Finał regat The Tall Ships' Races

Mari

Czy ktoś z załogi zamierza wybrać się do Szczecina na finał tych regat, który odbędzie się w dniach 4-7 sierpnia tego roku??

Anajulia

Jak tylko będę w okolicy, to na pewno! To będzie fantastyczny widok!
Mari! Ja już wiem, jako prawie szczecinianka, co i jak, ale może wklej jakieś info? Tak żeby reszta obejrzała sobie, co się tu u nas szykuje Smile

.

Mari

[link widoczny dla zalogowanych] rozstawienia jednostek

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych] Regat

Rzadko zdarza się okazja, by szczecińskie Wały Chrobrego gościły naraz więcej niż dwa-trzy żaglowce. Ten finał jest okazją, żeby poznać wspaniałe żaglowce z różnych stron świata (USA, Anglia, Malezja, Niemcy czy Rosja). Po raz pierwszy będziemy gospodarzami takiej imprezy, w której udział zgłosiło ponad 70 jednostek.
Frajdą będzie możność zwiedzania, wybicia szklanek i robienia zdjęć z najwspanialszymi żaglowcami takimi jak Sedov czy Kruzenshtern, a także Lord Nelson przystosowany specjalnie dla osób niepełnosprawnych...

już się doczekać nie mogę Smile

Szuwaks

w Polsce?? Na świecie chyba!!

BEDE!!

Will_Turner

Oczywiście że chyba na pewno będę.

Mari

Już jest przydział do jednostek, 28 lipca przejście przez teren i wyczekiwanie przypływających żaglowców. W czasie regat nie będzie piękniejszego miejsca na świecie niż Wały Chrobrego w Szczecinie...
Serdecznie wszystkich zapraszam na finał regat

Anajulia

Będę, będę! Szczegóły omówimy jak przyjdzie czas. No bo jakoś się znaleźć musimy Smile

.

Mari

Mari

Już za 4 dni będą w Szczecinie jednostki Very Happy

Już się doczekać nie mogę :3

Anajulia

...i po regatach Sad

. A tak pięknie było!!! Nie spędziłam tam całych czterech dni. Nie chodziłam na koncerty, imprezy. Głównie patrzyłam na żaglowce. I i tak było to jedno z najbardziej niezwykłych przeżyć mego żywota.

Żaglowce zaczęły ustawiać się przy nabrzeżu na Wałach już w piątek po południu. Tych naprawdę wielkich przypłynęło kilkanaście. Reszta spośród 101 (?) to były nieco mniejsze, ale oczywiście nie mniej piękne jednostki. Żałuję, że nie widziałam ich bladym świtem, gdy Szczecin spał. Bo w ciągu dnia te wspaniałe jednostki zdawały się ginąć w gigantycznym tłumie i jarmarcznej atmosferze imprezy.

Przez Szczecin przewinęło się ponoć półtora miliona ludzi. Wszyscy tłoczyli się przez trzy dni na dwóch ulicach - wzdłuż nabrzeża. Takiego tłumu nie widziałam od czasów obowiązkowych pochodów pierwszomajowych Very Happy

. Do głównych atrakcji należały oczywiście żaglowce, ale wokół trwała wielka fiesta - koncerty, zawody, pokazy, wesołe miasteczko... czego dusza zapragnie. Było nawet kino, a w nim przegląd filmów o morskiej tematyce. Między innymi maraton POTC! Wstęp - gratis! Ponadto ludzkość mogła ucztować w licznych punktach gastronomicznych, spośród których największym przebojem była pajda chleba ze smalcem Smile

. Wielgachna pajda!

Żaglowce można było zwiedzać, a i owszem, ale w praktyce na pokład docierali tylko najtwardsi zawodnicy - lub "krewni i znajomi królika" Wink

. W kolejce na największy z żaglowców, rosyjski Sedov, stało się chyba z dwie godziny, jak nie dłużej. Pory zwiedzania były ograniczone, więc trzeba było nieźle kombinować, by "zaliczyć" każdą z jednostek. Wyjątek stanowił niezwykle gościnny, meksykański Cuauhtemoc, a konkretnie jego załoga, która z uśmiechem na twarzy (i muzyką w tle) witała zwiedzających 24 godziny na dobę. Kolejka też posuwała się wyjątkowo szybko.

Najbardziej widowiskowa i zapadająca w pamięć część imprezy miała miejsce... w Świnoujściu! Wczoraj wszystkie jednostki opuściły Szczecin i wypłynęły na morze. Parada trwała kilka godzin, ale największe żaglowce przepłynęły przez główki portu między godziną 17 a 18. Żagli nie wolno stawiać wcześniej niż na redzie, tym bardziej, że wiatr dochodził do szóstki, ale niektóre okręty rozwinęły część, by nie zawieść tłumów oczekujących na falochronach. Mili moi! Nie ma na Ziemi wielu rzeczy piękniejszych niż żaglowiec...

Korek, jaki powstał na drodze wyjazdowej ze Świnoujścia, posuwał się w ślimaczym tempie - składał się z pieszych, rowerzystów, samochodów... coś takiego widziałam tylko raz w życiu, na autostradzie do Wiednia, po całkowitym zaćmieniu słońca. Najwyraźniej żaglowce to równie rzadki i równie wspaniały widok. Poniżej przedstawiam nieco zdjęć - marną wprawdzie namiastkę tego cudu, ale warto pooglądać Smile

.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych], czyli po drugiej stronie Odry.

[link widoczny dla zalogowanych], angielski żaglowiec przystosowany dla niepełnosprawnej załogi.
[link widoczny dla zalogowanych].

Polski [link widoczny dla zalogowanych].
...i [link widoczny dla zalogowanych].

[link widoczny dla zalogowanych] od zadniej strony Wink

. To jednostka, na której stacjonowała nasza Mari. Wykazała iście zadni stosunek do zwiedzających Wink

. Jednostka oczywiście, nie Mari Very Happy

. Nie udało mi się na nią dostać. Nawet wziąć pieczątki, bo "zabrakło tuszu" Very Happy

.

Dziób [link widoczny dla zalogowanych] - największego żaglowca świata. Jak ktoś chce, to jeszcze można go oglądać w Szczecinie, bo mu się popsuł silnik Wink

.

Nasz [link widoczny dla zalogowanych] - też nie wziął udziału we wczorajszej paradzie. Popłynął do stoczni się remontować.

[link widoczny dla zalogowanych] - jeszcze jedna wielgachna, pancerna Wink

jednostka naszych wschodnich przyjaciół Very Happy

.

Holenderska [link widoczny dla zalogowanych] w Świnoujściu - pod żaglami Smile

.

Mój ulubieniec, niemiecki [link widoczny dla zalogowanych], charakteryzujący się zielonym kadłubem i takimiż żaglami, które można podziwiać poniżej:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych], najbardziej gościnny z żaglowców.
Niestety, nie rozwinął żagli w główkach portu:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
A jak już jesteśmy przy Cuauhtemocu, to dwie fotki z cyklu "byłam tam" Very Happy

:
[link widoczny dla zalogowanych] - mina niewiasty obok świadczy o wyczerpującym upale Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

No i wreszcie jednostka, którą obcykałam ile się dało w tym tłumie, a i tak nie widać za dobrze, jaka cudna. To replika okrętu z 1703 roku. I na moje oko, to ten sam typ żaglowca, co Czarna Perła!
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Ach! Byłam tam!

Łapka

No i niestety już po zlocie... jednostki opuściły Szczecin i Wały Chrobrego wyglądaja teraz tak pusto i smutno... Umarły po prostu... Przyzwyczaiłam się już do chodzenia przy nabrzeżu i krzyczenia do ludzi "PRZEPRASZAM!" jak nie chcieli zejść z drogi xP Przez te kilka dniu Wały Chrobrego gościły ponad 90 żaglowców i tętniły życiem. Dziś znowu są szare, puste... A po tych wspaniałych chwilach spędzonych na służbie pozostały tylko wspomnienia...

P.S. Mam nadzieję, że brak czasu pod czas zlotu zostanie mi wybaczony xP jeszcze chyba nie raz się spotkamy

Mrs.Sparrow

Strasznie żałuje, że nie mogłam być na Tall Ships' Races, no ale trudno...
Anajulio, śliczne zdjęcia. Ten ostatni żaglowiec - Czarna Perła, nie da się tego ukryć Wink

Mari

Wszystko co dobre szybko się kończy, niestety zlot także dobiegł ku końcowi. Po tych czterech dniach niewyspania, ciągłego załatwiania spraw, latania w te i nazad w sprawach jednostek i ciągłym wskrzeszaniu w sobie energii do nowych zadań i imprez nastała pustka. Jest cicho, spokojnie, wręcz nudno. Ku własnemu zaskoczeniu brakuje mi UKF'ki i ciągłych meldunków: "Baza 2, baza 2 tu Iskra, kiedy będzie ta woda?", fantastycznych rozmów przez nasze "komóreczki" i ciągłych wymienianych uprzejmości z innymi liaisonami: "łajzo, łajzo gdzie jesteś?"
Najwspanialsza impreza jaka miała miejsce w Szczecinie, imprezę odwiedziły 2 miliony osób czyli dwukrotnie więcej niż było planowane, do tego 15 milionów osób z całego świata oglądało zlot przez kamerę internetową.
Jeżeli chodzi o załogi to były fantastyczne, z nikim nie było większych problemów. Ludzie non stop uśmiechnięci, zadowoleni z życia i sympatyczni dla zwiedzających.
Co do mojej Iskry to została ona ukryta za Chopinem i nie było jej widać, więc siłą rzeczy na Iskrę można było zwiedzać tylko wtedy kiedy Chopin był dostępny do zwiedzania. Niestety nie udało mi się spotkać z Anajulią bo byłam w ciągłym zabieganiu w sprawach jednostki, a potem w paradzie. A parada? Fantastyczna! Tylu mieszkańców było, wszyscy krzyczeli, klaskali i wiwatowali. Milej nie można było przywitać załóg po ponad miesięcznym rejsie, lub tak jak w przypadku Malezyjskiej jednostki Tunas Samudera rocznym rejsie (są w trakcie opływania świata).
Zdjęć mnóstwo, wspomnień jeszcze więcej. Teraz czekają przygotowania do Gdyni 2009, nie wiem czy tym razem jako załoga czy może jako łącznikowy. Wiem jedno, Szczecin będzie się znów starał o przyjęcie regat Smile

P.S. Szefostwo STI było bardzo zadowolone z imprezy i samo stwierdziło, że jednostki tu prypłyną jeżeli zostaną zaproszone!

Szersza relacja później lub jutro wieczorem po pożegnaniu Sedov'a.

Łapka

Nie wiem czy odwiedzaliście szczecińską stronę poświęconą TTSR więc zapodam parą linków xD

Zlot w liczbach:
[link widoczny dla zalogowanych]
Relacja Kapitana Raciborskiego:
[link widoczny dla zalogowanych]
Relacja pana Banacha (plus kilka zdjęć Smile

):
[link widoczny dla zalogowanych]

Jest tego oczywiście znacznie więcej xD
[link widoczny dla zalogowanych] ENJOY!!

Mari

ja dam na razie jedno zdjęcie, pochwale się moją fantastyczną załogą Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]