtedy też widziałam sylwetki Omara i Boba tańczące mi przed oczyma. Kiedy popatrzy się na coś niezwykle jasnego – słońce, żarówkę, a potem zamknie oczy to w ciemności widać świetliste kontury tych przedmiotów, czasem kolorowe. Jakby negatyw teatru cieni z bardzo podbitym kontrastem. Tak właśnie widziałam głowy Omara i Boba, tylko że najpierw była to burza loków, a potem obracała się, rosła i nagle okazywało się, że to jeden z nich, potem poruszała ustami albo tylko wirowała. I tak kilka razy. Wydawało mi się wtedy że jeszcze nie śpię, ale teraz nie jestem tego już taka pewna. W ten sposób pojawiło się też mi przed oczyma samotne drzewo na łące, też w poświacie (takiej jak później domek), czyli tym razem to przedmiot był ciemny, obwódka świetlista, w przeciwieństwie do głów.

Z luźnych wizji, które nastąpiły chyba jakoś między mewą a autobusem: mroczny las i to drzewo, za którym zażyczyłam sobie burzowego nieba i je dostałam. A może to był jednak świadomy sen? W końcu wpatrywałam się na łóżku w dłonie i powtarzałam sobie „to tylko sen” Smile [ Laughing ach ta wikipedia] Jakkolwiek ta metoda może wydawać się idiotyczna to ciekawa jestem czy coś dała. Na pewno ten sen, który miałam przed chwilą był najbardziej odlotowy ze wszystkich jakie pamiętam.

Najniezwyklejszy w tym śnie był klimat, taki… oniryczny Very Happy Z jednej strony mroczny, z drugiej bajkowy, ale najwięcej było w nim pierwiastku, którego nie potrafię nazwać. Przepiękny, ale nie budzący radości.

***

Przepraszam za chaotyczność i wątpliwe walory stylistyczne, ale spisywałam to rozgorączkowana zaraz po przebudzeniu, w nawiasach kwadratowych dodałam teraz moje komentarze tamtego opisu. Mimo że nie oczekuję jakiś wyjaśnień, jedynie chcę się podzielić tym super-snem to czuję się jakbym leżała na kozetce u psychologa Laughing Znowu posklejały mi się we śnie ostatnie wydarzenia, wrażenia i przemyślenia, ale tym razem wyjątkowo dziwnie i bardziej skomplikowanie, a co ciekawsze, pojawiły się też nie tylko te bierzące.

Aletheia napisał:
Byłam strasznie zawiedziona, gdy obudziłam się faktycznie i nic tam nie leżało.

Wierzę, mi jest strasznie żal do tej pory, że się obudziłam Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Savvy dnia Sob 19:49, 10 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Oficer


Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Islandia

PostWysłany: Pią 22:00, 13 Lut 2009 Temat postu:

Uwaga, nadchodzę! Po długiej nieobecności i braku aktywności na forum, postanawiam się poprawić i nadrobić rażące zaległości w jakże interesujących tematach. Równocześnie może obudzę społeczność....
Zatem...
SNY
Jako, że jestem wielką entuzjastką wszystkich irracjonalnych, metafizycznych i magicznych zjawisk - kocham sny. Bo jak to już zostało ujęte wiele postów wcześniej, to rzecz tak indywidualna, osobista i niewytłumaczalna, że...to jest po prostu to, co tygryski lubią najbardziej .
Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że aktualnie większości swoich snów nie pamiętam. I nie wiem co z tym faktem zrobić ? Bardzo mnie to jakoś uszczupla wewnętrznie, odczuwam braki magiczne w sobie. Macie jakąś radę - jak tu zacząć pamiętać sny ? Bo przecież nie zawsze tak było, wcześniej co noc miałam niesamowite sny i wszystko pamiętałam, a teraz ? Ech, pamiętam co mi się śniło stosunkowo rzadko. Bardzo denerwujące.
Za to muszę się pochwalić, że od niedawna prowadzę sennik! Bardzo jestem dumna z tego, bo wiecie jaka to frajda, usiąść gdzieś w kącie i przeczytać swoje dawne sny ? Urocze klimaciki. Co prawda niewiele tam kartek zapisanych (bo mało pamiętam!) ale i tak rzecz bezcenna, zwłaszcza dlatego, że - niestety - mimo, że rano dokładnie i ze szczegółami pamiętam co mi się śniło, to po jakimś czasie - kosmos. Jestem w stanie zakreślić tylko jakieś migawki, a cała fabuła znika gdzieś głęboko. Dlatego taką formę uwieczniania snów bardzo polecam.
A co konkretnie mi się śni ? Wszystko. Naprawdę w moim przypadku nie ma żadnej reguły. Śnię o swoich fazach filmowo/książkowych (byłam już uczestniczką obrony Minas Tirith, byłam rycerzem Jedi, byłam w Matrixie. Piractwo bodajże też zaliczyłam - ale tutaj szczegółów nie pamiętam). Śnię o swoich fazach życiowych - miałam kilka pięknych snów dotyczących pewnego Pana (Wink). Śnię również o prozaicznych błahostkach (o urodzinach, egzaminach mi się zdarzało). Generalnie nie ma żadnej zasady, mogę śnić o wszystkim.
Aktualnie nie mam żadnych koszmarów, ten etap zakończyłam mając jakieś 12 lat. Teraz cisza - na szczęście! Bo szczerze mówiąc nie raduje mnie adrenalina i strach, w jakiejkolwiek formie i postaci. Poczynając od horrorów i idąc aż po sny.
Czy gadam przez sen ? Nikt się nie skarżył, natomiast będąc pół-przytomna, w alarmująco wysokiej gorączce gadałam bardzo ciekawe i obłąkane rzeczy. Między innymi, że porwał mnie Aslan, ale król Kaspian mnie uratuje (byłam w trakcie czytania Narnii). Potem podobno przeszłam na angielski, a potem to już w ogóle na....nibylandzki Laughing . W każdym razie mocno wystraszyłam cały dom Rolling Eyes .
Czy lunatykuje ? Już nie, ale podobno różne rzeczy przechodzili moi współlokatorzy na koloniach Very Happy. Wyrazy współczucia. W ogóle całe lunatykowanie to bajer sprawa. Mój kuzyn (po udanym przewróceniu kwiatka) prawie zrzucił telewizor na swojego tatę. Tak, tak...super sprawa Very Happy Very Happy.
Sny świadome. Och! Jakże bym chciała czegoś takiego doświadczyć. To jest dopiero totalna magia. Może w przyszłości zajmę się nauczaniem w tym kierunku, ale póki co jestem ambitnym szkolnym uczniem i muszę się wysypiać (taa...akurat Neutral ). Ale może nie będę miała tak źle, bo o ile się nie mylę, mój tata jest już PO takim kursie. Tak, mój tata to jest dopiero odjechany magik Very Happy.
Kim jestem ? No w sumie to sama nie wiem. Skowronkiem raczej niespecjalnie, sową już bardziej, ale też nie na pewno. Hm...myślę, że jestem po prostu Kasią, która zmienna jest. Wszystko zależy od nastawienia, dnia i nastroju. To bardzo złożona sprawa.
Czy dosypiam sny ? Owszem, potrafię takiego cudeńka dokonać i w tym przypadku (uwaga!) mam niejaką kontrolę nad tym. Bo jestem już dość świadoma - tzn. potrafię wyłapać co się dzieje wokół i jednocześnie śpię. Tu jest bajka. Tylko kompletnie nie wiem na jaką skalę działam i na czym to dokładnie polega. Strasznie mgliste ogółem.

No...to chyba póki co...tyle ? Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:37, 19 Kwi 2009 Temat postu:

Elizabeth napisał:
i w tym przypadku (uwaga!) mam niejaką kontrolę nad tym. Bo jestem już dość świadoma - tzn. potrafię wyłapać co się dzieje wokół i jednocześnie śpię. Tu jest bajka. Tylko kompletnie nie wiem na jaką skalę działam i na czym to dokładnie polega. Strasznie mgliste ogółem.


Z tego co opisujesz, to myślę, że dosyć łatwo i szybko nauczysz się śnić świadomie Smile. Bo to jest pierwsza i zasadnicza kwestia - żeby właśnie zdać sobie sprawę, że rzeczywistość, w której się znajdujemy jest tak naprawdę snem Very Happy, naszym własnym Very Happy. A jak widać - masz do tego predyspozycje Very Happy. Są różne techniki umożliwiające uzyskanie we śnie świadomości i to trzeba opanować. No a później - ćwiczyć się w podtrzymywaniu takich snów - bo one mają to do siebie, że się "rozpraszają" - jeśli np. zaczniesz robić jakieś bardzo ekscytujące rzeczy, to możesz nie wytrzymać i z wrażenia się obudzić Laughing. Zdarza się Smile.

Ja tam niczego nie stosuję (w sensie, że żadnych technik) - u mnie to się generuje samoczynnie, przypadkowo. Ale zauważyłam pewną prawidłowość - mianowicie, że świadomość we śnie włącza mi się najczęściej gdy dzieje się w nim coś niefajnego. Np. jeśli jest śni mi się koszmar i się boję - to jakoś z kosmosu spływa na mnie oświecenie, że to tylko sen i nie ma co trząść gaciami. Albo jak robię coś niezgodnego z moim systemem wartości - coś, czego normalnie nigdy bym nie zrobiła, czy też nie chciałabym zrobić - wtedy też - nagle dochodzę do tego, że nic złego się nie stało, bo jestem w swoim własnym śnie - a więc spoko - nie ma się co stresować. I jeszcze np. - to trochę inny przypadek - jak śni mi się coś przyjemnego - dajmy na to, że np. mam gdzieś jechać, a w realnym życiu dnia następnego mam jakieś mega ważne rzeczy do załatwienia. Wtedy zazwyczaj mam tak, że ten mój realny plan zajęć pojawia się w sennej rzeczywistości i zaczynam myśleć, och nie, przecież ja nie mogę - przecież jutro muszę to to i to - i wtedy też - zawsze jakoś zdaję sobie sprawę, że przecież jestem u siebie we śnie i że mogę wyluzować - a więc - jedziemy Very Happy. Albo po prostu - ale to najrzadziej - jak śnią mi się normalne sny i jakimś cudem skumam, że to co się dzieje jest niemożliwe i przeczy np. prawom fizyki albo zdrowemu rozsądkowi - ale to stosunkowo rzadko Very Happy. No bo ile razy śnią mi się totalne bujdy, a ja nie dostrzegam w tym żadnego haczyka i śnię sobie dalej niczego nieświadoma Laughing. No - chciałam powiedzieć - nigdy niczym specjalnym nie wywołuję tych świadomych snów - one się po prostu u mnie pojawiają Smile.

Może nawet, Elizabeth, też masz coś takiego - taką jakby naturalną zdolność do uzyskiwania świadomości we śnie, tylko nigdy nie "ciągniesz" tego dalej i kończy się na tym, że po prostu zdajesz sobie sprawę, że leżysz w łóżku u siebie w pokoju i że śpisz. Pomyśl - może zdarza Ci się to często... Jeśli tak - to myślę, że spoko mogłabyś olać te wszystkie techniki, a po prostu skoncentrować się na tym, żeby taki sen "rozwinąć" - jak już Ci się pojawi świadomość i zdasz sobie sprawę z tego, że śpisz. Ja np. podczas takich snów mam świadomość dosłownie wszystkiego - nie tylko tego, że jest noc i że właśnie sobie śpiuchnam - ale tego kim jestem, co robiłam wczoraj, co będę robić jutro. W mózgu mam dostęp do wszystkich informacji i wspomnień z jawy - mogę - idąc przez taki sen - jednocześnie zastanawiać się nad szczegółową interpretacją PotC i układać sobie co tam mam komuś odpisać na posta Laughing. Tak więc - następnym razem - jak Ci się we śnie zdarzy jakiś przebłysk świadomości - to spróbuj się tego złapać i zrobić z tym coś więcej. Np. postaraj się przypomnieć sobie jakieś sczegóły - dajmy na to datę urodzenia czy termin klasówki z historii - cokolwiek - tak, żeby Ci się ta świadomość poszerzała. Bo od tego w jakim stopniu masz ją (świadomość) załączoną, zależy rozmiar Twojej kontroli nad treścią snu - czyli to co jesteś w stanie zrobić - np. polatać sobie w powietrzu czy tam cokolwiek Smile.

Ale się rozpisałam... Smile A miał to być post o snach proroczych... No cóż - następny będzie Very Happy. Sad.

Acha, jeszcze tylko krótko - Elizabeth - żeby pamiętać sny, to (moim zdaniem) wystarczy po prostu odpowiednia motywacja. Przynajmniej u mnie tak to działa - że jak jestem nastawiona na to żeby pamiętać swoje sny to je po prostu pamiętam. Musisz po prostu myśleć o tym, że chcesz Smile. A kiedy się budzisz i wydaje Ci się, że znów nie pamiętasz co robiłaś w nocy (Laughing), to nie machaj tak od razu ręką - poleż jeszcze trochę w łóżku i pomyśl Smile. Mi się wtedy przypomina Smile.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 17:36, 19 Kwi 2009 Temat postu:

Właśnie, co do snów prorozych - ja takie mam Very Happy
Opowiem na przykładzie:
Kiedyś śnił mi się turniej siatkówki w szkole... Dokładnie moment, kiedy mój kolega serfował. Następnego dnia w szkole... Poszliśmy na halę sportową i tę samą scenę zobaczyłam... Normalnie byłam w szoku, ale przywykłam Wink

Ehh, stara, dobra Perła - długie posty, których nie rozumiem do końca Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 23:44, 13 Lip 2009 Temat postu:

Ostatnio miałam taki sen w którym jawiłam się jako szesnastolatka w ciąży, która trafiła na porodówkę w celu wywoałania porodu bo było dwa tyg. po terminie. Sen żywy jak nigdy (ale poplątany - najżywsza wizja to był ten brzuuch Wink), pamiętam termin nawet-30 maja, a akcja trwała w połowie czerwca (natomiast sam sen nastąpił kilka dni temu i mam nadzieję, że nie jest proroczy Laughing Laughing Laughing, nie no, na pewno nie jest Wink) a ja w pewnym momencie tak sobie we śnie myślę, że "przecież to tylko sen, a ja, do cholerki, w ciąży nie jestem, a w ogóle to jest lipiec, a nie czerwiec!!!", bo już się stresowałam tą wizją i nagle spadło na mnie takie właśnie olśnienie Laughing. Więc sobie śniłam dalej, ale potem już dość szybko się obudziłam.
I tak, jak u Eddie, często mi się takie coś włącza, że "halo, to sen!" Wink. Zupełnie niekontrolowanie, też nie mam koszmarów, ale nie wiem czy dlatego, że po prostu mi się nie śnią, czy ja je sobie stopuję Laughing.
W każdym razie, najśmieszniejszy dla mnie moment - obudziłam się i momentalnie: odkrywam kołdrę i zastanawiam się dlaczego nie mam brzucha Laughing. Bo w śnie nic prócz tego, że zajechałam na tą porodówkę i rozmawiałam z mamą itd., był dość poplątany nie zostało wyjaśnione Wink.

Często śnię o tym, o czym myślę przed snem. Nawet często to wykorzystuję - czasem, po ciężkim dniu, myślę o czymś przyjemnym, najczęściej zaczynam sobie w myślach opowiadać jakąś zmyśloną historię i przeważnie mam jej kontynuację we śnie, choć zwykle mało z tych snów, prócz ogólnych konturów, pamiętam.

Co do gadania przez sen - było jeden incydent, ogólnie nie zdarza mi się. Mama pamięta, że kiedyś ją tylko wołałam, ona przyszła i patrzy, że wołam "mama" i w ogóle nie kontaktuję, nie otwieram oczu, nie odpowiadam na jej reakcje xD. Nie mam pojęcia co mi się śniło, i rano jak mnie o to zapytała w ogóle nie wiedziałam o co chodzi. Tak samo mam jak ktoś mnie budzi: wyzywam, wrzeszczę, podobno nawet nie otwierając oczu, czego naprawdę też nie pamiętam i jak się obudzę często mam pretensje "czemu mnie nie obudziłaś chociaż miałaś to zrobić?". A tu się okazuje, że mama budziła, za co została zrugana. I tak mi często nie wierzy, że ja naprawdę nie pamiętam Wink.

Natomiast jak byłam mała, to wcale nie pamiętałam swoich snów Smile.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 0:23, 14 Lip 2009 Temat postu:

Logika w snach - jak z nią stoicie? Bo mnie się potrafi przyśnić coś absurdalnego i biorę to za najnormalniejszą rzecz na świecie, typu: znowu mam 10 lat, nagle jestem w Australii albo moja szkoła wygląda jak dżungla. I nic Smile A jakiś drobny fakt uświadamia mi, że to sen i się budzę. Na przykład kiedyś śniło mi się, że w szkole ukradli mi komórkę. Działy się różne rzeczy, ale kiedy sobie przypomniałam, że przecież nie noszę komórki do szkoły, sen się skończył. Albo kiedyś po masie przeżytych przygód uświadomiłam sobie, że "dziś" miał być wtorek, a jest środa. I tak dalej. Zadziwia mnie to Smile Z jednej strony spełniamy marzenia, można latać, spotkać, kogo się chce i nic, a wystarczy, że jakiś szczegół się nie zgadza i czasami koniec snu Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 11:19, 14 Lip 2009 Temat postu:

No tak...

Ja ostatnio mam głupie sny... Np właśnie wczorajszej nocy śniło mi się, że w nocy siedziałam przy komputerze... Pisałam z kimś na gg... A w kuchni letniej rodzina coś robiła... Było zapalone światło... Wokół komputera widziałam ciemność. Słyszałam niewyraźne dźwięki rozmowy. Nagle obok ściany domu pojawiły się jakieś postacie, które mówiły coś w stylu: "To ona", "Ona tu jest". Nie wiem, o co chodzi...
Miewam takie dziwne sny od dawna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 19:45, 14 Lip 2009 Temat postu:

Marta napisał:
Logika w snach - jak z nią stoicie? Bo mnie się potrafi przyśnić coś absurdalnego i biorę to za najnormalniejszą rzecz na świecie, typu: znowu mam 10 lat, nagle jestem w Australii albo moja szkoła wygląda jak dżungla. I nic

Melduję, że z logiką w snach leżymy. Laughing Znaczy, leżę. Śnią mi się dziwaczności, np. strasznie mi zależy na czymś bezsensownym i staram się to zrobić... Ale zdaję sobie z tego sprawę dopiero po obudzeniu; we śnie to coś jest całkiem oczywiste. Tylko nie potrafię podać konkretnego przypadku, bo w ogóle jakoś bardzo rzadko w ostatnich latach zapamiętuję sny. W dzieciństwie pamiętałam o wiele więcej, odwrotnie niż Camille. Bywa, że tuż po obudzeniu pamiętam, że coś mi się śniło, coś interesującego, ale wymyka się, rozpada, chociaż próbuję zapamiętać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elizabeth
Oficer


Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Islandia

PostWysłany: Wto 21:56, 14 Lip 2009 Temat postu:

Eddie napisał:
Z tego co opisujesz, to myślę, że dosyć łatwo i szybko nauczysz się śnić świadomie . Bo to jest pierwsza i zasadnicza kwestia

Wrrr, ale od jakiegoś czasu NIC nawet nie pamiętam z jakichkolwiek snów! Zerooo.

Aletheia napisał:
bo w ogóle jakoś bardzo rzadko w ostatnich latach zapamiętuję sny. W dzieciństwie pamiętałam o wiele więcej, odwrotnie niż Camille. Bywa, że tuż po obudzeniu pamiętam, że coś mi się śniło, coś interesującego, ale wymyka się, rozpada, chociaż próbuję zapamiętać.

Od jakiegoś czasu mam dokładnie to samo. I strasznie mnie to denerwuje, bo jakoś odbieram to bardzo przeciwko swojej wysoko cenionej inności, indywidualności i magicznośći (etc. Wink). Bardzo źle mi ze świadomością, że nie pamiętam swoich pięknych i interesujących (bo na pewno takie są Very Happy) snów. A jak już coś zaświta mi nad ranem, to tylko obraz. Kompletnie wyjęty z kontekstu, oderwany od korzeni. Ratunku! Czuję się jakbym traciła magiczną część siebie! No i dlaczego akurat ja tak mam...
Co do logiki w snach - u mnie nigdy takowej nie było. Śniłam, że miałam umyć samochód w myjni, a wychodziłam z umytą skórzaną kurtką. Moje sny zawsze były (i znów mają być!) komletnym brakiem logiki.

O, tak pisząc tego posta trafiłam na fajną stronę - [link widoczny dla zalogowanych]. Jeszcze się w to nie zagłębiłam porządnie, ale w związku z moim brakiem pamięci snów - [link widoczny dla zalogowanych] - znalazłam tutaj kilka fajnych rad. Trzeba spróbować Smile.


Ostatnio zmieniony przez Elizabeth dnia Wto 21:58, 14 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 22:10, 14 Lip 2009 Temat postu:

Już się ucieszyłam, ale widzę, że te rady mają się nijak do największego problemu - zapominania NATYCHMIAST. Jakbym zdołała zapamiętać na tyle długo, żeby złapać kartkę, długopis i okulary, to w ogóle nie musiałabym zapisywać. W tym rzecz właśnie, że zdążam uchwycić tylko świadomość, że "coś było" i żadnych konkretów. Ale tak poza tym, artykuł jest sensowny, zgadza się sporo rzeczy, szczególnie że lepiej długo rano niż wcześnie wieczorem i sny zauważane w krótkich przebudzeniach. Ale żeby nastawiać budzik tylko do łapania snów... nieee, to jest przeciw mojej naturze. W ogóle budziki są przeciw mojej naturze, budzikom śmierć. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sabinsien
Cieśla


Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z południa
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 20:20, 20 Sie 2009 Temat postu:

Ja mam niekiedy takie zarąbiste sny, że żałuję że się kończą.
Pamiętam, że dwa razy śniło mi się,że umierałam. Ale pamiętam, tylko jeden z tych snów, mianowicie, byłam w odwiedzinach u mojej przyjaciółki w domu i stałam na dole przy schodach i patrzyłam na przyjaciółkę, która stała o góry schodów. Za moimi plecami były drzwi. W pewnym momencie się otwarły i ktoś mi wystrzelił. Pamiętam, że oberwałam gdzieś w okolicach lewej łopatki. I czułam, że naprawdę mnie boli i czułam jak po plechach płynie krew. Następnie upadłam na kolana i obróciłam głowę żeby popatrzec za osobę za mną. To była matka mojej przyjaciółki. Po czym upadłam całkowicie i odłożyłam w ciemność dalej czując ten ból w plecach i sie obudziłam. Przez następny miesiąc patrzyłam na mamę koleżanki dość nieufnie Razz

Następny sen jaki pamiętam, to taki w którym potrafiłam latać Cool Sen był tak realistyczny Smile Stałam na podwórku i patrze w niebo, a tam takie fajnie chmurki i sobie myśle: Kurde jak chciałabym ich dotknąć... i wzięłam rozpęd i podskoczyła i już byłam w powietrzu. Uczucie niesamowite, czułam nawer wiatr w włosach Very Happy przepełniało mnie takie dziwne uczucie, takiej wolności, po prostu jak się obudziła to nie chciałam wierzyć że to był sen. Nigdy się już nie powtórzył trochę szkoda.

Pamiętam tez z leksza sen z udziałem Piratów Very Happy Od jakiegoś czasu śpię w takiej koszuli, która ma takie szerokie rękawy (takie jakie mają w filmie i dlatego ją lubie Twisted Evil), tylko że ta koszula jest w paski. No i śniło mi się raz byłam na Perłe i miałam ubraną tę koszule i była taka scena: Kuszenie Jacka przez Elizabeth, tyle że ja byłam na miejscu Lizzie i tak gadam gadam z Jackiem i on już chce mnie pocałować, a ja durna uciekłam z krzykiem na bocianie gniazdo xDxD

Śniło mi się raz nawet, że mam córeczkę Anię Razz Śliczna kruszynka w różowych śpiochach i z moimi oczami I martwiłam sie jak ja to powiem rodzicom, że mam dziecko, chociaż od zawsze zarzekałam się, że nie chcę mieć dzieci. W końcu jak przyszło co do czego to stoje i sobie myśle: Cholera jak ja moge mieć dziecko?! Z kim? To musi byc sen! I sie obudziłam.

Ogólnie moje sny charakteryzują sie tym, że są dość realistycze, niekiedy czuję nawet zapachy, czuję dotyk tylko zawsze się kończą za szybko Very Happy Jak jeszcze mi sie coś przypomni to napisze Razz


Ostatnio zmieniony przez sabinsien dnia Czw 20:26, 20 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Korsarz


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 11:56, 24 Gru 2009 Temat postu:

Mi od jakiegoś czasu śnią się pociągi, ucieczki i mężczyzna, którego we śnie strasznie kocham, ale którego nie widzę twarzy i nie wiem kim jest. W dodatku zawsze znajdzie się ktoś kto ma przeraźliwie jasne, długie włosy. Ciągle budzie się albo przerażona, albo zalana łzami! Po prostu masakra.
Sprawdziłam nawet w paru sennikach, bo się nie mogłam powstrzymać, po czym okazało się, że w moim życiu nadejdą zmiany, pokłócę się z bliską mi osobą, znowu inna również bliska osoba, mnie wykorzysta, ale w rezultacie będę bardzo szczęśliwa . Nie no spoko xD

Ale a propos postu sabinsien to pamiętam, że też mi się kiedyś śniło, że miałam córkę i ogromnego stresa co ja powiem rodzicom xD To było straszne Very Happy Ale o dziwo jak ich o tym poinformowałam to nawet się cieszyli ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 16:30, 30 Gru 2009 Temat postu:

Sny odbieram jako połączenie fantazji, obaw i wspomnień, pomieszanych w jedną lub wiele historii, sposób radzenia sobie z dostarczonymi informacjami. Tylko my tak naprawdę możemy dojść do tego, dlaczego coś nam się śni, tylko my wiemy, jakie ma to dla nas znaczenie. Dlatego nie wierzę w senniki, a szczególnie te "przepowiadające" przyszłość. Ale przekonałam się, że taka wiara może mieć wielką moc. Moja koleżanka przyszła kiedyś do domu, jej rodziców i brata nie było, choć mieli już dawno wrócić. Nie odbierali telefonów. Przestraszyła się śmiertelnie, bo tej nocy przyśnił jej się ząb i była pewna, że mieli wypadek i coś im się stało. Była głucha na wszystko, tak strach jej tą wiarę zaszczepił. A rodzice utknęli tylko w korku.

Mnie się kiedyś śniło, że byłam w ciąży z bliźniakami. Miałam ogromny brzuch i nie potrafiłam chodzić, ale byłam zadowolona Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 19:48, 30 Gru 2009 Temat postu:

Zgadzam się, podobnie myślę o "czytaniu" tych znaczeń. Moja Mama zawsze gdy jej się śni ojciec, mój dziadek, mówi że to zapowiedź choroby. Nieraz się sprawdza, rzeczywiście potem choruje. Moim zdaniem podświadomość wcześniej dostrzega pierwsze objawy i "przerabia" je na sen. A jak jeszcze autosugestia dołoży swoje...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlett
Korsarz


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 14:50, 31 Gru 2009 Temat postu:

Hm... macie racje... Jak zaczęłam analizować jeszcze niektóre ze swoich cudnych snów, doszłam do wniosku, że śni mi się zasadniczo moja przeszłość. To co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni, tylko przerobione na inne sytuacje. Coś co silnie na mnie wpłynęło, udzieliło mi się nocą w snach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 17:24, 29 Cze 2010 Temat postu:

Dziwię się czasem, jak drobny szczegół z życia, który zdarzy mi się w ciągu dnia, może zostać zapamiętany i pojawić się we śnie, w wersji wyolbrzymionej albo wręcz ekstremalnej. Niedawno śniły mi się olbrzymie pająki, zjeżdżające po pajęczynie na moje łóżko... A to wszystko dlatego, że parę godzin wcześniej zobaczyłam malutkiego pajączka!

Od jakiegoś czasu co parę tygodni mam sen, w którym się gubię. W lesie, obcym mieście na wycieczce, nieznanym budynku - sceneria zawsze jest inna, zakończenie też, ale motyw zgubienia się powtarza się zawsze. Myślę, że w takim przypadku można mówić o jakimś znaczeniu, o czymś, co we mnie gdzieś tam tkwi, a jest to strach nie tylko przed zgubieniem się (w obawie, że zawędruję albo dojadę gdzieś, skąd nie będę potrafiła wrócić, mam zawsze przy sobie plan miasta i okolic Wink), ale też przed utratą kontroli, poczuciem braku wyjścia, bezradnością. Tak mi się wydaje, że o to chodzi, że chociaż nie dręczy mnie to codziennie, to jednak taka obawa we mnie jest.

Zdumiewa mnie z kolei fakt, że w śnie mogę znaleźć się w każdej rzeczywistości. Nie mam żadnego problemu, żeby raz śnić na przykład o rozmowie z Johnnym Deppem na temat POTC (czyli z wiedzą, że to "tylko" film), a potem o życiu w pirackim świecie, jakby istniał naprawdę. Dawno temu parę mocnych słów powiedział mi House, tylko po to, żebym parę dni temu mogła zobaczyć faceta i wiedzieć, że to Hugh Laurie. Raz wiem, że to postacie, a raz nie. Skąd ja to wiem? Very Happy

saminsien napisał:
Ogólnie moje sny charakteryzują sie tym, że są dość realistycze, niekiedy czuję nawet zapachy, czuję dotyk tylko zawsze się kończą za szybko

Moje również, pod względem treści są jednak najczęściej fantastyczne Smile I zawsze po obudzeniu dziwię się, jak ja mogłam uwierzyć w to wszystko? Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 20:00, 29 Cze 2010 Temat postu:

Marta napisał:
Niedawno śniły mi się olbrzymie pająki, zjeżdżające po pajęczynie na moje łóżko...


[przytula i wręcza rum]

Marta napisał:
I zawsze po obudzeniu dziwię się, jak ja mogłam uwierzyć w to wszystko? Smile

U mnie to raczej "jak mogło mnie to nie zdziwić? we śnie było takie normalne, naturalne...".
Wędrówki w labiryntach (w różnej formie - duży, skomplikowany budynek, las ze ścieżkami, uliczki i zaułki miasta...) to najczęściej pojawiający się u mnie motyw, ale u mnie to rzadko jest zagubienie. We śnie jakoś to znam, wiem gdzie idę. Na jawie uwielbiam wędrówki właśnie w nieznane miejsca. Ale i tak - właściwie nie wiem co to może znaczyć, we śnie?
W dzieciństwie często śnił mi się mój dom, rozpadający się i walący pode mną i nade mną. Albo jak nie mogę dojść do domu, bo korytarze i schody się zapętlają, jak w jakiejś figurze niemożliwej. Teraz jakoś mniej zapamiętuję sny, ale też o wiele, wiele rzadziej są takie niepokojące. Nawet jeśli jest tam jakaś nieco niesamowita atmosfera, to już nie są koszmary ciężkiego kalibru. A jeśli trafi się, bardzo rzadko, jakiś naprawdę paskudny, to jest jakoś zdecydowanie bardziej czytelny - wiadomo co "chciał pokazać". A podobno to dzieciństwo jest beztroskie, w opozycji do dorosłości... Bzdura. Żaden okres życia nie jest puchaty i różowy, ale na pewno nie jest nim też dzieciństwo. Widać to nawet w snach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Tawerna / Psyche Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin