Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Zakończenie "Dead Man's Chest"... a co Wy na to?

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Interpretacje, analizy, polemiki...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
szekla
Kuk


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zawsze z nienacka

PostWysłany: Czw 21:43, 17 Sie 2006 Temat postu:

! mogłoby tak być.
Mogłoby się tak skończyć.
Powinno.
Tak, to byłoby to <marzyciel>
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aayla Secura
Sternik


Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Coruscant

PostWysłany: Czw 22:30, 17 Sie 2006 Temat postu:

Mi się zakończenie "Skrzyni umarlaka" bardzo podoba, szczególnie scena z Barbossą Smile
Ja tam myślę, że Tia Dalma go jakoś wskrzesiła, ale tego na sto procent nikt nie wie, oprócz twórców filmu.
A co do Norringtona, to myślę, że Cutler Beckett chciał go aresztować właśnie za ten dzień przewagi, który James dał Jackowi. To tak prawie jak pomoc Wink Ale tego też na stówę nie wiadomo.
Zakończenie jest takie, że nic, tylko czekać. Ale nie narzekam, teraz tylko denerwuje mnie to, że trzeba sobie poczekać na DMC na DVD.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KresKa
Piracki Lord


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim

PostWysłany: Czw 22:46, 17 Sie 2006 Temat postu:

Przesłanie Skrzyni... Nadaltrudno mi je sformułować.. Czekam na olśnienie po kolejnym seansie Wink Ale odczucia i komentarz do zakończenia... Więc... Zauważyłam, że cała Skrzynia opierała się/opowiadała o takich ludzkich skrajnościach...
a) Jack Sparrow. Niezdecydowany i kompletnie zagubiony jak dziecko we mgle... Kompas, który pokazuje różne kierunki. Ten strach i zagubienie nie spowodowane było spotkaniem Billa Rzemyka, już wcześniej widać było po Jacku, ze "coś" jest nie tak.. Może sam wyczuwał jakieś krążące blisko niego niebezpieczeństwo... Po spotkaniu Rzemyka ogarnął go paniczny strach, "dobiło" go to, zaczął sobie przypominać swoje "błędy młodości" i utożsamiać je z nękającym go ostatnimi czasy lękiem...
b) Elizabeth. Najpierw została wtrącona do więznia. Jej niedoszły mąż wyrusz na poszukiwanie Sparrowa, by odebrać mu kokmpas, który zwróci Elizabeth wolność, a nawet uratuje ich obydwoje od utraty życia. Po ucieczce z więzienia wyrusza za Willem. W końcu trafia na statek Jacka. Jej życie (a także i Willa) wisi na włosku, A Jack jest spełnieniem jej dziecięcych marzeń, jest tym, o którym czytała w dzieciństwie, jack staje się jej coraz bliższy, coś między nimi iskrzy... JAck z resztą też może i tutaj czuć się zagubiony... Elizabeth jest piękną kobietą, ale jest narzeczoną Willa... Pamiętacie, jak na końcu Klątwy Jack mówi do Elizabeth: "Niestety, ale nasz związek nie maiłby szans.." Może wtedy Jack żartował, ale nie można zaprzeczyć, ze nie myśłał o Elizabeth jako jego potencjalnej partnerce... A właściwie... Ekipa filmowców Klątwy zdecydowała się na nakręcenie drugiej części dopiero po tym, jak Klątwa odniosła ogromny sukces. Tak więc Klątwa miała być jednym filmem z wyraźnym zakończeniem, taki happy end Wink No, ale namieszałam trochę...
c) Will. Na Latającym Holendrze spotyka swojego ojca. Do tej pory myślał, ze nie żyje, tak więc spotkanie Billa Rzemyka muysiał być dla niego na prawdę traumatycznym przeżyciem i w jakimś stopniu zmienić jego życie. Wie, że musi zdobyć klucz do Skrzyni, który posiada Davy Jones, wie, ze musi uratować Elizabeth przed grożącym jej stryczkiem, oczywiście ratuje tym samym własną skórę.. Od tej pory wie również, że musi uratować ojca... No i pewne zamieszanie wdaje się w jego życie.... Do tego dochodzi pocałunek Jacka i Elizabeth... Will z pewnością jest zazdrosny, już nie ufa bezgranicznie Elizabeth, ma wiele wątpliwości co do tego, czy ona jeszcze go kocha... Jednak nie daje po sobie niczego poznać...
d) Norrington. Tutaj mam pewne zaćmienie... Chodzi o to, ze niedokładnie pamiętam fakty z filmu.. Razz W każdym razie. Norrington z wysokiej pozycji komodora spada na samo dno społeczne. Jego życie ulega diametralnej zmianie. Wcześniej dawał Sparrowowi jeden dzień przewagi, teraz w jakiś sposób jest zdany na niego...
e) davy Jones. Nieszczęśliwy. Pozbawiony serca z powodu nieszczęśliwej miłości. Chce, aby Sparrow spłacił mu swój dług, odnajdując jego serce. Z jednej strony zdeterminowany, nie cofnie się przed niczym, okrutny.. Z drugiej pogrążony w żalu, po stracie jedynej miłości... Przecież kiedyś mial serce i potrafił kochać...
f) Gubernator Swann. Jego córka krązy gdzieś po siódmych morzach w towarzystwie piratów... W rzeczywistości nie wie on, co właściwie dzieje się z Elizabeth.. Grozi jej śmierć, a na dodatej dochodzi sprawa Becetta...
To właśnie zauważyłam... Krańcowe stany i sytuacje pojawiają się niemal przy każdej postaci... Skrzynia stawia nam wiele pytań, a odpowiedzi... musimy sami ich poszukać... Mi jeszcze trochę czasu zajmie, nim będę wszystkiego pewna i wszystko będęmiała przemyślane... Barbossa... Nie pytajcie.. Nie mam pojęcia. Karniec świata nam wszystko wyjaśnie. Na razie to by było na tyle Very Happy

PS Przepraszam za błędy Wink W szczególności literówki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 23:36, 17 Sie 2006 Temat postu:

KresKa! Wiele słów, którymi tłumaczysz sobie - niczym ja Kląwę w "Podróży filozoficznej..." - co Twoje oczy widziały Very Happy I pięknie i celnie sobie tłumaczysz, ale widać, że nadal nie znalazłaś odpowiedzi. Coś Ci powiem - ona jest ukryta między wierszami Twojego opisu Very Happy Tylko wyłów kwintesencję...

AAA!!! Szekla!!! DZIĘKUJĘ!!! Jak to miło dowiedzieć się, że moje odczucia nie są odosobnione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Czyściciel zęz


Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 19:50, 18 Sie 2006 Temat postu:

Crying or Very sad Twisted Evil Ja nie będę tu się za bardzo produkować ale jak zobaczyłam jak Elizabeth całuje Jacka i przykuwa go do masztu to miałam ochotę ukręcić jej łeb.A jak Jack rzuciła się prosto w paszczę Krakene to ledwo pochamowałam się żeby się nie rozpłakać.Ale jak na samym końcu pojawiła się możliwość przywrócenia Jacka do życia to teraz nie mogę doczekać się trzeciej części... Twisted Evil Crying or Very sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Pią 20:22, 18 Sie 2006 Temat postu:

Zastanawiałam się... bez obrazy... czy tylko mnie tak irytują te emoty na początku i końcu wypowiedzi? I ten pochyły tekst... po co?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stasia
Piracki Lord


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Pią 20:24, 18 Sie 2006 Temat postu:

Nie tylko Ciebie, nie martw się. Pochyły i pogrubiony tekst nie jest zły Wink.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Pią 20:25, 18 Sie 2006 Temat postu:

Cytat:
Pochyły i pogrubiony tekst nie jest zły


Wiem, wiem... ale jak już się czepiać to na całej linii Wink ... Hehehe. Jednak emotikony wydają mi się zbędnym dodatkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tia Dalma
Kanaka


Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z tajemniczej wyspy na Karaibach:)

PostWysłany: Pią 21:15, 18 Sie 2006 Temat postu:

OFFTOP!!! Zjeżdżamy nie tam gdzie trzeba... Ja tam wolę bez domysłów dowiedzieć się w przyszłym roku Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 1:32, 19 Sie 2006 Temat postu:

Ależ Tia! Nie rozmawiamy tu o tym, co wydarzy się w trzeciej części, tylko o tym, co wydarzyło się w "Skrzyni"! Very Happy I tu nie trzeba domysłów. Wystarczy interpretacja. No to wracajmy do tematu... Po nocnej debacie z KresKą dojrzałam do tego, by przedstawić własną. Ale to będzie dłuugi esej... Very Happy Dlatego musicie jeszcze chwilkę poczekać. Wciąż nie mam za wiele czasu (i tak każdą wolną chwilę spędzam z Wami Smile ). Tymczasem czekam na kolejne propozycje z Waszej strony. Co wydarzyło się w finale "Skrzyni"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KresKa
Piracki Lord


Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim

PostWysłany: Sob 9:10, 19 Sie 2006 Temat postu:

Anajulia napisał:
Po nocnej debacie z KresKą dojrzałam do tego, by przedstawić własną. Ale to będzie dłuugi esej... Very Happy Dlatego musicie jeszcze chwilkę poczekać. Wciąż nie mam za wiele czasu (i tak każdą wolną chwilę spędzam z Wami Smile ). Tymczasem czekam na kolejne propozycje z Waszej strony. Co wydarzyło się w finale "Skrzyni"?


Hehe, po tym, jak Anajulia "nieco" mnie oświeciła co do zakończenia i ogólnie rzecz biorąc całego filmu, diametralnie zmieniło się moje podejście do filmu Wink Wyjaśniło się wiele nejasności, film dla mnie okazał się znowu pójną i logiczną całością i przede wszystkim te wszystkie wnoski, do których Anajulia pomogła mi dojść były ogromnym szkoiem...
No dobrze, ja już się nie odzywam i tak, jak wszyscy poczekam na dzieło Anajulii Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Sob 11:27, 19 Sie 2006 Temat postu:

Cytat:
Co wydarzyło się w finale "Skrzyni"?

Pytasz co? Jack upadł na głowę (czyt. padło mu na mózg, bardziej niż przez całą długość trwania tortur na "Skrzyni")

Ps. Czekam na tę pracę, mam nadzieje, że i mi uda się odrobinę zmienić podejście do filmu po tym "oświeceniu", o którym wspomniała KresKa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carmen
Czyściciel zęz


Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 9:48, 20 Sie 2006 Temat postu:

Twisted Evil Ja również jestem straszliwie ciekawa tego eseju... Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szuwaks
Admi(n)rał


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dziwnów/Krosno
Płeć: pirat

PostWysłany: Nie 12:00, 20 Sie 2006 Temat postu:

Dostajesz ostatnie ostrzeżenie. Powód?? Nie dostosowalas sie do wczesniejszych prosb i gróźb adminów i userów. Dziekujemy. Dziewczęta wracamy do dyskusji:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szekla
Kuk


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zawsze z nienacka

PostWysłany: Wto 19:53, 22 Sie 2006 Temat postu:

Anajulia napisał:
AAA!!! Szekla!!! DZIĘKUJĘ!!! Jak to miło dowiedzieć się, że moje odczucia nie są odosobnione.
nie ma za co Smile Wczoraj oglądnęłam ponownie. I nie zmieniam zdania. Powinno się skończyć na wrzasku Davy'ego Jonesa : "Bądź przeklęty, Jacku Sparrow!"
Tak uważam.

Jednakże równocześnie trzeba zaznaczyć, że wejście Barabossy to był całkiem dobry pomysł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 15:10, 23 Sie 2006 Temat postu:

Też tak uważam. Zaostrza apetyt na trzecią część, no i wszedł - nie ma co - w świetnym stylu! Ale ogólnie rzecz biorąc - promocja "trójki" wydaje mi się nieco przesadzona. I chyba zbędna. Bez niej "Skrzynia" byłaby dla mnie dziełem zamkniętym i doskonałym!

Esej już niebawem. Ciekawe, Szekla, jak Ci się będzie widział (esej oczywiście Smile - a konkretnie jego treść)...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szekla
Kuk


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zawsze z nienacka

PostWysłany: Śro 21:53, 23 Sie 2006 Temat postu:

sie zobaczy Smile

promocja trójki jest bezsensownie przesadzona. Nie nieco, tylko ogromnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beh.
Majtek


Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze skrzynki bez klamki

PostWysłany: Czw 18:36, 02 Lis 2006 Temat postu:

Film obejrzałam i jestem trochę wstrząśnięta (nie mieszana), pomimo tego, że od jakiegoś czasu karmiłam się spojlerami na tym to właśnie forum - zupełnie inaczej wyobrażałam sobie wszystkie te osławione Momenty. Ale czuję, że jeszcze czegoś nie dopatrzyłam. A może nie zrozumiałam?
Cóż, dzięki nieskończonej dobroci Anajulii mogę skrzynię oglądać i oglądać, więc zrobię sobie jutro drugi seans i wtedy się wypowiem. I postaram się to zrobić, ekchm, dość obszernie.
Duuużo będę miała do powiedzenia, ale muszę to sobie zebrać i "poszufladkować". O.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 20:21, 02 Lis 2006 Temat postu:

NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Sparrow
Piracki Lord


Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z teatru
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 12:56, 03 Lis 2006 Temat postu:

Anajulia napisał:
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!


Oj, tak. reszta zapewne też nie może się już doczekać Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beh.
Majtek


Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze skrzynki bez klamki

PostWysłany: Nie 14:07, 19 Lis 2006 Temat postu:

Łokej, spróbujemy. Wiem, że jest to temat jakby tylko o tym jednym pocałunku, ale że wcześniej wywiązała się dyskusja na temat całego filmu, wypowiem się tu. Jeśli komuś przeszkadza, może śmiało przenieść gdzie mu tam odpowiada.

Po obejrzeniu "Skrzyni" długo nie mogłam się, jakby, otrząsnąć. Przyznam, że moje pierwsze wrażenia nie były pozytywne. Pierwszym, co dotarło do mnie poprzez ścianę niezrozumienia, jednocześnie rozpoczynając mozolne rozplątywanie węzła w moim mózgu, był wniosek: ten film ma zupełnie inny klimat niż część pierwsza. I myślę, że nie należy go oceniać na podstawie "Klątwy".
Biorąc pod uwagę całość, przestaje dziwić diametralna zmiana w zachowaniu Sparrowa. Raz: reżyserowie popełniliby totalne głupstwo, gdyby w części II główny bohater był taki sam jak w I. Filmy, w których postacie są statyczne (nawet jeśli są statyczne na sposób sympatyczny, nie wiem, czy rozumiecie) po pewnym czasie zaczynają być zwyczajnie nudne. Jack stałby się do bólu przewidywalny. Dwa: "Skrzynia" (jak zresztą cała trylogia) opowiada o ludziach (między innymi, nie mam tu na myśli Davy'ego Jonesa i jego załogi. Nie o superbohaterach. Może jest "trochę" podkolorowana, jednak chyba nie mamy wątpliwości, że Jack jest człowiekiem. Jego reakcje na niebezpieczeństwo są prawidłowe, przynajmniej moim zdaniem.
Kontrast między częścią I i II "Piratów..." jest dość oczywisty. "Klatwa" opowiada o zwycięstwie. Odzyskanie Czarnej Perły, walka o nią, walka o wolność, o marzenia itp. - sprawa jest prosta: pokonać Barbossę przy pomocy Willa i Elizabeth. "Skrzynia” opowiada o ucieczce. Ucieczka przed nie spłaconym długiem, przed przeszłością, strach o własne życie, na co nakłada się, że tak powiem, rozchwiany - dotąd niezawodny – kompas. Sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. Nie dość, że pojawia się nowa przeszkoda - Will, to jeszcze Elizabeth używa swojej perswazji i w ogóle...

Jack działa pod wpływem strachu, co zresztą widać od początku filmu. WIEDZIAŁ, że zbliża się czas porachunków z Jonesem, toteż wykrada rysunek klucza aby móc zapanować nad jego sercem. To było typowe dla charakteru Sparrowa, czyż nie? Dopiero gdy widzi, że kompas nie wskazuje konkretnego celu, Jack traci nieco na pewności siebie. A potem pojawia się Turner Starszy i rozpoczyna się PANIKA. Myślę, że tu objawia się "skrajnościowy" charakter naszego głównego bohatera. Z jednej strony pewność-siebie-bezczelność-odwaga, czyli postawa z "Klątwy", a z drugiej strach-niepewność-trzeba-stąd-uciekać-jak-najprędzej, czyli postawa wobec czegoś groźniejszego od Barbossy i jego załogi truposzy.

Sparrow zostawia Willa Młodszego na statku Jonesa. Ani przez moment nie sądziłam, że zrobił to "ot, tak, o jedną duszę mniej do zebrania". Nie sądziłam też, że naprawdę będzie te dusze zbierać.Will chciał uratować Elizabeth, więc zdobędzie klucz, dzięki któremu Jack będzie mógł zdobyć serce Jonesa. Tak wyobrażałam sobie zachowanie Sparrowa w takiej sytuacji i to by było, wiecie, znów bardzo w jego stylu.
Na statku Will spotyka swojego ojca i zdobywa klucz (tu sytuacja niezbyt mi się podobała. Komuś takiemu jak Davy Jones nie podkrada się klucza kiedy śpi, to... to takie niepasujące, jeśli rozumiecie o co mi chodzi. Jednakże te wielkie, hm, organy i utwór, który zagrał na nich wcześniej bardzo mi się podobały xD). I myślę, że w tych właśnie scenach, jak również wtedy kiedy Will dostaje się na wyspę i mają miejsce te wspaniałe sceny walki między nim, Jackiem i Norringtonem – wtedy najlepiej zarysowuje się przemiana wewnętrza Turnera Młodszego. Jeszcze na początku filmu podporządkowywał się Sparrowowi, pozwalał sobą kierować (oczywiście doszedł tu nowy czynnik w postaci Elizabeth, w „Skrzyni” była ona jakby motorem wszystkich jego działań.), jednak w chwili gdy zorientował się, że Jack narażał jego życie wyłącznie dla swoich celów, zdenerwował się. I naprawdę miło było na to patrzeć. Rzecz jasna – miało to znaczenie dla fabuły, jednak zaplanowane czy nie – dobra psychologicznie scena. Och.

Co do samej Elizabeth, to wiadomo. Kobieta, przewrotna, a jednocześnie odważna i sprytna. W końcowych scenach miałam wrażenie, że myśli o sobie, Willu, załodze, Jacku i stara się jakoś tak to pogodzić, żeby nikt nie odniósł szwanku. Widocznie nie było to możliwe, bo zdecydowała się „poświęcić” Sparrowa. Dlaczego?
Jedna teoria: Elizabeth nic szczególnego do niego nie czuje. Może go lubi, jednak jest gotowa zostawić go na statku na pożarcie Krakenowi, gdyż chce uratować Willa, którego wszakże KOCHA, siebie, no i resztki załogi Czarnej Perły. Wykorzystuje więc chwilę, hm, nieuwagi i przykuwa kapitana. Mówi „nie żałuję”. W tym wypadku chodzi tu raczej o to, że nie żałuje skazania Sparrowa na śmierć. Will wszystko zobaczył i oczywiście podejrzewa Lizzie o to, o co nie powinien.
Druga teoria: Elizabeth zakochuje się w Jacku. Byłoby to doprawdy dziwne, ale przecież możliwe, prawda? Wcześniej, próbując go prowokować, zbliżając się do niego wciąż niby kochając Willa, a raczej wierząc, że go kocha i że robi to wszystko dla niego, odkrywa, że Sparrow znaczy dla niej coś więcej. Zawsze fascynowali ją piraci, nie? W każdym razie wie, że Will nadal ją kocha i to byłoby, delikatnie mówiąc nieuprzejme, gdyby zostawiła go teraz. Więc decyduje się pozostać z Willem. Całuje Jacka, przykuwa go do statku i odpływa. W tym wypadku „nie żałuję” odnosi się rzecz jasna do samego pocałunku, a może też do wszystkich przygód, które przeżyła u boku kapitana. I nasz Turner ma powody do niepokoju.

Chaotycznie i niezbyt zwięźle. Nie wszystko, co chciałam napisać, napisałam, ale myślę, że udało mi się w jakiś sposób wyrazić swój stosunek do tego filmu. Początkowo myślałam, żeby każdą scenę opisać oddzielnie, ale zrezygnowałam. To zadanie należy przecież do Anajulii, poza tym chyba zabrakłoby mi wewnętrznego zorganizowania xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 1:12, 21 Lis 2006 Temat postu:

Dziękuję, Beh. No wiem, nie ma za co, ale czuję potrzebę. Po pierwsze - dziękuję za obszerną i przemyślaną wypowiedź, która w jakimś stopniu powstała na moją prośbę przecież Smile Miło mi tym mocniej, że upłynęło nieco czasu od chwili, gdy zobaczyłaś "Skrzynię" i większość ludzi w takiej sytuacji nie zebrałaby się do napisania podobnego posta. Ale nade wszystko dziękuję za spokój, który - nieświadomie zapewne - wprowadziłaś w moje o "Skrzyni" myślenie. Bo oto jednak ktoś rozumie film podobnie jak ja...
No cóż - czas wreszcie przyznać się, jak ja "Skrzynię" rozumiem. A ponieważ będzie to chyba wypowiedź dość, ekhm, rozbudowana Wink i kontrowersyjna, otwieram w tym celu nowy temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Larry2903
Czyściciel zęz


Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin/Gdynia

PostWysłany: Sob 21:14, 02 Gru 2006 Temat postu:

Dodam tu coś trochę niedotyczącego całej dyskusji.
Prawdopodobnie wszyscy oglądaliście ten film w Polsce. Kończy się on, gdy Barbossa (dobrze napisałem?) je jabłko.
A ja oglądałem pierwszy raz w Anglii. I tam Barbossa wyrzuca to jabłko przez okno, tak jak robił to w pierwszej części! Obcięli nam całe 2 sekundy tego filmu Wink .


Ostatnio zmieniony przez Larry2903 dnia Wto 12:29, 23 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szuwaks
Admi(n)rał


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dziwnów/Krosno
Płeć: pirat

PostWysłany: Sob 21:16, 02 Gru 2006 Temat postu:

No nie gadaj!! Dramat,

Polacy to zawsze poszkodowani

A swoją drogą witam nowego usera na forum!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:12, 22 Lut 2007 Temat postu:

Zasadniczo ze swoimi przemyśleniami, wywnętrzniałam się w temacie o Demaskacji, ale muszę jeszcze tu coś napisać - to zawsze ten jeden post więcej, a poza tym nie mogę nie skomentować tego pocałunku w zakończeniu Kwadratowy. Komentarz będzie tendencyjny, bo podporządkowany tezie, że W + E = bolesne doświadczenia i dlatego nie ma innej alternatywy niż E + J Laughing . No ale zawsze jakiś. Zresztą ta teza chyba nie jest taka niesłuszna - przecież ja i Anajulia estamos de acuerdo (sorry za hiszpański, znaczy się - we agree) co do tego, no a poza tym, co mnie niezmiernie cieszy, scenarzyści też się z nami zgadzają Laughing .

Do rzeczy. Przyjrzyjcie się sytuacji, całemu rozwojowi akcji - sprawy zabrnęły już za daleko, i teraz zdecydowanie łatwiej będzie (z punktu widzenia scenariusza) wyeliminować z gry Willa, niż odkręcić to, co się stało z Jackiem. Bo tak na zdrowy rozum - przecież nie rozwijaliby wątku J + E, jeżeli nie miałoby to znaleźć wyrazu w finale. Poza tym - Will i Elizabeth mieli już swoje 5 minut (wielkiej, szczęśliwej miłości Laughing) na końcu w "Klątwie" i jak na mój gust, wystarczy już tego. Gdyby teraz w trzeciej części znów się zeszli, po uratowaniu Jacka i przeżyciu kolejnej serii mrożących krew w żyłach przygód, to by normalnie wszystkich zemdliło od tej słodyczy.

A nawet abstrahując już od tego - mamy jeszcze właśnie ten pocałunek - element, który wprowadził niezwykle dużo zamieszania. Ale chyba o to chodziło. Oczywistym jest, że nie wszyscy (i twórcy filmu, rzecz jasna, muszą zdawać sobie z tego sprawę) mają taką manię jak my tutaj, że analizują ten film po 10 tysięcy razy z każdej strony. Większość widzów obejrzy go raz w kinie i potem pewnie jeszcze gdzieś po drodze - przy okazji wydania dvd, czy w ramach przypomnienia, przed udaniem się do kina na trójkę. Zatem nie wszyscy tak dokładnie wgłębiają się w fabułę i dlatego mogą im umknąć pewne wątki, tym bardziej, że motywem przewodnim "Skrzyni" jest… skrzynia (Laughing) i cała wokół niej zawierucha - wszyscy emocjonują się, czy uda się Jackowi wykiwać Davy'ego Jonesa, więc siłą rzeczy, mniejszą uwagę przywiązują do tego, co rozgrywa się w tle tego całego szaleństwa. No ale pocałunku oczywiście nie sposób przeoczyć. W percepcji widzów utrwala się mniej więcej takie przekonanie: no, to było wredne, oczywizm, bo jak ona mogła tak urządzić kapitana i bla bla bla… lament, i w ogóle to powinna umrzeć Laughing . Ale również, ze względu na tę negatywną ocenę jej czynu powstaje u oglądającego wrażenie, że teraz… po tym… to Elizabeth już nie będzie mogła spojrzeć w oczy Willowi, ach, dramat! - automatycznie otwiera się między nimi przepaść. Bo przecież Will jest totalnie pozytywnym bohaterem, i mimo iż w "Skrzyni" nieźle już sobie poczyna, piartuje, a jak! np. wykrada klucz śpiącemu Jonesowi, to jednak nikt nie ma wątpliwości co do słuszności jego postępowania, bo przecież działa po stronie ekranowego dobra. Tymczasem Elizabeth już niekoniecznie. Stało się coś, co wywołuje w widzu wrażenie, że tych dwoje już tak idealnie do siebie nie pasuje. A więc, moim zdaniem, ten pocałunek to element, który tak jakby przygotowuje widza na to, co się stanie w trzeciej części. Bo gdyby tak nagle, ni z gruszki, ni z pietruszki Elizabeth rzekła: spadaj Will, wolę Jacka, to wszyscy byliby w ciężkim szoku. A tak to, jeśli akcja rozwijać się będzie w tym przewidywanym (jedynym słusznym oczywiście Razz) kierunku, to wszyscy skojarzą sobie w mózgach: ach tak! no przecież oni się wtedy całowali! Proste Kwadratowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Interpretacje, analizy, polemiki... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin