Olimpiady i konkursy

Lannes

W całej Polsce II etap konkursu miał miejsce 12 stycznia...na stronie naszej szkoly jest błąd.

KresKa

No ładnie...

Coś czuję, że mój historyk mnie znowu wywali z klasy... Twisted Evil

Elizabeth

KresKa

Lannes

Zapraszam wszystkich licealistów na Olimpiadę Mediewistyczną...ona już niedługo...pod koniec lutego.

Lannes · Wysłany: Wto 22:22, 13 Mar 2007 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

13 miejsce...to moja szczęśliwa liczba Razz

...a startowało 349 osób...może to wyjdzie na to, że się chwalę...ale ja jestem po prostu szczęśliwy.

KresKa · Wysłany: Wto 23:02, 13 Mar 2007 Temat postu:

Ojej... Ogromnie gratuluję i szczerze podziwiam... Smile

Lannes · Wysłany: Pon 21:48, 26 Mar 2007 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Hura...już jestem w IV etapie Losów żołnierza:) Smile

Na szczęscie juz ostatnim.

KlEo · Gość

Eh... ja jedynie, czym się moge pochwalić to... wygrany mecz piłki nożnej xDDD ... Ale takim na sali gimnastycznej xD ...

Mrs.Sparrow

KlEo · Gość

Eh... ja dopiero w nastepnym roku (jak mnie pani namówi) wystapie w konkursie Mini-siatki (chyba tak to leci)

Lizbeth Rackham

Dzisiaj byłam w reprezentacji szkoły w 2 etapie wojewódzkiego konkursu dotyczącego wiedzy o Francji i zdobyliśmy pierwsze miejsce! A nagroda to... 10-cio dniowy wakacyjny wyjazd do Paryża i zamków nad Loarą!
A prewie nic się nie uczyłam... Very Happy

Lannes

Jestem studentem Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego...historia i tylko historia.Pozdrawiam wszystkich tegorocznych studentów,niekoniecznie UJ Smile

Moniczka

Heh,to masz szczęście Lizbeth Rackham Wink

Marta

Marzec i kwiecień to miesiące niezwykle bogate w konkursy przedmiotowe Smile

Naszła mnie taka refleksja odnośnie konkursów właśnie. Z roku na rok organizują ich coraz więcej, zarówno tych lokalnych, jak ogólnopolskich. Nie każdy się do tego jednak nadaje i czasem tego, co przygotowują, po prostu nie chce mi się pisać. "Kangur" matematyczny, organizowany od dwudziestu lat konkurs, na którym zawsze można polegać (potajemnie liczę na wyróżnienie w tym roku Wink

), doczekał się fizycznego klona o nazwie "Lwiątko" o identycznych zasadach i zadaniach bez polotu. Na jednym z konkursów fizycznych, mimo drugiego roku sprzeciwów, nadal nie można używać kalkulatorów. W konkursie matematyczno-fizyczno-chemicznym, na który szkoła mnie ostatnio wysłała, wygrałam prawie wszystko co się dało, ale co z tego, skoro poziom był żenująco niski jak na standardy szkół ponadgimnazjalnych. Nie mówiąc o nagrodach - dostałam dokładnie tę samą książkę, co trzy lata temu i mam już takie trzy egzemplarze. Chce ktoś kupić słownik matematyczny? Very Happy

Najlepsze nagrody ma stary, dobry Kangur. Dwa lata temu wygrałam genialny kalkulator Very Happy

A piszę to wszystko, bo w środę idę pisać kolejny konkurs, do dziwnego tworu podstawówkowo-licealnego (uwielbiam tę szkołę Very Happy

), a jest on oryginalny w formie i fajny w zadaniach, więc mam nadzieję powalczyć Very Happy

Co prawda drużynowy, więc nie wszystko ode mnie zależy, poza tym okazało się, że nie będę w parze z kolegą z klasy, jak myślałam, tylko z koleżanką z mat-geo, w której umiejętności ostatnio zwątpiłam Neutral

Ale zobaczymy.

Aletheia

Marta

Aletheia

Marta

Marta

No i okazałam się osobą skoszoną, zamiast koszącej Smile

Znowu odpadłam przed finałem, niech to Zly

Ale konkurs był super i w dodatku mieliśmy przygody po drodze Laughing

Profesorka zapomniała powiedzieć naszej klasowej trójce, że spotykamy się na przystanku i przyszliśmy po prostu do szkoły, uciekł nam autobus i żeby zdążyć, musieliśmy pojechać taksówką. W dodatku taksówkarz nie wiedział, gdzie jest szkoła, do której jechaliśmy (a my nie znaliśmy ulicy), poprosiliśmy więc o wysadzenie w pobliżu, żeby już licznik nie naliczał, i przez piętnaście minut błądziliśmy po mieście, zanim trafiliśmy. Co za ludzie w tym Sosnowcu, własnego miasta nie znali Rolling Eyes

Potem znaliśmy już ulicę, ale jej też nie potrafili nam wskazać. W każdym razie dotarliśmy w samą porę, zziębnięci i zmoknięci (a ja ledwo żywa po długim biegu na obcasach), po to, żeby nic nie wygrać Laughing

A po konkursie popędziliśmy do naszej szkoły, gdzie czekali już na nas z Alfikiem, konkursem pisemnym. Jestem więc padnięta i mam odciski, ale warto było Very Happy

Aletheia

Po takim fajnym dniu jeszcze wygrywać chciałaś? Mr. Green

Nie no, serio, to - wyrazy współczucia. Szczere, acz raczej kurtuazyjne, skoro Cię to nie martwi. Co mnie cieszy, że Cię nie martwi i tymże to trybem wszystko pięknie się układa. Laughing

Przypominają mi się dwa cytaty, bardzo mgliście, więc porządnego cytowania nie będzie, ale:

1. "Z mądrym to i nie zgadzać się przyjemnie". (Ostatnio to chyba widziałam przy niedawnej okazji wyrywkowego czytania "Nie minęło nic prócz lat...", Kobyliński i Ziółkowska-Boehm...? Nawet nie wiem, czy to ichniejsze, czy też kogoś przytaczają...) W każdym razie mi się to teraz sparafrazowało na: Fajniej przegrywać w porządnym konkursie, niż wygrywać w głupim. Very Happy

2. Co do Sosnowca, to bodajże Mark Twain (??? albo nie...?) gdzieś pisał o Francuzach zagadywanych przez niego i znajomych we Francji - "Nijak nie umieliśmy tego osiągnąć, żeby ci idioci rozumieli własny język". Czy jakoś tak. Laughing

Anajulia

Mnie się skojarzyło z Dostojewskiego "więc prawdę mówią ludzie, że z mądrym człowiekiem to i pogadać ciekawie", choć nie jestem pewna, czy tędy droga do źródeł Wink

.

Tak się zastanawiam, Marta, jak taka zaprawiona w bojach, wszystko wygrywająca osoba, może się martwić maturą, i to na rok przed nią Very Happy

. No przecież po tych wszystkich olimpiadach i konkursach to będzie dla Ciebie igraszka! Matura to naprawdę przyjemny egzamin i nawet jak presja jest spora (no bo punkty potrzebne do wyścigu na studia - co za paranoiczny pomysł!), to skoro ja zdałabym ją dziś z biegu po takiej przerwie (widziałam arkusz maturalny - wprawdzie to była podstawa, a nie rozszerzenie, niemniej poziom mnie powalił Very Happy

), to zdobywca trzech słowników matematycznych da sobie radę z przysłowiowym palcem w nosie Smile

.

Marta

Anajulia, matmy to ja się nie boję, ani podstawy, ani nawet rozszerzenia, choć będę musiała ostro popracować, żeby załapać cały ten system zadaniowy i trzaskać zadania "z marszu". Polski, ja się obawiam polskiego! Nie tyle pisemnego, bo jakoś w szkole mi te wypracowania idą, przestałam nawet tracić punkty przez kompozycję, więc tylko nad treścią pracować Smile

, ale ustnego. To samo z ustnym angielskim, będę musiała wziąć jakieś lekcje, bo mówić po angielsku nie umiem.

Dziękuję, już mi lepiej Smile