Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Gubernator Weatherby Swann

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Bohaterowie POTC
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 18:33, 04 Paź 2009 Temat postu: Gubernator Weatherby Swann

Postać z dalszego planu, mająca właściwie niewiele do powiedzenia i zdziałania, ale jednak zauważalna. Jak ogólnie jest odbierany? Czy bardzo się pomylę, sądząc, że jako miły, nieszkodliwy i dość zabawny starszy pan? Na ogół, jak można zauważyć, budzi sympatię. Też go dość lubię.

Jaki w sumie jest? Sensem jego istnienia (jako postaci w sensie konstrukcji filmu i jako "żywego" człowieka w sensie celu życiowego) jest obsesja na punkcie córki. Wokół Elizabeth kręci się cały jego świat, jej życie i szczęście wyznacza mu hierarchię wartości i zawsze, ZAWSZE jest ostatecznym odniesieniem w decyzjach. Co poza tym?

W Osobowości Jamesa Norringtona pisałam o ewolucji postaci. W pewnym stopniu, jak mi się wydaje, dotyczy to także gubernatora Swanna. Kiedy spojrzeć na trzeźwo, przynajmniej w CBP gubernator wcale nie jest taką chodzącą dobrodusznością, jakiej wrażenie sprawia na pierwszy rzut oka (i to wrażenie pozostaje przez całą trylogię, choć w DMC nabiera nieco dramatycznego rysu, co mi się podoba). Ma swoje wady, w tym trochę bufoniastego tchórzostwa (bohater na pokaz to on jest dopiero gdy na Dauntless piraci są już odklęci i rozbrojeni), ale podkreślam, tylko trochę! (Cóż za dzielna walka o perukę. Laughing ) W DMC już z pewnością tchórzem nazwać go nie można.

Zatem tchórzostwo nie jest ważne. Jeśli mowa o widocznych dopiero na drugi rzut oka wadach, to warto raczej porównać Swanna i Norringtona.
Na początku CBP, to Norringtonowi w głowie "short drop and sudden stop", ale po ośmiu latach, to właśnie gubernator nic tylko "Shoot him!" i "Hang him!", bo podejrzanie wygląda i, zbrodnia największa, do córci podszedł!!! podczas gdy Norrington (Z miną wskazującą, że nie podoba mu się nerwowość gubernatora. Czy tylko ja mam takie wrażenie? Wink ) zarządza tylko aby Jacka skuć i trzymać pod lufami, a o "spotkaniu z szubienicą" zaczyna dopiero gdy Jack okazuje się realnym zagrożeniem i ucieka.

A jednak gubernator też się zmienia. A może to tylko takie wrażenie? W ciągu całej reszty trylogii wyczynia rzeczy nie bardzo przystojące nobliwemu arystokracie z Zasadami, ale płynie to z jego głównej zasady, która się nie zmieniła: wszystko dla Elizabeth. Co ciekawe, on ją kocha w sposób, na który stać bardzo niewielu rodziców: przyznaje jej prawo do własnego zdania, wierzy w jej rozum i szanuje jej wybory. Co nie znaczy oczywiście, że sam nie ma własnego i nie próbuje jej przekonać: pogadanka umoralniająca pod drzwiami na Dauntless albo rada, żeby wiała i zostawiła Willa w DMC. Ale ostatecznie jednak pomaga jej w sprawach, co do których ona udowodni, że jest rzeczywiście zdeterminowana.

Wbrew wrażeniu "zabawnego staruszka", to mądry człowiek. Świadczy o tym właśnie umiejętność zmiany zdania. A także to, że nie próbuje zbawiać świata i narzucać mu swoich reguł, jak czasem Will czy Norrington, ale ma jeden jasno określony sens życia - dobro Elizabeth. I to rzeczywiste dobro, a nie spełnianie własnych ambicji przez nią.

Szczerze mówiąc, trochę się zdziwię, jeśli temat okaże się bardzo popularny, ale chciałam zapisać tych kilka myśli. Może jednak macie jakieś uzupełnienia? Wink


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Nie 21:55, 04 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:05, 06 Kwi 2010 Temat postu:

A ja se tu nabiję posta, bo jest 0 odpowiedzi i tak trochę smutno to wygląda Sad.

Nie no Laughing. Chciałam rzec, że mogę coś tu jeszcze dopisać. Pewną teorię Very Happy. Być może trochę spiskową, chociaż nie aż tak bardzo - miałam już spiskowsze Laughing. W każdym razie chodzi o kwestię dlaczego gubernator, gdy spotykają go w zaświatach, kiedy opowiada o skrzyni i o sercu mówi It's odd. At the time it seemed so important. Hmm? Smile Zastanawiał się ktoś nad tym kiedyś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 21:36, 06 Kwi 2010 Temat postu:

Jak pisałam wyżej, się nie spodziewałam, ale chętnie wycałuję niespodziewanego zbawcę na białym koniu. Czym przyjechałaś, Eddie? Laughing

Eddie napisał:
miałam już spiskowsze Laughing

Jesteś pewną firmą w tym zakresie. Laughing

E, zaraz...! To gdzie ta teoria? Mam ją sobie sama wymyślić, a Ty tylko promptem rzucisz i chodu? Laughing OK, na pierwszy rzut ucha zawsze mi się zdawało, że on mówi ogólnie o tym całym uganianiu za sercem, co się wokół niego uskuteczniało, o Beckettowej pazerności i przewracaniu połowy świata, w sensie "dla wszystkich to było takie ważne! tyle zamieszania!". A teraz już nie żyje, wszystko zostawił za sobą, całą bieganinę żywego świata i już nic nie jest ważne. Dziwne, po co się w ogóle tym przejmowali i on też... Ale skoro pytasz, to pewnie węszysz tam jakiś prywatny gubernatorowy macher nad skrzynką, nawet jeśli nieudany? Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 22:05, 06 Kwi 2010 Temat postu:

Zagadkowe jest dla mnie całe to zainteresowanie gubernatora skrzynią: "And the Governor...he’s been asking questions about the heart." Dla prywatnej wiadomości czy może liczył, że jeśli się czegoś dowie, będzie to można wykorzystać? Dlaczego wydawało mu się ważne, skoro i bez niego Beckett miał go, Swanna, w garści? Tak w ogóle, to kogo on się pytał o to serce? W każdym razie nie można zaprzeczyć, że sercem się interesował, ale po śmierci przestał, bo to już nie jego świat i nic nie zrobi. Jestem gotowa na
Aletheia napisał:
prywatny gubernatorowy macher nad skrzynką

Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 22:14, 06 Kwi 2010 Temat postu:

Kombinował nad zagięciem Becketta przez przejęcie władzy nad Jonesem? Skrajnie desperacki pomysł, jak na niego, no ale dla Elizabeth wszystko... Mercer mówi, że pytał, ale jakoś tak myślę, że mi się zdaje, że wątpię, żeby pytał Mercera. Very Happy To pewnie te tam, uszy w ścianach i w ogóle... No to kogo? Norringtona, może? I jeszcze Beckett na to "Does he know?" Co? I czemu przez to "his usefulness has run its course"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 22:23, 06 Kwi 2010 Temat postu:

Aletheia napisał:
Mercer mówi, że pytał, ale jakoś tak myślę, że mi się zdaje, że wątpię, żeby pytał Mercera.

I mnie się zdaje, że nie Mercera pytał Very Happy Najrozsądniej byłoby pytać kogoś z Holendra, ale Swann siedział na Endeavour. Może Norringtona, jeśli miałby coś kombinować, to chyba tylko z nim.
Aletheia napisał:
jeszcze Beckett na to "Does he know?" Co?

Może serce było podmienione Very Happy Nie wiem, chyba czy wie o tym, że kto zabije Jonesa, będzie kapitanował Holendrowi? I "his usefulness has run its course", bo jeszcze komuś powie i ten ktoś będzie chciał zdobyć serce, i pojawi się nowy Jones?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 22:51, 06 Kwi 2010 Temat postu:

Marta napisał:
Może Norringtona, jeśli miałby coś kombinować, to chyba tylko z nim.

Otóż to. Jedyny sprzymierzeniec, a jednocześnie ten, kto dostarczył serce.

Marta napisał:
Może serce było podmienione Very Happy

(...na czyje? Laughing ) Nie no, koncept godny Eddie!!! Very Happy Beckett powinien na to wpaść, dla bezpieczeństwa. Do licha, Jack powinien na to wpaść! Ejże... może po prostu nie zdążył podmienić, odkradli mu wcześniej. Tylko jeden detalik - skąd wytrzasnąć takie bijące... Laughing

Marta napisał:
chyba czy wie o tym, że kto zabije Jonesa, będzie kapitanował Holendrowi? I "his usefulness has run its course", bo jeszcze komuś powie

No to sobie Beckett koncertowego samobója strzelił. Nie mógł przewidzieć, że posyła Swanna akurat tam, gdzie najskuteczniej się wygada. Very Happy Chytry dwa razy traci...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 20:11, 07 Kwi 2010 Temat postu:

Aletheia napisał:
Nie no, koncept godny Eddie!!!

Za dużo czasu spędzam na forum Very Happy

Aletheia napisał:
Beckett powinien na to wpaść, dla bezpieczeństwa. Do licha, Jack powinien na to wpaść!

Może Jack wpadł i myślał, że Beckett też Very Happy Jedno na widoku, a drugie... może to szperanie w cukierniczkach nie było takie głupie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eddie
Piracki Lord


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:05, 09 Kwi 2010 Temat postu:

Aletheia napisał:
Czym przyjechałaś, Eddie? Laughing


Ryanem Laughing.

No widzę, że sobie świetnie radzicie Laughing. Chyba nie jestem już tutaj potrzebna Laughing.

Generalnie mój zamysł został rozszyfrowany już w pierwszym poście, bo w istocie chodziło mi o macher nad skrzynią by gubernator Very Happy. Zasadniczo jestem pewna, że tak było Very Happy. Co do szczegółów, to myślę, że wyglądało to tak... Od czego by tu... Może w ten sposób - jak go wtedy spotykają w Luku, to jest gadka z córcią na temat bycia / niebycia umarłym. Elizabeth mówi, że nie, nie, tato, to niemożliwe, przecież nie możesz nie żyć bla bla bla... I w tym momencie stary wchodzi z tą historyjką o skrzyni. Czyli - opowiada jak to się stało, że umarł. No więc była sobie pewna skrzynia, bardzo ważna itp., itd. Generalnie sądzę, że chciał powiedzieć, że nie żyje dlatego bo uskuteczniał podchody żeby dźgnąć serce. Zasadniczo głupie to strasznie, no bo na co komu wieczne kapitanowanie Holendrem jako jakieś zombie z wyrżniętą pikawą? No ale jeżeli może to uratować córunię, to w tym momencie chyba przestaje być głupie? Tylko nie dokończył... Bo już się mijali, rozmowa niełatwa, a poza tym tamta i tak nie słuchała, więc po prostu tylko się pożegnał...

Stary bardzo słusznie wykombinował, że jeżeli dźgnie serce, to tym samym ukróci zapędy Becketta. No bo co mu wtedy zrobi lord? Nowemu kapitanowi Holendra? Zabije go? No właśnie raczej nie bardzo Laughing. Myślę, że on sam (Beckett) byłby ostatni w kolejce do przebijania serca. Bo tak naprawdę pakowanie się w nieśmiertelność w wydaniu hello-jestem-żywym-trupem to chyba spełnienie najgorszych koszmarów. Mógłby jeszcze ewentualnie kazać to zrobić któremuś ze swoich podwładnych - ale na pewno zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie źle by na tym wyszedł Laughing. Sądzę, że nie zaufałby w tej kwestii nawet Mercerowi Laughing. Więc to też odpada... Poza tym zresztą, żeby w ogóle rozmawiać o dźganiu, musiałby najpierw wejść w posiadanie tej pikawy, co pewnie nie byłoby takie łatwe. Czyli mamy starego jako kapitana Holendra. Czyli koniec panoszenia się Becketta - na pewno nie wykonywałby (gubernator) jego rozkazów. Zatem koniec wielkiej misji wyeksterminowania całego wszechświatowego piractwa. Pewnie jeszcze rozwaliłby mu stary tę jego foltylkę i tyle by było. Elizabeth bezpieczna. A więc myślę, że spoko mógł powstać w jego głowie taki zamiar.

I teraz tak - rozpytywał o serce żeby ustalić jaka jest dokładnie procedura wyłaniania nowego kapitana. Myślę, że pytał kogo się dało. W tym pewnie i Mercera. Z tym, że to na pewno nie były pytania w stylu: hej, jak dźgnę serce, to zostanę kapitanem? Laughing Na bank jakieś baaaaardzo bardzo naokoło. Ale Mercer pokapował się o co może mu chodzić. Jak jest ta rozmowa z lordem, to mu mówi (Mercer lordowi), że stary węszy. Beckett na to - czy w takim razie wie, że jak się dźgnie serce, to się zostaje nowym kapitanem Holendra. I tu - znaczące spojrzenie Laughing. I komentarz lorda: Then perhaps his usefulness has run its course. Zwracam uwagę na to "być może" Laughing. No bo w sumie nie wiedzą na pewno czy on wie Laughing. Zatem trzeba sprawdzić! Bo szkoda by było marnować kogoś tak użytecznego - pewnie ma jeszcze jakieś wpływy, które mogłyby się przydać, a nawet jeżeli już ze wszystkich skorzystałem, to przecież ktoś musi odwalać papierkową robotę Laughing. Więc co robi Beckett? Posyła gubernatora na Holendra - wtedy razem z Norringtonem - no i z Mercerem oczywiście, dając temu ostatniemu polecenie zlikwidowania starego, jeżeli będzie próbował uskutecznić macher nad skrzynią. No i próbował... No i stało się... Neutral

Jeszcze jedno.

Aletheia napisał:
Nie mógł przewidzieć, że posyła Swanna akurat tam, gdzie najskuteczniej się wygada.


Ja myślę, że tam w Luku, Swann poinformował w sumie tylko Willa jaki los go czeka (no i też widza przy okazji - jaka jest procedura Laughing). Elizabeth nie przyjęła wtedy do wiadomości kompletnie nic - ona się dowiaduje jak działa przebijanie serca dopiero od Bootstrapa. Tia naturalnie o wszystkim wiedziała. Jack również znał tę historię, to nie była dla niego żadna nowość. Pytanie czy Barbossa? Myślę, że jako jeden z lordów mógł ją znać. I pewnie znał - bo rewelacje gubernatora nie robią na nim najmniejszego wrażenia. Także - nie takie straszne to znowuż wygadanie. O wiele gorzej (dla B.), że podsunęło to Jackowi, że tak to ujmę, pomysł na siebie Laughing.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 23:14, 09 Kwi 2010 Temat postu:

Eddie napisał:
No widzę, że sobie świetnie radzicie Laughing . Chyba nie jestem już tutaj potrzebna Laughing .

E, dokąd. Rolling Eyes [cap za kołnierz i mamrocze] Jak tego nie pilnować, to ucieka jak pchła z kota. Na psa. Laughing

Uwaga, będzie post jednolinijkowy i łamiący The Code.
Zgadzam się z wszystkim powyższym. Very Happy

Oż... czekaj, Eddie, jak rany, pokład twardy! No masz... Rolling Eyes Dajcie co trzeźwiącego, może być w wiaderku zza burty. Żyjesz? Nie przejmuj się tak, możemy się przecież rąbać i strzelać przy następnej okazji. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 19:15, 11 Kwi 2010 Temat postu:

O rany, no to jest koncepcja Very Happy Szalona na pierwszy rzut oka, ale spójna, logiczna i wyjaśnia tę scenę z gubernatorem na łodzi, której nie mogłam zrozumieć - gdzie oni go wiozą i po co. Kupuję Very Happy

Eddie napisał:
Ja myślę, że tam w Luku, Swann poinformował w sumie tylko Willa jaki los go czeka

Biedny Will, o wszystkim dowiaduje się ostatni Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
megg19
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 31 Gru 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 12:01, 20 Lut 2011 Temat postu:

ja się oczywiście znowu się tutaj wkradnę Hehe Cały czas zastanawiam się dlaczego zabili ojca Elizabeth..wiem głupie pytanie bo pewnie jest to wiadome od razu dla wszystkich..ale dla mnie nie Very Happy Very Happy co taki gubernator mógł zaszkodzić Beckettowi ?? chyba że coś wiedział niewygodnego?? proszę was wytłumaczcie mi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 17:16, 20 Lut 2011 Temat postu:

No w sumie... po tym co pisałyśmy wyżej, to nic nowego nie wymyśliłam. Zrobił się niewygodny, bo zaczął kombinować, a Beckett potrzebował tylko maszynki do podpisywania. A czym konkretnie gubernator mógł zaszkodzić... Chyba tym samym, co wcześniej było u niego przydatne na tyle, żeby Beckett urządzał całą scenę z grożeniem Elizabeth - masz koneksje, wolę mieć je po swojej stronie. Nawet gdyby Beckett nie zawracał sobie głowy możliwością bezpośredniej próby przejęcia serca, to gubernator był ryzykowny długofalowo - właśnie przez te koneksje i pozycję. Beckett nie mógł ryzykować, że Swann wróci do Londynu i zacznie opowiadać o tym co się na Karaibach wyprawia. Dlatego zresztą myślę, że musiał być przeznaczony na ubój od początku, a że akurat wtedy a nie jeszcze później? Na morzu jest mniej potencjalnych świadków a więcej potencjalnie wiarygodnych możliwości pechowego wypadku. A o tym, że Beckett jednak wciąż dbał o pozory, świadczy fakt, że Norrington nie wiedział o zabójstwie. (Tak jest, Eddie, nadal utrzymuję, że nie wiedział! Twisted Evil Chlip, gdzie Eddie?)

Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Nie 17:17, 20 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
megg19
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 31 Gru 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 13:59, 02 Mar 2011 Temat postu:

jak Myślicie? dlaczego gubernator zaczął opowiadać tą historyjkę o sercu tam w luku? myślicie że sam chciał dźgnąć to serducho? i dlatego go zabili? czy po prostu mówił w jaki sposób pozbyć się Davy'ego? a może chciał ich ostrzec żeby tego jednak nie robili?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 19:51, 02 Mar 2011 Temat postu:

megg19 napisał:
dlaczego gubernator zaczął opowiadać tą historyjkę o sercu tam w luku?

...zamiast "Elizabeth??? Co tu robisz?!". Zaczął opowiadać, bo scenarzyści musieli jakoś sprzedać nam informację. A patrząc "od wewnątrz uniwersum"... Może to była jego, niekoniecznie ostatnia myśl, ale ostatnia sprawa przed śmiercią?

megg19 napisał:
myślicie że sam chciał dźgnąć to serducho? i dlatego go zabili?

No, co do mnie jak wyżej, nadal zgadzam się z Eddie. I dokładam też to co wyżej, że pomijając bezpośredni powód, i tak był na odstrzał.

megg19 napisał:
a może chciał ich ostrzec żeby tego jednak nie robili?

Ostrzec to chyba nie. Szczególnie, że nie bardzo wiadomo kim dla niego są "oni". Elizabeth, na pewno. A reszta? W ogóle zauważył Willa, Jacka, Tię, załogę? Ogólnie nie wiem czy jest sens się zastanawiać co on w tamtym momencie chce, w stosunku do nich i do całego świata, bo z niego już ten świat spływa. On spływa ze świata. I generalnie jedyne co o nim można powiedzieć, to to co sam mówi: coś tam było ważne, ale teraz już nic nie jest...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 22:41, 19 Cze 2011 Temat postu:

Macher nad skrzynią by gubernator zdaje się potwierdzać. Dlaczego nie jestem zdziwiona? Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych] znajduje się pełna lista scen usuniętych z DMC i AWE znajdujących się na 7-dyskowym wydaniu PotC naBru-Ray, [link widoczny dla zalogowanych] krótkie omówienie (post Jack E Sparrow z 1 marca). Użytkownicy, krórzy widzieli sceny usunięte piszą, że jedną z najlepszych była "Swann Song", w której gubernator próbował przebić serce Jonesa, a Norrington mu w tym przeszkodził.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 23:15, 19 Cze 2011 Temat postu:

[usiłuje nie zaślinić się na śmierć] I druga połowa Jacka z Beckettem! I jeszcze podejrzanie interesująco wygląda to z Gibbsem!
A tam, wszystko chcę!!!

Hyyy...!!! I jeszcze te z DMC! No nie strzymam... Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 14:34, 20 Cze 2011 Temat postu:

Tego jest cała godzina, na pewno warto byłoby to zobaczyć (mogę spytać, skąd masz ten link do sceny "It's Just Good Business"? Może dałoby się znaleźć coś więcej).

Co ciekawe, [link widoczny dla zalogowanych], zawierający 56 stron którejś z pierwotnych, roboczych wersji scenariusza AWE, nie zawiera sceny ze Swannem próbującym przebić serce. Gubernator mówi w scenie na łodzi nie o skrzyni, a o Brethren Court, że Beckett o nim wie i czeka, aż się zbierze. Ten macher musi być jednym z nowszych pomysłów.

Na marginesie, nikt w tym skrypcie nikogo nie informuje, że ten, kto zabije Jonesa, stanie się kapitanem Holendra, a jednak Jack i Will zdają się o tym wiedzieć (gdy Jack zdradza Willowi, że chce przebić serce). Ta wersja musi więc być jeszcze z czasów, zanim powstała ostateczna wersja DMC.

Jest tam też scena rozmowy między Swannem i Norringtonem, w której James mówi o tym, kiedy ostatnio widział Elizabeth (gdy zwiewał z sercem w DMC). Jest prawie pewny, że ona nie żyje, a Swann, słysząc to, decyduje się wrócić do Anglii i donieść na Becketta do króla. Ich rozmowę obserwuje Lord i pewnie wtedy postanawia zabić Swanna. Przypuszczam, że stąd wzięło się to Norringtonowe "twój ojciec wrócił do Anglii", o którym dyskutowałyście kiedyś z Eddie - gdy Swann zniknął, James uznał, że gubernator zrobił, to, co planował.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 21:47, 20 Cze 2011 Temat postu:

Marta napisał:
(mogę spytać, skąd masz ten link do sceny "It's Just Good Business"? Może dałoby się znaleźć coś więcej)

Na LJ ludzie sobie przekazywali, możesz być pewna, że pomyślałam o tym samym. Spytam jeszcze właścicicielki konta YT, czy by nie podrzuciła pozostałych.

Marta napisał:
Przypuszczam, że stąd wzięło się to Norringtonowe "twój ojciec wrócił do Anglii", o którym dyskutowałyście kiedyś z Eddie - gdy Swann zniknął, James uznał, że gubernator zrobił, to, co planował.

Kupuję. Choćby przeterminowane, podrabiane, wybrakowane i przecenione. Eddie, co Ty na to? Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 1:06, 21 Cze 2011 Temat postu:

Aletheia napisał:
Spytam jeszcze właścicicielki konta YT, czy by nie podrzuciła pozostałych.

OK. Ja dalej obczajam Keep To The Code Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Bohaterowie POTC Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin