Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Osobowość Jamesa Norringtona

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Bohaterowie POTC
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 20:31, 26 Gru 2011 Temat postu:

To by Bootstrap wylazł z innej strony. No nima mocnych, jak się scenarzysta uweźmie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 22:46, 26 Gru 2011 Temat postu:

A jak nie Bootstrap, to inny zaalarmowany członek załogi. Jedyne, co mógł zrobić, to samemu wskoczyć na linę i strzelić, bo w sumie dlaczego nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 22:57, 26 Gru 2011 Temat postu:

Nie no, tak też można, ale nie daje mi spokoju to... Przecież ustawień James'a i Bootstrap'a (tylko na nich patrzę w tej chwili) jest od huhu, powinno być takie, w którym pierwszy miałby przewagę, nie uwzględniając oczywiście ucieczki jakiejkolwiek. I scenarzysty tu nie chcę - sytuacja przypuszczana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 23:06, 26 Gru 2011 Temat postu:

Marta napisał:
samemu wskoczyć na linę i strzelić, bo w sumie dlaczego nie?

Mundur!!! Peruka!!! Laughing

Karottka napisał:
I scenarzysty tu nie chcę - sytuacja przypuszczana.

No ale bez scenarzysty nawet to co mamy mogłoby być sytuacją przypuszczaną i też mógłby teoretycznie z tego wyjść, sekundę wcześniej spojrzeć na Bootstrapa czy coś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karottka
Zejman


Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 17:17, 27 Gru 2011 Temat postu:

Mundur i peruka - rzecz święta Wink Ale niebrzydko w nim wygląda... :3

Chyba zgubiłam się w celu mojego wywodu ;x W każdym razie osobiście uważam, że naprawdę to mogło być przypadkowe ustawienie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 20:07, 27 Gru 2013 Temat postu:

Przyszłam z [link widoczny dla zalogowanych](?) podprowadzonym z Mirriel, co prawda sporo rzeczy w nim zawartych zostało już na Perle i głównie w tym temacie powiedzianych, ale myślę, że jest godny uwagi, fajnie rozwija temat relacji Elizabeth i Jamesa, a poza tym są obrazki Very Happy

Co mnie najbardziej zainteresowało:

Cytat:
ELIZABETH
It is not a condition. It is a request. Your answer would not change mine. You are a fine man ... James.

For a brief moment, Norrington breaks into a wide, boyish smile. His military bearing reasserts itself, but only just.

In reference to this scene, one of the film's writers, Ted Elliot, posted on the official message board: "The single most important thing in this scene is Norrington's reaction to the words 'You are a fine man ... James.' Jack Davenport has an utterly charming smile, and we wrote the scene to that moment -- the moment where the audience would recognize: Hey, this guy is human -- and I like him!"

Nie wiem, czy się nie powtórzę, ale like to za małe słowo - ten moment jest tak absolutnie wspaniały, a kiedy oglądam wiedząc, co się stanie pod koniec CBP i w AWE, to po prostu nie do opisania, co czuję.

Cytat:
Whether this moment can be considered canon is debatable, but I think it illustrates a larger truth about this 'ship: James loves Elizabeth for who she is, not what she is. James is a very eligible bachelor: he has fame, a good income, an important position. If all he wanted in a wife was someone to keep his house and tend to the children, he could have easily found an amenable woman in Port Royal society or have even sent back to England for a wife. Also, he is only about thirty-years-old; there's no reason he has to marry yet. Hence, he doesn't actually have to pursue Elizabeth. He's known her for years and is hardly ignorant of her wild, defiant personality—and *that* is exactly what he loves about her.

Tutaj mam wątpliwości, ale zaczynam się wahać Smile Słowa Jamesa wypowiedziane podczas oświadczyn świadczą raczej, że postrzega małżeństwo jako naturalny krok na etapie życia, w jakim się aktualnie znajduje - i tak właśnie odbierałam jego słowa. Dobór partnerki - chyba niewiele było kobiet z pozycją dorównującą pozycji Elizabeth; moment oświadczyn też nieprzypadkowy, w dzień wielkiego awansu, podkreślającego z kolei pozycję Jamesa, że jest godny. Ale z drugiej strony... to byłoby bardzo w stylu gubernatora, żeby zasugerować Jamesowi właśnie ten dzień (a wiedział, że to nastąpi), poza tym komodor zaczął mówić z serca dopiero wtedy, kiedy Elizabeth już go nie słuchała, bo spadała do wody, tamto to mógł być przygotowany wstęp, zgodny z zasadami, ale nijak nie odzwierciedlający jego prawdziwych powodów. Może jego uczucie do Elizabeth było głębsze niż sądziłam. Ale czy poznał tak dobrze jej charakter jak sugeruje to autorka? Raczej nie spędzili ze sobą dużo czasu, skoro James aktywnie działał na rzecz zwalczania piractwa, a etykieta też była przeciwko nim...

Cytat:
When we last left our couple, James had chosen to allow his emotions to overrule his logic, maybe for the first time in his life, and not to chase Jack Sparrow immediately – a decision which he lives to regret. In his postponed pursuit, James follows Jack into a hurricane, which destroys James's ship. How much of the blame actually lies with James for entering the hurricane versus merely becoming caught in it is unknown—perhaps because James himself doesn't know how much of the ship's destruction, and the lives lost due to it, is his own fault. However, it is in James's nature to take responsibility for not making the right decision and resigns his position. Without his naval career to sustain him (and without any personal relationships to support him), James becomes a mess. He ends up drunk and dirty, associating with the pirates he loathes, in their capital, Tortuga. James may have a bit of a death wish, at this point, spawned by his self-induced sense of culpability for the men who died under his command and by his survivor's guilt.

Pogrubiłam skróconą odpowiedź na pytanie, dlaczego James się w DMC pchał na Perłę, bo zawsze coś mi tam nie grało - teraz wydaje mi się to oczywiste Wink

I z komentarzy:
Cytat:
Will says he would die for her but Norrington does in the Lilly "I wasn`t supposed to die but elected to give my life so that Harry could live and defeat evil" Potter-like sacrifice. Who sets Elisabeth free to be with a man she loves (COTBP) and live and be the Pirate Lord or anything she wants to be (AWE)? Norrington. But who becomes immortal and asks her to wait for a decade or so in celibacy? Obviously not Norrington. So when you compare the ending of COTBP and where Norrington left her and ending of AWE and where Will left her, how am I supposed to accept Will was the right choice? Norrington would have never asked her to wait for him. He would have released her and wished her good life. And you bet that with him she would have the life she always wanted - on the ship, as a woman of importance (leader of men), with a man who is her equal and who supports her in her endeavors (with kids too). The Pirate King and the Admiral.

Cytat:
In the end, she didn`t really know any of her men. She built that fantasy of Will as her liberator and Norrington as one who would repress her, and it turned the other way around - Will repressed her while Norringotn set her free in more ways than one (including giving his life so that she can live). I mean, did she really have to leave BP and wait for Will isolated from anyone she knew? Or was it a way to keep herself from temptation to stray (meaning that the wait in celibacy is a burden to her which undoubtly it is given her established healthy sexual drive)? Finally, there`s no doubt that Norrington would be proud of her Pirate King achievement since he is a military achiever himself (Admiral) and that he wouldn`t ask her to give it up for raising babies. Heck, he`s definitely a type who would carry a baby on his left arm while swordfighting with his right, and she would have done the same. Smile


Coś w tym jest. Elizabeth nie chciała życia z Norringtonem z CBP, ale już Norrignton w AWE to inny człowiek, a przynajmniej inny w oczach Elizabeth...

Chyba obie pooglądam PotC ze szczególnym uwzględnieniem Jamesa (nawet nazywam go częściej imieniem zamiast nazwiskiem, no to wpadłam... Gdzie zapisy do fanklubu?), tak chyba jeszcze nie robiłam... Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 18:31, 28 Gru 2013 Temat postu:

O, też widziałaś ten temat na Mirriel? Very Happy Że też do tej pory nie mieli, pfff...

Marta napisał:
Nie wiem, czy się nie powtórzę, ale like to za małe słowo - ten moment jest tak absolutnie wspaniały, a kiedy oglądam wiedząc, co się stanie pod koniec CBP i w AWE, to po prostu nie do opisania, co czuję.

[kiwa] I jeszcze to: But is it so wrong for me to wish it given unconditionally?

Marta napisał:
Słowa Jamesa wypowiedziane podczas oświadczyn świadczą raczej, że postrzega małżeństwo jako naturalny krok na etapie życia, w jakim się aktualnie znajduje - i tak właśnie odbierałam jego słowa.

Ja też. Nie żebym nie podzielała marzeń autorki tamtego cytatu, ale zdaję sobie sprawę, że sporo w nich myślenia życzeniowego. Poza tym... he is only about thirty-years-old; there's no reason he has to marry yet... Yyy, no więc, nie. Mamy osiemnasty wiek. A nawet dzisiaj to jest właśnie postrzegane jako "najwyższa pora".

Marta napisał:
moment oświadczyn też nieprzypadkowy, w dzień wielkiego awansu, podkreślającego z kolei pozycję Jamesa

Owszem, zgadzam się. Wcześniej ani by nie śmiał do niej startować. Widzę to tak, że wcześniej marzył, ale za nic nie dałby po sobie poznać. Ten awans mógł być czymś, do czego dążył, drapał się po tej drabinie uparcie przez lata, po części dla własnej ambicji, ale może też i z myślą, że na końcu jest też ona, jako cel. Bo tak właściwie, to jak wyjdziemy poza Disneya i podejdziemy od strony historycznej (nawet Austen, anyone?), to córka gubernatora kolonii nie nie byłaby dla nikogo poniżej admirała. Komodor floty - stanowisko funkcyjne, nawet nie stały tytuł - to wciąż za mało, jak sądzę.

Marta napisał:
Pogrubiłam skróconą odpowiedź na pytanie, dlaczego James się w DMC pchał na Perłę, bo zawsze coś mi tam nie grało - teraz wydaje mi się to oczywiste Wink

Dodatkowo, otwarcie prowokuje wszystkich w tawernie. Come on, then! Who wants some? For my lordly line, I’ll have you one by one. Come on, who’s first?
Wciąż do końca nie wiem, jak mu się to przełożyło na chęć dołączenia na Perłę, ale szukając w tym logiki, trzeba uwzględnić, że był w tamtym momencie poważnie nieszszeźwy. Very Happy

komentatorzy napisał:
Who sets Elisabeth free to be with a man she loves (COTBP) and live and be the Pirate Lord or anything she wants to be (AWE)? Norrington. But who becomes immortal and asks her to wait for a decade or so in celibacy? Obviously not Norrington. (...) She built that fantasy of Will as her liberator and Norrington as one who would repress her, and it turned the other way around

Ha! Ale mnie akurat motyw "kocham cię tak bardzo, że życzę ci szczęścia z tym kogo wybierzesz, nawet jeśli to nie ja" zawsze trafia w miętkie.

komentatorzy napisał:
And you bet that with him she would have the life she always wanted - on the ship, as a woman of importance (leader of men), with a man who is her equal and who supports her in her endeavors (with kids too). (...) Heck, he`s definitely a type who would carry a baby on his left arm while swordfighting with his right, and she would have done the same.

Trochę przesadzają, ale trzeba przyznać, że tylko trochę. Całe to "męska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać" i machanie do znikającego żagla to bardziej współczesny mit niż stuprocentowy historyczny fakt. Żony i dzieci pływające z kapitanami - nawet marynarki wojennej - były na porządku dziennym. Nawet na niższych pokładach wielu ludzi zabierało swoje rodziny. Tyle, że one są taką "ukrytą historią", bo nie były oficjalnie liczone jako załoga, więc ich dzisiaj nie widać w większości źródeł, chociaż wtedy były paradoksalnie czymś zbyt oczywistym, żeby o tym specjalnie pisać... więc zostały zapomniane, niezapisane. Gdzieś online był, i nie mogę go teraz na szybko znaleźć, dokument (skan? transkrypcja?) z przemową pobitewną jednego dowódcy Royal Navy z XIX wieku, nietypowy, bo podobno to był pierwszy przypadek, kiedy zostały oficjalnie wspomniane kobiety uczestniczące w tej bitwie, głównie żony artylerzystów noszące wodę, amunicję i ratujące rannych. Wcześniej po prostu nie były liczone jako "dusze" na liście płac, jako ofiary i tak dalej. A o tej dziewiętnastolatce, co przeprowadziła kliper z kilkuset chłopa na pokładzie wokół Hornu, chyba kiedyś już wspominałam...

Marta napisał:
no to wpadłam... Gdzie zapisy do fanklubu?

Już chyba jesteś, nie pamiętasz? No tak, przesadnie oblewałyśmy założenie klubu... Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 16:27, 30 Gru 2013 Temat postu:

Aletheia napisał:
Poza tym... he is only about thirty-years-old; there's no reason he has to marry yet... Yyy, no więc, nie. Mamy osiemnasty wiek. A nawet dzisiaj to jest właśnie postrzegane jako "najwyższa pora".

Też mi to zgrzytnęło, co prawda wiem, że mężczyzna nie musiał się wtedy wcześnie żenić, no ale jednak, i średnia długość życia była sporo niższa, więc biorąc to wszystko razem, trzydziestolatkowi można chyba się już było przyglądać i zastanawiać, czemu się nie żeni.

Aletheia napisał:
Bo tak właściwie, to jak wyjdziemy poza Disneya i podejdziemy od strony historycznej (nawet Austen, anyone?), to córka gubernatora kolonii nie nie byłaby dla nikogo poniżej admirała. Komodor floty - stanowisko funkcyjne, nawet nie stały tytuł - to wciąż za mało, jak sądzę.

Na pewno sporo tutaj zrobiła sympatia, jaką Swann niewątpliwie Norringtona darzył. Obyczaje obyczajami, ale nie sądzę, żeby gubernator wydał Elizabeth za kogoś, kto mógłby ją skrzywdzić, choćby nie wiadomo jak wysokie miał stanowisko. James miał wystarczająco dobrą pozycję, w dodatku jego charakter wróżył mu dalszą karierę (której Swann pewnie by później dopomógł, a przynajmniej chciałby), był dobrym człowiekiem i jeśli nie kochał, to szczerze troszczył się o Elizabeth. To bardzo dużo.

Aletheia napisał:
Wciąż do końca nie wiem, jak mu się to przełożyło na chęć dołączenia na Perłę

Tam już nikt nie chciał się z nim bić, trzeba było szukać innego towarzystwa Very Happy

Hm, mnie to gra. Człowiek, który zwalczał piractwo sam stał się poszukiwanym zbiegiem, wałęsającym się po ostatnim - wcześniej najsławniejszym - pirackim porcie i prezentującym najgorsze cechy piratów, którymi dotąd pogardzał. Naturalny wydaje się pomysł skorzystania z okazji i dołączenia do załogi ściganego wcześniej pirata; "myślałem, że już osiągnąłem dno, ale władować się na statek Sparrowa to dopiero ironia losu". Równia pochyła.

Aletheia napisał:
Żony i dzieci pływające z kapitanami - nawet marynarki wojennej - były na porządku dziennym. Nawet na niższych pokładach wielu ludzi zabierało swoje rodziny.

To ciekawe, nie wiedziałam. Jakbyś się natknęła na ten skan, to chętnie przeczytam.

Aletheia napisał:
A o tej dziewiętnastolatce, co przeprowadziła kliper z kilkuset chłopa na pokładzie wokół Hornu, chyba kiedyś już wspominałam...

Szczerze mówiąc, nie wiem, o co chodzi, mogłabyś coś więcej?

Aletheia napisał:
Już chyba jesteś, nie pamiętasz?

Aha, jestem. Najwyżej bym się zapisała jeszcze raz Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 21:24, 30 Gru 2013 Temat postu:

Aha, czyli jednak nie pisałam. Jakoś w XIX wieku kliper (przy czym, wróć, jednak przesadziłam z tymi kilkuset chłopa; ale w każdym razie długodystansowy i spory) płynął z Atlantyku na zachodnie wybrzeże Ameryki, nie pamiętam której. Kapitan zachorował, dowodzenie przejęła jego dziewiętnastoletnia żona, zresztą akurat w ciąży. Przeprowadziła statek wokół Hornu i do celu, o ile pamiętam jej mąż dożył do szpitala. Czy stamtąd już wyszedł cało, nie wiem, to całkiem inna historia. Very Happy A tę opisał David Cordingly w "Kobietach morza: piratkach, heroinach, ladacznicach".

EDIT
No, mam [link widoczny dla zalogowanych], o którym wspomniałam, ale to jednak tylko urywek cytatu. O żonach i innych kobietach na pokładzie można poczytać na przykład tutaj: [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych]; jest nawet cała [link widoczny dla zalogowanych]. A [link widoczny dla zalogowanych] o Mary Patten, tej dziewiętnastolatce.


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Wto 0:52, 31 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 1:19, 31 Gru 2013 Temat postu:

Super, dzięki za linki. Że takie historie nie są powszechnie znane... Fajnie zweryfikować mity Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Bohaterowie POTC Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin