Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Kompas Jacka

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Interpretacje, analizy, polemiki...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 21:35, 10 Mar 2009 Temat postu:

Eddie napisał:
Ale wtedy by nie obskubywał w AWE Jacka z kompasu - skoro i tak zdawał sobie sprawę z tego co mu wskaże.

No faktycznie, w tym miejscu sens się nie klei... Wpadka scenarzystów? Albo liczył, że jak dostanie kompas, to potem będzie kombinował co dalej? Może jak Jack, wsadzi kogoś w taką sytuację, żeby mu zaczęło zależeć na Beckettowym celu. Ale to byłoby już dość naciągnięte. Nie wiem...

Eddie napisał:
Skoro w CBP kompas występuje po prostu jako urządzenie naprowadzające na Isla de Muerta, to zapewne cały czas na nią wskazuje.

A w życiu. A skąd kompas wiedział, kiedy przestać wskazywać Isla de Muerta? Wyczaił, że zatonęła? Ktoś mu powiedział" E, ty, daj se spokój, to już następny film, jesteś rekwizyt w innej roli"? Bardziej mi pasuje moja wersja "użyje kto wie jak użyć". Znaczy, w rękach nieświadomego - zwykłe, stare, zepsute pudełko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:29, 10 Mar 2009 Temat postu:

Jeśli idzie o Becketta, to podobnie jest w DMC. Zapewne już wtedy jego największym marzeniem jest udupienie Jacka, co na tym etapie ma wyglądać konkretnie tak, że Sparrow będzie podwładnym lordiego w służbie Kompanii Wschodnioindyjskiej. Nieważne, w kazdym razie - kompas chce mieć (Beckett) dla siebie. Posyła za nim 3 osoby - bo znów - ma nadzieję z jego pomocą po prostu namierzyć skrzynię - w oderwaniu od hierarchii pragnień.

A z CBP - zasadniczo - wydaje mi się, że tylko taki wniosek można wysnuć - że kompas wskazuje Isla de Muerta. Will: How can we sail to an island that nobody can find with a compass that doesn't work?; Gibbs: Aye, the compass doesn't point north but we're not trying to find north, are we?. A zatem gdzie wskazuje? Isla de Muerta nasuwa się sama. Zresztą, jest później do tego (takiego o kompasie stanu wiedzy) odwołanie w DMC, w scenie negocjacji Elizabeth z Beckettem, kiedy lord jej wypala, że Ah, you think the compass leads only to the Isla de Muerta bla bla bla... - przywołanie tego, co było wiadome na podstawie CBP + też uświadomienie widza, że tu jednak rozchodzi się o coś więcej.

A skoro wyspa zaczęła tonąć po napisach w CBP i taki miał być koniec PotC - to kij z kompasem - kogo obchodzi czy w momencie całkowitego zatonięcia wyspy będzie nadal wskazywał na miejsce, w którym ona kiedyś była czy może np. się zepsuje i będzie się kręcił w kółko... Rolling Eyes Dla mnie to bez różnicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 23:11, 10 Mar 2009 Temat postu:

Eddie napisał:
Zapewne już wtedy jego największym marzeniem jest udupienie Jacka, co na tym etapie ma wyglądać konkretnie tak, że Sparrow będzie podwładnym lordiego w służbie Kompanii Wschodnioindyjskiej.

...? ...!!!! Kupuję! Masz kolejkę w Tawernie! Very Happy Dla niego przecież serce = władza na morzach = nikt mu już nie podskoczy = nu, Jack, pagadim...! Laughing Dla niego serce było tym, czym dla Elizabeth Skrzynia, nie celem tylko środkiem do celu. Liczył, że Jack mu nie zakłóci odczytu, bo w ten sposób odczyt prowadziłby DO Jacka PRZEZ serce. Very Happy Wiem, przekombinowuję. Laughing Ale i tak mi się to podoba.

A z tych wszystkich cytatów wcale nie wynika, że kompas wskazuje WYŁĄCZNIE IdM, tylko że można tam dzięki niemu trafić. IdM była stałym portem przeklętej Perły i tam się kierowała w CBP, więc kompas Jackowi wskazywał kurs Perły czyli (skoro płynął w ślad za nią) IdM, proste. Co do słów Becketta do Elizabeth, to znaczy tylko tyle, że to ona myślała że kompas jest na stałe uwiązany do IdM, bo dopiero później Jack jej mówi o zasadzie największego pragnienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 1:12, 11 Mar 2009 Temat postu:

Aletheia napisał:
...? ...!!!! Kupuję! Masz kolejkę w Tawernie! Dla niego przecież serce = władza na morzach = nikt mu już nie podskoczy = nu, Jack, pagadim...! Dla niego serce było tym, czym dla Elizabeth Skrzynia, nie celem tylko środkiem do celu. Liczył, że Jack mu nie zakłóci odczytu, bo w ten sposób odczyt prowadziłby DO Jacka PRZEZ serce. Wiem, przekombinowuję. Ale i tak mi się to podoba.


Dobrze, bardzo się cieszę Very Happy. Aczkolwiek uważam, że jest to wbrew zdrowemu rozsądkowi Very Happy.

Aletheia napisał:
kompas Jackowi wskazywał kurs Perły


Ale czegoś takiego raczej nie wywnioskujesz na podstawie samego tylko CBP. Tam naprawdę o wiele prościej i bardziej logicznie jest założyć, że kompas wskazuje na IdM. Bo odczyt z kompasu kojarzy się z czymś stałym - strzałką, która wskazuje cały czas w tym samym kierunku. Normalnie jest to północ, a że kompas Jacka jest nienormalny, to jest to IdM. Wątpię, żeby ktoś wpadł na pomysł, że może pokazywać ruchomy cel. Tym bardziej, że jest w filmie to info, że IdM jest kryjówką piratów z Czarnej Perły - co ma służyć wymóżdżeniu, że właśnie tam można ich znaleźć. W związku z czym jasne jest dla wszystkich dlaczego Jackowi z pomocą kompasu, który wskazuje na IdM udaje się przydybać Barbossę. Myślę, że w ten sposób kombinowali wszyscy oglądający CBP przed nakręceniem DMC. Później DMC zmienia zasady funkcjonowania kompasu i konieczne jest przeformułowanie interpretacji - a właściwie jedynie przyswojenie faktu, że kompas jest w stanie pokazać nie tylko IdM, ale także wiele innych rzeczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 1:27, 11 Mar 2009 Temat postu:

Ale w tym rzecz, że patrzę na to z punktu widzenia spójności całego uniwersum. Czy największe pragnienie musi być nieruchome? Jackowi by to z pewnością nie pasowało - ruchomość jego pragnienia jest wręcz powodem, dla którego jest największe. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:18, 11 Mar 2009 Temat postu:

No jak ja patrzę z punktu widzenia całego uniwersum, to u mnie też kompas może wskazywać rzeczy ruchome. Ale co widzisz patrząc tylko z punktu widzenia CBP? Bo wydaje mi się, że w ten sposób trzeba rozumować jeśli chce się ustalić jakie wskazanie otrzymał Norrington na nabrzeżu. I trzeba wymyślić coś co by się zgadzało jednocześnie w obrębie tylko CBP i całego PotC.

Ostatnio zmieniony przez Eddie dnia Śro 14:19, 11 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 21:57, 11 Mar 2009 Temat postu:

Eddie napisał:
Ale co widzisz patrząc tylko z punktu widzenia CBP?

Nic nie widzę, bo nie patrzę. Laughing Ale OK, zgoda, licząc wyłącznie CBP, można przyjąć, że kompas był tylko do IdM i gwizdał na wszystko inne, wiec Norrington też zobaczył IdM, która akurat nie wypadła na północy. Ale tak w ogóle, pozostaję przy mojej wersji całościowoPotCowej - kompas wskazuje pragnienie, każdemu jego własne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:20, 11 Mar 2009 Temat postu:

Dobrze, przyjmuję do wiadomości Razz. I w takim razie wrócę jeszcze do tego:

Aletheia napisał:
Dla niego przecież serce = władza na morzach = nikt mu już nie podskoczy = nu, Jack, pagadim...! Dla niego serce było tym, czym dla Elizabeth Skrzynia, nie celem tylko środkiem do celu. Liczył, że Jack mu nie zakłóci odczytu, bo w ten sposób odczyt prowadziłby DO Jacka PRZEZ serce.


Bo dla mnie to się trochę wyklucza - skoro u Ciebie kompas pokazuje najsilniejsze pragnienie trzymającego - to niech je pokazuje konsekwentnie. A nie, że nagle jest zdolny pokazać jakieś tam etapy na drodze do celu. Dla mnie to jest na maksa nielogiczne - że w obrębie takiej interpretacji działania kompasu za jaką optujesz, urządzenie to jest w stanie pokazać Elizabeth skrzynię (skoro najbardziej pragnęła Willa), czy byłoby w stanie pokazać Beckettowi serce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 0:06, 12 Mar 2009 Temat postu:

Też mi się to wydawało wątpliwe, ale skoro...

Jack: And what you want most in this world is to find the chest of Davy Jones, is it not?
Elizabeth: To save Will.
Jack: By finding the chest of Davy Jones.

Widzisz? Nie powiedział jej po prostu, ze ma zapytać kompasu którędy do Skrzyni, ale cały czas podkreśla, że ona musi naprawdę CHCIEĆ tej Skrzyni. A że sobie pomoże wizją Willa, to już jej sprawa i jej powód. Z Beckettem mogłoby być podobnie. Nie mówię, że by mu się udało, ale mógł tak myśleć. A Jackowi nie wychodziło ze Skrzynią, bo nie miał wystarczająco mocnej motywacji (Elizabeth - życie z Willem; Beckett - władza; Jack - ...? Dla każdego z nich to jest wizja szczęścia; Jack nie miał swojej.)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:57, 12 Mar 2009 Temat postu:

Ale w tej scenie Jack jej ściemnia. Stara się wywołać w niej wrażenie (i uważam, że niechcący wywołał też takie samo wrażenie u części widzów), że kompas pokazuje to czego się pragnie najbardziej. Bo przecież gdyby powiedział jej prawdę - czyli, że się zamawia kierunki - to powinien sam teraz oto zamówić rzeczoną skrzynię - żeby pokazać jak bardzo chce jej pomóc w uratowaniu Willa. No ale zasadniczo miał z tym problem - więc mówi, że kompas wskazuje pragnienia - no a on sam oczywiście nie pragnie takiej skrzyni - więc to ona musi ją namierzyć. To było takie manipulanctwo z jego strony. Ale to wiem - w obrębie mojej interpretacji...

Natomiast - u Ciebie - jeśli rzeczywiście można by tak było pomagać sobie wizjami, to Beckett w AWE, myślę, bez problemu namierzyłby Shipwreck Cove. Bo odnalezienie SC = ostateczne zgładzenie piractwa = martwy Jack jako taka wisienka na torcie. No ale - jak widać - tak się nie da.

A poza tym - jeśli miało by być tak jak chcesz - to właściwie w każdym przypadku można by sobie kreować takie wspomagające wizje, co zasadniczo kładzie ideę kompasu jako zwierciadła duszy - skoro tak łatwo można go sobie "wkręcić" i ostatecznie i tak pokaże to co chcemy, żeby nam pokazał. Także - jest to pewnego rodzaju niespójność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 1:06, 12 Mar 2009 Temat postu:

Wkręcić to może nie... Elizabeth faktycznie musiała uwierzyć, że bez Skrzyni ani rusz. Skoro Jackowi tak na tym zależało, to znaczy że reguła siły pragnienia ma znaczenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:12, 12 Mar 2009 Temat postu:

A myślisz, że Beckett w AWE nie wierzył w konieczność i potrzebę odnalezienia Shipwreck Cove? Laughing

Ostatnio zmieniony przez Eddie dnia Czw 1:14, 12 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 1:17, 12 Mar 2009 Temat postu:

Ale Jacka miał bliżej i go rozpraszał... Laughing Albo bredzę. Dobranoc, idę oszczędzać kolagen.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:54, 19 Mar 2009 Temat postu:

Pewnie bez sensu robię, że się tu dopisuję, bo jeszcze nie napisałam swoich interpretacji AWE, w związku z czym istnieje ryzyko, że post ten będzie się wydawał z czarnych zakamarków szopy na narzędzia wyjęty, no ale trudno. W każdym razie będzie na temat tego tematu oczywiście Very Happy. Poza tym i tak muszę to kiedyś napisać, więc niech będzie, że teraz Very Happy.

Dobrze, jak już zapewne wiedzą wszyscy, którzy śledzą ten temat (czyli jedna, dwie osoby, myślę Laughing, nieważne i tak to napiszę - nawet jeśli nikt nie będzie miał zamiaru tego czytać Very Happy), w mojej interpretacji kompasu chodzi o to, że pokazuje on - na życzenie - drogę do wybranych miejsc / przedmiotów. Problemy zaczynają się dopiero wtedy, gdy użytkownik zaczyna schizować Sad. Ze słów Tii Dalmy z DMC wynika, że schizy które uniemożliwiają poprawne funkcjonowanie kompasu wyglądają tak, że albo ktoś nie wie czego chce, albo wie czego chce, lecz wzdraga się przed uznaniem tego za swoje. Ten drugi przypadek tyczy się Jacka z DMC, który ma problem z tym, że zakochał się w Liz oraz Becketta z AWE, któremu Jack mógłby - gdyby występował na Broadway'u - wyśpiewać prosto w twarz let's deal with the issue you wish you were me Laughing. U kogoś z takim stanem umysłu strzałka na kompasie stoi, uparcie wskazując negowane pragnienie. Zasadniczo to się powtrzam, bo już kiedyś o tym wszystkim tutaj pisałam Laughing.

Ale teraz będzie novinka Very Happy. Znaczy się - tak naprawdę też już kiedyś o tym wspominałam - ale niczego nie wyjaśniłam konkretnie z obawy przed jeszcze większym zagmatwaniem dyskusji Laughing. Teraz wyjaśnię Very Happy. Przypadek nr 1 - wg słów Tii - kompas nie działa gdy człowiek nie wie czego chce. I jak to wygląda w praktyce? Very Happy Tak jak u Jacka z AWE - z mojej interpretacji, której nie przedstawiłam Laughing. Teraz wyjaśnię tylko jeden jej aspekt - potrzebny mi do zilustrowania przykładu. Otóż - Jack z AWE jest wg mnie kolesiem, który sam nie wie czego chce od życia Laughing. Należy to rozpatrywać w kontekście tego jego całego wymysłu czy też planu pod tytułem "muszę przebić serce Davy'ego Jonesa" Laughing. Jest to coś czego Jack - jednocześnie (!) - i chce i nie chce - a zatem - kompas w tym momencie kapituluje i nie jest w stanie pokazać mu serca. Co prawda w AWE nigdy nie ma sceny, w której Jack by zamówił kierunek serce i kompas by mu odmówił jego pokazania, ale z filmu wiemy, że zamierzył sobie (Jack) je (serce) przebić i pewne też jest, że z pomocą tego swojego ekstra gadżetu nie mógł pikawy namierzyć. Bo urządza go tak naprawdę dopiero info, które sprzedaje mu Beckett - że serce jest na Holendrze. Wniosek stąd, że kompas w tej sprawie odmawiał współpracy. Jak więc wyglądało jego wskazanie? Uważam, że kręcił się wokół własnej osi - tak samo jak w scenie, w której Jack chce wydostać się z Luku, a kompas wiruje dookoła, bo nie może mu pokazać kierunku na wyjście - bo jak wiadomo - wychodzi się stamtąd w pionie, a nie w poziomie. To mi tak ładnie pasuje - użytkownik nie wie czego chce - kompas dostaje totalnego świra Very Happy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 18:17, 20 Mar 2009 Temat postu:

Eddie napisał:
wszyscy, którzy śledzą ten temat (czyli jedna, dwie osoby, myślę Laughing

Tak, Eddie i Aletheia. Reszta boi się wariatów. Laughing

Zgadzam się z wszystkim powyższym Laughing , z jednym maluśkim zastrzeżonkiem, że Jack nie wie czego chce już od DMC.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:56, 20 Mar 2009 Temat postu:

Och, hurra! Czyli dwie!!! Very HappyVery Happy Laughing

Nie, Jack w DMC wie czego chce, ale wzdraga się przed uznaniem tego za swoje Cool. I zwróć też uwagę, że moje "nie wie czego chce" jest trochę inne niż Twoje. Bo u Ciebie chodzi bardziej o taki brak silnego pragnienia czy też motywacji - czegoś, co napędzałoby kompas - tak jak w tym przykładzie, że Jack stracił cel osiągając go i teraz nie ma już pomysłu na życie. A u mnie to jest bardziej coś takiego, że "dążę do czegoś, do czego tak naprawdę nie chcę dążyć". I taki Jack w AWE - ma jakieś powody, dla których chciałby przebić serce, ale z drugiej strony coś w nim krzyczy żeby tego nie robił. W związku z czym kompas stwierdza, że koleś chyba nie wie czego chce i nie pokazuje mu serca kiedy je zamawia Laughing. Przy czym - wszystko inne mógłby mu pokazać Exclamation


Ostatnio zmieniony przez Eddie dnia Pią 18:59, 20 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 23:34, 20 Mar 2009 Temat postu:

To znaczy "jak się zdecydujesz do czego ci potrzebne, to dostaniesz"? Very Happy

Eddie napisał:
nie pokazuje mu serca kiedy je zamawia . Przy czym - wszystko inne mógłby mu pokazać

Wynikałoby, że kompas zaczął działać odwrotnie, wszystko czego akurat NIE CHCESZ. Kurczę, jak stos prezentów gwiazdkowych od rodziny, albo bon z premią socjalną do wykorzystania w tydzień. Klient może zamówić co chce, pod warunkiem, że to będą skarpetki. Albo grill. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:03, 21 Mar 2009 Temat postu:

Nieeee Laughing.

Jak się zdecydujesz, że naprawdę chcesz Very Happy. A tymczasem Jack ma na ramionach dwa ludziki i jeden mówi mu "stab the heart" a drugi "don't stab the heart" - to jest regularna schizofrenia. Jack z jednej strony chce dźgnąć serce, a z drugiej strony nie chce go dźgać - czyli - nie wie czego chce - czyli - kompas mu go nie pokaże. Serca! A jeśli by sobie np. zamówił kurs na Isla de Muerta, bo by mu był akurat potrzebny to pewnie by dostał - bo czemu nie... Nie widzę przeciwwskazań Very Happy. Chyba, że jednocześnie chciałby i nie chciałby tam płynąć Laughing - to wtedy też nie. Mam nadzieję, że kumasz o co mi chodzi. Natura tej schizy - schizy nr 1 ("nie wie czego chce") jest trochę inna niż schizy nr 2 ("wie czego chce, lecz nie uznaje tego za swoje"). Schiza nr 1 blokuje kompas tylko w przedmiocie przedmiotu schizy Laughing. A schiza nr 2 blokuje kompas po całości Very Happy.

Z tym, że - natura schizy nr 2 jest taka jak napisałam na pewno - bo tak wynika z filmu. Natomiast natura schizy nr 1 nie musi być taka jak napisałam - też może blokować kompas po całości - brak danych w filmie tak naprawdę Very Happy. Ale sobie tak napisałam - bo tak mi się bardziej podoba - tak jak mówię - nie widzę przeciwwskazań Very Happy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 0:43, 21 Mar 2009 Temat postu:

To właściwie Lizzie powinno się blokować z paragrafu schizy nr 2 (kategorycznie NIE chcę Jacka!!! / [cichutki głosik sumienia] oj, chcesz, chcesz... Laughing ) albo i z paragrafu schizy 1 (NIE chcę Jacka! / rany, a może jednak...).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:19, 23 Mar 2009 Temat postu:

Ty złośliwcze Laughing. Schiza nr 2 - pisałam to już 500 razy - załącza się gdy ktoś neguje rzecz, która jest dla niego najważniejsza na świecie. Że się Lizzie w DMC kompas nie blokuje to znaczy po prostu, że Sparrow nie był jej największym pragnieniem. Więc nawet jeśli ją do niego ciągnęło i nawet jeśli ów fakt jej się nie podobał, to na strzałce i tak nie robiło to najmniejszego wrażenia Rolling Eyes. Co do schizy nr 1, to całe szczęście, Lizzie nigdy nie próbowała szukać Jacka za pomocą kompasu (bo żeby stwierdzić występowanie u niej tejże schizy, musiałaby chcieć namierzyć właśnie jego), więc nie muszę się zastanawiać nad tym czy by jej wskazówka zwariowała czy nie Rolling Eyes. Chociaż to akurat by było ciekawe Very Happy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 22:24, 23 Mar 2009 Temat postu:

Aha, zapomniałam... u Ciebie Lizzie namierza Jacka celowo, z paragrafu "kto wrobił Willa" czy jakoś tak to było... Już mi się mieszają te schizy, szczególnie że to i tak nie "mój kompas". Laughing Mój kompas jest napędzany podświadomością bez zamawiania i kropka. Tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:28, 23 Mar 2009 Temat postu:

Och tak, jest ich (tych schiz) aż dwie Laughing. Nom - właśnie tak namierza Jacka - przy czym - zauważ, że nie jest to jakiś oddzielny paragraf ani żadna schiza - tylko coś, co mieści się w ogólnym pokazywaniu czegokolwiek na życzenie Kwadratowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 8:26, 18 Sie 2016 Temat postu:

To może by tak jakaś dyskusja, co? Twisted Evil Szkoda tylko, że prawdopodobnie nie umiem już pisać długich postów Sad. No ale trudno, będą krótkie Laughing.

Mój ulubiony temat Laughing.

Jack w OST: What I want first... Is Ponce de León's ship.

I teraz - co on tutaj robi? Moim zdaniem - zamawia kierunek... (Laughing) Bo trudno chyba przypuszczać, że na tym etapie życia jego największym pragnieniem było dotarcie do statku Ponce de Leóna... Rolling Eyes Jack po prostu chce się tam dostać, bo Blackbeard potrzebuje kielichów. A że musi robić to, co Czarnobrody każe... Namierza więc statek, tak samo, jak mógłby w tym momencie namierzyć każdą inną rzecz. Oczywiście w zupenym wyabstrahowaniu od własnych dążeń i cełów.

Ta scena, imho, potwierdza moją teorię na temat kompasu Twisted Evil.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 19:34, 19 Sie 2016 Temat postu:

A Elizabeth dostała Jacka (i była zaskoczona, co by wskazywało, że tego kierunku nie zamawiała), bo nie miała wprawy w obsłudze? Twisted Evil

Nie wiem czy scenarzyści sami wiedzą, jak to według nich ma działać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 6:57, 22 Sie 2016 Temat postu:

To prawda, była zaskoczona. Ale ten szok, zdezorientowanie i niedowierzanie wynikły z tego, że potwierdziło się to, co jej przed chwilą zasugerował Norrington - czyli, że to Jack wrobił Willa na Holendra Very Happy. Bo, uważam, to właśnie w tym momencie pokazał jej kompas (oczywiście na życzenie Razz).

Plus jeszcze jest kwestia Gibbsa w OST. Wiemy, że jego największym pragnieniem było dotarcie do Źródła Młodości (kradnie mapę Jackowi, uczy się jej na pamięć Laughing, i zupełnie nie jarzy o co chodzi, jak Jack w ostatniej scenie wyskakuje z tą przemową, że jednak nie warto... [ta mina Laughing]). No i mimo to, bez najmniejszych problemów udaje mu się zlokalizować statek Blackbearda i wykraść Perłę w butelce (a nawet całą flotę Laughing). Wychodzi więc na to, że te kierunki można zamawiać Razz.

Aletheia napisał:
Nie wiem czy scenarzyści sami wiedzą, jak to według nich ma działać...


LaughingLaughingLaughing

O tym nie pomyślałam Laughing. Ale całkiem możliwe Laughing.

Tylko wtedy bez sensu to wszystko rozkminiamy Sad.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Interpretacje, analizy, polemiki... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin